"Bon Jovi 2020" (nowy album)

Dyskusje na temat albumów, ich oceny, opinie.

Moderator: Mod's Team

ODPOWIEDZ
M
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 389
Rejestracja: 23 lutego 2020, o 22:50

Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)

Post autor: M »

FraterMajor pisze:Moje odczucia po przesłuchaniu snippetów też są pozytywne. Aż dziwię się, że płaskie Limitless zostało singlem, bo widzę lepsze kandydackie piosenki :)
Tak po prawdzie to tylko "Limitless" na singiel się nadawało. Patrzysz z perspektywy fana, który po 20 latach (być może z okładem) kibicowania oczekuje jakości... Tak mi się wydaje, może dlatego, że sam tak mam?

Tymczasem BJ to zespół singlowy. Jon po tylu latach na scenie i tylu nagranych płytach zwyczajnie wypsztykał się z pomysłów. Inna kwestia, że po ludzku, się zestarzał...

Póki co - po kilku przesłuchaniach - nawet nie pamiętam choćby jednego fragmentu tych snippetów. Nic nie wbiło mi się pod kopułę? i... to w mojej ocenie decyduje o słabości tych piosenek, a co za tym idzie nie spodziewam się dobrego krążka.

W ciemno można założyć, że utwory będą po prostu piosenkowe, proste. W rezultacie nudne, bo ile z tych zachrypiałych ballad zostaje? Kto z Was wraca dzisiaj do bonusów z ery WAN? A tak trzeba te piosenki kategoryzować. Proste, liryczne storytellings.

Kwestia osobna... Czy to jeszcze jest ROCK? Bon Jovi zaczynali od korporacyjnego modnego w latach 80 stylu w muzyce gitarowej, by dekadę później nagrać "These Days". W XXI w. zespół totalnie zmienił brzmienie i stylistykę dodając do swojego arsenału elementy country.

Ile z tych piosenek zostanie? Ile tych nowych albumów? I wierzcie mi, że nie piszę to patrząc okiem zawiedzionego fana... Paradoks jest bowiem taki, że twórczość zespołu w tym stuleciu bardziej mi podchodzi niż rzeczy prehistoryczne... To przecież tu i teraz. Inny Jon, inny ja. No i Rycha brak...
Awatar użytkownika
prezes1
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 3527
Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
Ulubiona płyta: These Days i NJ
Lokalizacja: Lublin

Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)

Post autor: prezes1 »

M pisze: 1.Tymczasem BJ to zespół singlowy. (...)
2.Inna kwestia, że po ludzku, się zestarzał...
3.co za tym idzie nie spodziewam się dobrego krążka.
4.Kto z Was wraca dzisiaj do bonusów z ery WAN?
1.Co to znaczy? Dla mnie najlepsze piosenki nigdy singlami nie były a jak były to numerami 3-7. Już nie będę wymieniał singli z ostatnich 20 lat bo szkoda moich nerwów. Nie dla singli ich słuchałem.
2. Oczywiście, że się zestarzał. I dobrze, że robi to w stylu 'Unbroken' czy 'Reckoning' a nie g....a jak Knockout czy BWC. Wygląda na to, że tylko 'Limitless' to typowe disco-shanx na nowej płycie.
3. A ja się spodziewam najlepszego od lat. Tekstowo, klimatycznie. Dobrego Jona solo z pomocą orkiestry towarzyszącej. ;)
4. Kto wie czy 'Shine' czyli bonus japoński to właśnie nie odrzut z WAN? Bo taka piosenka została nagrana podczas tamtej sesji. Może dobrze, że wyleciała? :D

Podsumowując - już wiem, że nie będę zawiedziony a to jest najważniejsze. :)
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
M
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 389
Rejestracja: 23 lutego 2020, o 22:50

Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)

Post autor: M »

prezes1 pisze:
M pisze: 1.Tymczasem BJ to zespół singlowy. (...)
2.Inna kwestia, że po ludzku, się zestarzał...
3.co za tym idzie nie spodziewam się dobrego krążka.
4.Kto z Was wraca dzisiaj do bonusów z ery WAN?
1.Co to znaczy? Dla mnie najlepsze piosenki nigdy singlami nie były a jak były to numerami 3-7. Już nie będę wymieniał singli z ostatnich 20 lat bo szkoda moich nerwów. Nie dla singli ich słuchałem.
2. Oczywiście, że się zestarzał. I dobrze, że robi to w stylu 'Unbroken' czy 'Reckoning' a nie g....a jak Knockout czy BWC. Wygląda na to, że tylko 'Limitless' to typowe disco-shanx na nowej płycie.
3. A ja się spodziewam najlepszego od lat. Tekstowo, klimatycznie. Dobrego Jona solo z pomocą orkiestry towarzyszącej. ;)
4. Kto wie czy 'Shine' czyli bonus japoński to właśnie nie odrzut z WAN? Bo taka piosenka została nagrana podczas tamtej sesji. Może dobrze, że wyleciała? :D

Podsumowując - już wiem, że nie będę zawiedziony a to jest najważniejsze. :)
1. Co to znaczy? To znaczy dokładnie to co napisałem. Mogę napisać drugi raz. Bon Jovi to zespół singlowy ?
Nie odnoszę się tutaj do tego czy dla wiernych fanów zespołu single to najlepsze piosenki w karierze Bon Jovi czy nie... Piszę o tym co dało temu zespołowi sukces, co zaistniało czy pozostało w świadomości słuchaczy... Przeboje, single.
Tobie (wielu fanom) pewne szlagiery zespołu, co zupełnie zrozumiałe, mogły się przejeść, znudzić. Nie zmienia to jednak faktu, że BJ to zespół singlowy, który kiedyś wydawał singla i...bach! Nie żyjesz... Dziś ta formuła wydaje się już nie sprawdzać, a alternatywy zwyczajnie wieją nudą. I tu zaznaczam, że to moje zdanie, którego rzecz jasna nie musisz podzielać.
Nie jestem fanem Dylana, Springsteena, Sinatry... Nie tego szukam w muzyce. Nawet po tych 30 latach?

2. Tutaj się już nie odniosę wprost, ponieważ NIC nam to obydwóm nie da.
Mogę tylko napisać tyle, że każdy się starzeje. Jeden robi to z klasą, ładnie, drugi - niekoniecznie. Jon celuje w Amerykę... I OK.

3. Co do tekstów - pełna zgoda. Inny level. Muzycznie... Zależy co lubisz...

4. Do WAN wracam?
Awatar użytkownika
prezes1
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 3527
Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
Ulubiona płyta: These Days i NJ
Lokalizacja: Lublin

Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)

Post autor: prezes1 »

Jesteśmy na forum fanowskim zespołu. Nie interesuje mnie świadomość społeczna czy wiedza dziennikarza teraz rocka.
Ale ok- pójdźmy twoim tropem. Ostatni wielki singiel zespołu wyszedł 20 lat temu.
Zaiste, wielki to zespół singlowy... ;)
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
M
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 389
Rejestracja: 23 lutego 2020, o 22:50

Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)

Post autor: M »

prezes1 pisze:Jesteśmy na forum fanowskim zespołu. Nie interesuje mnie świadomość społeczna czy wiedza dziennikarza teraz rocka.
Ale ok- pójdźmy twoim tropem. Ostatni wielki singiel zespołu wyszedł 20 lat temu.
Zaiste, wielki to zespół singlowy... ;)
Masz rację... Ostatni wielki hit to It's my life... Utwór, który docenili nawet ludzie nastawieni do BJ sceptycznie...

Od tamtego czasu próbują ten patent powielić, ale wychodzą jedynie błędy, wypaczenia i pasmo rozczarowań zarówno komercyjnych jak i artystycznych.

Ten zespół bazował/bazuje na hitach. Nie udaje się od lat utrzymać formy więc Jon znalazł inny sposób by dostosować się do Ameryki. Wszyscy wiemy jaki ?

Zobacz... Co po latach zostało? Prayer, Wanted, IML...
Awatar użytkownika
EVENo
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1594
Rejestracja: 9 października 2016, o 11:51
Ulubiona płyta: New Jersey
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
Kontakt:

Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)

Post autor: EVENo »

M pisze:Zobacz... Co po latach zostało? Prayer, Wanted, IML...
Przecież taki komentarz można napisać o prawie każdym zespole w historii :P Co zostało po The Doors? Riders On The Storm i Light My Fire...
Telewizja kłamie, a Radio Epsilon
Awatar użytkownika
Adrian
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4413
Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)

Post autor: Adrian »

Dla mnie Jon jest w wieku i kondycji wokalnej w której utwory pokroju "Story Of Love", Unbroken" czy "Lower The Flag" po prostu pasują. Zresztą zdecydowanie wolę Jona biorącego się za takie kompozycje w 2020 roku niż w 2002 gdy nagrywał "Right Side..", "You Had Me" czy "Love Me Back To Life".. Tam mi wiało nudą i sztuczną próbą wejścia w buty Bruca czy Cohena. Teraz mamy koncept album opisujący Amerykę okraszony duża ilością utworów z gatunku "storytellers" i z wokalem Jona dla mnie idealnie pasującym do takiego grania.

Dlatego uważam ten kierunek w tym momencie za szczery i po prostu pasujący. Na pewno nie będzie to bardziej lubiany przeze mnie album niż ostatnie wydawnictwa, ale na pewno ciekawszy w ich dyskografii. Ważne że słychać cały zespół. Nawet prawdopodobnie Everetta w LTFlag.
01.Stuttgart 2006
02.Lipsk 2008
03.Drezno 2011
04.GDAŃSK 2013!!
05.WARSZAWA 2019!!

Please Wait.....Loading....
usunięty użytkownik 4858

Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)

Post autor: usunięty użytkownik 4858 »

po kilku przesłuchaniach:

1. Zaskoczenie, że Drug nie jest mocniejszy. Po zapowiedziach nastawiałem się na coś ostrzejszego.

2. Podoba mi się to, że Jon zrezygnował z utworów typu Knockout czy Born again (no chyba, że Shine i Luv can takie będą, a skoro pochodzą z okresu Limitless to przecież całkiem możliwe ;D)

3. Ogólnie dość wysokie oceny:

Lower the flag 5,8/10
-po kolejnych odsłuchach ocena spadła do ww.

Story of love 5,9/10
-kołysanka. Ewentualnie nuta do łatwego wolnego tańca. Poki co dwa pierwsze snippety zbytnio mi nie podeszly

Blood in the water 7,9/10
-wolę takie knopflerowskie gitary od tzw. shanksówek, w których JS próbuje grać jak by był dzieckiem The Edge'a ;) . Tutaj gitara całkiem spoko, a do tego początek przypominający  zapowiedź z genialnego Private Investigations Dire Straitsów...
Aż naszykowałem płytę DS na wieczór... :)
Aha, Blood ma też bardzo fajny rozbieg a'la Dry County. To może być mocny punkt albumu.

Brothers in arms 8,1/10
-tu mi gdzieś gra echo czegos od Alice Coopera gdy zaczął bardziej oszczędzać gardło i trochę zmienił styl spiewania. W każdym razie analogia jest dobra, bo tu właśnie widać w jakim wokalu Jon sobie obecnie radzi bez wiekszego problemu. Brothers to takie wspolczesne BJ.

Beautiful drug 8/10
-jedyny minus to myśl, że miało być ostrzej

Let it rain 8,0/10
-well, Bobby was our hero... Ah nie to nie to. Jest tu jakieś fajne echo Blood on blood i w sumie to nie pasują mi tu tylko mikrosola Shanksa. Solówa z Druga, czy choćby knopflerowanie z Blood in the water jednak bardziej mi podchodzą

Nad płytą unosi się "duch" Jona Solo;) i raczej w tej kategorii ją oceniam. Podsumowując: zapowiedzi są ok :)

Szkoda, że nadal nie wiemy czy japonska wersja będzie jedynym deluxem. Wolalbym kupić od razu jedną wersję plyty, a nie zbierać po kilka jak to było chociażby z THINFS
M
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 389
Rejestracja: 23 lutego 2020, o 22:50

Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)

Post autor: M »

Adrian pisze:Dla mnie Jon jest w wieku i kondycji wokalnej w której utwory pokroju "Story Of Love", Unbroken" czy "Lower The Flag" po prostu pasują. Zresztą zdecydowanie wolę Jona biorącego się za takie kompozycje w 2020 roku niż w 2002 gdy nagrywał "Right Side..", "You Had Me" czy "Love Me Back To Life".. Tam mi wiało nudą i sztuczną próbą wejścia w buty Bruca czy Cohena. Teraz mamy koncept album opisujący Amerykę okraszony duża ilością utworów z gatunku "storytellers" i z wokalem Jona dla mnie idealnie pasującym do takiego grania.

Dlatego uważam ten kierunek w tym momencie za szczery i po prostu pasujący. Na pewno nie będzie to bardziej lubiany przeze mnie album niż ostatnie wydawnictwa, ale na pewno ciekawszy w ich dyskografii. Ważne że słychać cały zespół. Nawet prawdopodobnie Everetta w LTFlag.
Adrian, przypomnij sobie co pisałeś (albo jak pisałeś raczej) przy poprzednim albumie... Ponadto pisanie NA PEWNO w kwestii co BEDZIE jest BARDZO ryzykowne delikatnie rzecz ujmując...

To czy coś teraz bardziej lub mniej pasuje do czegokolwiek jest również mocno dyskusyjne. Nawet jeśli przyjmiemy, że szczerze pasuje to koniec końców Jon szuka pieniążków w Ju-es-ej.
Porównywanie aktualnej formy do czegokolwiek z przeszłości - jako argument - też uważam za temat bardzo śliski... To inny band, inna muzyka, inny Jon... Również inny Ty. Chyba, że piszesz to tylko po to by na siłę znaleźć jakikolwiek argument.

Ja na to staram się patrzeć chłodno na ile to jest tylko możliwe, ale...wszyscy wiemy, że to niemożliwe.

Paradoks MOŻE być przecież taki, że "2020" MOŻE być najlepszym albumem BJ od lat. Z tym, że kto w to naprawdę wierzy? Ile tych najlepszych płyt miało już być? Ile było? Rozumiesz?

Wydaje mi się jednak, że rozumiem co miałeś na myśli w swoim wpisie. Tak jak Destination anywhere to 100% Jona tak tutaj (jak w Not Running Anymore, jak w Teardrop to The sea, itd) jest/może być 100% Jona w Jonie... Wtedy nam już chyba nic więcej nie potrzeba do pełni szczęścia.
Awatar użytkownika
Adrian
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4413
Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)

Post autor: Adrian »

M pisze:
Adrian pisze:Dla mnie Jon jest w wieku i kondycji wokalnej w której utwory pokroju "Story Of Love", Unbroken" czy "Lower The Flag" po prostu pasują. Zresztą zdecydowanie wolę Jona biorącego się za takie kompozycje w 2020 roku niż w 2002 gdy nagrywał "Right Side..", "You Had Me" czy "Love Me Back To Life".. Tam mi wiało nudą i sztuczną próbą wejścia w buty Bruca czy Cohena. Teraz mamy koncept album opisujący Amerykę okraszony duża ilością utworów z gatunku "storytellers" i z wokalem Jona dla mnie idealnie pasującym do takiego grania.

Dlatego uważam ten kierunek w tym momencie za szczery i po prostu pasujący. Na pewno nie będzie to bardziej lubiany przeze mnie album niż ostatnie wydawnictwa, ale na pewno ciekawszy w ich dyskografii. Ważne że słychać cały zespół. Nawet prawdopodobnie Everetta w LTFlag.
Adrian, przypomnij sobie co pisałeś (albo jak pisałeś raczej) przy poprzednim albumie... Ponadto pisanie NA PEWNO w kwestii co BEDZIE jest BARDZO ryzykowne delikatnie rzecz ujmując...

To czy coś teraz bardziej lub mniej pasuje do czegokolwiek jest również mocno dyskusyjne. Nawet jeśli przyjmiemy, że szczerze pasuje to koniec końców Jon szuka pieniążków w Ju-es-ej.
Porównywanie aktualnej formy do czegokolwiek z przeszłości - jako argument - też uważam za temat bardzo śliski... To inny band, inna muzyka, inny Jon... Również inny Ty. Chyba, że piszesz to tylko po to by na siłę znaleźć jakikolwiek argument.

Ja na to staram się patrzeć chłodno na ile to jest tylko możliwe, ale...wszyscy wiemy, że to niemożliwe.

Paradoks MOŻE być przecież taki, że "2020" MOŻE być najlepszym albumem BJ od lat. Z tym, że kto w to naprawdę wierzy? Ile tych najlepszych płyt miało już być? Ile było? Rozumiesz?

Wydaje mi się jednak, że rozumiem co miałeś na myśli w swoim wpisie. Tak jak Destination anywhere to 100% Jona tak tutaj (jak w Not Running Anymore, jak w Teardrop to The sea, itd) jest/może być 100% Jona w Jonie... Wtedy nam już chyba nic więcej nie potrzeba do pełni szczęścia.
Jon dla mnie zawsze bardziej był miłośnikiem klasycznego rocka/country/storytellingu typu Presley/Cylan/Cash/Cohen/Springsteen niż hard-rock/metalu. Potrafił raczej lepiej grać i nagrywać stadionowe hity, ale ZAWSZE chodziły mu po głowie klasyczne numery. Dla mnie wyznacznikiem tego co artysta czuje jest to jakie gra covery. A tutaj Jon zawsze chwytał za klasykę

Owszem czasami sięga bo szybsze rockowe kawałki typu Aerosmith, U2, Queen, Thin Lizzy czy The Clash, ale to rzadkość
Po mocniejszy Hard-Rock/Metal raczej nigdy nie sięgnął

Do najczęściej coverowanych artystów należą m.in Mentor Williams, Presley, Southside Johnny, fogerty, Cohen, Orbison, Petty, Neil Young, Animalsi, Springsteen czy Bob Dylan. Są to artyści w większości opowiadający historie, a nie grające szybkie rockery.

Zawsze Jona odbierałem jako osobę która czuje się pewnie robiąc stadionowe hity i wie że ma do tego smykałkę. Natomiast jako artysta chciałby nagrywać również takie klasyczne "opowiadane" utwory i stąd m.in pojawianie się kilku takich utworów na większości albumów Bon Jovi. Były one wcześniej opakowywane w chwytliwe melodia i łatwo wpadająca w ucho produkcje np. Live Before You die, Walk Like A Man, Everybodys Broken, Amen, Old Habits, Learn To Love, Real Love, Right Side Of Wrong, Just Older itp.

Teraz Jon postanowił zrobić to bardziej naturalnie i bardziej klasycznie. Dlatego nie wpada to tak łatwo w ucho.

Można taki kierunek lubić lub nie. Myślę, że to jeden z ważniejszych albumów dla Jona. Nagrał album którym może się pochwalić zapraszając do odsłuchu McCartneya czy Springsteena (wspominał że tak zrobił). Jak dla mnie ten album to połączenie przebojowego Bon Jovi z takim Bon Jovi co Jonowi zawsze w duszy grało.

Żdeby była jasność. Wolałbym "Have A Nice Day" / "New Jersey" / "crush" part2.. ale wydaje mi się, że "2020" jest po prostu szczerą płytą.
01.Stuttgart 2006
02.Lipsk 2008
03.Drezno 2011
04.GDAŃSK 2013!!
05.WARSZAWA 2019!!

Please Wait.....Loading....
Awatar użytkownika
Adrian
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4413
Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)

Post autor: Adrian »

ps. Póki co kolejność taka. Może się oczywiście zmienić.
Najlepsze:
Blood In The Water
Story Of Love
Let It Rain
Unbroken
Beautiful Drug

Są ok, ale bez szału:
Do What You Can
Limitless
Brothers In Arms

Nadajace klimat albumowi, ale nie moja bajka.
American Reckoning
Lower The Flag

Brothers IArms i Lower TFlag moga oczywiście zyskać przy całości.
01.Stuttgart 2006
02.Lipsk 2008
03.Drezno 2011
04.GDAŃSK 2013!!
05.WARSZAWA 2019!!

Please Wait.....Loading....
M
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 389
Rejestracja: 23 lutego 2020, o 22:50

Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)

Post autor: M »

Ach, po przesłuchaniu 90sekundowych wersji też "pokusze" się o ocenę?

Na killera w zestawieniu wyrasta "Blood in The Water". Po prostu kawał świetnego rzemiosła! Można go opisać jako "uzależniający". Bardzo dobry numer.
"Beautiful Drug" nieco traci, ale refren - brawo. "Lower", "Story" to po prostu nie moja bajka dźwięków, więc nie zamierzam się tutaj pastwić.
"Let it Rain" chyba zbyt blisko "Blood on Blood", ale OK. Znów dobra robota.
Podoba mi się ta bezczelna Gillanowska maniera Jona we zwrotkach "Brothers in Arms"... Kapitalny groove jak za czasów "Prayer", solidny podjazd przed refrenem i naprawdę mocny refren. Myślę, że do spółki z "Unbroken" i "Blood in The Water" można ją wymienić jako najmocniejsze pkt albumu... Z tym, że to póki co jedynie fragmenty.

Dotychczasowe single zostały już obgadane i nie ma co się rozwodzić. Na każdym albumie musi znaleźć się jakaś "perełka" w stylu "Who Says..." i tyle. Tutaj tych "perełek" też trochę znajdziemy ?

Generalnie jest...dobrze. Nawet bardzo. Dobrej nocy
Awatar użytkownika
Bon Jovi
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 721
Rejestracja: 21 września 2005, o 21:09
Ulubiona płyta: Cała twórczość
Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście

Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)

Post autor: Bon Jovi »

Zgadzam się że w 2020 roku do Jona pasują takie melodyjne ballady gitarowe, jak był młodszy to energiczne utwory fajnie wychodziły, wiek robi swoje wiadomo że nawet łatwiej na koncertach zaprezentować ballady niż petardy. Album zapowiada się fajnie. Jest kilka mocnych momentów. Na zaprezentowanych utworach znowu mamy pokazane różnorodne utwory. Album jednak wydaję się być przemyślany i dobrane utwory mogą (jak ktoś zauważył) tworzyć wspólną całość. Dzięki temu może dla wielu będzie się dobrze słuchało albumu w całości. :-)
"Livin' On A Prayer"
-----------
Aby się dowiedzieć kim jestem, trzeba mnie najpierw poznać.
Awatar użytkownika
prezes1
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 3527
Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
Ulubiona płyta: These Days i NJ
Lokalizacja: Lublin

Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)

Post autor: prezes1 »

Ja tam fragmentów nie będę oceniał ani klasyfikował bo to delikatnie mówiąc śmieszne. A nuż potem wyskoczy gdzieś bridge a la Limitless albo chórki Phila. ;)
Btw - nie wiem co z tym Philem bo The Drills mogę słuchać bez problemu i głos mi jego nie przeszkadza ale w chórkach BJ to jakaś masakra jest... :)
Drug to singiel powinien być. I generalnie mało jest piosenek szybkich. No ale widać nie ma kto ich pisać(disco-shanxowi dziękujemy że się prawie nie udzielał bo wiadomo co by wyszło z tego). ;)
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
M
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 389
Rejestracja: 23 lutego 2020, o 22:50

Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)

Post autor: M »

prezes1 pisze:Ja tam fragmentów nie będę oceniał ani klasyfikował bo to delikatnie mówiąc śmieszne. A nuż potem wyskoczy gdzieś bridge a la Limitless albo chórki Phila. ;)
Btw - nie wiem co z tym Philem bo The Drills mogę słuchać bez problemu i głos mi jego nie przeszkadza ale w chórkach BJ to jakaś masakra jest... :)
Drug to singiel powinien być. I generalnie mało jest piosenek szybkich. No ale widać nie ma kto ich pisać(disco-shanxowi dziękujemy że się prawie nie udzielał bo wiadomo co by wyszło z tego). ;)
Bo ja wiem... Półtorej minuty daje całkiem dobry zarys całości więc... moim zdaniem oceniać jak najbardziej można Kolego Drogi?
Bo o ile mogę zrozumieć argument, że we wszystkim może wyskoczyć Limitless to... w tych goovnianych kawałkach raczej nic zajebistego się nagle nie pojawi.

Zgoda jednak z tym, że cały album będzie można na spokojnie ocenić dopiero po premierze ?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Albumy i Wydawnictwa”