bartekbb23 pisze:Bon Jovi w niepełnym składzie- wisi mi gdzie się znajduję. Pójść pewnie pójdę, ale wisi mi to gdzie się znajdę.
Bardzo sie teraz ciesze,że pożydziłem na fast tracka. W ogole jeden plus z tego wszystkiego jest taki,że nie bede sie spinal by byc jak najwcześniej,najbliżej bo teraz mam na to wyłożone.
Współczuje tej Avie bo teraz mnostwo wariackich fanów BJ będzie ją atakować pytając o rzeczy, które jej zupełnie nie obchodzą.
Weszłam, zobaczyłam nagłówek - BJ bez Richiego w Europie- i mnie zamurowało.... Przeczytałam wszystkie 13 stron tego wątku i ciężko napisać coś nowego... Tak jak Wy, jestem zszokowana, rozczarowana i chce się płakać. Jedyny koncert w Polsce i to bez głównego gitarzysty! Wszystkie solówki nie będą tak cieszyć jak te Richiego. Nie będzie tak fajnie Koncert stracił część magii, na którą czekałam.... Nie wiem już co powiedzieć. Może to, że biletu nie oddam, bo kocham Jona i resztę, ale to już nie to samo
Chciałem poruszyć ostatnią opcje, spekulacje same.
Bo niektórzy napisali, żeby nie oddawać biletów itd. Na spokojnie też stwierdzam, że chce jechać na Tico Dave'a i Jona. Ale... spekulując jeśli prawdą jest, że się pożarli i ludzie nie będą oddawali biletów to nic się nie zmieni a Jon będzie mógł wymienić go na kogoś innego i kontyunuować kariere "zespołu". Bo to udowoni im wszystkim jak i nam wszystkim, że bez Richiego Jon tyle samo może zarobić na trasie i płytach.
Mam wrażenie, że niektórzy i tak pozostaliby fanami "Bon Jovi" i mówili, że nic się nie stało.
To czarna wizja i mam nadzieje, że nic takiego się nie stanie, zespół się nie rozpadnie. Nie podzieli losu innych takich zespołów. A jak wiemy Jon nie chciał nigdy i nie chce nadal prać brudów na zewnątrz. Co jest bardzo rozsądne wg mnie.
Więc jeśli to problemy osobiste tak jak mówią to należy iść na koncert i mieć nadzieje, że Richie wszystko ułoży sobie i niedługo wróci. Ale jeśli to problem wewnętrzny to idąc przyczynie się do tego, że Jon będzie myślał, że dla fanów bez różnicy kto na gitarze w tym zespole. Dla części ludzi przed sceną, szczególnie kobiet pewnie tak będzie, ale nie dla nas, fanów zespołu.
A teraz pozytywniej myśląc...
Nie znamy ich osobiście, wyrabiamy opinie o chrakterze i człowieku poprzez zachowania.
Patrząc na to jak w Cleveland się bawili, świetny koncert i chyba każdy to potwierdzi. Richie wrzucał zdjęcia z trasy, dziękował fanom za świetną zabawe itd. Więć dziwne gdyby nagle coś w nim wybuchło i poszedł kłócić się z Jonem. Do forgivness street to chodziło mu dokłądnie o tamten dzień, nie pamiętam co wtedy było ale myśle, że to żadne przesłanie.
Nie wiem co mu jest ale może przemyślał kilka spraw i stwierdził, że pomimo napisania naprawde porządnej płyty, oddania kawałka siebie na niej (wiemy jak był dumny z tego materiału) płyta przepadła na rynku i tak samo koncerty w USA. Może zdał sobie sprawe, że mimo talentu (jaki ma każdy z naszych panów z zespołu - tak Hugh też większy niż ALec napewno) bez Bon Jovi nie jest w stanie zaistnieć, a to dla artysty problem.
To tylko moje gdybania. Mam nadzieje, że Richie się pozbiera. A jeśli to kłotnia w zespole to bardzo poważna bo nie są w stanie dokończyć trasy wspólnie, uszanować fanów i po trasie porozmawiać szczerze.
Stawiam na problemy osobiste bo:
a) mimo wszystko wierzę Jonowi,
b) Richie napisał "Hey everybody... Just want you all to know I'm all good... Thanks for all the positive vibes..." i mam nadzieje, że chodziło mu o zdrowie a nie że dziękuje za wsparcie gdy żegna się z zespołem.
Hm no i właśnie jest pytanie czy wróci na finałowy koncert w Lądku w Hyde Parku :-] W sumie widziałem Go już 3 razy, no ale koncert w PL miał być koronacją moich doświadczeń z BJ :-(
Czy istnieje cień szansy (realnie), że będzie można zwracać bilety? Sprzedaż wiadomo wiąże się z obniżką ceny... czasu też coraz mniej.
Osobiście nie mam żadnych skrupułów co do pozbycia się biletów. Gdybym wiedział, że nie będzie Sambory to w najlepszym przypadku kupiłbym zwykłą płytę za 180zł, chociaż szczerze mówiąc w ogóle nie mam już ochoty tam jechać. Teraz czuje się jakbym zamówił samochód ze skórzaną tapicerką, dostał zwykłą materiałową, a wszyscy dookoła wmawiają mi, że przecież samochód ten sam, siedzenie też równie komfortowe..., no ale mniejsza z tym.
Dla mnie oglądanie tego koncertu byłoby przykrym doświadczeniem, a nie przyjemnością.
Reasumując - orientuje się ktoś, najlepiej z własnego doświadczenia, czy jest cień szansy na normalny zwrot biletów?
szans nie ma żadnych. zwroty są tylko w wypadku odwołania bądź zmiany daty, przynajmniej w PL. Natomiast metafora z tapicerką bardzo trafna ;-) Kurde a ja się na Backstage szarpnąłem z okazji tej trasy i bez Rysia :-( Dobrze ze zwykły Golden bez udziwnień, przeciez jakbym tak szarpnął sie na Diamonda z bajerami to nie wiem, kasa to tylko kasa, ale jak juz płacić t0 lepiej płacić za pełnowartosciowe produkty niz wybraki. Juz ktos tu pisał U2 bez The Edga i Stonesi bez Keitha... juz przerabiałem Gunsów bez Slasha i choc Dj Ashba daje radę to wiadomo nie to samo, na szczescie Aerosmith jeszcze się trzyma :-)
smieszą mnie teksty o pozbyciu sie biletów .
Ludzie czy wyście sie ze słoikami na rozum pozamieniali ..??
Problem ze nie ma Ryśka?? , Tak, jest to problem ale ZESPÓŁ dalej gra , istnieje i ma sie(mam nadzieje dobrze).
RYsiek jest wazny ale jest to 1/4 badndu. Reszta gra i potrzebuje wsparcia w tej dziwnej sytuacji a nei pieprzenia i biadolenia trzy po trzy.
Chcesz, jeden z drugim to wyrzuc bilet , zjedz , oddaj innym a nie odstawiaj sratata
Ciekawe ile osob bylo na solowej trasie Rysia,.. ?
p.s. to ze Waters wypial sie dupa na Pink Floyd to znaczy ze nie poszedłbym na Ich koncert ...?
a Waters mial o wiele wiekszy wpływa na Pf niz Ryś Na BJ .
Ja byłem na Rysiu i co z tego :-P Przykro sie chodzi na koncerty zdekompletowanego Bandu :-P ale racje masz w tym, ze oddawanie biletów czy nie jechanie na koncert to nonsens... zawsze w ramach rekompensaty Jon może zaspiewac coś wyjątkowego, jakąś perełkę
Jak wczoraj przeczytałam tę informację, to aż mnie serce zabolało. To będzie mój pierwszy koncert BJ, a kocham ich już 10 lat. Ten koncert to spełnienie moich marzeń. Ale marzenie nie spełni się do końca. Zawsze chciałam zobaczyć na żywo jak Jon z Richiem razem śpiewają i grają I'll be there for you. Jedna z moich ulubionych piosenek i kocham jej wersję live. Oni są na scenie jak prawdziwi bracia, jak ktoś wyżej napisał. Zgodzę się że Rysiek daje duszę temu zespołowi. Jego głos świetnie współgra z głosem Jona i żaden Phil go nie zastąpi w pełni.
Oczywiście nawet mi nie przyszło do głowy zwracać bilet, Nie. Za długo czekalam na to, żeby usłyszeć moje ukochane piosenki na żywo. Jon od wielu lat zajmuje szczególne miejsce w moim sercu i pragnę zobaczyć i usłyszeć go na żywo. Myślę że zespół da wspaniały koncert w Gdańsku i na pewno będzie to jedno z najważniejszych wydarzeń w moim życiu i w życiu wielu fanów. Brak Rysia będzie zauważalny, nie da się ukryć. Mam tylko nadzieję, że wszystko z nim dobrze i że w końcu dowiemy się o co chodzi z tymi "personal matters". Mam również jeszcze nadzieję, że Richie pojawi się niedługo w trasie, a jakaś mała część mojego serducha wierzy, że przyjedzie on z chłopakami do Gdańska i znów zobaczymy nasz niezastąpiony duet J&R...
Keep the faith!
Właśnie wstałem po wczorajszej imprezie. Szczerze mówiąc nie chce mi się nawet myśleć, czytać co pisaliście itp. itd. Ale nie czuję nic wielkiego, może przez to, że nie jadę na koncert, że jakiś szósty zmysł mi podpowiadał, co się stanie. Jeśli jesteśmy świadkami początku końca Bon Jovi, to dla mnie chyba nie sprawia to wielkiej różnicy, bo też przeżywam początek końca bycia fanem tego zespołu. Przyznam, że nie pamiętam kiedy ostatnio miałem na sobie koszulkę Bon Jovi, niegdyś moją ulubioną.
Mam tylko nadzieję, że prawda wyjdzie na jaw i dowiemy się w miarę szybko co się dzieje z Richiem. Przez to wszystko nawet on traci w moich oczach, co dla mnie już kompletnie spisuje zespół na straty.