Rollercoaster słuchałem wersji Live i podobała mi się a kiedy wyszedł album to nie mogę tego słuchać. Auto tune - Adrian mówi Ci to coś ? Sorry ale Jon teraz a Jon 2001-2 wokalnie to jednak różnica.
Na Housie mamy więcej komputera wg mnie. Nawet sama perka jest tak jak na WAN głównie z kompa. Te wszystkie dodatki w Born again tomorrow... no proszę Cię. Wyciągasz jeden utwór, tak samo bardzo mi się podoba Real Love - dla mnie kapitalne. Ale to jeden kawałek. BTW Szkoda że live leży ale jednak pół tonu w dół brzmi źle. Szkoda.
Co tam jeszcze...
EVENo - napisałem LEPIEJ a nie dobrze.
Prezesie
Kikusia - tak, Bobby ma wady i gitarzystą możliwe że jest gorszym niż Shanks ale John S mnie tak denerwuje że brak słów
A i jeszcze coś Adrian, dajesz argumenty o Grammy, no sorki ale takich argumentów nie kupuję, bo nie chciałbym NIGDY żeby BJ brzmieli jak Killersi (nowa płyta to rozpacz) czy Coldplay (szacunek za wiele starszych numerów).
"Kurde. Znowu posty dłuższe niż 2zdania. Stare czasy się przypominają" - dlatego wróciłem