Szmer przy zmienianiu progów to utrapienie gitarzystów (szczególnie klasycznych). Ale przecież można założyć strunki bezszmerowe

Dobra, to nie forum gitarowe .
Jon wreszcie stara się zaśpiewać jak w studio i nawet mu to nieźle wychodzi.
Czemu nieźle? Bo śpiewa czysto i porządnie, ale nie ma najpiękniejszych momentów jakie mogliśmy podziwiać w wersji studyjnej. W tej kwestii Jon wykonuje program minimum.
Richie świetnie na gitarze a że czasem zafałszuje... Przynajmniej role się nie mieszają
Co do klimatów TD - sądzę że właśnie pewne tragiczne okoliczności mogą spowodować nagranie takiej płyty. Bo czemu ludzie szczęśliwi mają nagrywać kawałki o głębokiej wymowie, pełne patosu czy nostalgii?
Aż mi się śmiać chce jak sobie przypominam teksty typu "Do kibla z tą płytą" (bo były tu takie).
A czy w takim razie wiecie czemu zawsze na żywo grają niżej?