Był ktoś wczoraj na koncercie?? jeśli tak to napiszcie swoje wrażenia
ja powiem szczerze mam mieszane uczucia... na pewno nie żałuję, że się wybrałem bo bardzo się cieszę że usłyszałem ich na żywo i super było poczuć ten klimat ale... no właśnie trzeba powiedzieć - bydło, bydło i jeszcze raz bydło. Byłem na drugiej płycie (bo na pierwszą i na trybuny ceny były prawie 2x droższe) i jako że czekałem od godziny 12 to udało mi się być pod samymi barierkami i to był mój błąd. Qźwa, ludzie tam poprzychodzili żeby muzyki posłuchać, całymi rodzinami, miało być fajnie i rock'n roll'owo, chciałem się pobawić i poskakać, a paru pijanych debili w glanach potrafiło zepsuć część koncertu większości osób którzy stali w moim otoczeniu... Na drugą część koncertu wycofałem się trochę i już było o wiele lepiej - tyle że byłem daleko od sceny...
Co do samego koncertu nie mam zastrzeżeń - źle nie było - można powiedzieć High Voltage Rock 'n' Roll

chociaż Angus z swoją solówką przesadził... doszedłem do wniosku że to dość mierny gitarzysta... solówka trwała 15 min. i dosłownie grał w kółko to samo - flaki z olejem. Mogę z czystym sumieniem przyznać że Styczyński z Dżemu, który był supportem, jest 3 klasy wyżej, przy każdej piosence zagrał o niebo lepsze solo.
I jeszcze jedna uwaga - jeśli ktoś mi powie że setlisty BJ są nudne to niech popatrzy na ACDC. Na każdym koncercie te same piosenki w tej samej kolejności...
to tyle moich wywodów... idę dać odpocząć nogom
