Kończąc z moim bardzo intensywnym zaznajamianiem się z zespołem GnR chciałabym napisać jeszcze kilka słów:
Tak, GnR to fenomenalny zespół, który zabłysnął na najwyższym podium na scenie rockowej w bardzo szybkim tempie, który był niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju. Jego historia potoczyła się zbyt za szybko i nastał koniec pięknej bajki, która mogła trwać nadal, gdyby nie błędy i nieprzemyślane decyzje ich członków, zarówno AR jak i pozostałych. Cholernie żal tej kapeli.
Mimo tego, że obecnie w zespole został tylko Axl, to dla mnie wciąż jest to GnR. Pomimo innego wizerunku zespołu, innego szaleństwa na scenie i zmasakrowanego głosu wokalisty , to Axl jest najważniejszą osobą frontmanen, liderem i niezastąpionym filarem tego zespołu.
Na gali Rock And Roll Hall Of Fame w 2012r wystąpił „ Guns’n Roses” - starzy członkowie zespołu, ale bez Axla. Czy to mi odpowiada? Absolutnie NIE! Zespół bez Axla nie istnieje. Ten „nowy” (wypożyczony) wokalista jest tragiczny! Koszmar!
Dla porównania
http://www.youtube.com/watch?v=1lKp5t1bYXs
http://www.youtube.com/watch?v=5QXkhGXb-iI
A co do Axla, to uważam, że jest to wiecznie chory emocjonalnie chłopiec, ze skrzywioną psychiką (zresztą stwierdzono u niego zaburzenia psychiczne), szukający miłości, bliskości i zrozumienia przez całe życie. To człowiek, którym targają sprzeczne i wykluczające się emocje.
Z jednej strony jest cichym, zalęknionym i wstydliwym chłopakiem, który realizując się w muzyce staje się nieokiełznanym człowiekiem. Poprzez swoją, muzykę, teksty, zachowanie na scenie, gwałtowne wybuchy agresji i gniewu, wyraża swoje emocje, lęki i potrzebę zainteresowania sobą wielu ludzi, cały świat, czego mu brakowało od dzieciństwa zwłaszcza ze strony matki.
Pięknie o nim mówi jego najwierniejsza przyjaciółka Beta, którą zresztą Axl nazywa swoją „matką”:
http://ladydairhean.0catch.com/Axl/Inte ... le0155.htm
Kimkolwiek jest Beta dla Axla, to uważam, że ją jedyną szanuje, słucha i zależy mu na niej, na jej zdaniu i pewnie dzięki niej potrafi „normalnie” funkcjonować. W 2001r była jego tłumaczką na trasie w Brazylii i to jest moment, w którym wyraził najmocniej swoje uczucia do niej (nawet się popłakał) - bardzo wzruszające.
http://www.youtube.com/watch?v=sVxxWxFo30Y
Z drugiej strony żal mi Axla jako człowieka. Śmiem twierdzić, że jest (był) on nieszczęśliwym człowiekiem. Co z tego, że ma kasę, jest popularny, kochają go miliony fanów! Ale tak naprawdę jest samotny, nie ma przy sobie kochającej żony, dzieci, nie ma prawdziwej miłości. Od dzieciństwa źle traktowany, krzywdzony, odtrącony nawet przez najbliższą jego sercu osobę, aż w końcu porzucony przez wszystkich. Ucieka w wielki świat, w którym trudno mu się odnaleźć. Zaburzenia emocjonalne wpływają na późniejsze jego życie zawodowe jak i prywatne. Targają nim uczucia dobre i złe. Nie radzi sobie z tym, popełnia błędy za błędami, chce być najlepszym, pokazać światu, że jest kimś ważnym, a nie tylko „ śmieciem”, sięga po używki, żeby pozbyć się osobistych rozterek i zapomnieć o niepowodzeniach. Bliskie mu osoby (żonę i kolejne dziewczyny) traktuje w taki sposób w jaki został nauczony i jaki poznał. Kiedy chce wszystko naprawić jest już za późno, wszystkie kobiety odchodzą od niego, a on zostaje sam. Najbardziej przeżywał rozstanie ze Stephanie Seymour, z którą chciał bardzo stworzyć prawdziwą rodzinę, bardzo pokochał jej synka. Po jej odejściu załamał się całkowicie (… ona go zabiła - słowa Bety).
Piękne uczucia i emocje, wyraża w samotności , w tekstach. Atmosfera wokół jego osoby robi się coraz bardziej gorąca i trudna do wytrzymania i po awanturach, złych słowach i gniewu rozpada się jego zespół, którego był ojcem. Zostaje naprawdę sam, ze swymi demonami, zaszywa się w swoim świecie. Po długim czasie dochodzi do siebie i postanawia znowu pokazać się światu, że jest, że tworzy (już nie tak owocnie, ale jednak). Wraca i znowu staje twarzą w twarz ze światem, który kocha, a jednocześnie nienawidzi. Chce nadal stać na scenie, chce dawać ludziom to co potrafi robić najlepiej czyli grać i śpiewać mimo, że głos nie ten i brak energii z przed lat. Ludzie nadal go kochają i czekają na niego. Niestety dawne urazy, kłótnie, gorzkie słowa wciąż tkwią w jego głowie i to się „chyba” nie zmieni. Pewna epoka już minęła. Dlatego powrót do dawnego wizerunku zespołu GnR jest nam chyba nie pisany (ale cuda się zdarzają). Jednego tylko nie rozumiem, czemu nadal zdarza mu się lekceważyć swoich fanów, którzy chcą go oglądać, słuchać, a on spóźnia się kilka godzin na koncert?! Kiedyś powiedział, że musi czuć siłę i moc aby wyjść na scenę i dać czadu. Koncentruje się? Modli? Cholera wie co siedzi w jego głowie! Taki właśnie jest Axl nieprawdopodobnie nieprzewidywalny.
Ale chwała mu za to, że stworzył GnR, że świat poznał tego fenomenalnie uzdolnionego faceta, który przewrócił świat muzyczny do góry nogami, że stworzył utwory, które są dziełami sztuki, które każdy kochający muzykę powinien poznać.
Tak to wszystko odbieram po poznaniu bardziej dokładnie historii zespołu, faktów z życia Axla. Trochę moja opinia się zmieniła niż w poprzednim poście. Chciałam się z Wami tym podzielić. Być może się mylę, bo jednak wszystkiego nie wiem, ale na dzień dzisiejszy tak to widzę. Możecie się ze mną nie zgadzać, poznajcie po prostu moje zdanie.
Zamieszczę jeszcze ostatni uścisk dwóch wariatów (Axl i Slash) w Buenos Aires - Argentina 17.07.1993 r - żal patrzeć i łza się kręci
https://www.youtube.com/watch?v=SdqLZZL6MjY
Ps. Dziękuję za przeczytanie moich wypocin.
![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif)