Because We Can - Styl piosenki
Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team
-
- Have A Nice Day
- Posty: 582
- Rejestracja: 14 maja 2006, o 16:38
- Lokalizacja: Bytom
ok, posłucham z 10 razy od wczoraj i ku mojemu zdziwieniu bardzo mi sie podoba. Przyjemna melodia, super zwrotki i fajna, prosta pasujaca do tej piosenki solóweczka. Jedyny mój zarzut, to że brzmi to wszystko jakby wyszło prosto z komputera. Wzieli Jona do studia, zaśpiewał co miał zaśpiewać, a reszta czyli pseudo instrumenty, pogłosy wokali itp to robota producenta.
Fakt - to nie jest BJ jaki bym chciał słyszeć
Fakt - jest TRAGICZNIE wyprodukowana
Fakt - 'solo' jest mega proste i niegodne Sambory, ale co byście w tego typu piosenczce chcieli? solo rodem z dry county?
A teraz wyobraźmy sobie jakby to wszystko wyglądało gdyby zostało zrobione na kształt Neurotica czy innych piosenek z Crusha gdzie produkcji jak na dzisiejsze czasy jest niewiele. Byłoby super. A tak to cały czas słuchając jej pzostaje niesmak z powodu brzmienia
No i już nawet nie ma co się modlić o jakieś brzmienia z lat '90 bo to co było nie wróci. Niestety.
Fakt - to nie jest BJ jaki bym chciał słyszeć
Fakt - jest TRAGICZNIE wyprodukowana
Fakt - 'solo' jest mega proste i niegodne Sambory, ale co byście w tego typu piosenczce chcieli? solo rodem z dry county?
A teraz wyobraźmy sobie jakby to wszystko wyglądało gdyby zostało zrobione na kształt Neurotica czy innych piosenek z Crusha gdzie produkcji jak na dzisiejsze czasy jest niewiele. Byłoby super. A tak to cały czas słuchając jej pzostaje niesmak z powodu brzmienia
No i już nawet nie ma co się modlić o jakieś brzmienia z lat '90 bo to co było nie wróci. Niestety.
-
- Gdańsk Supporter
-
Keep The Faith
- Posty: 408
- Rejestracja: 3 czerwca 2007, o 13:35
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Kontakt:
Zgadzam się w 100%.studentmibm pisze:ok, posłucham z 10 razy od wczoraj i ku mojemu zdziwieniu bardzo mi sie podoba. Przyjemna melodia, super zwrotki i fajna, prosta pasujaca do tej piosenki solóweczka. Jedyny mój zarzut, to że brzmi to wszystko jakby wyszło prosto z komputera. Wzieli Jona do studia, zaśpiewał co miał zaśpiewać, a reszta czyli pseudo instrumenty, pogłosy wokali itp to robota producenta.
Fakt - to nie jest BJ jaki bym chciał słyszeć
Fakt - jest TRAGICZNIE wyprodukowana
Fakt - 'solo' jest mega proste i niegodne Sambory, ale co byście w tego typu piosenczce chcieli? solo rodem z dry county?
A teraz wyobraźmy sobie jakby to wszystko wyglądało gdyby zostało zrobione na kształt Neurotica czy innych piosenek z Crusha gdzie produkcji jak na dzisiejsze czasy jest niewiele. Byłoby super. A tak to cały czas słuchając jej pzostaje niesmak z powodu brzmienia
No i już nawet nie ma co się modlić o jakieś brzmienia z lat '90 bo to co było nie wróci. Niestety.
Już sporo osłuchałem się piosenką i z czystym sumieniem mogę powiedzieć że mi się podoba, ale nie porywa.
Jedyny minus tej piosenki to produkcja. A i solo a właściwie instrumentalna część piosenki zaczęło mi się podobać.
Richie mówił że zrobili coś nowego, coś czego jeszcze nie było i zaskoczą fanów - no i tak jest. Zaskoczyli mnie. Na plus czy na minus?....jeszcze nie wiem....
http://kolekcjamuzyczna.blogspot.com/
22-06-2014 - Berlin, D - RS
19-06-2013 - Gdańsk, PL - BJ
13-10-2012 - Berlin, D - RS
10-06-2011 - Dresden, D - BJ
04-06-2008 - Vienna, A - BJ
22-06-2014 - Berlin, D - RS
19-06-2013 - Gdańsk, PL - BJ
13-10-2012 - Berlin, D - RS
10-06-2011 - Dresden, D - BJ
04-06-2008 - Vienna, A - BJ
- Dand
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 2759
- Rejestracja: 16 września 2005, o 18:52
- Lokalizacja: Szczecin
W gruncie rzeczy zgadzam sie ze studentem.
Rzeczą, która najbardziej wkurza mnie w dzisiejszej muzyce jest to,że prawdziwe instrumenty zastępują komputery. Na początku komputer głównie tworzył bity, teraz już normlanie imituje gitare,perkusje,bas, co tam sie chce.
Niestety nowy singiel Bon Jovi brzmi właśnie jakby był stworzony przez program komputerowy. Boli mnie to, bo zaczynam sie zastanawiać czy aby naprawde tak sie nie stało. Co prawda trudno mi w to uwierzyć bo Jon zawsze był hmmm gitarowym chłopakiem i wątpie by chciał imitować ten instrument ale może nieosiągalność Richiego go do tego zmusiła ? Do tej myśli przekonuje mnie też początek tj. gdy zaczyna Jon to wraz z nim jest taki komputerowy pogłos, cyfrowo pogrubiony głos, brzmiący jak robot. Po co coś takiego robić ? Nie mógł, nie wiem, David walnąć tam chórek ?
Mam nadzieje,że moje rozmyślania sa za daleko idące, pewnie się w tym wszystkim myle bo chyba aż tak nas Jon w konia nie robi ale wkurza mnie to,że ten singiel brzmi tak,że w ogóle przychodzą mi takie myśli do glowy.
Wkurzam się przede wszystkim dlatego,że gdy odjąć wszystkie moje oczekiwania i wyobrażenia co do tego jak singiel miał wyglądać to Because we Can to całkiem przyjmna piosenka. Mam tu na myśli jej ogólny zarys, tekst, sposób śpiewania, to wszystko czego nie mógł w żaden sposób zepsuć Shanks.
Rzeczą, która najbardziej wkurza mnie w dzisiejszej muzyce jest to,że prawdziwe instrumenty zastępują komputery. Na początku komputer głównie tworzył bity, teraz już normlanie imituje gitare,perkusje,bas, co tam sie chce.
Niestety nowy singiel Bon Jovi brzmi właśnie jakby był stworzony przez program komputerowy. Boli mnie to, bo zaczynam sie zastanawiać czy aby naprawde tak sie nie stało. Co prawda trudno mi w to uwierzyć bo Jon zawsze był hmmm gitarowym chłopakiem i wątpie by chciał imitować ten instrument ale może nieosiągalność Richiego go do tego zmusiła ? Do tej myśli przekonuje mnie też początek tj. gdy zaczyna Jon to wraz z nim jest taki komputerowy pogłos, cyfrowo pogrubiony głos, brzmiący jak robot. Po co coś takiego robić ? Nie mógł, nie wiem, David walnąć tam chórek ?
Mam nadzieje,że moje rozmyślania sa za daleko idące, pewnie się w tym wszystkim myle bo chyba aż tak nas Jon w konia nie robi ale wkurza mnie to,że ten singiel brzmi tak,że w ogóle przychodzą mi takie myśli do glowy.
Wkurzam się przede wszystkim dlatego,że gdy odjąć wszystkie moje oczekiwania i wyobrażenia co do tego jak singiel miał wyglądać to Because we Can to całkiem przyjmna piosenka. Mam tu na myśli jej ogólny zarys, tekst, sposób śpiewania, to wszystko czego nie mógł w żaden sposób zepsuć Shanks.

- Frankie
- Administrator
-
Have A Nice Day
- Posty: 939
- Rejestracja: 16 listopada 2006, o 16:48
- Lokalizacja: Łódź
No właśnie, nastawienie do Because We Can zależy od tego co kto po tym utworze oczekiwał. Trzeba sobie jednak zdać sprawę z ewolucji jaką ten zespół (mniejszą lub większą, ale jednak) przechodzi z płyty na płytę. Pewne rzeczy nie wrócą już nigdy. Większość z Was tęskni do czasów starego Bon Jovi niemogąc się pogodzić, że to se ne vrati. Sam Jon w jednym z wywiadów mówił o utracie tego czegoś, tego pewnego spojrzenia na rzeczywistość, które mu towarzyszyło, gdy zaczynał swoją muzyczną przygodę. Ludzie się zmieniają, czasy się zmieniają. Kto się choć trochę nie zmienia ten stoi w miejscu.Kasaid pisze:Chyba tylko antyfani i inna hołota może się cieszyć, że zespół wydaje piosenkę poniżej oczekiwań.
Inna kwestia to nazywanie osób, którym Because We Can się podoba antyfanami i hołotą. Apeluję o kulturę wypowiedzi. Można przecież przedstawiać swój pogląd, spierać się, dyskutować w sposób cywilizowany.
Przeczytałem Wasze opinie i przychylam się do opinii ROCKSTARA oraz w części Spartana. Muzyka ma dawać radość, sprawiać, że słuchając danego utworu uśmiechamy się do siebie, poprawia się nam nastrój, czujemy się lepiej. Taki właśnie dla mnie jest nowy utwór - przyjemny, wpadający w ucho, energetyczny. Tekst i przesłanie do mnie trafia. Że nie ma solówek? Że mało Sambory? Oczywiście to jest słyszalne, ale (jestem tutaj zapewne w mniejszości) taki motyw jaki jest idealnie pasuje do całości kompozycji. Nie wyobrażam sobie tego z jakąś mocną wstawką gitarową "od czapy". Co jeśli Sambora właśnie tak czuł tą piosenkę? Taki klimat? Pamiętacie przecież jak wyjaśniał bezsolówkowy, pierwotny Born To Follow?Spartan pisze:Nie podoba mi się ten pewnego rodzaju sąd nad Jonem.Zespół istnieje 30 lat i w pewnym sensie idzie z duchem czasów i dlatego ewoluuje stylistycznie i muzycznie.Jeżeli komuś się to nie podoba to niech tego nie słucha i wraca tylko do starszych albumów.
Sambora solo a Sambora w Bon Jovi to dwie różne postaci. Wiadomo, że Bon Jovi nie będzie grać w stylu Burn That Candle Down. Wyobrażacie to sobie po kierunku jaki obrali od Crusha? Sambora mógł się wyszaleć na solowym projekcie. W Bon Jovi jest częścią większej całości.
Kończąc muszę napisać, że singiel jeszcze bardziej zaostrzył mi apetyt na nowy album. W innym temacie zastanawiamy się do jakiej piosenki zrobić jakąś stadionową akcję. Myślę, że chłopaki podsunęli nam ciekawą kandydaturę...ten refren aż prosi się, żeby wyobrazić sobie stadion falujący jak ta fala w oceanie
Nie jestem antyfanem ani tym bardziej hołotą. Jestem po prostu fanem, któremu Because We Can bardzo przypadła do gustu.
Everybody lies...but not about June 19th 2013, PGE Arena Gdansk and July 12th 2019, PGE Narodowy, Warsaw!!!
- Kasaid
- Gdańsk Supporter
-
It's My Life
- Posty: 206
- Rejestracja: 27 lipca 2011, o 14:45
- Lokalizacja: Ostrołęka
Jejku. Nie spodziewałam się naprawdę, że można to zrozumieć w ten sposób. I nie sądziłam, że te słowa mogą być dla kogoś obraźliwe. Pewnie dlatego trochę się boję odzywać na tym forum.Frankie pisze: Inna kwestia to nazywanie osób, którym Because We Can się podoba antyfanami i hołotą. Apeluję o kulturę wypowiedzi. Można przecież przedstawiać swój pogląd, spierać się, dyskutować w sposób cywilizowany.
Chodziło mi o to, że ktoś kto nie lubi Bon Jovi mógł usłyszeć ten kawałek i z radością stwierdzić, że to im nie wyszło. A fani, którym to się nie spodobało raczej nad tym ubolewają i stąd te gwałtowne reakcje. W życiu nie obraziłabym kogoś, komu się to podoba, bo akurat należę do tej części forumowiczów.
I nie miałam na myśli tylko tego utworu. Mam nadzieję, że ktoś zrozumie tę pokrętną logikę.
po usłyszeniu pierwszych 4 sekund, złapałem sie ręką za głowę i z ironicznym uśmiechem powiedziałem do siebie. ale ch**nia. a dalej było już tylko gorzej...
jak dla mnie, tą piosenkę spokojnie mógłby zaśpiewać biber.
Ja od BJ chciałbym już tylko jednego. Niech wydadzą resztę demówek z 80' i 90' plus dema które są w sieci, tyle że w kiepskiej jakości <Does Anybody Really Fall In Love Anymore itp.>
jak dla mnie, tą piosenkę spokojnie mógłby zaśpiewać biber.
Ja od BJ chciałbym już tylko jednego. Niech wydadzą resztę demówek z 80' i 90' plus dema które są w sieci, tyle że w kiepskiej jakości <Does Anybody Really Fall In Love Anymore itp.>
It's not where we're coming from
It's how we turn from here
We know where we want to go
We just need the light to get us there
It's how we turn from here
We know where we want to go
We just need the light to get us there
singiel
na koncertach i bez pradu pokochamy ten utwor!!!ja juz ja polubilem,fajna przyjemna.czuc dawny optymizm zespolu!!tylko produkcja slaba!!kto inny by zrobil z tego duzo lepszy utwor!!juz sie widze jak w gdansku przy tym skacze i napieprzam!!kurcze fajne to jest!!liczylem na rockera i dlatego bylem rozczarowany ale jakbym mial uslyszec kolejna imitacje livina to to jest lepsze!!bardziej prawdziwe, Zbluzgacie mnie ale jon zajebiscie to spiewa,radosnie.
kowal
-
- Have A Nice Day
- Posty: 582
- Rejestracja: 14 maja 2006, o 16:38
- Lokalizacja: Bytom
adam2311, prosze nie bluźnij i nie mów, że w tej piosence czuć cokolwiek z dawnego BJ.
Prawdziwego BJ juz nie ma.
Ja wyluzowałem. Gdybym miał oceniac ta piosenke pod katem tego jak zawsze oceniałem czyli dawnego BJ to jest to dno.
Ale będąc szczerym wobec siebie i tego czego aktualnie slucham, i traktujac to jako kolejna nowa pioseneczke, poprostu podoba mi sie.
Tak samo jak lubie Of monstes and men, tak samo lubie to .... cały czas jednak usilnie odrzucając od siebie myśl, ze to ten sam zespół co 18 lat temu nagrał These days.
Na szczęscie Bruce Springsteen nadal nagrywa i koncertuje
Prawdziwego BJ juz nie ma.
Ja wyluzowałem. Gdybym miał oceniac ta piosenke pod katem tego jak zawsze oceniałem czyli dawnego BJ to jest to dno.
Ale będąc szczerym wobec siebie i tego czego aktualnie slucham, i traktujac to jako kolejna nowa pioseneczke, poprostu podoba mi sie.
Tak samo jak lubie Of monstes and men, tak samo lubie to .... cały czas jednak usilnie odrzucając od siebie myśl, ze to ten sam zespół co 18 lat temu nagrał These days.
Na szczęscie Bruce Springsteen nadal nagrywa i koncertuje
-
- Gdańsk Supporter
-
It's My Life
- Posty: 215
- Rejestracja: 15 maja 2011, o 19:54
- Lokalizacja: Pińczów
Wypowiedz z youtube. Pomyślałem tak samo chwile wczesniej. Szczerze mowiac to juz bardziej podoba mi sie what makes you beautiful tego boysbandu. Moje zniesmaczenie powieksza to, że taka piosenke (bwc) wydal moj ulubiony zespol. Naprawdę wstyd mi za nich.I love to listen to Bon Jovi, but this song disappointing. Too much reminds me of One Direction.
Musimy sobie uświadomić jedną rzecz Nasze narzekania nic nie zmienią. Zespół już podziękował tysiącom fanów na facebooku za świetne opinie o singlu, więc są przekonani, że idą w dobrym kierunku.
How does money lead to greed
When there's still hungry mouths to feed
When there's still hungry mouths to feed
do mnie BWC coraz bardziej przemawia
a jakby się pokusili o zmianę produkcji... to by było naprawdę nieźle.
a po koncercie na pewno będziemy z sentymentem słuchać tej piosenki. w końcu dzięki niej i nadchodzącej płycie będzie ten koncert!
niestety jest pewna tendencja wśród zespołów, że z biegiem czasu stają się bardziej popowe. do głowy przyszedł mi przykład Chylińskiej... kiedyś a teraz? co się stało...? cieszmy się, że z BJ nie ma aż takiej zmiany
[ Dodano: 2013-01-08, 23:17 ]
a po koncercie na pewno będziemy z sentymentem słuchać tej piosenki. w końcu dzięki niej i nadchodzącej płycie będzie ten koncert!
niestety jest pewna tendencja wśród zespołów, że z biegiem czasu stają się bardziej popowe. do głowy przyszedł mi przykład Chylińskiej... kiedyś a teraz? co się stało...? cieszmy się, że z BJ nie ma aż takiej zmiany
[ Dodano: 2013-01-08, 23:17 ]
to też prawda... w komentarzach pewnie 90% jest zadowolonych, jeśli nie zachwyconych...rtcr pisze:Nasze narzekania nic nie zmienią. Zespół już podziękował tysiącom fanów na facebooku za świetne opinie o singlu, więc są przekonani, że idą w dobrym kierunku.
because we can !
19.06.2013 - Gdańsk
19.06.2013 - Gdańsk
- Adrian
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 4413
- Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Ok. Dand fajnie że rzuciłeś temat. Jak dla mnei BWCan nie brzmi komputerowo, ale ogólnie widzę taką TENDENCJE w obecnej muzyce rockowej.Dand pisze:W gruncie rzeczy zgadzam sie ze studentem.
Rzeczą, która najbardziej wkurza mnie w dzisiejszej muzyce jest to,że prawdziwe instrumenty zastępują komputery. Na początku komputer głównie tworzył bity, teraz już normlanie imituje gitare,perkusje,bas, co tam sie chce.
Niestety nowy singiel Bon Jovi brzmi właśnie jakby był stworzony przez program komputerowy. Boli mnie to, bo zaczynam sie zastanawiać czy aby naprawde tak sie nie stało. Co prawda trudno mi w to uwierzyć bo Jon zawsze był hmmm gitarowym chłopakiem i wątpie by chciał imitować ten instrument ale może nieosiągalność Richiego go do tego zmusiła ? Do tej myśli przekonuje mnie też początek tj. gdy zaczyna Jon to wraz z nim jest taki komputerowy pogłos, cyfrowo pogrubiony głos, brzmiący jak robot. Po co coś takiego robić ? Nie mógł, nie wiem, David walnąć tam chórek ?
Mam nadzieje,że moje rozmyślania sa za daleko idące, pewnie się w tym wszystkim myle bo chyba aż tak nas Jon w konia nie robi ale wkurza mnie to,że ten singiel brzmi tak,że w ogóle przychodzą mi takie myśli do glowy.
Wkurzam się przede wszystkim dlatego,że gdy odjąć wszystkie moje oczekiwania i wyobrażenia co do tego jak singiel miał wyglądać to Because we Can to całkiem przyjmna piosenka. Mam tu na myśli jej ogólny zarys, tekst, sposób śpiewania, to wszystko czego nie mógł w żaden sposób zepsuć Shanks.
Dorzuce więc coś od siebie aktualnego w temacie produkcji Shanksa.
Mamy Nową Metallice - When A Blind Man Cries.
http://www.youtube.com/watch?v=GvL_gZ4F-Is
Mamy też cover Anastacii - Wonderwall.
http://www.youtube.com/watch?v=n-SS3AO1zPs
Przesłuchajcie sobie oba numery. Skupcie się na Wokalu Hattfielda np "Lyin On The Floor" 0:40, perkusji oraz na wokal Anastaci (np. about you nooow 1:03)..
Słyszycie to co ja?
Hatfield i Anastacia brzmią MEGA komputerowo momentami! Nie wiem czy przypadkiem nie ma tu tzw autotune, ale nie jestem znawcą. Dodatkowo perkusja brzmi jak tworzona w Audiacity u Metalliki. Nie jestem w stanie nawet tego próbować porównać do wykonania Sambory.
Co tu zawaliło? Produkcja, bo sposób gry Metalliki (w tym perkusja) czy wokal Anastaci jest na świetnym poziomie, ale sposób produkcji jest dla mnie ŻENUJĄCY!
Na nowym singlu Bon Jovi nie można powiedzieć tego samego. Owszem jest świeżo wyprodukowany, ale bardziej w POPOwwym stylu niż komputerowym jak powyżej.
Jako że zespół chcę być na topie również w produkcji, to osobiście mogę dziękować, ze nie wybrali tej autotunowej produkcji, bo bym się popłakał chyba jakbym takową usłyszał.
Witam Wszystkich!
Piosenka jak piosenka. Na 1,5 przesłuchania i z głowy. Przy takich numerach leciwe "It's My Life" mozna by było posądzić niemalże o heavy metal (he,he).Swoja drogą, czy po takim zwiastunie jest sens nastawiania się choćby na uczciwy poprock? Oceniając subiektywnie - w muzyce Bon Jovi brakuje mi po prostu muzyki. Liczyłem na muzykę bo o rocku - w moim pojęciu rocka - nie mogło być mowy. Bon Jovi, jak wiadomo wyspecjalizowali sie w wolnych lub co najwyżej średnich tempach. Głównie dlatego, że średnie tempa to coś co słuchacze (w sensie ogólnym) lubią najbardziej, a jako zespół stricte komercyjny taki właśnie target obrali. Mniejsza z tym...
Ilość rocka w rocku to też temat dobry dla wiecznych malkontentów. Wadą szeroko pojętego rocka jest w gruncie rzeczy to, że praktycznie wszystko można by pod niego podpiąć. Zaletą to, że każdy w zasadzie MOŻE SŁUCHAĆ ROCKA.
W Bon Jovi irytuje mnie to, że podczas gdy większość starych gigantów pokazuje światu język i zamiast ścigać sie z małolatami nagrywając muzykę electro nagrywa płyty z muzyką, to panowie z New Jersey stają się coraz bardziej groteskowi. Dowodem może być najnowszy singiel. Czy można to odbierać jako rozwój? Czytanie głupot - naprawdę wybaczcie - że to fajny kawałek jednakże należy odciąć się od myśli, że to ten sam zespół, który nagrał to czy tamto jakoś do mnie nie trafia. To ten sam zespół. Nie od dziś wiadomo - choć pewnie jestem w mniejszości - że Bon Jovi nie potrafią juz grać uczciwego rocka. Szkoda, że nie potrafią grać choćby muzyki... http://www.youtube.com/watch?v=VBYvJyffYlA
Kurczę, aż przykro się robi. Jeżeli kogoś uraziłem przepraszam. Pozdrawiam. Do zobaczenia w Gdańsku.
Piosenka jak piosenka. Na 1,5 przesłuchania i z głowy. Przy takich numerach leciwe "It's My Life" mozna by było posądzić niemalże o heavy metal (he,he).Swoja drogą, czy po takim zwiastunie jest sens nastawiania się choćby na uczciwy poprock? Oceniając subiektywnie - w muzyce Bon Jovi brakuje mi po prostu muzyki. Liczyłem na muzykę bo o rocku - w moim pojęciu rocka - nie mogło być mowy. Bon Jovi, jak wiadomo wyspecjalizowali sie w wolnych lub co najwyżej średnich tempach. Głównie dlatego, że średnie tempa to coś co słuchacze (w sensie ogólnym) lubią najbardziej, a jako zespół stricte komercyjny taki właśnie target obrali. Mniejsza z tym...
Ilość rocka w rocku to też temat dobry dla wiecznych malkontentów. Wadą szeroko pojętego rocka jest w gruncie rzeczy to, że praktycznie wszystko można by pod niego podpiąć. Zaletą to, że każdy w zasadzie MOŻE SŁUCHAĆ ROCKA.
W Bon Jovi irytuje mnie to, że podczas gdy większość starych gigantów pokazuje światu język i zamiast ścigać sie z małolatami nagrywając muzykę electro nagrywa płyty z muzyką, to panowie z New Jersey stają się coraz bardziej groteskowi. Dowodem może być najnowszy singiel. Czy można to odbierać jako rozwój? Czytanie głupot - naprawdę wybaczcie - że to fajny kawałek jednakże należy odciąć się od myśli, że to ten sam zespół, który nagrał to czy tamto jakoś do mnie nie trafia. To ten sam zespół. Nie od dziś wiadomo - choć pewnie jestem w mniejszości - że Bon Jovi nie potrafią juz grać uczciwego rocka. Szkoda, że nie potrafią grać choćby muzyki... http://www.youtube.com/watch?v=VBYvJyffYlA
Kurczę, aż przykro się robi. Jeżeli kogoś uraziłem przepraszam. Pozdrawiam. Do zobaczenia w Gdańsku.
zazwyczaj zabieram glos przy okazji wydania nowych utworow czy plyt Bon Jovi, tak jest i tym razem, pomimo ze z tej strony korzystam czesciej w poszukiwaniu roznych informacji poswieconych w/w.
Chcialem napisac kilka zdan na temat najnowszej produkcji i pierwszego singla zespolu z New Jersey w mojej opinii.
Zaczne od tego ze czy sie spodziewalem czy nie wydania tego typu utworu, mozna stwierdzic ze tak wlasnie moglo sie stac, gdyz zespol po udanych doswiadczeniach z plyty HAND jakim bylo WSYCGH a ktore stalo sie ogromnym przebojem i do ciagle jest grane w towarzystwie legendarnych LOTP czy IML, co ciekawe utozsamiajace z nim zespol oraz wyznaczajace mu nowy styl, pozniej bylo I Love This Town z Lost Highway a z GH The More Things Never Change.
Wydaje mi sie ze stylistycznie BYC oparty jest w duzej mierze na doswiadczeniach w pisaniu tego typu piosenek probujac stworzyc utwor energetyczny, charakterystyczny, typowo pod rozglosnie radiowe a co za tym idzie szeroka publicznosc ktora po 30 latach grania i poszukiwaniu roznych nowych brzmien oraz produkcji adekwatnej do tego co sie obecnie dzieje na rynku muzycznym i co jest na topie taka sobie wyrobila.. Zespol byl od zawsze komercyjny, radiowy, wreszcie koncertowy, nie przypadkowo stawiajac go w czolowce koncertowego topu.
Nastepna rzecz to BJ dzisiejszych czasow nie jest juz tylko zespolem muzycznym ale olbrzymia instytucja dochodowa, szukajaca wszedzie srodkow ktore rowniez zasilaja fundacje ktore zalozyl Jon.
Ze zespol byl "jego" wiadome jest nie oo dzis, wiekszosc decyzji podejmuje sam, w zaufaniu z reszta zespolu i jak widac, nikt nie wyszedl z nich na tym zle bo nalezy do wciaz jednego z gigantow muzyki w szerokim jej znaczeniu swoje osobiste pasje i plany realizujac indywidualnie z wiekszymi lub mniejszymi sukcesami.
Wracajac do utworu, po pierwszym przesluchaniu na youtube w wersji video z napisami, moje pierwsze wrazenie bylo od samego poczatku radosne, usmiechnalem sie szeroko sam do monitora, poddajac sie zupelnie melodii i rytmowi. Przyznaje ze przez sekunde przeszla moja glowe mysl ze moze za bardzo lightowa ale po kilku przesluchaniach wszystko mi przeszlo, uporzadkowalem mysli, poniewaz piosenka zaczela w mojej glowie zyc juz wlasnym zyciem stajac sie uzalezniajca.
Sluchajac jej poznaje stare dobre Bon Jovi ktore pobrzmiewa w roznych momentach utworu, od Sleep When I am Dead, Summertime, Who Says.., Captain Crush lecz bardziej odswierzone
Dodam jeszcze ze utwor juz posiadam w wersji na cd w wysokiej jakosci i proponuje sie dopiero wtedy zapoznac z jej walorami oraz umiejetnosciami producenckimi Shanksa.
Utwor brzmi swietnie, swiezo, wokal Jona wyrazny, czysty, fajna gitara prowadzaca, bas, Tico na perkusji oraz solowka adekwatna do przekazu utworu.Pyszne!!!
Mi wszystko sie podoba w tym utworze, uwazam ze zapiety jest na ostatni guzik, czekam na video oraz licze na ogromne powodzenie wsrod sluchaczy i juz moge sobie tylko wyobrazic jaka przednia zabawa bedzie przy jej wykonaniu live czy acoustic.
Zycze wszystkim forumowiczom wspanialego koncertu w kraju, wyczekanego od tak dawna.
Kto nie byl nigdy, wierze ze sie nie zawiedzie mogac spedzic wspanialy czas przy tak wspanialym zespole jakim jest Bon Jovi. Ja w podobnym czasie bede bawil sie na ich chicagowskiej czesci trasy, juz po raz kolejny, zawsze tak samo swietnie
Juz na sam koniec, znajac dwie a moze 3 piosenki z nadchodzacego albumu moge pokusic sie na stwierdzenie ze bedzie zroznicowany, optymistyczny, energetyczny z pieknie zaaranzowanym i wykonanym osobistym utworem Jona w bonusie oraz wieloma innymi niespodziankami przygotowanymi przez Nich dla Nas
Chcialem napisac kilka zdan na temat najnowszej produkcji i pierwszego singla zespolu z New Jersey w mojej opinii.
Zaczne od tego ze czy sie spodziewalem czy nie wydania tego typu utworu, mozna stwierdzic ze tak wlasnie moglo sie stac, gdyz zespol po udanych doswiadczeniach z plyty HAND jakim bylo WSYCGH a ktore stalo sie ogromnym przebojem i do ciagle jest grane w towarzystwie legendarnych LOTP czy IML, co ciekawe utozsamiajace z nim zespol oraz wyznaczajace mu nowy styl, pozniej bylo I Love This Town z Lost Highway a z GH The More Things Never Change.
Wydaje mi sie ze stylistycznie BYC oparty jest w duzej mierze na doswiadczeniach w pisaniu tego typu piosenek probujac stworzyc utwor energetyczny, charakterystyczny, typowo pod rozglosnie radiowe a co za tym idzie szeroka publicznosc ktora po 30 latach grania i poszukiwaniu roznych nowych brzmien oraz produkcji adekwatnej do tego co sie obecnie dzieje na rynku muzycznym i co jest na topie taka sobie wyrobila.. Zespol byl od zawsze komercyjny, radiowy, wreszcie koncertowy, nie przypadkowo stawiajac go w czolowce koncertowego topu.
Nastepna rzecz to BJ dzisiejszych czasow nie jest juz tylko zespolem muzycznym ale olbrzymia instytucja dochodowa, szukajaca wszedzie srodkow ktore rowniez zasilaja fundacje ktore zalozyl Jon.
Ze zespol byl "jego" wiadome jest nie oo dzis, wiekszosc decyzji podejmuje sam, w zaufaniu z reszta zespolu i jak widac, nikt nie wyszedl z nich na tym zle bo nalezy do wciaz jednego z gigantow muzyki w szerokim jej znaczeniu swoje osobiste pasje i plany realizujac indywidualnie z wiekszymi lub mniejszymi sukcesami.
Wracajac do utworu, po pierwszym przesluchaniu na youtube w wersji video z napisami, moje pierwsze wrazenie bylo od samego poczatku radosne, usmiechnalem sie szeroko sam do monitora, poddajac sie zupelnie melodii i rytmowi. Przyznaje ze przez sekunde przeszla moja glowe mysl ze moze za bardzo lightowa ale po kilku przesluchaniach wszystko mi przeszlo, uporzadkowalem mysli, poniewaz piosenka zaczela w mojej glowie zyc juz wlasnym zyciem stajac sie uzalezniajca.
Sluchajac jej poznaje stare dobre Bon Jovi ktore pobrzmiewa w roznych momentach utworu, od Sleep When I am Dead, Summertime, Who Says.., Captain Crush lecz bardziej odswierzone
Dodam jeszcze ze utwor juz posiadam w wersji na cd w wysokiej jakosci i proponuje sie dopiero wtedy zapoznac z jej walorami oraz umiejetnosciami producenckimi Shanksa.
Utwor brzmi swietnie, swiezo, wokal Jona wyrazny, czysty, fajna gitara prowadzaca, bas, Tico na perkusji oraz solowka adekwatna do przekazu utworu.Pyszne!!!
Mi wszystko sie podoba w tym utworze, uwazam ze zapiety jest na ostatni guzik, czekam na video oraz licze na ogromne powodzenie wsrod sluchaczy i juz moge sobie tylko wyobrazic jaka przednia zabawa bedzie przy jej wykonaniu live czy acoustic.
Zycze wszystkim forumowiczom wspanialego koncertu w kraju, wyczekanego od tak dawna.
Kto nie byl nigdy, wierze ze sie nie zawiedzie mogac spedzic wspanialy czas przy tak wspanialym zespole jakim jest Bon Jovi. Ja w podobnym czasie bede bawil sie na ich chicagowskiej czesci trasy, juz po raz kolejny, zawsze tak samo swietnie
Juz na sam koniec, znajac dwie a moze 3 piosenki z nadchodzacego albumu moge pokusic sie na stwierdzenie ze bedzie zroznicowany, optymistyczny, energetyczny z pieknie zaaranzowanym i wykonanym osobistym utworem Jona w bonusie oraz wieloma innymi niespodziankami przygotowanymi przez Nich dla Nas
"..You can rule the whole world but it don't mean one damn thing.."