Wydawanie płyt trwających poniżej 40 minut powinno być zabronione. Nie liczę oczywiście CD2, bo jest to dla mnie zbędny dodatek. Ale oceńmy...
11 utworów, z czego jeden przerywnik, czyli 10. Pierwszy doskonale znany, dobry, wpadający w ucho, naprawdę można słuchać tego na okrągło. Ale wciąż boli mnie to rażące podobieństwo do niektórych kawałków The Rasmus, w szczególności
Guilty.
Dalej całkiem niezłe
It's My Life po polsku, na szczęście tylko w tytule, choć i piosenka w tym samym klimacie. Natomiast potem zostałem niesamowicie mile zaskoczony. Żadna bowiem piosenka wydana po 2000 roku nie przypominała mi tak bardzo "starej" IRY, jak
Gniew oraz
Styks. Bardzo dobre, mocne utwory. Aż chciałoby się więcej, jednak później jest przerywnik
W Górę... ten tytuł jest dobrym dowcipem, bo po tym przerywniku poziom mocnego uderzenia leci już tylko w dół.
To nie zmienia faktu, że
Za Siebie to przyjemny, poprockowy utwór, lepszy od
Uciekaj, który przecież został singlem. No, ale
Szczęśliwa też nim była, mimo, że to zdecydowanie najsłabszy punkt krążka.
Pretty Baby - nie przemawia do mnie, dziwna piosenka. Ale to oczywiście opinia po jednym odtworzeniu.
Pod wiatr fajne, z potencjałem, ale chyba nie do końca wykorzystanym.
Kosmiczny niezłym zwieńczeniem, choć pozostawia niedosyt.
Jak na tak krótki album mogłoby być lepiej. Mimo to, zaskoczenie jest, bo są momenty, które bardzo mi się spodobały i zdecydowanie jest to materiał, do którego będę wracał chętniej, niż do What About Now. Na pewno nie mogę się wstydzić tego, że jestem fanem IRY
[ Dodano: 2013-04-16, 16:24 ]
O, jednak na CD2 jest coś "nowego", czyli
Ocean z Patrycją Markowską. Bardzo interesująca piosenka, nie do końca w stylu IRY, bardziej właśnie Markowskiej, ale słucha się naprawdę przyjemnie.