Guns N' Roses

Wszystko co dotyczy szeroko pojętego działu muzyki, innych zespołów itp.

Moderator: Mod's Team

Awatar użytkownika
Beerdrinker
I Believe
I Believe
Posty: 71
Rejestracja: 25 grudnia 2005, o 13:56
Lokalizacja: Zakopane

Post autor: Beerdrinker »

Powiem któtko, nie lubię. A Axl Rose to największy nadęty bubek , jakiego świat rockowy nosił.
Awatar użytkownika
Agata BJ
Administrator
Administrator
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4227
Rejestracja: 16 września 2005, o 18:51
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Lublin / Edynburg
Kontakt:

Post autor: Agata BJ »

Narażasz się tutejszym :P

Ja tam lubię G'n'R, choć naprawdę ostatnio rzadziej ich słucham. Nie jestem może jakąś obcykaną na wszystkie związane z nimi tematy fanką, ale co nieco o nich wiem, a i wiele piosenek znam ;)
Axl...gdy ostatnio widziałam go w TV, jego widok raczej nie napełnił mnie radością :P
19.06.2013 - Gdańsk
12.07.2019 - Warszawa

Kontakt: agata@bonjovi.pl
Awatar użytkownika
Beerdrinker
I Believe
I Believe
Posty: 71
Rejestracja: 25 grudnia 2005, o 13:56
Lokalizacja: Zakopane

Post autor: Beerdrinker »

Agata BJ pisze: Axl...gdy ostatnio widziałam go w TV, jego widok raczej nie napełnił mnie radością :P
no ine dziwię się... :D
Awatar użytkownika
Twisted Sister
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 981
Rejestracja: 17 września 2005, o 08:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: Twisted Sister »

Beerdrinker pisze:Powiem któtko, nie lubię. A Axl Rose to największy nadęty bubek , jakiego świat rockowy nosił.
Agata BJ pisze:Ja tam lubię G'n'R, choć naprawdę ostatnio rzadziej ich słucham. Nie jestem może jakąś obcykaną na wszystkie związane z nimi tematy fanką, ale co nieco o nich wiem, a i wiele piosenek znam ;)
Axl...gdy ostatnio widziałam go w TV, jego widok raczej nie napełnił mnie radością :P
Nie da się ukryć, że Axl to egocentryk jakich mało, chociaż Gunsów też lubię XD. Uważam ich za świetną kapelę-acz trzeba być obiektywnym i stwierdzić, że jego popisowe spóźnianie się na koncerty i lekceważenie wszystkiego i wszystkich dookoła może wkurzać ;) . A Axl w wersji Anno Domini 2002 wywołał u mnie napadowe skurcze jelit :D . Wybaczcie, ale facet w jakichś durnych warkoczykach, dresach i z facjatą a'la after lifting nie spodobał się nawet mojej przyjaciółce Aśowi, zakochanej w Axlu Anno Domini 1987-1995.
Więc GN'R-owszem, acz Axl z tym swoim podejściem pod hasłem 'suck my d**k' nie jest chyba najlepszym przykładem porządnego, skromnego faceta. Trudno się częściowo z Beerdrinkerem w pewnym sensie nawet nie zgodzić, chociaż Gunsi jako kapela będą dla mnie nieśmiertelni zawsze :mrgreen: .
Okej, teraz bijcie :lol: .
"I know life sometimes can get tough and I know life sometimes can be a drag, but people, we have been given a gift/a road and that's road's name is ROCK'N'ROLL" Kiss
Awatar użytkownika
olcat
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 268
Rejestracja: 17 września 2005, o 18:29
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: olcat »

Hmmm, z Gunsami to u mnie trochę jak z Bon Jovi - nieraz bywa, że dostaję drgawek tudzież odruchów wymiotnych na widok wokalisty (chociaż przyznać muszę, że zdecydowanie częściej dostaję ich na widok Jona), ale zespół w mojej czołówce :mrgreen:
...Don't you know that all my heroes died...?
And I guess I'd rather die than fade away...
"Rock N Roll is the spiritual release of the youth"
http://www.olcat.mylog.pl
Awatar użytkownika
CRUSHynka
Junior Admin
Junior Admin
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 252
Rejestracja: 28 lutego 2005, o 02:22
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: CRUSHynka »

Nie będę tu wyskakiwać z jakąś sowitą obroną Axla, jakby się pewnie większość bywalców starego forum spodziewała, bo na owym starym forum ze Stonką wywlokłyśmy wszystko, co na ten temat można było napisać :mrgreen:

A że Axl to bubek... Cóż. Wygląda na to, że mam wyjątkową słabość do elokwentnych, rockowych i atrakcyjnych bubków :].
Proszę państwa, oto pyza :D :
Awatar użytkownika
Beerdrinker
I Believe
I Believe
Posty: 71
Rejestracja: 25 grudnia 2005, o 13:56
Lokalizacja: Zakopane

Post autor: Beerdrinker »

W porządku, że jest rockowy i atrakcyjny to się zgodzę, ale elokwentny..? czym się ta jego elokwencja miałaby się ukazywać..? W obrażaniu innych narodowości? Czy może w kolejnym "f**k i'm too high to sing"?? hehe.
Call Me black, call Me white, call Me anything You like, jus dont call Me late for the party.

80's rocks !
Awatar użytkownika
CRUSHynka
Junior Admin
Junior Admin
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 252
Rejestracja: 28 lutego 2005, o 02:22
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: CRUSHynka »

W zestawieniu z kolegami z zespołu i innymi rockowcami, choćby i z Bruce'm Springsteenem na czele - Axl wypada na błyskotliwego. Ale żeby to stwierdzić trzeba przeczytać i posłuchać paru wywiadów i pooglądać trochę koncertów, a nie tylko powtarzać zasłyszane plotki.

Temat Axla w tej kwestii zamykam, bo wiemy, że on do niczego nie prowadzi ;)
Proszę państwa, oto pyza :D :
Awatar użytkownika
Beerdrinker
I Believe
I Believe
Posty: 71
Rejestracja: 25 grudnia 2005, o 13:56
Lokalizacja: Zakopane

Post autor: Beerdrinker »

I słusznie. Ja też miałbym tu jeszcze cos do poiwedzenia, ale fakt, do niczego to nie doprowadzi...
Call Me black, call Me white, call Me anything You like, jus dont call Me late for the party.

80's rocks !
Awatar użytkownika
michalb
It's My Life
It's My Life
Posty: 193
Rejestracja: 24 października 2005, o 14:05
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: michalb »

Wiecie, dla mnie to normalne, żę zespół grający Hard rock i troche metal musi dziwnie wyglądać, a Gunsi się do tego świetnie nadają: Slash z burzą włosów i niesamowitą grą na gitarze, Axl wykrzykujący text i reszta zespołu dająca z siebie zawsze wszystko. To były piękne czasy i świetny zespół i szkoda, żę juz nie grają :(
In The World That Gives You Nothing We Need Something To Believe In....
Awatar użytkownika
Twisted Sister
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 981
Rejestracja: 17 września 2005, o 08:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: Twisted Sister »

olcat pisze:Hmmm, z Gunsami to u mnie trochę jak z Bon Jovi - nieraz bywa, że dostaję drgawek tudzież odruchów wymiotnych na widok wokalisty (chociaż przyznać muszę, że zdecydowanie częściej dostaję ich na widok Jona), ale zespół w mojej czołówce :mrgreen:
No cóż, Olcat, z ust mi to kobieto wyjęłaś :mrgreen: .
A poza tym widzę między Axlem a Jonem jeszcze jedno podobieństwo- kiedy oglądam te dwa zespoły, mam wrażenie, że widzę dwóch dyktatorów z grupkami poddanych, z tym że jeden jest rudy, a drugi blond XD.
A że Gunsi wyglądali dziwnie?.... Bo ja wiem?... W zasadzie wyglądali jak większość zespołów tamtych lat, więc czy to było aż tak dziwne, to sama nie wiem....
W końcu dobrych gitarzystów z burzą włosów i wykrzykujących tekst wokalistów było wtedy całe mnóstwo XD.
A poza tym ta przerwana w odpowiednim momencie (czyli zanim się jeszcze nie zaczęliśmy wzajemnie obrzucać jajkami) dyskusja dotyczyła raczej zachowania Axla, a nie jego czy Gunsów w ogóle wyglądu XD.
"I know life sometimes can get tough and I know life sometimes can be a drag, but people, we have been given a gift/a road and that's road's name is ROCK'N'ROLL" Kiss
Awatar użytkownika
CRUSHynka
Junior Admin
Junior Admin
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 252
Rejestracja: 28 lutego 2005, o 02:22
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: CRUSHynka »

?oooj, zestawianie Jona i Axla jako równorzędnych liderów to poważne nieporozumienie. Axl świetnie prezentował się na scenie i miał łeb do muzyki, ale członek zespołu to był z niego żaden - między innymi dlatego Gunsów teraz w praktyce nie ma, a Bon Jovi są ;). Jon się znacznie lepiej sprawdza jako składowa grupy, BJ generalnie żyją w zgodzie i dzięki temu pracują ze sobą tak długo.

Ech, Twisted... ;)
Proszę państwa, oto pyza :D :
Awatar użytkownika
Twisted Sister
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 981
Rejestracja: 17 września 2005, o 08:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: Twisted Sister »

CRUSHynka pisze:?oooj, zestawianie Jona i Axla jako równorzędnych liderów to poważne nieporozumienie. Axl świetnie prezentował się na scenie i miał łeb do muzyki, ale członek zespołu to był z niego żaden - między innymi dlatego Gunsów teraz w praktyce nie ma, a Bon Jovi są ;). Jon się znacznie lepiej sprawdza jako składowa grupy, BJ generalnie żyją w zgodzie i dzięki temu pracują ze sobą tak długo.

Ech, Twisted... ;)
Jak sama napisałaś-generalnie żyją w zgodzie ;) . A 1989 rok? :mrgreen:

A poza tym... hmmm... mnie raczej chodziło o to, że i jeden i drugi jest/był nieco despotycznym liderem swojego zespołu :P . Bynajmniej tak to odebrałam :mrgreen: . Ale z innym punktem widzenia też się zgodzić mogę XD. Jon chyba nauczył się iść z resztą BeJotów na kompromis, czego o Axlu z Gunsami rzec nie można ;) . Nie zdążył chłopak spokornieć, za szybko się rozpadli XD.
"I know life sometimes can get tough and I know life sometimes can be a drag, but people, we have been given a gift/a road and that's road's name is ROCK'N'ROLL" Kiss
Awatar użytkownika
CRUSHynka
Junior Admin
Junior Admin
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 252
Rejestracja: 28 lutego 2005, o 02:22
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: CRUSHynka »

On już raczej nigdy nie spokornieje :P

Nie mówię, że w obozie BJ zawsze działo się idealnie, ale chodzi generalnie o to, że Jon z Rychem zawsze pisali piosenki, potrafili się zebrać i powiedzieć, co o sobie myślą i generalnie przetrwali te trudne czasy. Nie dziwota, że po paru latach życia ze sobą non-stop mieli siebie wszyscy dość *-*. I, kurza noga, dalej nie mogę się zgodzić z twoim stwierdzeniem, że Jon jest despotą XD. na pewno nie w tym wymiarze, co Axl, jemu to w tym zakresie do pięt nie dorasta ;D.
Proszę państwa, oto pyza :D :
Awatar użytkownika
Twisted Sister
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 981
Rejestracja: 17 września 2005, o 08:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: Twisted Sister »

Okej-czas usystematyzować to, coś Naczelno droga ustaliła XD:
Jon-tyranik mały, podręczny, okazjonalny; ogólnie do zniesienia, o ile się dobrze poi, karmi i wystawia od czasu do czasu na pastwę piszczących lasek pełnych podziwu dla jego urody :mrgreen: ;
Axl-despota pierwszego sortu, nie do ogólnego wytrzymania, stały bywalec 'Alei Tyranów Rock'n'Rolla', zasłużony dla rozpadu Gunsów, nie potrafiący rozmawiać z nikim innym oprócz samego siebie, i generalnie nie dostrzegający świata spoza rudości włosów swoich :diabel: .
Buehehe :mrgreen: .
"I know life sometimes can get tough and I know life sometimes can be a drag, but people, we have been given a gift/a road and that's road's name is ROCK'N'ROLL" Kiss
ODPOWIEDZ

Wróć do „Muzyka”