Moja subiektywna ocena, czyli wyznawcy New Jersey i Sliskich gdy mokrych (no może jeszcze these days. Reszta płyt poza stopniem podium z numerem 1) :
Deluxe Edition:
1.
Because We Can 7/10 o bwc napisaliśmy już na forum chyba wszystko. Jak dla mnie Marketing, mark, mar... Największym moim rozczarowaniem jest to, że skoro BJ nie dodaje na koncertach solówki to na Albumie też tego nie zrobi. Zmienić dźwiek gitary, dograć solówkę i byłby czad, a tak...
Siara powiedziałby o takiej produkcji: "Widzisz Wąski coś narobił? Urwałeś kurze złote jaja" Za co daję aż 7? Bo to i tak będzie hicior. Tylko dlaczego kojarzy mi się z sukcesem Koko koko euro spoko? Na marginesie - rozmawiałem z człowiekiem będącym podczas głosowania na KKES - mówił mi -stary na żywo to była luzacka, nie bufoniasta torpeda i wtedy tam wszyscy to czuli... A teraz wstydzą się bo ktoś im wmówił, że dobra zabawa ze starymi babciami to obciach...
Ja na Because We Can w Gdańsku zamierzam się dobrze bawić, jakby co...

Ale szacuna za ten utwór w świecie nie zyskają, oj nie...
2.
I'm With You 7/10 Na początku dawałem mniej. Wolna, nudna, nudna, nudna... Ale po kilkunkrotnym przebrnieciu przez całość "urosła"
Tu uwaga do większości utworów - jak dla mnie są na tyle emocjonalne, że lepiej wypadają słuchane na słuchawkach. Dźwięk z kolumn tych numerów bardziej nudzi.
3.
What About Now 8/10 Dlaczego jest tytułową? Nie mam pojęcia. Nic w niej szczególnego. Takie sobie trala la la. Ale po parokrotnym odsłuchaniu dostrzega się, że nie jest nudna. rytmika, zmiany nastroju, wokal, 6 strun, klawisze i perka sprawiają, że się nie nudzę, stąd dość wysoka ocena
4.
Pictures of You -nieznana
5.
Amen 5/10 (przed snem 7/10) Wolna, nudna, w stylu Fightera, Not running anymore, Old habits i innych smętów z tego okresu. U mnie zyskuje przed snem, wtedy jest ok
6.
That's What the Water Made Me 8/10 Spoko, może być, piosenka idealna pod dzisiejszy głos Jona. A i Rysiek i Sp. dają tu sporo od siebie. Jak dla mnie w tym kierunku powinno iść BJ (skoro już nie potrafią stworzyć Medicine, Baby, Bed name, H Train, czy choćby Dry County, IMLife, WWNight itp)
7.
What's Left of Me 6/10 Ostatecznie może być. Kolejne tra la la, ale stopniowanie nastrojów zabija nudę. Natomiast bardzo drażni w refrenach śpiew Jona "przez amerykański zatkany nos" - gdyby nie to dałbym 7 lub 8, a tak
podczas refrenów rozglądam się czy gęś gęgawa wpadła mi przez okno...
8.
Army of One 8/10 Kolejne bondżowskie tra la la, dość wolne ale nie nudne i z wbijającym sie w pamięć: "never give up..."
9.
Thick as Thieves -nieznana
10.
Beautiful World -nieznana
11.
Room at the End of the World -nieznana
12.
The Fighter 2/10 Ja bym tego na Albumie nie umieścił. Wolny, smęt kołysankowy z drażniącym nieco zawodzeniem Jona (kto lubi to słynne jęczenie, zawodzenie temu może się spodobać. ja nie lubię). Błeee, fuj!
utwory bonusowe z ext. ver.:
13.
These Two Hands-nieznana
14.
Not Running Anymore 3/10 (przed snem 5/10) Napisana do filmu. Nie wiem nie widziałem, Może to film w stylu "Bezsenności" i była próba uśpienia Ala Pacino... Uczciwie przyznam, że na sen się nadaje. Aha - podobna do Fightera, ale lepsza, bo po Fighterze to nawet zasnąć z żalu nie można...
15.
Old Habits Die Hard 3/10 Kolejna z serii Fighter i Not running tworzy tryptyk. Gorsza od Net running, lepsza od Fightera. Przypomina mi się piosenka bodajże Urszuli: "Na sen nic nie wezmę już". I chodzi o efekt nie podobieństwo utworów...
16.
Every Road Leads Home to You 6/10 Niestety płyta Richiego nie sprzedaje się najlepiej. Jest niedoceniana, może dlatego warto ją zareklamować dołączając do tego Albumu jego singiel. Zresztą skoro Jon wcisnął tu "solowe" old habbits i not running... Ale, ale Every road jest dobra, ale jest z innej bajki.
Generalnie utwory pasują do dzisiejszej wydolności wokalnej Jona. To cieszy, a smuci to, ze jak było słychać w Londku i Stuttgardzie na stare chiciory (medicine, bed name, IML itp) gardło się juz nie nadaje, co przed Gdańskiem trochę martwi...
