zbliża się koniec BJ ?!
Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team
Może i masz trochę racji, ale ostatnio spotykam się z mianem Bon Jovi jako Jon i Richie, nawet do teksciarzy hall of fame razem tam trafili.
Jedni mówią, że gitarzysta powinien się trzymać swojemu charakterystycznego brzmienia od początku aż do końca.
Gdy BJ grają muzykę odpowiadającą czasom w jakich się znaleźli to zobacz ilu jest osób, którzy uważają że ciągle powinni grać jak w latach '80, a gdy Sambora jest rozpoznawalny to od razu jest wymieniany jako pierwszy do linczu za brak kreatywności.
Ani go nie bronię ani też nie ganię w 98 nagrał dobrą gitarową płytę i świetnie dopracowaną pod względem muzycznym. A skoro w wywiadzi przeszkadzaja Jonowi głośne gitary to i od razu wiadomo dlaczego Sambory tak mało.
Jedni mówią, że gitarzysta powinien się trzymać swojemu charakterystycznego brzmienia od początku aż do końca.
Gdy BJ grają muzykę odpowiadającą czasom w jakich się znaleźli to zobacz ilu jest osób, którzy uważają że ciągle powinni grać jak w latach '80, a gdy Sambora jest rozpoznawalny to od razu jest wymieniany jako pierwszy do linczu za brak kreatywności.
Ani go nie bronię ani też nie ganię w 98 nagrał dobrą gitarową płytę i świetnie dopracowaną pod względem muzycznym. A skoro w wywiadzi przeszkadzaja Jonowi głośne gitary to i od razu wiadomo dlaczego Sambory tak mało.
Ostatnio zmieniony 22 listopada 2010, o 13:01 przez jovi, łącznie zmieniany 1 raz.
C'mon
-
- Save a Prayer
- Posty: 28
- Rejestracja: 21 listopada 2010, o 12:39
- Lokalizacja: Trzecia planeta od Słońca
Wcale nie odniosłam wrażenia, żebyś miał się ochotę kłócić.Sam Bora pisze:Nie zamierzam jednak na siłę z kimś się kłócić
Chyba nie do końca zrozumiałeś, może raczej moja wypowiedź jest lekko chaotyczna. Próbowałam tylko udowodnić, że w sumie sukces ekonomiczny to nic złego, czy to w przypadku BJ, Metalliki, czy każdego innego zespołu.Sam Bora pisze:W wielu momentach twoje wywody są ze sobą sprzeczne.
No właśnie, tylko dlaczego akurat oni, a nie te inne zespoły?Sam Bora pisze:Takich zespołów było/jest/będzie na pęczki.Największym sukcesem tej kapeli jest niewątpliwie to,że zaskarbili sobie sporą ,by nie rzec, dużą rzeszę fanów tudzież słuchaczy. Największym sukcesem tej kapeli jest niewątpliwie to,że zaskarbili sobie sporą ,by nie rzec, dużą rzeszę fanów tudzież słuchaczy.
A myślisz, że dlaczego ja ich słucham? Jak wracam po 8 - 10 godzinach z pracy, w której spotykam się z ludźmi, których nie wiadomo dlaczego życie pokarało czasami naprawdę bardzo mocno, to nie mam ochoty słuchać Nick Cave, bo na dłuższą metę groziłaby mi poważna depresja. Wielu ludzi mojej lub pokrewnych profesji, traktuje właśnie taką luzacką, energetyczną muzykę jako element autoterapii. Mój znajomy, ordynator usypiaczy jednego z wojewódzkich szpitali, poważny człowiek ma w zwyczaju mówić ostrzegawczo: 'Bon Jovi to mi proszę nie tykać', jak ktoś mu próbuje wmówić, że to gorsza muzyka.Sam Bora pisze:BJ do zaoferowania to bez dwóch zdań luzackie,rajcowne granie lat 80
Ty rozkładasz płyty i utwory na części pierwsze (tak mi się wydaje), ja patrzę na ich muzykę, jak na całość i oceniam ze względu na przydatność. Tym się różnimy.
No ciężko, żeby wzięli tylko Jona, jak większość piosenek pisali razemjovi pisze:Może i masz trochę racji, ale ostatnio spotykam się z mianem Bon Jovi jako Jon i Richie, nawet do teksciarzy hall of fame razem tam trafili.
No tak, styl stylem i pomijając wszystko Sambora go ma, ale też nie da się ukryć, że XXI wiek jest bardzo przeciętny w jego wykonaniu, ot taki po prostu solidny gitarzysta. Jak się posłucha BJ i 7800, a potem SWW to widać ten skok jakościowy, rozwój... NJ to totalna masakra. Potem włączasz KTF i znowu coś nowego, inna muzyka, inny klimat, słychać to co najlepsze z lat 80, ale też dużo nowego, podobnie z TD. Potem jeszcze jest Crush, niby płyta nowoczesna i idąca już w kierunku poprocka, ale dalej słychać w każdym kawałku Samborę, tego z lat 90. A potem nie wiem, czy to Bounce, czy to HAND, jak dla mnie 1 wielka gitarowa papka, wszystko się zlewa, "każdy" może tam grać, ja tam Sambory praktycznie nie słyszę. Na LH jest trochę lepiej, może dlatego, że inny repertuar. The Circle lubię jako płytę, ale stylistycznie Sambory też tam jak na lekarstwo.jovi pisze: Jedni mówią, że gitarzysta powinien się trzymać swojemu charakterystycznego brzmienia od początku aż do końca.
Może ogranicza go Jon, może sam utknął w miejscu, a może zwyczajnie w tym co teraz grają nie ma już miejsca dla jego stylistyki, jest tylko miejsce na zlewające się, nowoczesne gitarowe przestery. Jak słucham starego BJ to gitara zawsze jest na pierwszym miejscu, różnorodne zagrywki, charakterystyczne triki, praktycznie wszystko opiera się na Samborze, a reszta to takie uzupełnienie. Od czasu Bounce wszystko zlewa się w 1 całość, nikt się nie wychyla do przodu, wszyscy grają równo... z resztą, cały nowoczesny poprock taki jest więc co tu się dziwić. Popatrzcie wstecz lata 70,80 nawet 90, niemalże każdy popularny zespół rockowy miał GITARZYSTę, mieliśmy istny wylew wielkich nazwisk, a obecnie? Niemalże wszystkie wielkie nazwiska to plony przeszłości, popatrzcie na dzisiejsze zespoły rockowe będące na topie typu Kings Of Leon, 30 secunds to mars, linkin park itd. - widzicie tam następców Slasha, Sambory, Perrego, dalej nie będę nawet wymieniał bo pewnie fanom nowego BJ i tak te nazwiska nic nie powiedzą :| Mi tylko szkoda, że BJ dostosowują się do tego poziomu, bo myślę, że mogliby grać tą swoją nowoczesna muzykę, ale z miejscem dla Sambory, bo miejsce dla dobrego gitarzysty zawsze powinno być...
- Agata BJ
- Administrator
-
Have A Nice Day
- Posty: 4227
- Rejestracja: 16 września 2005, o 18:51
- Ulubiona płyta: These Days
- Lokalizacja: Lublin / Edynburg
- Kontakt:
Mam nieodparte wrażenie, że nie czytałam o tym nigdzie, a raczej widziałam to w jakimś wywiadzie i słowa te padły prosto z ust Jona, bez przekładania tego na papier.olivia pisze:Całkiem możliwe, problem polega na tym, że sporo z tego, co czytamy w polskim tłumaczeniu (a pamiętam, że akurat to przeczytałam w jakimś polskim artykule), to radosna twórczość 'pseudo'dziennikarzy 'niby'muzycznych.Agata BJ pisze:Ja tam kojarzę zupełnie odwrotną wypowiedź Jona, gdzie wyraził wręcz zdziwienie spytany o to, czy zespół ma jakiś limit lat podczas których chcą dalej nagrywać.
Tak czy siak, uważam że nie ma się nad czym rozwodzić. Nie wygląda na to by zespół miał za chwilę zakończyć swoją działalność. Być może się mylę, ale w sumie nikt z nas nie wie jakie chłopaki mają plany na przyszłość. Na pewno nie wszystko nam przekazują, więc jeśli nawet zespół miałby się rozpaść to i tak nie dowiemy się tego wcześniej niż dokładnie w chwili, gdy będzie to miało nastąpić.
Jon powiedział na głos, że lubi pracować solowo. Co z tego? Też bym lubiła. Wtedy ma się większe pole do popisu, o wszystkim decyduje się w pojedynkę więc cała praca od początku do końca jest naszym własnym wytworem. Czy to nie daje większej satysfakcji? Na pewno daje, więc nie widzę nic podejrzanego w wypowiedzi Jona. Mam wrażenie, że doszukujemy się tutaj czegoś, czego Jon wcale nie dał nam odczuć w tej wypowiedzi. Ma ochotę nagrać solowy materiał - czekam z niecierpliwością. Ale to raczej nie skreśla z marszu zespołu, który przez lata podbijał sceny muzyczne na całym świecie.
http://muzyka.onet.pl/222897,0,0,fotonews_detail.html
relacja onetu z wczorajszego American Music Awards... wymienili chyba wszystkich poza BJ
czy to przypadek? Ani jednej fotki, nawet małej wzmianki, rozumiem, że dla polskich mediów BJ to mniejsza gwiazda niż np. Iglesias
Bieber widzę u nas też już powoli nr 1 się robi 
relacja onetu z wczorajszego American Music Awards... wymienili chyba wszystkich poza BJ
-
- Save a Prayer
- Posty: 28
- Rejestracja: 21 listopada 2010, o 12:39
- Lokalizacja: Trzecia planeta od Słońca
Agata BJ, to co napisałam, tyczyło się tego, że to ja gdzieś coś przeczytałam, co niekoniecznie musiało być prawdą, a czyjąś nadinterpretacją. Nie chodziło o Ciebie i przepraszam, jeżeli tak to zrozumiałaś.olivia napisał/a:
Agata BJ napisał/a:
Ja tam kojarzę zupełnie odwrotną wypowiedź Jona, gdzie wyraził wręcz zdziwienie spytany o to, czy zespół ma jakiś limit lat podczas których chcą dalej nagrywać.
Całkiem możliwe, problem polega na tym, że sporo z tego, co czytamy w polskim tłumaczeniu (a pamiętam, że akurat to przeczytałam w jakimś polskim artykule), to radosna twórczość 'pseudo'dziennikarzy 'niby'muzycznych.
Mam nieodparte wrażenie, że nie czytałam o tym nigdzie, a raczej widziałam to w jakimś wywiadzie i słowa te padły prosto z ust Jona, bez przekładania tego na papier.
jovi pisze: Jedni mówią, że gitarzysta powinien się trzymać swojemu charakterystycznego brzmienia od początku aż do końca.
http://www.youtube.com/user/luco2000?blend=1&ob=4
AmenScrooge pisze:No tak, styl stylem i pomijając wszystko Sambora go ma, ale też nie da się ukryć, że XXI wiek jest bardzo przeciętny w jego wykonaniu, ot taki po prostu solidny gitarzysta. Jak się posłucha BJ i 7800, a potem SWW to widać ten skok jakościowy, rozwój... NJ to totalna masakra. Potem włączasz KTF i znowu coś nowego, inna muzyka, inny klimat, słychać to co najlepsze z lat 80, ale też dużo nowego, podobnie z TD. Potem jeszcze jest Crush, niby płyta nowoczesna i idąca już w kierunku poprocka, ale dalej słychać w każdym kawałku Samborę, tego z lat 90. A potem nie wiem, czy to Bounce, czy to HAND, jak dla mnie 1 wielka gitarowa papka, wszystko się zlewa, "każdy" może tam grać, ja tam Sambory praktycznie nie słyszę. Na LH jest trochę lepiej, może dlatego, że inny repertuar. The Circle lubię jako płytę, ale stylistycznie Sambory też tam jak na lekarstwo.
Ująłeś to doskonale.Słuchając obecnego Sambory ma się wrażenie że jest cieniem samego siebie.Nie słychać już tego co miało miejsce w Next 100 Years, These Days czy szalonego Homebound train.Mi brakuje ognistych solówek w stylu Bad Name czy Lay Your Hands.Potęga.Scrooge pisze:Może ogranicza go Jon, może sam utknął w miejscu, a może zwyczajnie w tym co teraz grają nie ma już miejsca dla jego stylistyki, jest tylko miejsce na zlewające się, nowoczesne gitarowe przestery. Jak słucham starego BJ to gitara zawsze jest na pierwszym miejscu(...) Od czasu Bounce wszystko zlewa się w 1 całość, nikt się nie wychyla do przodu, wszyscy grają równo...
-
- Gdańsk Supporter
-
It's My Life
- Posty: 224
- Rejestracja: 10 września 2009, o 08:40
- Lokalizacja: Lublin/Kraków
W wywiadzie nagranym przy okazji czerwcowych koncertów w Londynie Jon mówił, że są na etapie „6-ego rozdziału 10-rozdziałowej książki”, że dopiero przekroczyli połowę drogi, także spokojnie, jeszcze trochę pograją. A nawet jak już kiedyś ogłoszą koniec, to moim zdaniem i tak nie dadzą o sobie zapomnieć przez długi czas. Może wydadzą oficjalnie wszystkie outtake’i i różne inne materiały, których nigdy jeszcze nie publikowali, no nie wiem... W każdym razie myślę, że dopóki będzie popyt, to będzie i Bon Jovi.
A jeśli chodzi o Richiego... Śnił mi się jakiś czas temu Jon
Więc korzystając z okazji pytam go: „Jon, czemu ostatnio tak mało u was gitar?” A Jon się trochę oburzył i powiedział, że przecież nie można mieć wszystkiego. Jakkolwiek by to rozumieć hehe
PS. Właśnie oglądam występ Bon Jovi z Rock am Ring '95 i powiem tylko, że Richie rulez
A jeśli chodzi o Richiego... Śnił mi się jakiś czas temu Jon
PS. Właśnie oglądam występ Bon Jovi z Rock am Ring '95 i powiem tylko, że Richie rulez
O2 arena 2007
Za to solo go będę uwielbiał dopóki będzie miał wiosełko w łapkach i zawszego będe bronił
tak więc wasze argumenty jakoś do mnie nie trafiają.
Przy Bounce było, że wreszcie mocne gitarowe brzmienie, a to że go coraz mniej to podam teraz przykład innego gitarzysty Kirk Hammett - pamiętam black album (dłuuuugie zabawy bo inaczej tego nazwać się nie dało muzyką) no i kojarzę St. Anger (papka w stylu techno łubu dubu) więc uważam, że nie ma co narzekać
No tak, ale przecież ja w Polsce mieszkam ... więc to chyba niemożliwe.
Za to solo go będę uwielbiał dopóki będzie miał wiosełko w łapkach i zawszego będe bronił
Przy Bounce było, że wreszcie mocne gitarowe brzmienie, a to że go coraz mniej to podam teraz przykład innego gitarzysty Kirk Hammett - pamiętam black album (dłuuuugie zabawy bo inaczej tego nazwać się nie dało muzyką) no i kojarzę St. Anger (papka w stylu techno łubu dubu) więc uważam, że nie ma co narzekać
C'mon
Wiesz jakkolwiek to zabrzmi - solo jak solo.Nie ma powodu do podniet.Zgrany patent w średnim utworze.Kiedyś Sambora był dla mnie herosem gitary.Zresztą kiedyś Bon Jovi brzmieli bardzo świeżo.Utwory typu Save A Prayer są tego najlepszym dowodem.jovi pisze:Za to solo go będę uwielbiał dopóki będzie miał wiosełko w łapkach i zawszego będe broniłtak więc wasze argumenty jakoś do mnie nie trafiają.
Przy Bounce było, że wreszcie mocne gitarowe brzmienie, a to że go coraz mniej to podam teraz przykład innego gitarzysty Kirk Hammett - pamiętam black album (dłuuuugie zabawy bo inaczej tego nazwać się nie dało muzyką) no i kojarzę St. Anger (papka w stylu techno łubu dubu) więc uważam, że nie ma co narzekaćNo tak, ale przecież ja w Polsce mieszkam ... więc to chyba niemożliwe.
http://www.youtube.com/watch?v=grmT1gycCx8
W obecnych piosenkach Sambora zdaje się grać na minimum tego co jest w stanie. Ilość gitar na ostatnich albumach jest tego najlepszym wykładnikiem.Na Circle nie znajdziesz ani jednej ciekawej, mocnej solówki, nic porywającego.Podobna historia dotyczy też LH
Dokładnie, a chyba już zapomnieliście z jaką łaską Sambora dograł solówkę do WWBornToFollow..., jak po tej całej akcji usłyszałem owe solo to nie widziałem, czy śmiać się czy płakać, bo jestem pewny, iż wyglądało to tak, że usiadł sobie na 5-10min i dograł tą "wielką" solówkę - kpina.
A co do Twojej wypowiedzi Jovi, to tylko potwierdziłeś moją opinię. Pomijając to, że jak dla mnie solo z AOD nie jest jakieś szczególne (chociaż na tyle ostatnich dokonań może i jest) to sam pokazałeś, że dziś Samborę można bronić jedynie jakimiś pojedynczymi wyjątkami, przebłyskami, solówkami - "a widzisz jednak potrafi". Kiedyś natomiast, gdyby ktoś miał jakieś zarzuty co do gry Sambory wystarczyłoby mu rzucić hasło SWW, NJ, KTF, TD, bo praktycznie każdy utwór z tych albumów by go wybronił i pokazał jak wielkim gitarzystą jest (był) Sambora.
A co do Twojej wypowiedzi Jovi, to tylko potwierdziłeś moją opinię. Pomijając to, że jak dla mnie solo z AOD nie jest jakieś szczególne (chociaż na tyle ostatnich dokonań może i jest) to sam pokazałeś, że dziś Samborę można bronić jedynie jakimiś pojedynczymi wyjątkami, przebłyskami, solówkami - "a widzisz jednak potrafi". Kiedyś natomiast, gdyby ktoś miał jakieś zarzuty co do gry Sambory wystarczyłoby mu rzucić hasło SWW, NJ, KTF, TD, bo praktycznie każdy utwór z tych albumów by go wybronił i pokazał jak wielkim gitarzystą jest (był) Sambora.
To napiszcie mi po co jeszcze słuchać takiego zespołu który się skończył w 95 roku, którego gotarzysta jest leniem i dlaczego ich płyty nie stanęły w miejscu ze sprzedażą tylko nadal się jeszcze sprzedają. Nie rozumiem czemu tak beznadziejny zespół ma jeszcze fanów :/ no chyba że ludzie kupują ich płyty z nadmiaru pieniędzy i z ogólnej nudy. No komuś do cholery podoba się widocznie ta papka którą nas karmią i komus podoba się gra tego przeciętnego gitarzysty 2000-2010 (z przebłyskami). Dodałem jedną solówke i od razu tak jakbym wybrał jedyną; to nie jest solo jak solo, bo gdyby tak było to Sambora ciągle by grał Any other day tak samo.
Czasami żeby przekonać trzeba coś udowodnić a ja nie zamierzam za wszelką cenę udowadniać że Sambora to świetny gitarzysta
Czasami żeby przekonać trzeba coś udowodnić a ja nie zamierzam za wszelką cenę udowadniać że Sambora to świetny gitarzysta
C'mon
Generalnie jako odp. mógłbym rzucić hasła - Lady GaGa, Justin Bieber, każdy inteligentny zrozumie aluzję.jovi pisze:To napiszcie mi po co jeszcze słuchać takiego zespołu który się skończył w 95 roku, którego gotarzysta jest leniem i dlaczego ich płyty nie stanęły w miejscu ze sprzedażą tylko nadal się jeszcze sprzedają. Nie rozumiem czemu tak beznadziejny zespół ma jeszcze fanów :/ no chyba że ludzie kupują ich płyty z nadmiaru pieniędzy i z ogólnej nudy. No komuś do cholery podoba się widocznie ta papka którą nas karmią i komus podoba się gra tego przeciętnego gitarzysty 2000-2010 (z przebłyskami). Dodałem jedną solówke i od razu tak jakbym wybrał jedyną; to nie jest solo jak solo, bo gdyby tak było to Sambora ciągle by grał Any other day tak samo.
Nie chce mi się pisać raz jeszcze dlatego zacytuję sam siebie
ReasumującScrooge pisze: z resztą, cały nowoczesny poprock taki jest więc co tu się dziwić. Popatrzcie wstecz lata 70,80 nawet 90, niemalże każdy popularny zespół rockowy miał GITARZYSTę, mieliśmy istny wylew wielkich nazwisk, a obecnie? Niemalże wszystkie wielkie nazwiska to plony przeszłości, popatrzcie na dzisiejsze zespoły rockowe będące na topie typu Kings Of Leon, 30 secunds to mars, linkin park itd. - widzicie tam następców Slasha, Sambory, Perrego, dalej nie będę nawet wymieniał bo pewnie fanom nowego BJ i tak te nazwiska nic nie powiedzą :|
Bo grają poprocka, a dziś jak widzisz aby być na komercyjnym szczycie wystarczy znana twarz, dobra promocja itp., muzyka jest na drugim miejscu, i po raz kolejny wyrażę ubolewanie, że BJ się dostosowali pod każdym względem do wymogów rynku - a może raczej poszli na łatwiznę. Dlatego też, BJ nie są szanowani w typowo rockowych środowiskach i zrobił się ten podział na stare-dobre, nowe-złe, plastikowe. Ale o tym też już pisałem...jovi pisze: dlaczego ich płyty nie stanęły w miejscu ze sprzedażą tylko nadal się jeszcze sprzedają. Nie rozumiem czemu tak beznadziejny zespół ma jeszcze fanów :/ no chyba że ludzie kupują ich płyty z nadmiaru pieniędzy i z ogólnej nudy. No komuś do cholery podoba się widocznie ta papka którą nas karmią i komus podoba się gra tego przeciętnego gitarzysty 2000-2010 (z przebłyskami).
Scrooge pisze: Mi tylko szkoda, że BJ dostosowują się do tego poziomu, bo myślę, że mogliby grać tą swoją nowoczesna muzykę, ale z miejscem dla Sambory, bo miejsce dla dobrego gitarzysty zawsze powinno być...
Nigdy nie napisałem, że Sambora nie jest dobrym gitarzystą bo jest, moim ulubionym z resztą też... o co innego mi chodzijovi pisze: Czasami żeby przekonać trzeba coś udowodnić a ja nie zamierzam za wszelką cenę udowadniać że Sambora to świetny gitarzysta
Co do sprzedaży to wyniki nie są fenomenalne.Crush ponad 8mln trochę mało jak na potencjał materiału.No ale to głównie za sprawą IML, Bounce o połowę mniej, HAND coś koło 6mln i LH chyba 4mln.O CYRKUjovi pisze:To napiszcie mi po co jeszcze słuchać takiego zespołu który się skończył w 95 roku, którego gotarzysta jest leniem i dlaczego ich płyty nie stanęły w miejscu ze sprzedażą tylko nadal się jeszcze sprzedają. Nie rozumiem czemu tak beznadziejny zespół ma jeszcze fanów :/ no chyba że ludzie kupują ich płyty z nadmiaru pieniędzy i z ogólnej nudy. No komuś do cholery podoba się widocznie ta papka którą nas karmią i komus podoba się gra tego przeciętnego gitarzysty 2000-2010 (z przebłyskami). Dodałem jedną solówke i od razu tak jakbym wybrał jedyną; to nie jest solo jak solo, bo gdyby tak było to Sambora ciągle by grał Any other day tak samo.
Skródż , masz u mnie piwo, chłopieScrooge pisze:(...)Dlatego też, BJ nie są szanowani w typowo rockowych środowiskach i zrobił się ten podział na stare-dobre, nowe-złe, plastikowe. Ale o tym też już pisałem(...)Mi tylko szkoda, że BJ dostosowują się do tego poziomu, bo myślę, że mogliby grać tą swoją nowoczesna muzykę, ale z miejscem dla Sambory, bo miejsce dla dobrego gitarzysty zawsze powinno być...
Nie rozumiem tego wywodu.Sambora jest z pewnością bardzo dobrym i na pewno wyrazistym gitarzystą jeśli chodzi o przekrój kariery.Piszemy o tym co teraz.Obecnie jest co najwyżej średni.Bez mocy.Sprawia wrażenie jakby nie umiał albo się męczył.Jego miejsce nie jest w wypocinach typu Make A Memory gdzie pojawia się na chwilę by trochę ożywić smęcenie Jona czy w poprockowych papkach typu Bullet czy "megahicie" We Weren't Born To Follow.Piosenki obecnego BJ w ogóle nie płyną.Są drętwe, wyjałowione, do bólu proste, przesłodzone.Od gitarzysty tego pokroju-a utrzymujesz ,że jest wielki- słuchacz wymaga zdecydowanie czegoś więcej.A technikę ma bez dwóch zdań świetną.Brakuje mi i myślę ,że nam ogółem, choćby zagrywek typu wstęp do Save The World gdzie jest ballada ale za to rozkładająca na łopatki. Tam też jest prosto ale nie prostackojovi pisze: Czasami żeby przekonać trzeba coś udowodnić a ja nie zamierzam za wszelką cenę udowadniać że Sambora to świetny gitarzysta
[ Dodano: 2010-11-23, 15:32 ]
Początkujący mogą grać tak
http://www.youtube.com/watch?v=rFtKQrK_lZA
Tak generalnie porównywać nie można, bo dziś już nikt nie sprzedaje tylu płyt co w latach 80 czy 90. Dzisiaj sprzedać 10 milionów to jak kiedyś 20. Wraz z rozwojem Internetu, mp3-piractwa, oraz ostatnio legalnej sprzedaży mp3 sprzedaż tradycyjnych płyt CD ostro spada z roku na rok od co najmniej 10 lat. Także generalnie racja, że szału nie ma, ale też tego typu porównania nie są trafne.Sam Bora pisze: Co do sprzedaży to wyniki nie są fenomenalne.Crush ponad 8mln trochę mało jak na potencjał materiału.No ale to głównie za sprawą IML, Bounce o połowę mniej, HAND coś koło 6mln i LH chyba 4mln.O CYRKUnie wspomnę.Niewiele w porównaniu z NJ ,SWW czy KTF gdzie nakład każdej przekroczył dychę.
Hehe spoko, tego nigdy nie odmawiamSam Bora pisze: Skródż , masz u mnie piwo, chłopie