Pełna wersja Born Again Tomorrow (może być świetna piosenka, ale obawiam, że na albumie wyjdzie to za bardzo disco..):
https://www.youtube.com/watch?v=vNVx8vs2Llg
Moderator: Mod's Team
Dla mnie także numer 1. Rewelacja.AxeL pisze:Rollercoaster najlepsze.
Najlepsze jest to, że obecny gitarzysta T.Love to też fenomenalny muzyk, trochę jak Phil X, bo znacznie młodszy, ale wybitnie utalentowany. Jednak faktycznie trudno doszukiwać się dobrego, surowego grania na elektryku, czy też solówek. Te ostatnie z resztą towarzyszyły twórczości zespołu rzadko kiedy i dawno temu.prezes1 pisze:Przy tej jakości dźwięku nie daje się tego słuchać więc nie zamierzam...
Przed WAN niektóre kawałki na żywo brzmiały świetnie a potem było totalne rozczarowanie.
Co do gitary - w Gdańsku słyszałem gitarę na Always, tylko i wyłącznie![]()
Podobnie jest i będzie teraz. Ciekawa sprawa ale taką sytuację mamy też w Polsce - u T.Love. Tam praktycznie nie ma gitar!!(a Shanks to taki misio jak Majcher) Muniek wycisza gitary, nie wiem czy celowo. Ale jak grał z Benedkiem dwa solowe na których byłem to była to gitarowa REWELACJA! Każdy akord, każdy dźwięk a solówki to już w ogóle...No ale Benedek to Benedek. Gdy gościnnie zagrał Perkoz to było to samo. Teraz po latach widzę jakich gitarzystów miał Muniek. Nie wiem, może jak za bardzo 'wychylają łeb' to liderzy mówią im 'goodbye'?
Przy słabej jakości dźwięku każdy dźwięk może wydawać się fałszem. Tak samo rok temu też przy słabej jakości dzwięków z koncertów z Azji, sporo osób zarzucało że Jon fałszuje lub że śpiewa z playbacku. Głupoty piszesz. Gdyby tak było to obecne osoby na koncercie by to napisały. To nie fałsz tylko słaba jakość dźwięku. No chyba że byłeś na tym koncercie lub jesteś kompozytorem tych utworów to wtedy Twoje stwierdzenie jest usprawiedliwione.Przemo34 pisze:Przesłuchałem z czystej ciekawości z jutuba 3 numery. Chujowy dźwięk więc nie wiem czym się już podniecacie i oceniacie. Bawicie w jakieś skale itp. Longplay będzie brzmiał o niebo lepiej i wtedy należy coś komentować myślę.
Jon fałszuje strasznie w tych nagraniach. Ale myślę, że połowa albumu się obroni. Jeśli tylko produkcja oczywiście nie zepsuje klimatu kompozycji. Stawiam na to, że w tym tygodniu album już będzie w sieci.
Też obiecałam sobie, że nie będę analizować utworów przed wydaniem płyty ale pokusiłam sięMiracle-BJ pisze:Miałam nie oceniać przez wysłuchaniem całości płyty, no ale muszę się odnieść co do jednego utworu tj: „The Devil's in the Temple” . Szczena mi opadła, nie myślałam, że jeszcze coś takiego usłyszę.Coś wspaniałego! Oby tylko utwór na płycie wybrzmiał równie zaskakująco i z tą mocą jaką zaprezentowali live, chociaż mogę się przyczepić do vocalu Jona
( niezbyt wyraźnie słychać). Co do reszty po jednym wysłuchaniu uczucia mam mieszane, ale poczekam do końcowej oceny po 21 października.
Jon na koniec "Labor of Love", sam się troche popłakał, widać było jak bardzo osobisty jest tekst utworu.Iwa pisze:Też obiecałam sobie, że nie będę analizować utworów przed wydaniem płyty ale pokusiłam sięSłaba jakość dźwięku, zgadzam się, wokal Jona też pozostawia czasami dużo do życzenia.....ale jak narazie najlepszy według mnie utwór to Labor of Love
Przepiękny, klimatyczny, taka ballada w starym, dobrym stylu
Co do reszty to poczekam na płytę.