Pozwoliłam sobie założyć nowy temat na wypadek, gdyby miał jeszcze być przez kogoś komentowany. W tamtym topicu trochę byśmy off topowali, więc...Frankie pisze:Owszem, przyznaję, trochę się w swoich sądach zapędziłem. Mam tylko jedną prośbę Jovizna, możesz mi wytłumaczyć sens tych słów??
Zrozumiałem je poprostu jak dzielenie fanów na tych "lepszych" członków backstage i tych gorszych, którzy członkami nie są. Dorzuciłbym jeszcze do tego od początku Twoje "wyraziste'' zdanie na temat tych, którzy mają wolny czas i możliwość słuchania Poplisty i oddawania głosów na piosenkę swojego ulubionego zespołu. Chciałbym jednak, żebyś nie traktowała tego w kategoriach złośliwości, uszczypliwości z mojej strony, a jedynie barwnej dyskusji gdzie zarówno jedna, jak i druga strona ma możliwość wyrażania swego zdania.
Z pozdrowieniami - Frankie zwany Michałem
Nigdy nie kategoryzowałam fanów na gorszych i lepszych, ani żadnego innego człowieka. Jeśli ktoś odebrał mnie inaczej, to bardzo mi przykro, ale to nie ja. Nie ma dla mnie znaczenia czy ktoś jest członkiem Backstage # 3 czy fanem z jakiejś ukraińskiej wsi, czy był na koncercie w Wiedniu, Londynie bądż Stuttgarcie, czy ściskał rękę Jona bądż jego tyłek, czy widział ich na żywo 5 razy czy 0. Każdy jest dla mnie równy i zapewne dla bj też, chociaż czasami może wydawać się inaczej. Jedyna kategoryzacja jakiej poddaję ludzi słuchających Bon Jovi to taka, że mogę podzielic ich na 1.Fanów - tych, którzy naprawdę żyją tą muzyką, która coś im daje i odnajdują w niej coś więcej niż tylko chwytliwą melodię i 2."fanów" ,którzy lubią potańczyć przy It's my life na dyskotece i nic poza tym.
Jestem członkiem Backstage, bo bardzo tego chciałam! (nie ja jedyna w tym kraju) Nigdy się z tym nie obnosiłam ani nie szczyciłam. Oczywiście widnieje członkowski numer w moim profilu, który najwidoczniej razi w oczy niektórych, ale przecież to chyba nic złego, że tam jest i krzywdy nikomu tym nie robię?
Swoją poprzednią wypowiedż odniosłam do posta pewnego forumowicza/forumowiczki, który sam określił, iż :
Tak pomyślałam, że może po prostu niektórzy z was mają z tym problem i przy każdej nadarzającej się okazji rzucają głupiutkie komentarze, nie wiadomo czemu służące. Sami starając się pokazać jakąś różnicę między jednym obozem a drugim. Nie wydaje mi się, abym kiedykolwiek tak robiła. Nie rozumiem więc zarzutów w stronę moją czy innych ludzi, którzy dołączyli do FC. Jak już wspomniałam- każdy ma to, co chce mieć i do czego dąży! Jedni wolą alkohol, drudzy originalne ciuchy i kosmetyki a jeszcze inni chcą być w Backstage! Nikt nie podstawia mi nic pod nos. Nie mam tatusia z kartami kredytowymi (mamusi też nie) ani męża z wypchanym portfelem. Nikt nie spełnia moich koncertowych zachcianek. Wszystko co mam bądż doświadczyłam (czyt. koncerty i uścisk ręki Jona) to właśnie dzięki sobie, bo potrafiłam dążyć do swoich marzeń, czasami wbrew wszystkiemu i wszystkim. Udało się! Może infantylne dla niektórych, bo to tacy sami ludzie jak my wszyscy, ale dla mnie to wiele bardzo wiele. Czy uważam się za kogoś lepszego? Nie! Każdy może to mieć. Troszkę chęci i samozaparcia. Gdyby ktoś miał z tym problem- mogę się podzielić. Wystarczy dla kilku osób."prawdziwy fan to taki, który o zespół walczy a nie płaci 50$ za Backstage"
Myślę, że każdy zastanawiał się kiedys czego tak naprawdę oczekuje od całej tej przygody z Bon Jovi. Jedni pragną wyłącznie najnowszych bootlegów, inni koncertów a jeszcze inni zadawalają się tym, że mogą posłuchać sobie handa w aucie. Każdy jest inny i ma pełne prawo do tego, by decydować na jakim etapie chce zakończyć swoją przygodę. Może zamiast narzekania i krytykowania Backstage, powinno się docenić to, że wiele rzeczy, które znajdują się tutaj pochodzą właśnie z FC! Czy to w formie niusow, które panowie dodają, czy to piosenek i teledysków na które czeka cały świat! Nie muszę ich tutaj wrzucać, mogę zostawić wyłącznie dla siebie i obdzielić kilka znanych mi osób, ale nie! zamieszczam tu, żeby każdy z was mógł spokojnie sobie to ściągnąć! W zamian czasem nie dostając zwykłego słowa- DZIęKUJę. Najważniejsze to, że ściagneło 50,70, 100 osób a reszta jest mało ważna, czy ktoś może natrudził się, żeby daną rzecz zdobyć! Powinniśmy się nauczyć doceniać to co mamy i to co ktoś nam daje, mówię również o sobie, gdyż oczywiście nie jestem święta.
A jeśli chodzi o Poplistę, to już napisałam swoje jak to określiłeś "wyraziste zdanie". Nikomu nie zabroniłam głosować po 100 razy na dzień. Oszustwo nazwałam oszustwem. Niech nikt mi nie mówi, że tutaj akurat "cel uświęca środki" bo nie uświęca! I że takie czasy i wszyscy oszukują! Jeśli mówicie, że walczycie o zespół, to walczcie, ale sprawiedliwie. Myślę, że Jon nie byłby zadowolony wiedząć, że sztucznie próbujecie utrzymać na wysokich pozycjach jego piosenkę. Nie zaprzeczam, że nie chciałam, aby MaM wylądowało na pierwszym miejscu. Chciałam! ale było to wtedy, gdy bj zajęli pozycję nr 2 i do tej pierwszej naprawdę brakowało niewiele. Nie sugerowałam nikomu, aby wysłał 40 sms-ów.Może naiwnie myślałam, że wskoczymy na podium bez tej sztucznej reanimacji. Było minęło.Ostateczna decyzja i tak należy do was i jeśli macie czas i ochotę to głosujcie nawet i 200 razy, tylko czy to ma sens? Jeśli ludzie nie chcą jej słuchać- trudno.
To troszkę więcej Frankie, niż zapewne chciałeś usłyszeć, ale skoro już o tym zacząłeś to chciałam pociagnąć temat głębiej. Nie kieruję słów do pani A z forum bądż pani B. Chciałam przedstawić sytuację ogólnie, gdyż nie pierwszy raz padają podobne zarzuty. Mam nadzieję, że mówię o tym po raz ostatni. Nie zamierzam się więcej tłumaczyć ze swoich marzeń.
Z pozdrowieniami (zwłaszcza dla mojego bootlegersa)- jovizna zwana sofi