Powstaje nowy album Bon Jovi...
Moderator: Mod's Team
- KM
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 680
- Rejestracja: 11 marca 2006, o 22:48
- Lokalizacja: Toruń
Cytując In These Arms: "a poet needs a pain", więc ja akurat osobiście się cieszę, że chłopaki są w ostatnich latach na tyle szczęśliwy, że These Days im nie wychodzi, choć sama często tych mniej szczęśliwych słucham.
Intryguje mnie jednak aktualna sytuacja - na ile problemy Richiego z sobą i Jona z córką, a może też strach i przeżycia bezpośrednie związane z Sandy wpłyną na muzykę i teksty nowej płyty - właśnie takie osobiste, trudne sytuacje rodzą w umysłach twórców świetne piosenki. No i w kontekście własnych odczuć mniej istotne stają się globalne problemy społeczne (bezrobocie itp. znane z płyt po 2000).
Intryguje mnie jednak aktualna sytuacja - na ile problemy Richiego z sobą i Jona z córką, a może też strach i przeżycia bezpośrednie związane z Sandy wpłyną na muzykę i teksty nowej płyty - właśnie takie osobiste, trudne sytuacje rodzą w umysłach twórców świetne piosenki. No i w kontekście własnych odczuć mniej istotne stają się globalne problemy społeczne (bezrobocie itp. znane z płyt po 2000).
- Adrian
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 4413
- Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Te sytuacje które wymieniłaś wydarzyły się długo po nagraniu albumu.Cytując In These Arms: "a poet needs a pain", więc ja akurat osobiście się cieszę, że chłopaki są w ostatnich latach na tyle szczęśliwy, że These Days im nie wychodzi, choć sama często tych mniej szczęśliwych słucham.
Intryguje mnie jednak aktualna sytuacja - na ile problemy Richiego z sobą i Jona z córką, a może też strach i przeżycia bezpośrednie związane z Sandy wpłyną na muzykę i teksty nowej płyty - właśnie takie osobiste, trudne sytuacje rodzą w umysłach twórców świetne piosenki. No i w kontekście własnych odczuć mniej istotne stają się globalne problemy społeczne (bezrobocie itp. znane z płyt po 2000).
Jon podał w wywiadzie, że teksty będą socjalne, ale z różnej perspektywy. Jest to czas kiedy musimy być razem, ale też czas pytań gdzie idziemy dalej, co robimy, czas refleksji i czas podjęcia nowych decyzji, nowych kierunków działania.
Na albumie Jon tekstowo chciał zawrzeć wszystkie najważniejsze aspekty życia: miłość, strata, nadzieja, obecna sytuacja. What About Now jest pytaniem co dalej, w którym kierunku idziemy, Fighter jest odą do siebie, którą każdy może przypisać do swojej osoby.
Richie podał, że nowy album będzie miał odrobinę mniej produkcji niż poprzednie albumy.. album będzie bardziej ... "nagi". Przesłanie tekstów będzie nadal bardzo pozytywne.
Co oznaczają słowa Ryśka? Wszystko i nic. Każdy ma swoje określenia do "nagiej produkcji". Dla mnie "The Circle" było ubogie w produkcje i surowe. Dla innych był to album natomiast o zbyt dużej produkcji. Dlatego zobaczymy co wyjdzie jak usłyszymy.
Podane zostały już tytuły kilku nowych piosenek:
What About Now
The Fighter
Because We Can
I Am With You
Does Anybody Want What's Left of Me?
Jakie będą piosenki? Trudno określić ale tytuły poza Because i znanym What About zalatują balladami. Łącząc to z wypowiedzią Davida, ze będzie więcej klawiszy na myśl mi przychodzi album Bounce. Mój najmniej lubiany album po 2000 roku.
Ja podchodzę bez oczekiwań. Oczywiście chciałbym usłyszeć HAND 2, NJersey 2 czy Crush 2, ale mam nadzieje, że po tym albumie przy okazji następnej płyty będe chciał usłyszeć What About Now 2 ;P
Album Rycha też miał być surowy i jak wyszło tak wyszło, czy jest na nim surowizna i mało produkcji? No nie wydaje mi się, choć na pewno nie ma tego co na Handzie i The Circle. W brak produkcji przy albumach Bon Jovi jakoś nie chce mi się wierzyć, no chyba że wszystkie kawałki będą typu Not Running Anymore, czy Lonely, tu produkcja zbędna. Ale w zajawce What About Now po tych paru sekundach wydawało mi się, że słyszę po prostu piosenkę w stylu The Circle jak Born To Follow czy Love's the rule. Nie podoba mi się to, te kawałki byłyby bardzo dobre, ale właśnie jak dla mnie za dużo tej produkcji, sztuczności. Crush- solidna płyta, może bez fajerwerków, ale NATURALNA i dlatego tak dużo osób po niej nie jeździ jak po innych tworach po 2000 roku. Na Bounce tego aż tyle jeszcze nie było, apogeum mamy chyba na HANDZIE ( które lubie mimo wszystko) i The Circle... Nawet na LH jest tego trochę za dużo jak na płytę mającą być w innym klimacie. Ktoś pytał o to kto wraca do LH - Ja wracam, spoko płytka, bez spiny bardzo przyjemna.Adrian pisze:Richie podał, że nowy album będzie miał odrobinę mniej produkcji niż poprzednie albumy.. album będzie bardziej ... "nagi". Przesłanie tekstów będzie nadal bardzo pozytywne.
Co oznaczają słowa Ryśka? Wszystko i nic. Każdy ma swoje określenia do "nagiej produkcji". Dla mnie "The Circle" było ubogie w produkcje i surowe. Dla innych był to album natomiast o zbyt dużej produkcji. Dlatego zobaczymy co wyjdzie jak usłyszymy.
Nie wiem czego oczekiwać, co będzie to będzie. Nie ma co się spinać na hity skoro nawet Jon wydaje się mieć to wszystko za przeproszeniem w dupie od jakiegoś czasu. Facet narobił dość hitów w swoim życiu i nagrywa to na co ma ochotę, a że życia w nim coraz mniej widać, to i piosenki takie trochę o.
A co do tej nagości utworów Adrian, to ja tam obstawiam, że po prostu panowie się porządnie narąbali, naćpali, zamówili sobie striptizerki do studio bo już ich stać na to, nie to co w 85 gdzie musieli się szlajać po barach. One się rozebrały, oni też żeby było fajnie i nagrali sobie nagi album, ot co.
- Mkwiatek93
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 1389
- Rejestracja: 14 października 2012, o 21:11
- Lokalizacja: Lublin
Wypowiedź Bartka mnie rozwaliła
Ja powiem tyle że przyłączam się do dosyć otwartych oczekiwań, ponieważ jestem w miarę mało wymagjącą fanką - w każdym albumie znajduję coś dla siebie, swoje faworyty, reszta też do posłuchania, właściwie do niczego nie mam wstrętu (no może poza Homeboud Train, ale dojrzewam do tego
)
Idąc za Jonem, nie wnikam w szczegóły i chęć odsłuchania kilkusekundowych fragmentów każdej z piosenek, bo też to nie odda całego ich charakteru. Oby te dni zleciało szybko, a jak na razie lecą - teraz pół roku do koncertu wydaje się być dla mnie mało
Ja powiem tyle że przyłączam się do dosyć otwartych oczekiwań, ponieważ jestem w miarę mało wymagjącą fanką - w każdym albumie znajduję coś dla siebie, swoje faworyty, reszta też do posłuchania, właściwie do niczego nie mam wstrętu (no może poza Homeboud Train, ale dojrzewam do tego
Idąc za Jonem, nie wnikam w szczegóły i chęć odsłuchania kilkusekundowych fragmentów każdej z piosenek, bo też to nie odda całego ich charakteru. Oby te dni zleciało szybko, a jak na razie lecą - teraz pół roku do koncertu wydaje się być dla mnie mało
Hey I’m walkin’ wounded but I still believe
Learning how to fly with a broken wing...
Learning how to fly with a broken wing...
- Adrian
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 4413
- Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Hmm. Dlatego też napisałem, ze to co mówi Rysiek oznacza wszystko i nic.Album Rycha też miał być surowy i jak wyszło tak wyszło, czy jest na nim surowizna i mało produkcji? No nie wydaje mi się, choć na pewno nie ma tego co na Handzie i The Circle. W brak produkcji przy albumach Bon Jovi jakoś nie chce mi się wierzyć, no chyba że wszystkie kawałki będą typu Not Running Anymore, czy Lonely, tu produkcja zbędna. Ale w zajawce What About Now po tych paru sekundach wydawało mi się, że słyszę po prostu piosenkę w stylu The Circle jak Born To Follow czy Love's the rule. Nie podoba mi się to, te kawałki byłyby bardzo dobre, ale właśnie jak dla mnie za dużo tej produkcji, sztuczności. Crush- solidna płyta, może bez fajerwerków, ale NATURALNA i dlatego tak dużo osób po niej nie jeździ jak po innych tworach po 2000 roku. Na Bounce tego aż tyle jeszcze nie było, apogeum mamy chyba na HANDZIE ( które lubie mimo wszystko) i The Circle... Nawet na LH jest tego trochę za dużo jak na płytę mającą być w innym klimacie. Ktoś pytał o to kto wraca do LH - Ja wracam, spoko płytka, bez spiny bardzo przyjemna.
Czym zajmuje się producent. JEst on odpowiedzialny za nagranie, często też kompozycje, aranżacje, efekty itp.. Generalnie wszystko od idei powstania utworu do kompletnej formy. (przerobiony cytat).
Patrząc na to z tej perspektywy dla mnie takie albumy jak CRUSH, Bounce, These Days czy Keep The Faith mają zdecydowanie większą, masywniejszą instrumentalnie i efektowo aranżację niż HAND czy LHighway.
Crush jest wraz z KTF, NJ i TD najlepiej wyprodukowanym dla mnie albumem. Dlaczego? Dlatego, że muzycznie dzieje się tam bardzo dużo. Jest dużo instrumentów, efektów, zabiegów itp. HAND i LH są dla mnie o wiele bardziej ubogie. HAND ma ścianę gitarową i brakuje mi tej przestrzeni różnych dźwięków które słyszymy np w albumie TDays.
Czy można jakoś ocenić kto ma rację ja czy Ty Bartek? Pewnie można brać jakieś czynniki pod ocenę, ale ja nie podejmę się takiej oceny.
Osobiści wolałbym jednak większą produkcję w stylu Crusha niż tak ubogą jak na LH czy Circle.
Nie zrozumieliśmy się. Hmm.... Jakby to ująć.... W przypadku Crushu i poprzednich płyt- jestem w stanie słuchać sobie spokojnie każdego dźwięku z osobna, w przypadku HANDA, TC- no nie dam rady, bo reszta strasznie męczy, jest wrzucona trochę na siłę. Nie wiem jak to ująć dobrze, ale tak jak mówisz, teraz jest ściana, coś w stylu głupiego podkładu lecącego z keyborda, a kiedyś tego nie było. Tak czy siak tu nie chodzi o czyjąś rację, tylko o to że, powinni odświeżyć brzmienie i poszukać innego producenta, sami pójść w innym kierunku bo ten wyraźnie większość z nas już zmęczył.Adrian pisze:Czy można jakoś ocenić kto ma rację ja czy Ty Bartek? Pewnie można brać jakieś czynniki pod ocenę, ale ja nie podejmę się takiej oceny.
Może i ja się wtrące... ponieważ czekam na album BJ jak na żaden inny
Widzę tu dużo pesymizmu, normalnie jeśli ktoś chciałby się zdołować i osłabić swoją wiare w Bon Jovi to wystarczy wejść na ten wątek... Nazwiecie to realistycznym myśleniem, a nie optymistycznym patrzeniem przez różowe okulary, ale cóż, w moim przypadku ja wiem że mi sie nowa płyta spodoba bo podoba mi się The Circle
. Niestety dla większości tutaj zawód jest chyba nieunikniony, bo widzę że The Circle nie cieszy sie tu powodzeniem, a wątpie że nowa płyta będzie inna stylistycznie... Ale może panowie nas wszystkich pozytywnie zaskoczą? Niby i ja w to wątpie, ale mam to gdzieś, i i tak czekam na płytę 
Widzę tu dużo pesymizmu, normalnie jeśli ktoś chciałby się zdołować i osłabić swoją wiare w Bon Jovi to wystarczy wejść na ten wątek... Nazwiecie to realistycznym myśleniem, a nie optymistycznym patrzeniem przez różowe okulary, ale cóż, w moim przypadku ja wiem że mi sie nowa płyta spodoba bo podoba mi się The Circle
I'll never grow up, and I'll never grow old
Blame it on the love of rock n' roll!
https://www.facebook.com/bandmoonshiners/
Blame it on the love of rock n' roll!
https://www.facebook.com/bandmoonshiners/
- Milla
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 886
- Rejestracja: 20 listopada 2011, o 12:29
- Lokalizacja: Nysa
Apropo albumu The Circle:
http://pl.wikipedia.org/wiki/The_Circle ... _Bon_Jovi)
miejsce na listach przebojów wyjaśnia dlaczego musieliśmy czekać 30 lat na koncert.
http://pl.wikipedia.org/wiki/The_Circle ... _Bon_Jovi)
miejsce na listach przebojów wyjaśnia dlaczego musieliśmy czekać 30 lat na koncert.
- myszorkowa
- Keep The Faith
- Posty: 305
- Rejestracja: 7 listopada 2012, o 18:57
- Lokalizacja: Świętochłowice
- Gloria
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 963
- Rejestracja: 4 listopada 2012, o 22:17
- Lokalizacja: brać kasę na koncerty?
Zrobią hologramymyszorkowa pisze:Ciekawe, ciekawe... Jednak jakoś nie potrafię sobie wyobrazić jak to ma wyglądać :| Moja wyobraźnia aż tak daleko nie wybiega![]()

A tak poważnie to też nie do końca zrozumiałam ideę okładki, ciekawe tylko czy wersja 3D będzie dostępna jedynie w US czy takie kraje jak nasza Narnia też się załapią...
No i tutaj się z Tobą Adrian zgodze. HAND to typowe modernowe granie co ostatnio nam zaproponował Richie w kawałku Nowadays. Faktycznie uboższe w efekty niż np Bounce.Adrian pisze:Hmm. Dlatego też napisałem, ze to co mówi Rysiek oznacza wszystko i nic.Album Rycha też miał być surowy i jak wyszło tak wyszło, czy jest na nim surowizna i mało produkcji? No nie wydaje mi się, choć na pewno nie ma tego co na Handzie i The Circle. W brak produkcji przy albumach Bon Jovi jakoś nie chce mi się wierzyć, no chyba że wszystkie kawałki będą typu Not Running Anymore, czy Lonely, tu produkcja zbędna. Ale w zajawce What About Now po tych paru sekundach wydawało mi się, że słyszę po prostu piosenkę w stylu The Circle jak Born To Follow czy Love's the rule. Nie podoba mi się to, te kawałki byłyby bardzo dobre, ale właśnie jak dla mnie za dużo tej produkcji, sztuczności. Crush- solidna płyta, może bez fajerwerków, ale NATURALNA i dlatego tak dużo osób po niej nie jeździ jak po innych tworach po 2000 roku. Na Bounce tego aż tyle jeszcze nie było, apogeum mamy chyba na HANDZIE ( które lubie mimo wszystko) i The Circle... Nawet na LH jest tego trochę za dużo jak na płytę mającą być w innym klimacie. Ktoś pytał o to kto wraca do LH - Ja wracam, spoko płytka, bez spiny bardzo przyjemna.
Czym zajmuje się producent. JEst on odpowiedzialny za nagranie, często też kompozycje, aranżacje, efekty itp.. Generalnie wszystko od idei powstania utworu do kompletnej formy. (przerobiony cytat).
Patrząc na to z tej perspektywy dla mnie takie albumy jak CRUSH, Bounce, These Days czy Keep The Faith mają zdecydowanie większą, masywniejszą instrumentalnie i efektowo aranżację niż HAND czy LHighway.
Crush jest wraz z KTF, NJ i TD najlepiej wyprodukowanym dla mnie albumem. Dlaczego? Dlatego, że muzycznie dzieje się tam bardzo dużo. Jest dużo instrumentów, efektów, zabiegów itp. HAND i LH są dla mnie o wiele bardziej ubogie. HAND ma ścianę gitarową i brakuje mi tej przestrzeni różnych dźwięków które słyszymy np w albumie TDays.
Czy można jakoś ocenić kto ma rację ja czy Ty Bartek? Pewnie można brać jakieś czynniki pod ocenę, ale ja nie podejmę się takiej oceny.
Osobiści wolałbym jednak większą produkcję w stylu Crusha niż tak ubogą jak na LH czy Circle.
Tam mamy o wiele więcej instrumentów i innych klimat.
Wszystko to łączy klimat i styl pod nazwą Bon Jovi.
Nawet LH które jest odskocznią (ja również jak bartek czasem do tej płyty wracam) jest bardzo "bonjoviowe".
The Circle nie jest w moim odczuciu złe, ale np wolałbym Bounce'a gdzie mamy troche mocniejsze kawałki.
Co dostaniemy? Gdyby nie było Shanksa powiedziałbym że mam nadzieje na coś lepszego niż ostatnie 3 płyty. Ale nie zaryzykuje tego bo Shanks to dla mnie facet od pop muzyczki (mimo że nagrywa nie tylko z pop muzykami).
ps. Richie mówił że płyta będzie bardziej surowa? Ostatnio mało co mówi o nowej płycie BJ.
Klawisze się przydadzą, ale mam nadzieje, że nie zabraknie gitary, nie mówie o "łojeniu w wiosła" bo to nie BJ ale coś porządnego nie musi być mocne ale żeby były fajne riffy.
[ Dodano: 2012-12-17, 18:19 ]
Nowy producent = moje marzenie :|bartekbb23 pisze:Nie zrozumieliśmy się. Hmm.... Jakby to ująć.... W przypadku Crushu i poprzednich płyt- jestem w stanie słuchać sobie spokojnie każdego dźwięku z osobna, w przypadku HANDA, TC- no nie dam rady, bo reszta strasznie męczy, jest wrzucona trochę na siłę. Nie wiem jak to ująć dobrze, ale tak jak mówisz, teraz jest ściana, coś w stylu głupiego podkładu lecącego z keyborda, a kiedyś tego nie było. Tak czy siak tu nie chodzi o czyjąś rację, tylko o to że, powinni odświeżyć brzmienie i poszukać innego producenta, sami pójść w innym kierunku bo ten wyraźnie większość z nas już zmęczył.Adrian pisze:Czy można jakoś ocenić kto ma rację ja czy Ty Bartek? Pewnie można brać jakieś czynniki pod ocenę, ale ja nie podejmę się takiej oceny.
ps. recenzja TC z którą zgazdam się tak w 75%
http://www.rockarea.eu/articles.php?article_id=1194