Przedwczoraj miałam ogromną przyjemność bycia na jego koncercie pod szyldem Genesis Classic. Muszę zaznaczyć, że bardzo lubię Genesis, ale akurat w samego Raya nigdy się szczególnie nie wsłuchiwałam. Owszem, to co puszczali w radio ze względu na premierę jego ostatniej płyty dotarło do mnie w jakiś sposób. Ale nie przywiązywałam do tego większej wagi bo i czemu miałabym
Na koncert wyciągnął mnie mój stały towarzysz koncertowy - Tata męża, tzw. Teść
I jestem mu za to niesamowicie wdzięczna! Ray Wilson to niepodważalny talent, cudowna energia na scenie, przepiękny wokal (w którym czuję z lekka nutkę Petera Gabriela bo i taka już maniera Genesis
Tak więc obecnie przeżywam fazę na tegoż artystę i polecam każdemu posłuchać chociażby ostatniej jego płyty - Chasing Rainbows lub, jak ktoś woli, jego wykonań legendarnych hitów Genesis. Facet jest po prostu geniuszem! A jeśli przyjedzie do Waszego miasta to się nie wahajcie! Kupcie bilety koniecznie i zobaczcie na własne oczy Raya w akompaniamencie fortepianu i skrzypek. Cała oprawa koncertu jest nieco klasyczna, stąd taki dobór instrumentów. Absolutnie warte zobaczenia.
Dodam, że Ray często jeździ po polskich miastach i koncertuje, ponieważ sam mieszka w Poznaniu. Dla przykładu 30 marca zagra w Kutnie
A tu możecie zobaczyć jeden z utworów, "Mama" zapewne znana Wam wszystkim
Ktoś jeszcze ma jakieś doświadczenia z tym panem?