"The Circle" - Nowy Album
Moderator: Mod's Team
- sobol_77
- Have A Nice Day
- Posty: 1988
- Rejestracja: 17 września 2005, o 10:45
- Ulubiona płyta: New Jersey +TD +SWW
- Lokalizacja: Michałowice / Wa-wa, od lat już Głogów
Będzie chaotycznie - bo jestem wściekły...
Zero charakterystycznego Ryśka, schowane gitary, mierne sola, górujący wokal - chujnia...
Gitarki brzmią jak ze szkółki niedzielnej, jestem załamany...
partie gitarowe mógłby zagrać koleś grający sesyjnie u Gosi Andrzejewicz - o czym już wspomniałem Adrianowi. Nie potrzebuje ponakładanych 10 gitar i efektów, których i tak na koncercie nie odtworzą...
Brak gitar Sambory i tyle, brak jego tak rozpoznawalnych zagrywek... Można próbować zmian, ale bez przesady, Jon ryczący growlem byłby śmieszny i nieszczery...
Pomijam zrzynanie z Livin' - totalny brak pomysłów, pożeranie własnego ogona.
Od TD zadowalałem się ochłapami i pojedynczymi dźwiękami, licząc że wreszcie usłyszę MÓJ album... Co dostałem? Zero ciarek, miękkich kolan, łezki w oku...
Zastanawiam się, czy na tej płycie zagrał w ogóle Sambora? Czy jakiś mierny garażowy naśladowca? Gdzieś wyparował Sambora wszystkim znany - stało się coś naprawdę dziwnego - i strasznego. TA P?YTA TO GNIOT. A wszyscy sikają po nogach, jak to genialna nie jest...
Minęło 20 lat jak słucham Bon Jovi. Było - minęło. Czas usunąć tatuaż i koszulki spuścić w kiblu... Nie wiem czemu po Lost Highway tego nie zauważyłem - Bon Jovi już nie ma...
Zero charakterystycznego Ryśka, schowane gitary, mierne sola, górujący wokal - chujnia...
Gitarki brzmią jak ze szkółki niedzielnej, jestem załamany...
partie gitarowe mógłby zagrać koleś grający sesyjnie u Gosi Andrzejewicz - o czym już wspomniałem Adrianowi. Nie potrzebuje ponakładanych 10 gitar i efektów, których i tak na koncercie nie odtworzą...
Brak gitar Sambory i tyle, brak jego tak rozpoznawalnych zagrywek... Można próbować zmian, ale bez przesady, Jon ryczący growlem byłby śmieszny i nieszczery...
Pomijam zrzynanie z Livin' - totalny brak pomysłów, pożeranie własnego ogona.
Od TD zadowalałem się ochłapami i pojedynczymi dźwiękami, licząc że wreszcie usłyszę MÓJ album... Co dostałem? Zero ciarek, miękkich kolan, łezki w oku...
Zastanawiam się, czy na tej płycie zagrał w ogóle Sambora? Czy jakiś mierny garażowy naśladowca? Gdzieś wyparował Sambora wszystkim znany - stało się coś naprawdę dziwnego - i strasznego. TA P?YTA TO GNIOT. A wszyscy sikają po nogach, jak to genialna nie jest...
Minęło 20 lat jak słucham Bon Jovi. Było - minęło. Czas usunąć tatuaż i koszulki spuścić w kiblu... Nie wiem czemu po Lost Highway tego nie zauważyłem - Bon Jovi już nie ma...
Ostatnio zmieniony 27 października 2009, o 20:05 przez sobol_77, łącznie zmieniany 1 raz.
It's a bitch, but life's a roller coaster ride,
The ups and downs will make you scream sometimes...
The ups and downs will make you scream sometimes...
-
- Have A Nice Day
- Posty: 582
- Rejestracja: 14 maja 2006, o 16:38
- Lokalizacja: Bytom
Sobol, dla mnie GNIOTEM jest ostatnia plyta Def Leppard ktory Ty wychwalałes pod niebiosa.
Ostatnio zmieniony 27 października 2009, o 20:20 przez studentmibm, łącznie zmieniany 1 raz.
- PePe
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 738
- Rejestracja: 7 czerwca 2006, o 20:05
- Lokalizacja: Poznań
Oj Sobol masz zly dzien chyba.......ja slucham 3 numeru i poki co mam otwarta gebe ze zdziwienia. Wiadomo, ze nie jest to KTF ani TD ale ja juz sie z tym pogodzilem, ze nie dostane juz czystego brzmienia telecastera badz strata....... Dlatego spodziewalem sie kolejnego shitu wcisnietego po to by zarobic jak najwiecej kaski. A tu prosze. Jest cos czego sie kompletnie nie spodziewalem, cos co, wg mnie, odchodzi od utartych schematow BJ od czasow Crush, cos co jest swieze i nowe. A pare dobrych solowek Sambory sie znajdzie, chociazby w Bullet. Tak wiec plyta jest dla mnie zajebsita
ale caly czas slucham 
a ja słucham na razie 2ch piosenek ktorych nie potrafie przeskoczyć - bullet i happy now 
tyle mi wystarczy i na albumie tyle powinno byc i by mi wystarczylo bo nie chce zmieniac na inne pisoenki
Sobolewski wkurzony i może ze dobrze ze dalej nie poszedlem ale bullet mnie rozłozyło - 4 pierwsze sekundy i mysle - czy to Samborski Ryszard? Ale na solo wiem ze to on
tyle mi wystarczy - tak jak na koncercie z 2003 - tyle na dzis bo nie moge być zbyt podekscytowany
a to kawalek rozmowy z kumplem :PP
jovi 20:12:23
piosenka bullet posluchaj
jovi 20:12:39
jesli ona nie polozy CIe na kolanka to mnie skresl ze znajomych
Daffy 20:24:21
oj ,ryzykujesz kolego
ot warto bylo ryzykować
:D
tyle mi wystarczy i na albumie tyle powinno byc i by mi wystarczylo bo nie chce zmieniac na inne pisoenki
Sobolewski wkurzony i może ze dobrze ze dalej nie poszedlem ale bullet mnie rozłozyło - 4 pierwsze sekundy i mysle - czy to Samborski Ryszard? Ale na solo wiem ze to on
a to kawalek rozmowy z kumplem :PP
jovi 20:12:23
piosenka bullet posluchaj
jovi 20:12:39
jesli ona nie polozy CIe na kolanka to mnie skresl ze znajomych
Daffy 20:24:21
oj ,ryzykujesz kolego
ot warto bylo ryzykować
C'mon
- misiek_93
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 763
- Rejestracja: 24 września 2008, o 18:17
- Lokalizacja: Warszawa
Ja mam zamiar poczekać z przesłuchaniem całego albumu do premiery, jednakże postanowiłem przesłuchać jedną wybraną piosenkę i przesłuchałem Bullet... dla mnie BOMBA! Nasuwają mi się skojarzenia z Hey God, tylko oczywiście z dużo nowocześniejszą wersją Hey God. Myślałem, że na takie świetne kawałki nowoczesnego rocka Bon Jovi nie stać - myliłem się
. Świetna piosenka moim zdaniem!
sobol sory ale bzdury gadasz i tyle... uważasz że płyt to gniot
ok to jej nie słuchaj
po problemie 
czy bon Jovi już nie ma??? otóż jest, i właśnie jesteśmy światkami nowych narodzin zespołu który od 14 lat nie wydał płyty na miarę prawdziwego rock & rolla...
co do Sambory... nie wiem ale głuchy jesteś?? solówka z WWWB prosta ale wspaniała i melodyjna. Nie słuchałem wszystkiego ale jestem w stanie stwierdzić że ja tam Sambore słyszę:)
a no i Brokenpromieseland po prostu miażdży
czy bon Jovi już nie ma??? otóż jest, i właśnie jesteśmy światkami nowych narodzin zespołu który od 14 lat nie wydał płyty na miarę prawdziwego rock & rolla...
co do Sambory... nie wiem ale głuchy jesteś?? solówka z WWWB prosta ale wspaniała i melodyjna. Nie słuchałem wszystkiego ale jestem w stanie stwierdzić że ja tam Sambore słyszę:)
a no i Brokenpromieseland po prostu miażdży
For those about to rock - we salute you 
-
- Have A Nice Day
- Posty: 582
- Rejestracja: 14 maja 2006, o 16:38
- Lokalizacja: Bytom
- sobol_77
- Have A Nice Day
- Posty: 1988
- Rejestracja: 17 września 2005, o 10:45
- Ulubiona płyta: New Jersey +TD +SWW
- Lokalizacja: Michałowice / Wa-wa, od lat już Głogów
Bez urazy ale słucham Bon Jovi dłużej niż Ty żyjesz - i Twoje wybitne rozwiązanie niestety nie jest tak łatwe do przyjęcia - poczekaj na 20 lat stażu z BJ i sprawdź, czy tak łatwo zespół odsunąć w jednej chwili. O płycie wypowiedziałem się szczerze, dla mnie jest naprawdę słaba i tyle...rockdk pisze:sobol sory ale bzdury gadasz i tyle... uważasz że płyt to gniotok to jej nie słuchaj
po problemie
![]()
It's a bitch, but life's a roller coaster ride,
The ups and downs will make you scream sometimes...
The ups and downs will make you scream sometimes...
Panie Sobolu ... ja mam takie pyt. jednemu się podoba drugiemu nie , wiadomo , ja póki co jestem zachwycona ... ale wypowiem się po kupieniu płytę , bo taką mam tradycje
)
Do Pana Sobola... Czego Pan oczekiwał po tej płycie ?
Bo po prostu jestem ciekawa.... Jakiej płyty , jakiego poziomu ?
Cofnięcia się do lat 80-siątych do których lat i jakiej płyty ?
Po prostu pytam , bo jak widać cieżko dogodzić
Do Pana Sobola... Czego Pan oczekiwał po tej płycie ?
Bo po prostu jestem ciekawa.... Jakiej płyty , jakiego poziomu ?
Cofnięcia się do lat 80-siątych do których lat i jakiej płyty ?
Po prostu pytam , bo jak widać cieżko dogodzić
...To co najpiękniejsze jest dla oczu niewidoczne ...
Bez urazy... nie miałem zamiaru ani się wymądrzać, ani Cię obrazićsobol_77 pisze:Bez urazy ale słucham Bon Jovi dłużej niż Ty żyjesz - i Twoje wybitne rozwiązanie niestety nie jest tak łatwe do przyjęcia - poczekaj na 20 lat stażu z BJ i sprawdź, czy tak łatwo zespół odsunąć w jednej chwili. O płycie wypowiedziałem się szczerze, dla mnie jest naprawdę słaba i tyle...rockdk pisze:sobol sory ale bzdury gadasz i tyle... uważasz że płyt to gniotok to jej nie słuchaj
po problemie
![]()
po prostu trochę mnie irytuje twoja postawa totalnej negacji i dowodzenia że płyta to "gniot"
nie bronię Ci tak uważać ale jeszcze raz powiem że dla mnie to bzdura nie poparta jakimiś konkretnymi argumentami i tyle...
a co do mojego rozwiązania to nie uważam je za jakieś głupie;p jak mi się coś nie podoba to po prostu tego nie słucham ot tyle... np:LH ;nie chodzi mi broń Boże o ostawienie całego zespołu tylko jednej, dwóch płyt
PS: co do mojego wieku to może i młody jestem (dla Ciebie) bo mam 20 lat ale BJ znam na tyle dobrze że czuję się kompetentny w sprawie wypowiadania się na temat ich twórczości
Ostatnio zmieniony 27 października 2009, o 21:03 przez rockdk, łącznie zmieniany 2 razy.
For those about to rock - we salute you 
- Adrian
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 4413
- Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Powiem tak. Nie potrafię ocenić na teraz tego albumu. Jest to NAJBARDZIEJ NIESPÓJNY krążek w ich historii. Myślałem, że znam te zespół. Słuchając HANDa, TDays, NJersey zawsze wiedziałem na co mogę liczyć. Tutaj tak nie jest dobrze czy źle to sie okaże. Ten album startuje u mnie od 0 tak jak albumy kapel których nie znam. Poszczególne piosenki maja naleciałości jakiś swoich wcześniejszych utworów, ale ogólnie kompozycje i produkcja a także sposób grania na wszystkich instrumentach, powtórzę WSZYSTKICH jest NIETYPOWY dla tej kapeli. W niektórych momentach słyszę miszmasz. Są 2-3 nudne piosenki, ale nie mogę się przy nich znudzić bo bombarduje mnie natłok muzyki nietypowej dla tego zespołu, że nie jestem w stanie przejśc obok tej piosenki jak przy np lie to me, wildflower czy you had me from hello. Z jednej strony ten miszmasz męczy, z drugiej powoduje zdziwienie a z innej zaskoczenie i zaciekawienie. Nie ogarniam tego albumu i muszę go dopiero kilka razy przesłuchać aby przyjąć/polubić albo znienawidzić lub stać się obojętnym.
Narazie jest u mnie na 3 miejscu po HANDzie i Crushu w albumach po 2000 roku, ale to jest pozycja tymczasowa. Może iść w górę, ale też może spaść w dół.
Jak ja widzę ten album:
- Mamy solidną podstawę piosenek w STYLU Bounce: Thorn In My Side, Live Before You Die, Love's The Only Rule, Fast Cars, Happy Now, Learn To Love.
- Do tego mamy piosenki zupełnie do nich nie pasujące jak WWWBeautiful, WFTWMan, Bullet i Promiseland
- STonight i WWBTFollow są w stylu Crushowskim bardziej No i do każdej z tych piosenek dokomponowane są elementy oryginalne, dziwne, czasami dla mnie zupełnie niespójne czasami irytujące a czasami intrygujące.
K*****a wydaje mi się, ze Jon poczytał sobie w Q&A kilka rzeczy takich jak: brak darcia się w wokalu, małe zróżnicowanie w śpiewaniu, jednostajne gitary, nudne kompozycje, nudne efekty, mało oryginalności, za mało piosenek odwołujących się do starej twórczości np TDays, NJersey, Rysiek gra za mało Riffów za mało siallalla i ooh yeah, produkcja jest zbyt jednolita itp No i postanowił to WSZYSTKO zebrać kupę i każdą z tych próśb wypełnić. Jednym słowem mam muzyczny miszmasz. Tak na serio nie wiem co o tym myśleć.
Ale spróbuje jakoś ogarnąć to wszystko i ocenić. Będzie krytycznie i surowo:
1.WWBTFollow - 5-/6- pogłośnić gitary i byłoby ok. Za bardzo w stylu Crusha i za bardzo w stylu typowych singli z lat po 2000. Ogólnie piosenka fajna, fajne solo i dobry tekst.
2.WWWBeautiful - 5/6 - coś w stylu TDays z odrobiną stylistyki U2 i etnicznych wstawek. Piękna perkusja gitara i ciekawy wokal Jona, który mnie NIE irytuje. Dobry klimat. Bardzo oryginalna jak na BJ.
3.WFTWMan - 5+/6 - Klimat lat 80tych w nowym wydaniu. Świetny wokal i klimat. Dobra solówka. Nie słyszę już podobieństw do Livina. Dobry przyszły singiel.
4.Superman Tonight - 6/6 - Zmiany tonacji refrenów? Od kiedy BJ to stosują? Piękna Romantyczna, ale żywa piosenka. Coś nietypowego dla tej kapeli. Jeden z najlepszych refrenów jakie kiedykolwiek nagrali. Solówka zalatuje Country z Lost Highway. Wielki pozytyw.
5. Bullet - 6/6 - Forma piosenki przypomina mi piosenkę U2 - Breath. Tylko tam zasypiałem i dobrze, ze Bon Jovi wybrali to tego niby mówionego stylu mocną oprawe. Dobre riffy i sam stylistyka nietypowa dla tego zespołu. To yeeeah skojarzyło mi się z Backstret Boys i nadal mi się kojarzy. Solówka wymiata. Ogólnie mi tu zajeżdża klimatem wczesnych lat 90tych coś typu Kep The Faith.
6.TIMSide - 6/6 - Dam sobie rękę uciąć, że Bon Jovi zerznęli melodie refrenu z jakiejś piosenki. Nie wiem jakiej, ale kiedyś dojdę do tego. Typowa Bouncowska stylistyka w zwrotkach, ale refren już taki inny. Podoba mi się powtarzanie refrenu.
7.LBYDie - 4,5/6 - też piosenka w stylu wolnych z Bouncea. Tylko tam w spokoju zasypiałem przy tych nudnych kompozycjach, a tutaj nie da się.
Tu się Jon wydrze, albo muzyka skoczy w tempie i po spaniu. Zajeżdża mi też Beatelsami.
8.Brokenpromiseland - 6/6 - Klimatyczna i jedna z tych co jeszcze nie ogarniam. Trochę Bon Jovi z lat 90tych, troche dziwnych wstawek, które kojarzą mi się min z Roxette i innymi kapelami z lat 90tych.
9.LTORule - 6/6 - Genialny motyw, wiadomo jaki. Piosenka zupełnie nie pasująca do tego zespołu. Kojarzy mi się raczej z jakimiś współczesnymi bardzo młodymi zespołami.
10.Fast Cars - 4,5/6 - chyba najnudniejsza. W stylu hmm Snow Patrol. Pamiętam jak się katowałem ich albumem, bo mieli grać przed U2. Jakoś ich polubiłem więc i to polubię.
11.Happy Now - 6/6 - Brakuje mi w refrenie słowa "Motherfucker". Nie wiem czy Jon zdaje sobie sprawę, że ta piosenka może go wokalnie zabić na koncercie. Chyba mój faworyt.
12.LTLove - 5/6 - Jeśli to jest wolne zakończenie, to ostatnie płyty Coldplay , Snow Patrol czy U2 nie potrafiły się nawet rozkręcić do tak wolnego zakończenia.
Na pewno ciężko będzie zarzucić, ze jest jednolity i mało oryginalny album. Jon sobie postawił poprzeczkę wysoko wokalnie i nie da rady tego wszystkiego śpiewać live. Ważne, że jest to album zespołu i słychać bardzo dobrze każdego z nich.
Ogólnie już ochłonąłem i mi się podoba co nie zmienia faktu, że zrobili niezłą rozpierduchę i wyszła płyta dla mnie najbardziej niespójna w ich dorobku.
To takie wstępne przemyślenia ;P
Narazie jest u mnie na 3 miejscu po HANDzie i Crushu w albumach po 2000 roku, ale to jest pozycja tymczasowa. Może iść w górę, ale też może spaść w dół.
Jak ja widzę ten album:
- Mamy solidną podstawę piosenek w STYLU Bounce: Thorn In My Side, Live Before You Die, Love's The Only Rule, Fast Cars, Happy Now, Learn To Love.
- Do tego mamy piosenki zupełnie do nich nie pasujące jak WWWBeautiful, WFTWMan, Bullet i Promiseland
- STonight i WWBTFollow są w stylu Crushowskim bardziej No i do każdej z tych piosenek dokomponowane są elementy oryginalne, dziwne, czasami dla mnie zupełnie niespójne czasami irytujące a czasami intrygujące.
K*****a wydaje mi się, ze Jon poczytał sobie w Q&A kilka rzeczy takich jak: brak darcia się w wokalu, małe zróżnicowanie w śpiewaniu, jednostajne gitary, nudne kompozycje, nudne efekty, mało oryginalności, za mało piosenek odwołujących się do starej twórczości np TDays, NJersey, Rysiek gra za mało Riffów za mało siallalla i ooh yeah, produkcja jest zbyt jednolita itp No i postanowił to WSZYSTKO zebrać kupę i każdą z tych próśb wypełnić. Jednym słowem mam muzyczny miszmasz. Tak na serio nie wiem co o tym myśleć.
Ale spróbuje jakoś ogarnąć to wszystko i ocenić. Będzie krytycznie i surowo:
1.WWBTFollow - 5-/6- pogłośnić gitary i byłoby ok. Za bardzo w stylu Crusha i za bardzo w stylu typowych singli z lat po 2000. Ogólnie piosenka fajna, fajne solo i dobry tekst.
2.WWWBeautiful - 5/6 - coś w stylu TDays z odrobiną stylistyki U2 i etnicznych wstawek. Piękna perkusja gitara i ciekawy wokal Jona, który mnie NIE irytuje. Dobry klimat. Bardzo oryginalna jak na BJ.
3.WFTWMan - 5+/6 - Klimat lat 80tych w nowym wydaniu. Świetny wokal i klimat. Dobra solówka. Nie słyszę już podobieństw do Livina. Dobry przyszły singiel.
4.Superman Tonight - 6/6 - Zmiany tonacji refrenów? Od kiedy BJ to stosują? Piękna Romantyczna, ale żywa piosenka. Coś nietypowego dla tej kapeli. Jeden z najlepszych refrenów jakie kiedykolwiek nagrali. Solówka zalatuje Country z Lost Highway. Wielki pozytyw.
5. Bullet - 6/6 - Forma piosenki przypomina mi piosenkę U2 - Breath. Tylko tam zasypiałem i dobrze, ze Bon Jovi wybrali to tego niby mówionego stylu mocną oprawe. Dobre riffy i sam stylistyka nietypowa dla tego zespołu. To yeeeah skojarzyło mi się z Backstret Boys i nadal mi się kojarzy. Solówka wymiata. Ogólnie mi tu zajeżdża klimatem wczesnych lat 90tych coś typu Kep The Faith.
6.TIMSide - 6/6 - Dam sobie rękę uciąć, że Bon Jovi zerznęli melodie refrenu z jakiejś piosenki. Nie wiem jakiej, ale kiedyś dojdę do tego. Typowa Bouncowska stylistyka w zwrotkach, ale refren już taki inny. Podoba mi się powtarzanie refrenu.
7.LBYDie - 4,5/6 - też piosenka w stylu wolnych z Bouncea. Tylko tam w spokoju zasypiałem przy tych nudnych kompozycjach, a tutaj nie da się.
Tu się Jon wydrze, albo muzyka skoczy w tempie i po spaniu. Zajeżdża mi też Beatelsami.
8.Brokenpromiseland - 6/6 - Klimatyczna i jedna z tych co jeszcze nie ogarniam. Trochę Bon Jovi z lat 90tych, troche dziwnych wstawek, które kojarzą mi się min z Roxette i innymi kapelami z lat 90tych.
9.LTORule - 6/6 - Genialny motyw, wiadomo jaki. Piosenka zupełnie nie pasująca do tego zespołu. Kojarzy mi się raczej z jakimiś współczesnymi bardzo młodymi zespołami.
10.Fast Cars - 4,5/6 - chyba najnudniejsza. W stylu hmm Snow Patrol. Pamiętam jak się katowałem ich albumem, bo mieli grać przed U2. Jakoś ich polubiłem więc i to polubię.
11.Happy Now - 6/6 - Brakuje mi w refrenie słowa "Motherfucker". Nie wiem czy Jon zdaje sobie sprawę, że ta piosenka może go wokalnie zabić na koncercie. Chyba mój faworyt.
12.LTLove - 5/6 - Jeśli to jest wolne zakończenie, to ostatnie płyty Coldplay , Snow Patrol czy U2 nie potrafiły się nawet rozkręcić do tak wolnego zakończenia.
Na pewno ciężko będzie zarzucić, ze jest jednolity i mało oryginalny album. Jon sobie postawił poprzeczkę wysoko wokalnie i nie da rady tego wszystkiego śpiewać live. Ważne, że jest to album zespołu i słychać bardzo dobrze każdego z nich.
Ogólnie już ochłonąłem i mi się podoba co nie zmienia faktu, że zrobili niezłą rozpierduchę i wyszła płyta dla mnie najbardziej niespójna w ich dorobku.
To takie wstępne przemyślenia ;P
- sobol_77
- Have A Nice Day
- Posty: 1988
- Rejestracja: 17 września 2005, o 10:45
- Ulubiona płyta: New Jersey +TD +SWW
- Lokalizacja: Michałowice / Wa-wa, od lat już Głogów
Nie oczekiwałem back to 80's. Liczyłem na szczerego rock'n'rolla - i moim zdaniem jest go tutaj tyle, ile włosów na mojej głowie (a swego czasu było ich dużo, podobnie jak szczerości w BJ). Boli mnie brak Sambory grającego czyste partie, wkurza mnie wszechobecny Jon przykrywający głosem wszystko, radiowe kompozycje po 3/4 minuty, a najbardziej irytuje mnie siłowe odejście od LH - mało szczere i podejmujące próby pokazania, że jesteśmy naprawdę ponadczasowi. Gówno prawda. Mam prawo do swojej oceny, a że się Wam nie podoba - trudno. Nikogo z Was palcem nie wytykam i nie obrażam - oceniłem płytę szczerze, po 20 latach od pierwszych dźwięków z Bon Jovi ten album mnie rozczarował. Peace.
It's a bitch, but life's a roller coaster ride,
The ups and downs will make you scream sometimes...
The ups and downs will make you scream sometimes...