Newsy, różności, ploteczki...
Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team
Mnie zastanawia co on chce osiągnąć mówiąc takie rzeczy...? Odwaliło gościowi konkretnie, że niby zespół nie powinien był kontynuować trasy bez niego? Tylko że, w przeciwieństwie do niego, to nie im się w du*ach poprzewracało.
Zresztą, gdyby odwołali trasę z powodu braku Sambory zrobiłaby się z tego jeszcze większa drama, niż jest obecnie.
Czasami nawet wolałabym, żeby ten zespół zakończył działalność niż jakby J. i R. mieli dalej odwalać taki cyrk jak teraz i tylko przynosić sobie wstyd.
Zresztą, gdyby odwołali trasę z powodu braku Sambory zrobiłaby się z tego jeszcze większa drama, niż jest obecnie.
Czasami nawet wolałabym, żeby ten zespół zakończył działalność niż jakby J. i R. mieli dalej odwalać taki cyrk jak teraz i tylko przynosić sobie wstyd.
- Ricky Skywalker
- Administrator
-
Have A Nice Day
- Posty: 1648
- Rejestracja: 1 sierpnia 2005, o 21:17
- Ulubiona płyta: NJ+KTF+SITT+AOTL
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
rzeczoną wypowiedź opublikował The Herald Sun, czyli australijski Fakt - więc raczej należałoby ze sporą rezerwą podejść do tego wszystkiego, bo wątpię, że to wszystko było tak powiedziane, jak zostało opisane
pytanie, czy Sambo w ogóle udzielił wypowiedzi tej gazetce, a jeśli już, czy to nie była luźna wypowiedź w stylu "the band isn't the same without me", to której dorobiono całą resztę

![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif)

***
"these days all we got is hope, we got redemption and we got forgiveness. And we got one more thing - we got us these days..."
- Richie Sambora, 29-10-2007
"these days all we got is hope, we got redemption and we got forgiveness. And we got one more thing - we got us these days..."
- Richie Sambora, 29-10-2007
W BJ nikt NIGDY nie znaczył tyle co Jon. Nawet Sambora, Tico, Dave i Alec razem wzięci...KondZik pisze:Nie bronie Richiego, bo jak pisałem wcześniej jest zwykłym bucem w tym momencie.
Ale Jon pisząc, że Sambora nie znaczy tyle w BJ co Edge w U2 też mi dosrał za przeproszeniem.
Gdyby nie JBJ na pewno nie słuchałbym BJ - jakkolwiek to brzmi...
Jeśli chodzi Ci o wokal, barwę i bycie frontmanem to oczywiste.Dolkin pisze:W BJ nikt NIGDY nie znaczył tyle co Jon. Nawet Sambora, Tico, Dave i Alec razem wzięci...KondZik pisze:Nie bronie Richiego, bo jak pisałem wcześniej jest zwykłym bucem w tym momencie.
Ale Jon pisząc, że Sambora nie znaczy tyle w BJ co Edge w U2 też mi dosrał za przeproszeniem.
Gdyby nie JBJ na pewno nie słuchałbym BJ - jakkolwiek to brzmi...
Zawsze zespół kojarzy się głównie przez frontmana, głos.
Ale z tym kto ile znaczy to ja się nie zgodzę.
Oni są sobie wzajemnie potrzebni, bez reszty Jon też by tyle nie osiągnął.
A ostatnie zdanie brzmi jak brzmi.
Ciekawi mnie statystycznie ile kobiet a ilu mężczyzn słucha zespołu BJ. I dlaczego więcej jest kobiet...
Koniec moich teorii, które są chyba oczywiste ale na tym forum zbyt "kontrowersyjne".
I jestem fanem, zawsze będę ale to nie znaczy, że nie mogę spojrzeć chłodnym okiem.
Czyżby?KondZik pisze: Oni są sobie wzajemnie potrzebni, bez reszty Jon też by tyle nie osiągnął.
Coraz częściej wydaje mi się, że Jon osiągnąłby tyle samo z kimkilwiek. Ten zespół bazuje na nim. Od zawsze. Reszta to NIESTETY dodatek. Smutne to ale... cóż.
Masz na mysli Jona czy ogółem grzeczny boysband dla nastolatek (kiedyś) i statecznych Pań (dziś)?KondZik pisze: A ostatnie zdanie brzmi jak brzmi.
Ciekawi mnie statystycznie ile kobiet a ilu mężczyzn słucha zespołu BJ. I dlaczego więcej jest kobiet...
Koniec moich teorii, które są chyba oczywiste ale na tym forum zbyt "kontrowersyjne".
I jestem fanem, zawsze będę ale to nie znaczy, że nie mogę spojrzeć chłodnym okiem.
No to niestety smutne, że nie doceniasz umiejętności muzycznych reszty panów. Ale to już chyba nie mój problem.Dolkin pisze:Czyżby?KondZik pisze: Oni są sobie wzajemnie potrzebni, bez reszty Jon też by tyle nie osiągnął.
Coraz częściej wydaje mi się, że Jon osiągnąłby tyle samo z kimkilwiek. Ten zespół bazuje na nim. Od zawsze. Reszta to NIESTETY dodatek. Smutne to ale... cóż.
Masz na mysli Jona czy ogółem grzeczny boysband dla nastolatek (kiedyś) i statecznych Pań (dziś)?KondZik pisze: A ostatnie zdanie brzmi jak brzmi.
Ciekawi mnie statystycznie ile kobiet a ilu mężczyzn słucha zespołu BJ. I dlaczego więcej jest kobiet...
Koniec moich teorii, które są chyba oczywiste ale na tym forum zbyt "kontrowersyjne".
I jestem fanem, zawsze będę ale to nie znaczy, że nie mogę spojrzeć chłodnym okiem.
Bo jeśli ktoś nie czuje różnicy między sokiem a napojem to nie ma sensu się sprzeczać.
Każdy pije co chce i zachwala co chce
A Metallica to co? James + dodatek ?
Gunsi? Axl + dodatek?
Drugiej części nie skomentuję bo NAPRAWDĘ nie chcę nikogo obrazić.
Czasem trudno napisać tutaj coś niepochlebnego o zespole a tym bardziej o Jonie bo to przecież bogowie i chodzące ideały.
ps nie wiem dlaczego przywołujesz Aleca, skoro wiadomo, że w studiu grał Hugh a Alec to maskotka na koncerty, chyba najniegrzeczniejszy z całej paczki
Dokładnie. Czytając kolejne "cytaty" z tego źródła widzimy, że każdy dodaje interpretację zdań - jeśli nawet wypowiedzianych - to wyrwanych z kontekstu. Wolę spokojnie poczekać na zapis audio/video z tego typu wypowiedzią niż nakręcać siebie i innych.Ricky Skywalker pisze:rzeczoną wypowiedź opublikował The Herald Sun, czyli australijski Fakt - więc raczej należałoby ze sporą rezerwą podejść do tego wszystkiego, bo wątpię, że to wszystko było tak powiedziane, jak zostało opisanepytanie, czy Sambo w ogóle udzielił wypowiedzi tej gazetce, a jeśli już, czy to nie była luźna wypowiedź w stylu "the band isn't the same without me", to której dorobiono całą resztę
![]()
(O coli coś tam było nagrane w tv śniadaniowej czy innym programie, ale to de facto była prawda
Poza tym sytuacja jest dość jasna. Póki co BJ i tak nie zbierze się ani na trasę, ani by nagrać płytę. Jon i Richie muszą ochłonąć i porozmawiać jak miało to miejsce w przeszłości. Na to potrzeba czasu i spokoju. Na pewno medialne "bomby" im w tym nie pomogą. Ani wariacka reakcja fanów, na każdy nawet niezweryfikowany przeciek.
Bawimy się w ploteczki z pudelka to:Agata BJ pisze:Jeszcze jedno, bardzo ważne:
"NIE PIERZEMY BRUDÓW W MEDIACH"
To znane nam wszystkim motto zespołu Bon Jovi. Alec Jon Such go nie przestrzegał. Wiemy co było dalej.
"Life goes on, so if someone chooses not to be here... unlike if this were, God forbid, The Edge, and he for some reason couldn't make a U2 show, [then] it would be very difficult to just step in." JBJ podobno
Obaj przesadzili jeśli to wszystko prawda. No i nie strasz zwolnieniem Richiego, no chyba że twierdzisz, że to "gitarzysta Bon Joviego".
Irytujecie mnie dziś naprawdę.
Tyle lat tutaj spędziłem ale zachowujecie się czasem jak dzieci

Dyskusja ma to do siebie, że czasem- wrażając swoje zdanie - możesz kogoś urazić. Czy to smutne, że jak to ująłeś "nie doceniam umiejętności muzycznych reszty panów"? Czy nie doceniam? Wątpię. Czy mam problem z tym, że BJ kojarzy mi sie z JBJ i jego gęba, głosem, charyzmą i bandą ludzi obok? Nie mam z tym problemu.KondZik pisze: No to niestety smutne, że nie doceniasz umiejętności muzycznych reszty panów. Ale to już chyba nie mój problem.
Bo jeśli ktoś nie czuje różnicy między sokiem a napojem to nie ma sensu się sprzeczać.
Każdy pije co chce i zachwala co chceA ile w tym owoców można sobie sprawdzić.
A Metallica to co? James + dodatek ?
Gunsi? Axl + dodatek?
Drugiej części nie skomentuję bo NAPRAWDĘ nie chcę nikogo obrazić.
Czasem trudno napisać tutaj coś niepochlebnego o zespole a tym bardziej o Jonie bo to przecież bogowie i chodzące ideały.
ps nie wiem dlaczego przywołujesz Aleca, skoro wiadomo, że w studiu grał Hugh a Alec to maskotka na koncerty, chyba najniegrzeczniejszy z całej paczki
A uraziłem Cię?Dolkin pisze:Dyskusja ma to do siebie, że czasem- wrażając swoje zdanie - możesz kogoś urazić. Czy to smutne, że jak to ująłeś "nie doceniam umiejętności muzycznych reszty panów"? Czy nie doceniam? Wątpię. Czy mam problem z tym, że BJ kojarzy mi sie z JBJ i jego gęba, głosem, charyzmą i bandą ludzi obok? Nie mam z tym problemu.KondZik pisze: No to niestety smutne, że nie doceniasz umiejętności muzycznych reszty panów. Ale to już chyba nie mój problem.
Bo jeśli ktoś nie czuje różnicy między sokiem a napojem to nie ma sensu się sprzeczać.
Każdy pije co chce i zachwala co chceA ile w tym owoców można sobie sprawdzić.
A Metallica to co? James + dodatek ?
Gunsi? Axl + dodatek?
Drugiej części nie skomentuję bo NAPRAWDĘ nie chcę nikogo obrazić.
Czasem trudno napisać tutaj coś niepochlebnego o zespole a tym bardziej o Jonie bo to przecież bogowie i chodzące ideały.
ps nie wiem dlaczego przywołujesz Aleca, skoro wiadomo, że w studiu grał Hugh a Alec to maskotka na koncerty, chyba najniegrzeczniejszy z całej paczki
I bardzo dobrze, że nie masz z tym problemów. Bo niby dlaczego powinieneś mieć.
Ale skoro resztę postrzegasz jako "bandę ludzi obok" to na tym skończmy dyskusję bo to nie ma sensu.
Pozdrawiam
ps. z ciekawości powtórzę:
A Metallica to co? James + dodatek ?
Gunsi? Axl + dodatek?