Takie jest życie. Z pewnością byśmy nie narzekali, gdyby wrócił akurat na koncert w PL. A już na pewno nie oddałbyś biletu, bo w Bułgarii go nie byłoDamned pisze:Patrząc tylko na czubek własnego nosa, jasne, co nas to obchodzi... ale przypominam, że już za 11 dni grają w Bułgarii, gdzie też będą po raz pierwszy (i pewnie ostatni)...mst pisze:Że tak brzydko się wyrażę - no i co z tego?Ja wierzę, ale przyznam, że byłoby to nie fair w stosunku do tych u których go nie było...
U nas będzie po raz pierwszy. Poza tym, na swojej ziemi. Inni mieli więcej okazji, tylko ta Polska to taki kraj nieszczęśliwy i pomijany.
Bez Richiego w Europie!
Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team
- Damned
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 4971
- Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
- Ulubiona płyta: These Days
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Frankie chyba racjonalnie podchodzi do tematu, nie dopuszczając do siebie złudnych nadziei... Mnie jakoś lżej się żyje z myślą że może wróci na czas
Przerwa w trasie, pomiędzy 26. maja, a 6. czerwca, gdzie nie ma żadnego koncertu, daje możliwość wymiany Phila na Richiego
Mają tydzień na jakieś próby, dogadanie się, pogodzenie czy czego im tam potrzeba. Wg słów Prezesa, kończy się wtedy też rok szkolny Avy... Z drugiej strony zaczynają się wakacje, a nie wierzę, że zabierze córkę w trasę, także można sobie gdybać w nieskończoność... 
Dostrzegłem kolejny minus tej całej nieobecności Sambory... liczyłem na porządne DVD z europejskiej trasy, a tu proszę, taki numer, którego nikt by nie przewidział... Może chociaż nagrają coś w Ameryce Południowej...
Przerwa w trasie, pomiędzy 26. maja, a 6. czerwca, gdzie nie ma żadnego koncertu, daje możliwość wymiany Phila na Richiego
Dostrzegłem kolejny minus tej całej nieobecności Sambory... liczyłem na porządne DVD z europejskiej trasy, a tu proszę, taki numer, którego nikt by nie przewidział... Może chociaż nagrają coś w Ameryce Południowej...
A ja się tak zastanawiam czy takie dalsze naciskanie nie przyniesie odwrotnego skutku... Może się poczuć nieco 'zaszczuty'... Patrzy tam pewnie na te wszystkie tweety i sobie myśli, o jezu kolejny i jeszcze jeden... o, setka następnych, kolejna setka, idę się napić
Nie no, ale poważnie, nie wiem czy znów pisać czy nie.
Nie no, ale poważnie, nie wiem czy znów pisać czy nie.
Stick to your guns.