Agonia muzyki rockowej
Moderator: Mod's Team
Doświadczenia, jakie spotkały mnie podczas mego 28-letniego żywota, zrobiły ze mnie kompletnego zdołowanego czarnowidza, którego umysł powoli zaczyna upodabniać się do ŚP Tomasza Beksińskiego. Jemu w ostatnich latach życia najwyraźniej kompletnie poprzewracało się w głowie. On nie pozostawił na suchej nitki na wielu rzeczach (np: muzyka, filmy, młodzież, pudełka na płyty) i nie mogąc zaakceptować takiego stanu rzeczy, odebrał sobie życie. Jednakże jego "czarnowidzenia" spełniły się z nawiązką. Ja również odczuwam podobny stan umysłu, jaki on miał w listopadzie 1999 roku. Jest to tak zwany weltschmerz (ból świata), czyli depresję, smutek, apatię oraz melancholię wynikające z myśli o niedoskonałości świata, a właściwie ze zderzenia chęci działania i niemożności jego realizacji, oraz dysonansu pomiędzy własną wrażliwością a otaczającym światem; czyli romantyczny, sentymentalny pesymizm. Ja też to czuję i wydaje mi się że wszystko co najlepsze w muzyce należy już do przeszłości, a dalej może być już tylko gorzej.
- sobol_77
- Have A Nice Day
- Posty: 1988
- Rejestracja: 17 września 2005, o 10:45
- Ulubiona płyta: New Jersey +TD +SWW
- Lokalizacja: Michałowice / Wa-wa, od lat już Głogów
Nie Ty pierwszy i nie ostatni - i masz rację, tylko Ci się wydaje.Geminiman pisze: Ja też to czuję i wydaje mi się że wszystko co najlepsze w muzyce należy już do przeszłości, a dalej może być już tylko gorzej.
It's a bitch, but life's a roller coaster ride,
The ups and downs will make you scream sometimes...
The ups and downs will make you scream sometimes...
W tym roku pojawiła się stacja telewizyjna, którą można nazwać spadkobiercą starego, dobrego MTV. Jest to czeska telewizja Oćko Gold, gdzie puszczają teledyski z XX wieku. Najmłodsze z nich pochodzą z roku 1999. W dni powszednie, o godzinie 20:00 jest emitowany trzygodzinny blok "Rock za Rockiem", gdzie emitują rockowe teledyski z poprzedniego wieku. Widziałem tam parę razy nawet taką perełkę, jak wyemitowany (niemal) w całości teledysk Estranged grupy Guns n' Roses. Czesi to mają nawet całkiem sporo oleju w głowie i są bardziej liberalni niż Polacy. Nawet normalna telewizja Oćko, jest o niebo lepsza niż nasza Eska TV. Tam w ogóle nie cenzurują teledysków, poprzez rozmycie obrazu rodem z Eski. Niestety, tylko mieszkańcy województw Dolnośląskiego i Opolskiego, mogą odbierać te kanały.
- Badmotorfinger
- It's My Life
- Posty: 212
- Rejestracja: 9 października 2013, o 22:20
- Lokalizacja: Paradise City
Wszystkim tym, którzy powątpiewają w obecnego rock 'n' rolla polecam zespół Scorpion Child. Chłopaki wydali w 2013 roku swoją premierową płytę o eponimicznej nazwie. Brzmi jak mieszanka Led Zeppelin z masą innych klasycznych kapel z lat 70. Dla mnie kapitalny album 
"It's a bitch, but life's a roller coaster ride
The ups and downs will make you scream sometimes"
The ups and downs will make you scream sometimes"
W innym temacie wspominałem o duecie Royal Blood, jako jedynej rockowej kapeli spośród piętnastu nowych wykonawców nominowanych w plebiscycie BBC Sound of 2014. Byli oni nazywani ostatnią nadzieją muzyki rockowej, oraz porównywani do takich wykonawców jak Queens of the Stone Age, The White Stripes czy The Black Keys. Ponadto przekornie chciałem żeby oni wygrali ten plebiscyt, licząc na to że przywrócą nadzieję w znajdującej się w stanie agonalnym muzyce rockowej. Niestety, oni go nie wygrali, a więc porzućmy wszelką nadzieję, że sytuacja może kiedyś się polepszyć.
Agonia muzyki rockowej...
Temat jest generalnie śliski, ponieważ opiera się w dużej mierze - o ile nie w większości - na przypuszczeniach i - było nie było - wróżbach.
Rock w gruncie rzeczy - pomimo, że nie tak dominujący jak 15-20 lat wstecz (może bardziej 20-25) - wciąż jednak ma się dobrze, a z całą pewnością nie ma się najgorzej. Festivale rockowe czy też metalowe cieszą się dużym zainteresowaniem, sporo grup wraca do korzeni szukając inspiracji w zarodku (Pearl Jam, Black Sabbath, KoRn, Aerosmith...) jednocześnie nie zjadając własnego ogona i wciąz nagrywając fajne płyty.
Koncerty uznanch marek (U2, Stonesi, Metallica, Bon Jovi,...) zdecydowanie nie świecą pustakami nawet pomimo wcale nie niskich cen biletów.
Co jakich czas pojawiają się na scenie "nowi gracze" jak choćby (dla mnie rewelacyjny) Avenged Sevenfold, którzybez skrupułów wciskają się w rockowo-metalową elitę i co najważniejsze... grają świetnie.
Przykłady (jeśli ktoś nie zna, a chciałby poznać)
http://www.youtube.com/watch?v=EnpF2DRmZRo
http://www.youtube.com/watch?v=imwmmv9r1oE
http://www.youtube.com/watch?v=APZV2Ggd5PQ
Posuchać na pewno warto.
Moim (skromnym) zdaniem rzecz dotyczy bardziej realiów panujących w środkach masowego przekazu. W dobie wszechobecności internetu, wycieków, piractwa na nieokreśloną skalę nagranie płyty jest tylko pretekstem do pojechania w trasę i w ten sposób zarobienia trochę pieniedzy.
Problemem może być - "jedynie" - promocja (niekoniecznie płyt) niektórych mniej znanych zespołów. Nie wierzę by nie było ludzi, którzy nie szukają dobrej muzyki, nie słuchaja rocka... Rock nadal żyje. Jest jak skała, która może z lekką erozją ale nadal stoi twardo i niezmiennie. I dopóki będą odbiorcy - będzie trwać. W przypadku wątpliwości dot. tych słów odsyłam was do wątku dotyczącego festiwali i koncertów....
Pozdrawiam
Temat jest generalnie śliski, ponieważ opiera się w dużej mierze - o ile nie w większości - na przypuszczeniach i - było nie było - wróżbach.
Rock w gruncie rzeczy - pomimo, że nie tak dominujący jak 15-20 lat wstecz (może bardziej 20-25) - wciąż jednak ma się dobrze, a z całą pewnością nie ma się najgorzej. Festivale rockowe czy też metalowe cieszą się dużym zainteresowaniem, sporo grup wraca do korzeni szukając inspiracji w zarodku (Pearl Jam, Black Sabbath, KoRn, Aerosmith...) jednocześnie nie zjadając własnego ogona i wciąz nagrywając fajne płyty.
Koncerty uznanch marek (U2, Stonesi, Metallica, Bon Jovi,...) zdecydowanie nie świecą pustakami nawet pomimo wcale nie niskich cen biletów.
Co jakich czas pojawiają się na scenie "nowi gracze" jak choćby (dla mnie rewelacyjny) Avenged Sevenfold, którzybez skrupułów wciskają się w rockowo-metalową elitę i co najważniejsze... grają świetnie.
Przykłady (jeśli ktoś nie zna, a chciałby poznać)
http://www.youtube.com/watch?v=EnpF2DRmZRo
http://www.youtube.com/watch?v=imwmmv9r1oE
http://www.youtube.com/watch?v=APZV2Ggd5PQ
Posuchać na pewno warto.
Moim (skromnym) zdaniem rzecz dotyczy bardziej realiów panujących w środkach masowego przekazu. W dobie wszechobecności internetu, wycieków, piractwa na nieokreśloną skalę nagranie płyty jest tylko pretekstem do pojechania w trasę i w ten sposób zarobienia trochę pieniedzy.
Problemem może być - "jedynie" - promocja (niekoniecznie płyt) niektórych mniej znanych zespołów. Nie wierzę by nie było ludzi, którzy nie szukają dobrej muzyki, nie słuchaja rocka... Rock nadal żyje. Jest jak skała, która może z lekką erozją ale nadal stoi twardo i niezmiennie. I dopóki będą odbiorcy - będzie trwać. W przypadku wątpliwości dot. tych słów odsyłam was do wątku dotyczącego festiwali i koncertów....
Pozdrawiam
A co powiecie o porażce duetu Royal Blood, który powinien zwyciężyć w plebiscycie BBC Sound of 2014. To był jedyny wykonawca spośród piętnastki finalistów, który można było nazwać prawdziwym czadowym rockiem. Gdyby zwyciężyli, to może pojawiłaby się szansa na powrót muzyki gitarowej do mainstreamu. To mówi wyraźnie, że nawet Wielka Brytania, która spłodziła wielu wspaniałych rockowych wykonawców, skapitulowała w zalewie bardziej nowoczesnej muzyki tworzonej w sposób syntetyczny i mechaniczny. Rock jest muzyką, która miała złoty okres świetności w drugiej połowie XX wieku. Obecnie w dwudziestej pierwszej dekadzie naszej ery, następuje powolne zamieranie tego gatunku, a powodem jest wyczerpanie materiału. Od ponad 15 lat rock nie ma absolutnie nic nowego do zaoferowania słuchaczom. To normalna kolej rzeczy. Po okresie świetności, następuje powolne zamieranie prowadzące do nieuniknionej śmierci.
Oto finałowa piątka zwycięzców plebiscytu BBC Sound of 2014.
1. Sam Smith
2. Ella Eyre
3. BANKS
4. Sampha
5. George Ezra
Oto finałowa piątka zwycięzców plebiscytu BBC Sound of 2014.
1. Sam Smith
2. Ella Eyre
3. BANKS
4. Sampha
5. George Ezra
i z tymi punktami bym się zgodziłDolkin pisze: Co jakich czas pojawiają się na scenie "nowi gracze" (...) którzy bez skrupułów wciskają się w rockowo-metalową elitę i co najważniejsze... grają świetnie.
(...)
Nie wierzę by nie było ludzi, którzy nie szukają dobrej muzyki, nie słuchaja rocka... Rock nadal żyje.
Dolkin, cieszę się, że wróciłeś!
Paul Gambaccini, będący jednym z najbardziej uznawanych brytyjskich ekspertów do spraw muzyki, parę lat temu ogłosił schyłek epoki rocka. Ciekawe czy zgadzacie się z jego stwierdzeniem.
To koniec epoki rocka. Skończyła się tak samo jak era jazzu. To nie oznacza, że nie będzie już dobrych rockowych wykonawców, ale rock jako dominujący gatunek muzyczny jest już historią.
-
- I Believe
- Posty: 54
- Rejestracja: 27 kwietnia 2013, o 16:28
- Ulubiona płyta: TD
- Lokalizacja: Świętochłowice,Śląsk
zgadzam się, rzeczywiście dobrze grająDolkin pisze:Co jakich czas pojawiają się na scenie "nowi gracze" jak choćby (dla mnie rewelacyjny) Avenged Sevenfold, którzybez skrupułów wciskają się w rockowo-metalową elitę i co najważniejsze... grają świetnie.
Przykłady (jeśli ktoś nie zna, a chciałby poznać)
http://www.youtube.com/watch?v=EnpF2DRmZRo
http://www.youtube.com/watch?v=imwmmv9r1oE
http://www.youtube.com/watch?v=APZV2Ggd5PQ
Dzięki wielkie
Nie wiem jaka jest sytuacja muzyki gitarowej poza granicami naszego kraju, ale w Polsce rock palnął sobie w łeb dokładnie dnia 23 października 2009 roku. Wtedy ukazał się pewien album, którego nazwa jeży włosy na głowach fanów muzyki gitarowej. Chodzi mi o Modern Rocking Agnieszki Chylińskiej. Tym albumem Chylińska zdradziła swoje ideały i zrobiła coś w stylu, którym jeszcze kilkanaście lat temu absolutnie pogardzała. Najbardziej wulgarna, niepokorna i pyskata wokalistka rockowa w Polsce, nagrała płytę z tanecznym dance-popem, którego nie powstydziłaby się Mandaryna. Potem tłumaczyła to tym, że jej dawny rockowy wizerunek nie był wiarygodny i nagrała taką płytę, ponieważ teraz czuje się szczęśliwa. To była dużo gorsza zdrada ideałów, niż album Scream Chrisa Cornella. Cornell przynajmniej reaktywował Soundgarden i nagrał z nimi nową płytę. Natomiast Chylińska odstawiła muzykę na bok i stała się celebrytką oraz jurorem w jakimś talent-show.