Agonia muzyki rockowej

Wszystko co dotyczy szeroko pojętego działu muzyki, innych zespołów itp.

Moderator: Mod's Team

Geminiman

Post autor: Geminiman »

Jak sobie słucham muzyki rockowej, to moje samopoczucie ulega pogorszeniu. Dokładniej, czuję się jak jakiś stetryczały emeryt, który powinien być raczej eksponatem muzealnym, ponieważ słucha jakiś przedpotopowych staroci. Muzyka rockowa miała swój złoty okres w XX Wieku. Natomiast teraz w realiach XXI stulecia, ta muzyka została zdetronizowana przez hip-hop, który teraz jest królem muzyki. Osoby wychowane na rocku mają prawo teraz czuć się źle. Wszystko co ma początek, ma też i koniec. To właśnie dzieje się teraz z rockiem, który stopniowo usuwa się w cień, tak samo jak jazz ponad pół wieku temu.
Awatar użytkownika
Yossarian
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1005
Rejestracja: 5 listopada 2012, o 10:08
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Yossarian »

Geminiman, myślałem, że przestałeś słuchać muzyki rockowej, ze względów religijnych
Why so serious?
Geminiman

Post autor: Geminiman »

Yossarian pisze:Geminiman, myślałem, że przestałeś słuchać muzyki rockowej, ze względów religijnych
Ja próbowałem skończyć ze słuchaniem rocka z powodów religijnych, ale nie byłem w stanie w tym wytrwać. Nie wiem czym mam zastąpić rocka. Na pewno nie hip-hopem, bo według mnie ten rytmiczny pseudobełkot, jest jeszcze bardziej szkodliwy niż muzyka gitarowa. Rap ma bardziej destruktywny wpływ na młodzież, niż Rock.
Awatar użytkownika
Yossarian
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1005
Rejestracja: 5 listopada 2012, o 10:08
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Yossarian »

Myślę, że za bardzo się przejąłeś; wątpię, by na kwestię Zbawienia miało wpływać słuchanie, bądź niesłuchanie rocka.
Why so serious?
Awatar użytkownika
Damned
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4971
Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: Damned »

MTV to z jednej strony błogosławieństwo, z drugiej przekleństwo, bowiem to właśnie MusicTeleVison jest odpowiedzialne za upadek muzyki w tzw. mainstreamie. Gdy stacja wystartowała w latach '80 z nowatorską misją pokazywania muzyki, szybko okazało się, że ważniejszy od samych dźwięków stał się obraz. Więcej pieniędzy wytwórniom płytowym zaczęło przynosić pokazywanie utalentowanego przystojnego faceta, niż geniusza-brzydala. Fakt jest taki, że BJ nie wybiliby się, gdyby nie ich atrakcyjny wygląd. Zespół dla którego tu jesteśmy paradoksalnie zawdzięcza MTV wszystko, ponieważ byli idealnym produktem, który zapewni dużą oglądalność i pieniądze dla wytwórni i stacji muzycznych. Tyle, że w przypadku lat '80 i BJ mieliśmy do czynienia z dobrą muzyką, która kryła się za ładnym obrazkiem. Dzisiaj proporcje znacznie zmieniły się. W skrajnych przypadkach wystarczy mieć atrakcyjny wygląd i jakiś element gwiazdorstwa, by w przeciągu kilku miesięcy stać się numerem 1 na światowych listach przebojów.

Co do upadku rocka, to trudno się z niektórymi faktami sprzeczać... Ale czy stopniowe spychanie gatunku do podziemia to dla nas jakaś tragedia? Patrząc na muzykę jazzową, która została przed wieloma wieloma laty wyparta z tzw. mainstreamu - niekoniecznie. Bowiem jazz ma się cały czas znakomicie, a że jest trudniejszy w odbiorze, niszowy to swego rodzaju zaleta i przywilej dla słuchacza. Jeżeli nic się nie zmieni, taki sam los czeka rock, który będzie cieszył się uznaniem w coraz to węższych kręgach. Póki co jednak fakty są takie, że to wykonawcy rockowi wyprzedają stadiony i są headlinerami największych festiwali na świecie, a zatem ludzie najchętniej idą posłuchać na żywo właśnie muzyki rockowej.

Niewykluczone, że sytuacja ta ulegnie zmianie w najbliższych latach. Wystarczy spojrzeć na tegoroczne nominacje do najbardziej prestiżowych nagród muzycznych na świecie, by zorientować się, że raperzy są dziś najhojniej obdarowywanymi nagrodami wykonawcami. Z drugiej strony, na czym kończy się najczęściej rola rapera? Na napisaniu kilku zwrotek tekstu. Resztę odwalą za niego producenci, DJ'e lub idąc dalej - po prostu komputery. W przypadku muzyki rockowej, artysta oprócz napisania tekstu, musi sam skomponować muzykę, nagrać ją i być pewien, że odgrywana na żywo zabrzmi dobrze. To o wiele większy wysiłek twórczy i pewnie w tym też leży problem...
Geminiman

Post autor: Geminiman »

O przyszłość muzyki rockowej trzeba się martwić, ponieważ Ci najwięksi są blisko wieku emerytalnego, a godnych następców nie widać. Do końca tej dekady, prawdopodobnie kilkanaście wielkich rockowych zespołów definitywnie zakończy swoją działalność (np: The Rolling Stones, ZZ Top, Aerosmith, AC/DC, KISS, Van Halen). Zresztą muzykom grającym w tych formacjach niewiele już życia zostało. Kiedy oni umrą, to kto ich zastąpi? To wyraźny znak mówiący że rock jest muzyką ludzi starych, a nie zbuntowanych młokosów.
Awatar użytkownika
sobol_77
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1988
Rejestracja: 17 września 2005, o 10:45
Ulubiona płyta: New Jersey +TD +SWW
Lokalizacja: Michałowice / Wa-wa, od lat już Głogów

Post autor: sobol_77 »

Geminiman pisze:Nie wiem czym mam zastąpić rocka. Na pewno nie hip-hopem, bo według mnie ten rytmiczny pseudobełkot, jest jeszcze bardziej szkodliwy niż muzyka gitarowa. Rap ma bardziej destruktywny wpływ na młodzież, niż Rock.
Wybacz, ale bełkot to nastąpił powyżej... W jaki sposób "szkodliwy" jest hip-hop czy rap? Czasem słucham i - o zgrozo! - żyję. To, że Twoje wrażliwe uszy i wysmakowane gusta taka muzyka drażni i nie dociera - ma prawo, mnie też. Tyle, że ma ona swoje miejsce w sercach i wrażliwości innych, a i w moim sercu czasem również. Nie wyobrażam sobie wyjścia do klubu potańczyć z dziewczyną przy Iron Maiden, czy spędzić romantyczną kolację przy twórczości Behemotha:-).
Bardziej szkodzi ćpanie i chlanie, plus sianie takich herezji jak piszesz.
A czy to już agonia rocka? Śmierć muzyki rockowej wróżono wielokrotnie i jakoś wciąż ma się nieźle, a że jakiś pismak zapatrzony w nastoletnie gwiazdki ma inne zdanie? Ok, niech ma, chetnie za 10, 20, czy 30 lat poszukam ich na szczycie, zobaczymy, kto miał rację. Rock miał swój czas w mediach, totalny top, ale czy to jego miejsce? Niekoniecznie. Od tego właśnie jest pop. Pełne stadiony, wyprzedane trasy, tysiące szczęśliwych ludzi pod sceną, czy słuchających rocka w domowym zaciszu to jest wyznacznik tego, że rock wciąż żyje i my nim.
It's a bitch, but life's a roller coaster ride,
The ups and downs will make you scream sometimes...
Geminiman

Post autor: Geminiman »

Teraz ja wam zadam takie pytanie. Czy po roku 2010 ukazała się jakaś przełomowa płyta rockowa, jakiś wielki pokoleniowy hymn czy rockowa ikona, która zrewolucjonizowała popkulturę? Ja nic takiego nie odnotowałem. To jest wyraźny znak, że z muzykę rockową jątrzy bardzo poważny kryzys, ponieważ siła jego oddziaływania na młode jednostki systematycznie słabnie. PS: Jeżeli chodzi o was, to nie mówcie mi że The Black Keys, gdyż oni debiutowali w 2002 roku.
Awatar użytkownika
medicineman90
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 425
Rejestracja: 30 kwietnia 2013, o 11:36
Lokalizacja: Działdowo
Kontakt:

Post autor: medicineman90 »

Geminiman pisze:Teraz ja wam zadam takie pytanie. Czy po roku 2010 ukazała się jakaś przełomowa płyta rockowa, jakiś wielki pokoleniowy hymn czy rockowa ikona, która zrewolucjonizowała popkulturę? Ja nic takiego nie odnotowałem. To jest wyraźny znak, że z muzykę rockową jątrzy bardzo poważny kryzys, ponieważ siła jego oddziaływania na młode jednostki systematycznie słabnie. PS: Jeżeli chodzi o was, to nie mówcie mi że The Black Keys, gdyż oni debiutowali w 2002 roku.
Przełomowa? Posłuchaj albumu Crazy Lixx "New Religion". Dla mnie to album jakiego nie wydał żaden rockowy zespół przynajmniej od 2000 roku.

Odnoszę wrażenie ,że szukasz problemu tam, gdzie go nie ma :) Ciebie boli nie to, że nie ma dobrych zespołów (bo takowe są), lecz to, że nie promują ich media i nie widzisz ich na listach przebojów nad Bieberem i Rihanną :)
Żadnej agonii nie ma. Rock znalazł moim zdaniem swoje miejsce. Jest tak samo dostępny jak w latach '80/'90, ba! NAWET BARDZIEJ, BO NA YOUTUBE JEST WSZYSTKO, A NAWET WIĘCEJ :)

Dziwi mnie trochę Twoje podejście, ponieważ po tym co piszesz, widzę ,że masz KOLOSALNE pojęcie o muzyce - nie tylko rockowej, a więc powinieneś też dobrze wiedzieć, że w dzisiejszych czasach rock z popem NIE WYGRA. Dlatego też wiele zespołów rockowych sięga po gatunek zwany "pop-rock", by się przebić. Mi to absolutnie nie przeszkadza, chociaż również wolę bardziej gitarowe granie, a tego NIE BRAKUJE. Wystarczy trochę poszperać :)

http://www.youtube.com/watch?v=S_DgY4WTIGY

http://www.youtube.com/watch?v=XL2fVy-YH4c

http://www.youtube.com/watch?v=s5taSMfEdh8

http://www.youtube.com/watch?v=J_jJx_bSxF8
Harlem rain coming down,
Another shattered soul, in the lost and found.
One more night, on the street of pain,
Getting washed away by the Harlem rain.
Geminiman

Post autor: Geminiman »

Przełomowa? Posłuchaj albumu Crazy Lixx "New Religion". Dla mnie to album jakiego nie wydał żaden rockowy zespół przynajmniej od 2000 roku.
Wspomniany przez ciebie zespół Crazy Lixx to taki przełom, że gdybym nie wszedł na to forum, to bym nigdy nie usłyszał o istnieniu takiej formacji. Mówiąc o przełomowości, miałem na myśli to, że doprowadzi to do rewolucji, która wyznaczy nowe kierunki sprowadzające muzykę rockową ma nowe tory, oraz zainspiruje innych ludzi do założenia własnych zespołów. Ostatnim takim przełomem był chyba album Nevermind grupy Nirvana, a potem długo, długo nic do chwili obecnej.
Awatar użytkownika
medicineman90
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 425
Rejestracja: 30 kwietnia 2013, o 11:36
Lokalizacja: Działdowo
Kontakt:

Post autor: medicineman90 »

Geminiman pisze:
Przełomowa? Posłuchaj albumu Crazy Lixx "New Religion". Dla mnie to album jakiego nie wydał żaden rockowy zespół przynajmniej od 2000 roku.
Wspomniany przez ciebie zespół Crazy Lixx to taki przełom, że gdybym nie wszedł na to forum, to bym nigdy nie usłyszał o istnieniu takiej formacji. Mówiąc o przełomowości, miałem na myśli to, że doprowadzi to do rewolucji, która wyznaczy nowe kierunki sprowadzające muzykę rockową ma nowe tory, oraz zainspiruje innych ludzi do założenia własnych zespołów. Ostatnim takim przełomem był chyba album Nevermind grupy Nirvana, a potem długo, długo nic do chwili obecnej.
Baaaaa... Dla mnie to jest przełom, bo żyjąc w Polsce przesiąkniętej chłamem medialnym usłyszałem o grupie młodych szwedów, którzy tworzą genialną muzykę hard-rockową. Zrobili coś, co sprawiło, że ich muzyka dotarła do mnie przez bałtyk :)
W Szwecji rock żyje i ma się dobrze i nikt tam żadnej agonii nie ogłasza :)

Jeśli szukasz przełomu takiego jak 'Nevermind' to nie chcę Cię martwić, ale czeka Cię dłuuuuga depresja, której powodem będzie Twoje podejście do muzyki , a nie brak dobrego rocka :)

Nirvany, Gunsów (prawdziwych), Zeppelinów już nie ma i nie będzie. Mamy inne czasy, co nie zmienia faktu (tak, powtarzam się), że genialnych kapel jest mnóstwo. Korzystają z dziedzictwa pozostawionego przez legendy. A że nie ma ich na pierwszych miejscach list przebojów... to już nie mój problem :) A jak potrzebujesz doznań o charakterze muzycznego "orgazmu" zawsze możesz sięgnąć do jakże bogatej historii rocka. Sprawdzona rzecz. Są płyty których można słuchać do bólu i nigdy się nie nudzą :)
Harlem rain coming down,
Another shattered soul, in the lost and found.
One more night, on the street of pain,
Getting washed away by the Harlem rain.
Geminiman

Post autor: Geminiman »

Tyle że ja postrzegam Szwecję tak samo, jak większość ludzi Pakistan czy Koreę Północną. Czyli szczerze nienawidzę tego kraju z wielu powodów. Kilka wybranych powodów: mieszkańcy tego państwa są Protestantami (Luteranie), jest tam bardzo zimno, w Szwecji panuje tak surowe prawo że robi z tego kraju niemal państwo policyjne, wszystkie filmy są z napisami, oni w XVII wieku najechali nasz kraj. Precz ze Szwecją!!!
Awatar użytkownika
Damned
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4971
Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: Damned »

Geminiman pisze:Teraz ja wam zadam takie pytanie. Czy po roku 2010 ukazała się jakaś przełomowa płyta rockowa, jakiś wielki pokoleniowy hymn czy rockowa ikona, która zrewolucjonizowała popkulturę? Ja nic takiego nie odnotowałem. To jest wyraźny znak, że z muzykę rockową jątrzy bardzo poważny kryzys, ponieważ siła jego oddziaływania na młode jednostki systematycznie słabnie.
Żaden utwór ani tym bardziej album nie staje się epickim, przełomowym dziełem od razu. Do tego potrzeba czasu. Potrzeba utrwalenia się w świadomości słuchaczy. Z kolei by zostać prekursorem, trzeba doczekać się naśladowców. Przykładowo 10 lat temu było za wcześnie by mówić o Seven Nation Army The White Stripes jako o dziele epickim. Dzisiaj natomiast jest to w pełni uzasadniona opinia :)

Przez ostatnie 3 lata ciekawych utworów z pogranicza gatunku, które wybiły się ponad mainstream odnotowałem nie wiele. Przytoczę te najważniejsze, które za lat kilka lub kilkanaście będą lub mogą być postrzegane jako dzieła epickie:

The Black Keys - Lonely Boy (2011)
The Black Keys - Gold on the Ceilling (2011)
The Black Keys - Little Black Submarines (2011)
M83 - Midnight City (2011)
Tame Impala - Feels Like We Only Go Backwards (2012)
Mumford & Sons - I Will Wait (2012)
Jack White - Sixteen Saltines (2012)

Albumy:
The Black Keys - El Camino (2011)
Tame Impala - Lonerism' (2012)

I pamiętajmy, że muzyka nieustannie się zmienia. Jej poszczególne gatunki również. Gdyby było inaczej wciąż śpiewalibyśmy jaskiniowe pieśni przy ognisku ;)
Geminiman

Post autor: Geminiman »

Ja tak mówię o śmierci muzyki rockowej, gdyż jestem wiecznym pesymistą. Życie przestało mnie cieszyć i wytworzyła się we mnie blokada, która każe mi odrzucać wszelkie nowości. Mój umysł każe mi z tego powodu wszystko periodyzować (period - okres). To znaczy, że dobra muzyka zaczęła się dla mnie w pewnym momencie i skończyła się jakiś czas później. Czyli to co najlepsze należy już do przeszłości. Mam 28 lat i mój mózg już się starzeje. Chyba wiecie o tym, że ludzie są najbardziej chłonni wszelkich nowości tylko do 26 roku życia (ponieważ wtedy zaczyna się proces starzenia ludzkiego mózgu).
Awatar użytkownika
medicineman90
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 425
Rejestracja: 30 kwietnia 2013, o 11:36
Lokalizacja: Działdowo
Kontakt:

Post autor: medicineman90 »

Geminiman pisze:Tyle że ja postrzegam Szwecję tak samo, jak większość ludzi Pakistan czy Koreę Północną. Czyli szczerze nienawidzę tego kraju z wielu powodów. Kilka wybranych powodów: mieszkańcy tego państwa są Protestantami (Luteranie), jest tam bardzo zimno, w Szwecji panuje tak surowe prawo że robi z tego kraju niemal państwo policyjne, wszystkie filmy są z napisami, oni w XVII wieku najechali nasz kraj. Precz ze Szwecją!!!
Wiesz, ja jestem człowiekiem liberalnym, uważam, że ludzie mogą wierzyć w co chcą.
Obiecałem sobie, że nie będę z Tobą wchodził w głębszą polemikę, bo Twoje negatywne nastawienie do otaczającego świata zaczyna mnie po trochu śmieszyć, drażnić i przerażać.
Pozostaje mi życzyć Ci siły w ubolewaniu nad agonią muzyki rockowej oraz trwałości w nienawiści do demonicznej, niemal totalitarnej, protestanckiej i zimnej Z WYBORU Szwecji.

I'm out!
Harlem rain coming down,
Another shattered soul, in the lost and found.
One more night, on the street of pain,
Getting washed away by the Harlem rain.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Muzyka”