Tak po prawdzie to tylko "Limitless" na singiel się nadawało. Patrzysz z perspektywy fana, który po 20 latach (być może z okładem) kibicowania oczekuje jakości... Tak mi się wydaje, może dlatego, że sam tak mam?FraterMajor pisze:Moje odczucia po przesłuchaniu snippetów też są pozytywne. Aż dziwię się, że płaskie Limitless zostało singlem, bo widzę lepsze kandydackie piosenki
Tymczasem BJ to zespół singlowy. Jon po tylu latach na scenie i tylu nagranych płytach zwyczajnie wypsztykał się z pomysłów. Inna kwestia, że po ludzku, się zestarzał...
Póki co - po kilku przesłuchaniach - nawet nie pamiętam choćby jednego fragmentu tych snippetów. Nic nie wbiło mi się pod kopułę? i... to w mojej ocenie decyduje o słabości tych piosenek, a co za tym idzie nie spodziewam się dobrego krążka.
W ciemno można założyć, że utwory będą po prostu piosenkowe, proste. W rezultacie nudne, bo ile z tych zachrypiałych ballad zostaje? Kto z Was wraca dzisiaj do bonusów z ery WAN? A tak trzeba te piosenki kategoryzować. Proste, liryczne storytellings.
Kwestia osobna... Czy to jeszcze jest ROCK? Bon Jovi zaczynali od korporacyjnego modnego w latach 80 stylu w muzyce gitarowej, by dekadę później nagrać "These Days". W XXI w. zespół totalnie zmienił brzmienie i stylistykę dodając do swojego arsenału elementy country.
Ile z tych piosenek zostanie? Ile tych nowych albumów? I wierzcie mi, że nie piszę to patrząc okiem zawiedzionego fana... Paradoks jest bowiem taki, że twórczość zespołu w tym stuleciu bardziej mi podchodzi niż rzeczy prehistoryczne... To przecież tu i teraz. Inny Jon, inny ja. No i Rycha brak...