Cobain

Ogólne tematy.

Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team

ODPOWIEDZ
Sam Bora

Cobain

Post autor: Sam Bora »

(cyt.)Wywiad Kurta ma też wymiar w pewnym sensie profetyczny - gdy mówi o samobójstwie, znajdziemy tu dokładne wskazówki, w jaki sposób rok później odbierze sobie życie. Gdy zastanawia się nad miejscem rock and rolla w show-biznesie i przyszłością muzyki gitarowej, trudno nie przyznać mu racji z perspektywy 17 lat, które od wywiadu upłynęły.

Mam jednak nadzieję , że nie będzie to dyskusja (tylko) o Cobainie ale o muzyce : muzyce rockowej przede wszystkim.I o tym czy dla Was Rock N'Roll umarł.Najcenniejsze będą z pewnościa wypowiedzi tych , którzy byli świadkami przemian w muzyce rock lat 70(są tu tacy?),80(BJ ,GnR) i 90 z rewolucją grunge'ową na czele.Zapraszam do dyskusji

http://muzyka.interia.pl/alternatywa/ne ... 1567473,45
Kurt Cobain pisze:To smutne myśleć, w jakim stanie znajdzie się rock za 20 lat. Wydaje się, że kiedy rock and roll umrze, świat eksploduje. Jest już tak poprzerabiany i splagiaryzowany, że już ledwo żyje. To obrzydliwe. Dzieciaków rock już nie obchodzi tak bardzo jak kiedyś, jak inne pokolenia. Już zdążył się zmienić w element mody i tożsamości dla dzieciaków, które używają go, żeby się pieprzyć i prowadzić życie towarzyskie. Nie widzę, aby dziś muzyka miała jakąś wartość dla nastolatka.
Geminiman019

Post autor: Geminiman019 »

Sam Bora chyba zapomniałeś o jednej rzeczy. Ostatnim ruchem, który miał na celu odnowienie gitarowej muzyki była tzw. indie-rockowa New Rock Revolution z początku XXI Wieku, a ten termin wymyśliło sobie kilka ważnych czasopism muzycznych, a szczególnie brytyjskie "New Musical Express". Polegał on na promocji młodych gitarowych zespołów, grających surowego, garażowego rocka. Zaczęło się to w 2001 roku, w momencie debiutanckiego albumu The Strokes "Is this It". Muzyka na tej płycie była niemalże kalką tego, co w latach 60 tworzyło The Velvet Underground. Rok później było "Turn on the Bright Lights" Interpolu, mocno naśladujące Joy Division. 2003 to "Elephant" kapeli Jacka White'a The White Stripes. W 2004 roku miał miejsce debiut Franz Ferdinand z megaprzebojem "Take Me Out", a końcem tej mody był debiutancki album Arctic Monkeys "Whatever People Say I Am, That’s What I’m Not" z 2006 roku. Mimo wszystko to nie było niczym odkrywczym, ponieważ były to tylko odgrzewane kotlety, a New Rock Revolution to nic nie znacząca wydmuszka. Noworockowe grupy są dzisiaj znane jako "The Sh** NME Bands" Dobrze że to się nie przyjęło w naszym kraju. Zapamiętajcie pewną rzecz forumowicze. Muzyka rozrywkowa nie ogranicza się tylko do znanego wszystkim mainstreamu. Istnieje także mniej znana undergroundowa muzyka indie (to znaczy niezależna). Dowiedziałem się o tym z takich portali z niezależną muzyką, jak Porcys czy Sceeenagers.
Awatar użytkownika
sobol_77
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1988
Rejestracja: 17 września 2005, o 10:45
Ulubiona płyta: New Jersey +TD +SWW
Lokalizacja: Michałowice / Wa-wa, od lat już Głogów

Post autor: sobol_77 »

Artykuł widziałem już wcześniej, fajna sprawa.
Nirvana i Kurt 20 lat temu byli dla mnie naprawdę ważną kapelą - wiadomo, końcówka podstawówki, początek "edukacji" w ogólniaku hehe. Przy okazji moje pierwsze lata z Bon Jovi i ogólnie ogromna fascynacja muzyką, słuchałem wszystkiego całymi dniami i chłonąłem każdy dźwięk strasznie łapczywie :). Teraz już mnie to tak nie cieszy, czasu jakby mniej, podobnie jak dobrych płyt. Jednak Cobain ze względu na to, że moja kuzynka Nirvanę katowała niemiłosiernie - i dla mnie stał się kimś wyjątkowym. Jako, że dostęp do wtedy jeszcze raczej kaset niż płyt nie był tak łatwy jak dziś, poznawanie nowych albumów niosło masę frajdy i fajnych emocji.
Dziś do Nirvany wracam już nie tak często, ale dreszcz emocji jaki towarzyszył mi przy poznawaniu zespołu pozostał.
It's a bitch, but life's a roller coaster ride,
The ups and downs will make you scream sometimes...
Awatar użytkownika
Agata BJ
Administrator
Administrator
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4227
Rejestracja: 16 września 2005, o 18:51
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Lublin / Edynburg
Kontakt:

Post autor: Agata BJ »

Jeśli chodzi o Nirvanę to chyba na zawsze pozostanie we mnie jakaś sympatia do tego zespołu. Mając 13-15 lat była to ważna część mojego muzycznego światka i muzyka ta towarzyszyła mi na co dzień. Do dziś zastanawiam się jednak nad śmiercią Cobaina. Ale chyba już nigdy nie dowiemy się, która z teorii na jej temat jest prawdziwa, a która nie.
Dziś dość rzadko wracam do muzyki Nirvany. Ale nigdy nie przełączam radia, gdy puszczą ich piosenkę. Ten rzadki powrót do tamtych brzmień jest dla mnie samą przyjemnością. Choć dziś to już nie te same emocje i całkiem inna percepcja.
19.06.2013 - Gdańsk
12.07.2019 - Warszawa

Kontakt: agata@bonjovi.pl
Scrooge
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1019
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 07:23
Lokalizacja: inąd

Post autor: Scrooge »

Ja przyznam się bez bicia, że nie znam zbyt dobrze twórczości Nirvany, znam kilka piosenek, widziałem ich słynny unplugged. Niemniej już od kilku lat zabieram się za przeczytanie biografii Kurta bo na pewno nie można mu odmówić tego, że był postacią charyzmatyczną i jak dla mnie dość intrygującą. Póki co zamówiłem sobie właśnie film o którym mowa w artykule podanym przez Sam Bora, zapowiada się bardzo interesująco ;)
Geminiman019

Post autor: Geminiman019 »

Tu macie artykuł z Onetu mówiący o końcu tego całego New Rock Revolution.
http://muzyka.onet.pl/10174,1494974,wywiady.html

Chyba wiecie że ta cała New Rock Revolution miała w naszym kraju popularność rzędu błędu statystycznego. Czołowy polski przedstawiciel tej fali, zespół The Car is on Fire okazał się wielką komercyjną porażką, mimo przychylności krytyków oraz silnego wsparcia przez media i wytwórnię. Ich albumy sprzedawały się, delikatnie mówiąc bardzo źle i nie jakoś nie kojarzę ich piosenek w telewizji. Widocznie Polacy nie dali się omamić przez to coś, którego czołowym krzewicielem było czasopismo "New Musical Express". NRR narodziło się po Rosyjskim Kryzysie z 1998 roku i było niejako kontrą na te słodkie młode dziewczynki pokroju Britney Spears czy Christiny Aguilery.

Niektórzy mówią że Grunge umarł razem z Kurtem Cobainem. Faktycznie była to śmierć, ale tylko pod względem komercyjnym. Na początku 1994 roku, ludzie odczuwali już przesyt brzmieniami z Seattle i zaczęło ich to bardzo męczyć. Moment w którym wokalista Nirvany skrócił swoje cierpienia na tym świecie za pomocą strzelby, był końcem popularności Grunge'u w mainstreamie. Ten nurt oczywiście nie zniknął definitywnie, tylko zszedł do podziemia i interesują się nim tylko najwytrwalsi słuchacze, których upór niemal ociera się o fanatyzm. Przeciętny słuchacz nie ma tam nic ciekawego do znalezienia, bo to nie jest już główny nurt. Dzisiaj Grunge jest wyłącznie dla najwytrwalszych fanów, którzy są niesieni falą nostalgii za początkiem lat 90 (ludzie w wieku między 30 i 40 rokiem życia). PS: Niektórzy fani muzyki lat 80 określają Nirvanę jako "Sex Pistols lat 90".
Geminiman

Post autor: Geminiman »

Z perspektywy czasu stwierdzam że Grunge wcale nie było odrodzeniem muzyki gitarowej. Było to tylko kilkuletnie odroczenie tego, co miało nadejść w sposób nieunikniony. Tym czymś miała być stopniowa degeneracja muzyki gitarowej, spowodowana wyczerpaniem się materiału. Po Grunge'u następną falą był Nu-Metal, z zespołami takimi jak Korn, Slipknot czy Limp Bizkit, lecz Jonathan Davis czy Fred Durst nigdy nie stali się takimi idolami jak Cobain, Wedder czy Staley. Takie twory jak Britpop czy New Rock Revolution to tylko odgrzewanie starych kotletów, a jak wiadomo to nigdy nie będzie smakowało tak dobrze, jak te dopiero usmażone. PS: Czy według was samobójstwo Kurta Cobaina było taką samą stratą dla muzyki, jak zamordowanie rapera Tupaca Shakura?
sanimirza
Little Bit Of Soul
Little Bit Of Soul
Posty: 1
Rejestracja: 6 grudnia 2014, o 10:20
Lokalizacja: usa

Post autor: sanimirza »

Jakbym znała, to już bym pewnie kupiła
sani
Awatar użytkownika
Damned
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4971
Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: Damned »

Aby uniknąć powstawania kolejnych kont widmo jak to powyżej, może warto byłoby wprowadzić obowiązek przepisania hasła z obrazka podczas rejestracji ;)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dyskusja ogólna”