sobol_77 pisze:Od lat na forum piszę nie o "rockowości" BJ - a jakości ich nowych albumów, a raczej tej jakości braku. Ostatni raz przy Bon Jovi bawiłem się dobrze na wrocławskim zlocie, nowe płyty - a w szczególności ostatnia - przyprawiają mnie o odruch wymiotny, za stary jestem by mi ktoś kładł do głowy bzdury na temat niesamowitych walorów muzycznych i kompozytorskich WAN... To jest właśnie groteskowe.
Mnie za to wrocławski zlot... rozczarował. Bądź tutaj mądry.
Jakbyś jednak nie zauważył nie piszemy o NIESAMOWITYCH walorach muzycznych i kompozytorskich ostatniej płyty Bon Jovi. Pisaliśmy o napinaniu się i szukaniu przysłowiowej dziury w całym. W pewnym okresie panowie nagrali świetną "New Jersey", potem przynudzili "These Days" by wrócić z niezły "Crushem". Teraz odcinają sobie kupony. Mimo wszystko to - patrząc na całokształt dokonań - to wciąż jest Bon Jovi.
A odnośnie groteski... Cóż, to co ująłeś jako groteskowe z groteska nie ma nic wspólnego. To jedynie czyjeś zdanie i gust.
Fajnie jednak, że masz swoje - konkretne - zdanie. Fajnie byłoby również gdyby ludzie pisali o muzyce, a nie o (nie)rockowości Bon Jovi.
I na koniec - płyta rzeczywiście jest słaba
