Zgadzam się z tym, że to będzie artysta jednego przeboju a nie ktoś, kto rzeczywiście zrewolucjonizuje muzykę

Co do tego, kto może przetrwać na dzisiejszym rynku.. naprawdę ciężko to przewidzieć. Rynek jest niestabilny, odbiorcy często też, w zasadzie dzięki internetowi jesteśmy zalewani coraz to nowszymi trendami, brzmieniami a artysta żeby przetrwać musi być w związku z tym bardzo elastyczny. Jest oczywiście opinia, że dobra muzyka broni się sama i ja się jak najbardziej zgadzam, pytanie brzmi czy taki artysta pozostanie wierny brzmieniu/gatunkowi, który sobie na początku założył i prawdopodobnie nie zarobi na tym za dużo, albo podda się naciskom wytwórni, producentów, etc i zacznie grać tak, żeby na tym rynku istnieć (czyt. sprzedawać się). Dotyczy głównie popkultury ale trend przerzuca się moim zdaniem też na inne gatunki.
Radio.. nie pamiętam już, kiedy ostatnio słuchałam takiego RMF czy Zet bo w momencie jak mam wybór zawsze włączę Eskę rock, która w mój gust trafia w zasadzie idealnie. W związku z tym też nie jestem na bieżąco z pewnymi "nowościami" i czasem nazwy nowych "topowych" zespołów czy solistów są mi kompletnie nieznane. Czy żałuję? Ani trochę. A jeśli chodzi o świeżą krew na moich playlistach - staram się, żeby jednak jej trochę wpłynęło. Jak dla mnie godne polecenia zespoły to np. Hollywood Undead, Three Days Grace, Foo Fighters czy Muse.