Już kilka osób świetnie odpowiedziało Thalion, więc ja nie muszę nic dorzucać. Powiem tylko że nie mam żadnych większych sentymentów do IML. A właśnie pod względem montażu, zdjęć i ujęć, grania światłem i kolorami klip jest FENOMENALNY. Adrian już wypisał punkt po punkcie więc ja sobie daruję.
POJEDYNEK TELEDYSKÓW BON JOVI
Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team
- prezes1
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 3527
- Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
- Ulubiona płyta: These Days i NJ
- Lokalizacja: Lublin
A to zgoda Adrian. Misunderstood - to tak. Pamiętam jak przez tą koszulkę zwłaszcza posypały się gromy hehe...
Już kilka osób świetnie odpowiedziało Thalion, więc ja nie muszę nic dorzucać. Powiem tylko że nie mam żadnych większych sentymentów do IML. A właśnie pod względem montażu, zdjęć i ujęć, grania światłem i kolorami klip jest FENOMENALNY. Adrian już wypisał punkt po punkcie więc ja sobie daruję.
To był prawdziwy klip 21 wieku! A sentymenty to ja mam do Born, KTF czy These Days.
Już kilka osób świetnie odpowiedziało Thalion, więc ja nie muszę nic dorzucać. Powiem tylko że nie mam żadnych większych sentymentów do IML. A właśnie pod względem montażu, zdjęć i ujęć, grania światłem i kolorami klip jest FENOMENALNY. Adrian już wypisał punkt po punkcie więc ja sobie daruję.
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
- Thalion
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 786
- Rejestracja: 27 czerwca 2011, o 15:58
- Lokalizacja: Warszawa
Bardzo Wam dziękuję za wypowiedzi tłumaczące dlaczego głosujecie na It's My Life.
To bardzo interesujące!
Wiem, że okres świetności It's My Life (wysoka częstotliwość grania na kanałach muzycznych i w radiostacjach) to chwila, w której sporo osób odkryło zespół. Mam znajomych, którzy wcześniej niechętnie poddawali się mojemu zamęczaniu ich Bon Jovi, a dopiero po tym klipie powiedzieli "ok, to jest całkiem fajne". Dodam, że Crush wyszedł, kiedy byłam w liceum, rok przed maturą i kiedy znajomi byli dość skutecznie "zamęczeni" wcześniejszymi płytami chłopaków
Fajnie, że powołujecie się na nawiązania do innych dziedzin kultury, że chwalicie go za montaż, za aktorów. Podejrzewałam, że większość lubi właśnie ze względów sentymentalnych i przyznaję, że mnie zaskoczyliście
Geminiman019, racja, dla wielu ludzi It's My Life to to, z czym kojarzą Bon Jovi. Jeśli jednak powie się im, że to ten sam zespół, który nagrał Always i Livin', nagle do nich dociera. Wiecie, chodzi o takich ludzi, którzy słuchają radia i nie bardzo obchodzi ich to kto śpiewa czy kto gra - biorą co dają i nie wchodzą głębiej w temat.
Z drugiej strony oni tak samo kojarzą kilka piosenek Aerosmith czy innych zespołów, często nawet nie wiedząc, że to ten sam zespół zagrał kilka rzeczy, które lubią.
Przypomina mi się "nawrócenie" jednej znajomej, która kiedyś powiedziała, że słyszała Keep i spytała, czy nie mam CD, żeby sobie zgrała na odtwarzacz i mogła posłuchać. Powiedziałam, że mam i żeby przejrzała kompakty, a ona nagle odkryła, że tam jest cała masa piosenek, które zna i lubi, ale nie połączyła układanki w całość i nie skumała, że to jeden zespół. Zdziwieniu nie było końca...
Sam Bora, ja w przeciwieństwie do Ciebie uważam, że Misunderstood to bardzo dobry klip. Nie zamierzam Cię przekonywać i rozumiem czego w nim nie lubisz.
Ja bardzo go lubię, za humor, za klimat, nawet za pomysł grania w klubie z dostępem tylko na hasło. Metroseksualność mi nie przeszkadza i szczerze Ci powiem, że mało tego, że nie przeszkadza, to wolę takich kolesi niż takich, którzy są na ścieżce wojennej z mydłem czy dezodorantem (szczególnie kiedy jestem w metrze czy autobusie, a taki koleś stanie koło mnie). To, co Jon ma na sobie to przegięcie i porażka, ale taka moda... Ok, rockowa kapela zagrała nieco słodziej niż zazwyczaj, ale to kwestia wizualna, coś co jest w klipie. W muzyce tego nie ma, a przynajmniej ja tego tam nie znajduję. Nie ma ostrego kopa, zgoda, ale nie jest to słodka ballada jak Always.
Lubię też We Weren't Born To Follow (podejrzewam, że to zdanie mało popularne, choć przekonamy się kiedy dojdziemy do tego klipu w głosowaniu) za wstawki z przeszłości, za postacie, które miały wpływ na politykę czy kulturę, za postacie anonimowe, które coś chciały zmienić. Nawet to, że jest w nim Lance jest super, bo to jest takim "historycznym dowodem" na to, że facet był kiedyś bohaterem. Poza tym bawi mnie to, jak ludzie zgadują who is who w tym klipie
To bardzo interesujące!
Wiem, że okres świetności It's My Life (wysoka częstotliwość grania na kanałach muzycznych i w radiostacjach) to chwila, w której sporo osób odkryło zespół. Mam znajomych, którzy wcześniej niechętnie poddawali się mojemu zamęczaniu ich Bon Jovi, a dopiero po tym klipie powiedzieli "ok, to jest całkiem fajne". Dodam, że Crush wyszedł, kiedy byłam w liceum, rok przed maturą i kiedy znajomi byli dość skutecznie "zamęczeni" wcześniejszymi płytami chłopaków

Fajnie, że powołujecie się na nawiązania do innych dziedzin kultury, że chwalicie go za montaż, za aktorów. Podejrzewałam, że większość lubi właśnie ze względów sentymentalnych i przyznaję, że mnie zaskoczyliście
Geminiman019, racja, dla wielu ludzi It's My Life to to, z czym kojarzą Bon Jovi. Jeśli jednak powie się im, że to ten sam zespół, który nagrał Always i Livin', nagle do nich dociera. Wiecie, chodzi o takich ludzi, którzy słuchają radia i nie bardzo obchodzi ich to kto śpiewa czy kto gra - biorą co dają i nie wchodzą głębiej w temat.
Z drugiej strony oni tak samo kojarzą kilka piosenek Aerosmith czy innych zespołów, często nawet nie wiedząc, że to ten sam zespół zagrał kilka rzeczy, które lubią.
Przypomina mi się "nawrócenie" jednej znajomej, która kiedyś powiedziała, że słyszała Keep i spytała, czy nie mam CD, żeby sobie zgrała na odtwarzacz i mogła posłuchać. Powiedziałam, że mam i żeby przejrzała kompakty, a ona nagle odkryła, że tam jest cała masa piosenek, które zna i lubi, ale nie połączyła układanki w całość i nie skumała, że to jeden zespół. Zdziwieniu nie było końca...
Sam Bora, ja w przeciwieństwie do Ciebie uważam, że Misunderstood to bardzo dobry klip. Nie zamierzam Cię przekonywać i rozumiem czego w nim nie lubisz.
Ja bardzo go lubię, za humor, za klimat, nawet za pomysł grania w klubie z dostępem tylko na hasło. Metroseksualność mi nie przeszkadza i szczerze Ci powiem, że mało tego, że nie przeszkadza, to wolę takich kolesi niż takich, którzy są na ścieżce wojennej z mydłem czy dezodorantem (szczególnie kiedy jestem w metrze czy autobusie, a taki koleś stanie koło mnie). To, co Jon ma na sobie to przegięcie i porażka, ale taka moda... Ok, rockowa kapela zagrała nieco słodziej niż zazwyczaj, ale to kwestia wizualna, coś co jest w klipie. W muzyce tego nie ma, a przynajmniej ja tego tam nie znajduję. Nie ma ostrego kopa, zgoda, ale nie jest to słodka ballada jak Always.
Lubię też We Weren't Born To Follow (podejrzewam, że to zdanie mało popularne, choć przekonamy się kiedy dojdziemy do tego klipu w głosowaniu) za wstawki z przeszłości, za postacie, które miały wpływ na politykę czy kulturę, za postacie anonimowe, które coś chciały zmienić. Nawet to, że jest w nim Lance jest super, bo to jest takim "historycznym dowodem" na to, że facet był kiedyś bohaterem. Poza tym bawi mnie to, jak ludzie zgadują who is who w tym klipie
11 VI 2008, Southampton
19 VI 2013, Gdańsk
If there is no future, there must be no past...
19 VI 2013, Gdańsk
If there is no future, there must be no past...
Brak wymagań dla nowości doprowadza do dawania forów debiutantom za free.Sam Bora pisze:Tak... "Runaway" to debiut, żółtodzioby. Wyszło młodzieńczo i z pasją. Chyba nie powinniśmy wymagaćTomker pisze:gorzej niż Runaway i BWC?Sam Bora pisze: Zobrazowanie mojej "Grupy Widmo"
Misundersood wypada... najgorzej
Ale, nieważne - każdy ma prawo do własnej oceny. Zaciekawiło mnie tylko czy gdyby Runaway nie było debiutem, ale wyszło np. po Misunderstood to też byś je wskazał jako lepszy klip.
- Margaretka
- It's My Life
- Posty: 158
- Rejestracja: 24 czerwca 2013, o 08:07
- Lokalizacja: middle of nowhere
Tyle że ta piosenka z Armageddonu to jedyny utwór EVER w historii Aerosmith, który dotarł do pierwszego miejsca listy Billboard Hot 100 (co więcej, od razu debiutował na samym szczycie listy). Żaden singiel z Get a Grip nie dostał się do pierwszej dziesiątki tego zestawienia (najwyżej było Cryin' na pozycji #12). Zatem nie ma najmniejszych wątpliwości że największym przebojem grupy Aerosmith jest I Don't Want to Miss a Thing.Z jednym się nie zgodzę. Mianowicie - o ile w przypadku Bon Jovi "It's My Life" można śmiało postawić w pierwszej 3 (!) największych przebojów tej grupy (i ludzie z reguły kojarzą ten zespół z "It's My Life") - o tyle w przypadku "Don't Want To Hear About It Anymore" (tutaj apel do Ciebie Gem) Aerosmith, to teza chybiona. Większość ludzi kojarzy ten zespół poprzez hity "Crying" i "Crazy" i teledyski z udziałem Alicii Silverstone. To tak na marginesie. "I don't want to miss a thing" to jedynie "kropla w morzu" jeśli chodzi o twórczość tej formacji... Zgadzać z tym sie nie musisz.
- prezes1
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 3527
- Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
- Ulubiona płyta: These Days i NJ
- Lokalizacja: Lublin
Jak ktoś patrzy na jakieś Billboardy to mu wyjdzie że trzy ostatnie albumy BJ są najlepsze w historii bo debiutowały na 1 miejscu, hehe...
Uważam że gadanie o Miss a Thing jako największym przeboju to obraza zespołu. Oni istnieją od 1972 roku i mają od cholery przebojów, które każdy fan rocka zna. A jak ktoś nie zna to znaczy że z rockiem nie ma nic wspólnego.
Poza tym ta piosenka została napisana przez Diane Warren i żaden z członków grupy nie maczał w tym palców. I bądźmy szczerzy - nie przepadają za tym utworem.
Uważam że gadanie o Miss a Thing jako największym przeboju to obraza zespołu. Oni istnieją od 1972 roku i mają od cholery przebojów, które każdy fan rocka zna. A jak ktoś nie zna to znaczy że z rockiem nie ma nic wspólnego.
Poza tym ta piosenka została napisana przez Diane Warren i żaden z członków grupy nie maczał w tym palców. I bądźmy szczerzy - nie przepadają za tym utworem.
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
Ja o tym wszystkim doskonale wiem. Chciałem zwrócić uwagę na pewną rzecz. A dokładnie na to, że po It's My Life grupie Bon Jovi nigdy nie udało się wylansować przeboju takiego kalibru, jak wspomniana wyżej piosenka (podobnie jak Aerosmith po roku 1998, nigdy nie nagrało takiego megahitu jak IDWTMAT).prezes1 pisze:Jak ktoś patrzy na jakieś Billboardy to mu wyjdzie że trzy ostatnie albumy BJ są najlepsze w historii bo debiutowały na 1 miejscu, hehe...![]()
Uważam że gadanie o Miss a Thing jako największym przeboju to obraza zespołu. Oni istnieją od 1972 roku i mają od cholery przebojów, które każdy fan rocka zna. A jak ktoś nie zna to znaczy że z rockiem nie ma nic wspólnego.![]()
Poza tym ta piosenka została napisana przez Diane Warren i żaden z członków grupy nie maczał w tym palców. I bądźmy szczerzy - nie przepadają za tym utworem.
Facet, na które miejsce w USA dotarło "It's My Life"? Na zaszczytne 33. Twoje argumenty są bez sensu...Geminiman019 pisze: Tyle że ta piosenka z Armageddonu to jedyny utwór EVER w historii Aerosmith, który dotarł do pierwszego miejsca listy Billboard Hot 100 (co więcej, od razu debiutował na samym szczycie listy). Żaden singiel z Get a Grip nie dostał się do pierwszej dziesiątki tego zestawienia (najwyżej było Cryin' na pozycji #12). Zatem nie ma najmniejszych wątpliwości że największym przebojem grupy Aerosmith jest I Don't Want to Miss a Thing.
[ Dodano: 2013-11-19, 16:46 ]
Nie... Takie były czasy. Tyle, że kiczowatość tamtego klipu da się jeszcze racjonalnie wytłumaczyć nieznajomością branży, nieobyciem. To tak jakby Tobie ktoś kazał robić techniki manipulacyjne np. na odcinek szyjny kręgosłupa w momencie gdy twoje doświadczenie w temacie równa się 0, a potem już po kilku latach doświadczenia sam mialbyś to wykonać. Nikt nie popełnia błędów. Tym bardziej debiutanci. W jakiejkolwiek dziedzinie. Dopiero z praktyka oraz z czasem procent pomyłek spada.Tomker pisze: Brak wymagań dla nowości doprowadza do dawania forów debiutantom za free.
Ale, nieważne - każdy ma prawo do własnej oceny. Zaciekawiło mnie tylko czy gdyby Runaway nie było debiutem, ale wyszło np. po Misunderstood to też byś je wskazał jako lepszy klip.
Tyle, że w tym przypadku chodzi jedynie o głupi teledysk.
[ Dodano: 2013-11-19, 16:57 ]
"Born To Follow" jest cholernie sztampowy, wręcz naiwny. Tekst "trąci myszką". Wręcz irytujący. I ten klip. Nie piszę by się z Toba kłócić ale... mnie nie rusza. Jeden z nudniejszych teledysków jakie ten zespół nagrał. Podobną wymowę miały klipy "Eroll" Wilków i "Wind Of Change" Scorpionsów. Tyle, ze tamte kawałki to solidne granie.Thalion pisze:
Lubię też We Weren't Born To Follow (podejrzewam, że to zdanie mało popularne, choć przekonamy się kiedy dojdziemy do tego klipu w głosowaniu) za wstawki z przeszłości, za postacie, które miały wpływ na politykę czy kulturę, za postacie anonimowe, które coś chciały zmienić. Nawet to, że jest w nim Lance jest super, bo to jest takim "historycznym dowodem" na to, że facet był kiedyś bohaterem. Poza tym bawi mnie to, jak ludzie zgadują who is who w tym klipie
Jeśli trzymac się "The Circle" to podoba mi się teledysk do "Superman Tonight". Bardzo fajny pomysł. Dla mnie bylo to zaskoczenie.
- Damned
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 4971
- Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
- Ulubiona płyta: These Days
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Zabawa w formie chronologicznej ma wiele atutów, ale w przyszłości, gdybyśmy zdecydowali się organizować drugą edycję, ciekawiej byłoby zastosować drabinkę turniejową. Faworyci, czyli 8 teoretycznie najlepszych klipów (z największymi szansami na zwycięstwo), byłyby rozstawione na krańcach drabinki, tak aby spotkały się ze sobą najwcześniej w ćwierćfinale. Taka zabawa byłaby zdecydowanie ciekawsza, bo najgorsze klipy odpadłyby już w pierwszej rundzie, a z każdą kolejną emocje by rosły. Dodatkowo mielibyśmy starcia nowych ze starymi, na co w zabawie w formie chronologicznej nie ma szans...

Przykład

Przykład
-
- Have A Nice Day
- Posty: 2014
- Rejestracja: 7 sierpnia 2011, o 16:59
- Lokalizacja: Nowy Sącz
przez chwilę się zawachałam i już chciałam wpisywać Misunderstood
ale po chwili zaczełam się zastanawiać, który to teledysk wywołał u mnie więcej pozytywnej energii,
gdy go po raz pierwszy obejrzałam i tu znacznie wygrywa niezłomne It's My Life!
ale po chwili zaczełam się zastanawiać, który to teledysk wywołał u mnie więcej pozytywnej energii,
gdy go po raz pierwszy obejrzałam i tu znacznie wygrywa niezłomne It's My Life!
I'm a devil on the run
A six gun lover
A candle in the wind
A six gun lover
A candle in the wind
Dlaczego nikt o tym nie pomyślał na początku zabawy...Damned pisze:Zabawa w formie chronologicznej ma wiele atutów, ale w przyszłości, gdybyśmy zdecydowali się organizować drugą edycję, ciekawiej byłoby zastosować drabinkę turniejową. Faworyci, czyli 8 teoretycznie najlepszych klipów (z największymi szansami na zwycięstwo), byłyby rozstawione na krańcach drabinki, tak aby spotkały się ze sobą najwcześniej w ćwierćfinale. Taka zabawa byłaby zdecydowanie ciekawsza, bo najgorsze klipy odpadłyby już w pierwszej rundzie, a z każdą kolejną emocje by rosły. Dodatkowo mielibyśmy starcia nowych ze starymi, na co w zabawie w formie chronologicznej nie ma szans...
Obrazek
Przykład
Póki co, IML będzie chyba kosić do samego końca.
Stick to your guns.
- Damned
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 4971
- Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
- Ulubiona płyta: These Days
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
My wszyscy, w obecnej zabawieTomker pisze:a kto wybierze jakie teledyski są "teoretycznymi faworytami"Damned pisze:8 teoretycznie najlepszych klipów
ale żeby było ciekawiej powinny to być klipy z każdej epoki, a więc po kilka z lat '80, '90 i '00 - te które najlepiej sobie radziły
Hasło "8 teoretycznie najlepszych klipów" jest umowne, najważniejsze aby w pierwszej rundzie nie spotkały się ze sobą IML i SIIS, albo Always i Sleep...
Ostatnio zmieniony 19 listopada 2013, o 18:29 przez Damned, łącznie zmieniany 1 raz.