Dobra, nadszedł czas na mnie
Mam płytę od półtora tygodnia i jestem z nią na tyle osłuchany że mogę wreszcie ocenić całość.
skala 1 - 10 - płytę oceniam jak każdą inną
1. We Weren’t Born To Follow - oblatane, może się podobać ale nie porywa... jak usłyszałem pierwszy raz byłem bardzo zawiedziony, po solówce i teletysku ocena się poprawiła 6/10
2. When We Were Beautiful - coś nowego i ciekawego i jestem jednym z nielicznych któremu się "sialala" podoba

mimo to ma parę momentów które mogły by być poprawione 7/10
3. Work For The Working Man - hmm tu można mieć pewne zastrzeżenia tylko do basu w zwrotce (wiadomo dlaczego) ale im dalej w piosenkę tym mniej czuć LOAP

świetny refren, piosenka naprawdę ok

8,5/10
4. Superman Tonight - refren chytliwy i ciekawy ale co do zwrotek to mogły by być lepsze... ale w sumie ok:) 7/10
5. Bullet - coś mocniejszego, ale w "nowym" stylu, tekst przypomina trochę Hey God, grzechotka KTF ;P ale jako całość prezentuje się fajnie, no i uwielbiam moment wyciszen ia i wspólny wokal Jona i Rihiego 7,5/10
6. Thorn In My Side - super zwrotka (szczególnie druga)i i niezły refren,,, jeden z moich faworytów na płycie,i wreszcie porządne solo i dobry wokal 8,5/10
7. Live Before You Die - jak na Bounce... nie przekonuje mnie mimo paru fajnych momentów... 4/10
8. Brokenpromiseland - TAK!!!! to jest to na taką piosenkę czekałem!!

zdecydowanie najlepszy kawałek na płycie i po roku 1995, po prostu świetna 10/10
9. Love’s the Only Rule - niby fajny klimat, gitara, perkusja, wokal tylko po co te kalwsze jak nie powiem skąd

6,5/10
10. Fast Cars - taki wypełniacz wpadający w ucho, nic szczegulnego... 5/10
11. Happy Now - bardzo fajny wokal, ino czemu praktycznie bez sola

jeden z fajniejszych utworów 8/10
12. Learn To Love - fajne zamknięcie płyty, piosenka która nie jest jakoś wyszukana ale jako lekka ballada przyjemna 7,5/10
ogólnie - 7,5/10 - płyta zdecydowanie najlepsza od TD, świerza, energiczna z niezłym wokalem. Minusem jest na pewno to, że słabo słychać Ryśka no ale nie ma co się już rozwodzić.
Płyta mnie zaskoczyła pozytywnie - myślałem że będzie to coś w stylu HAND'a (do którego uczuciem nie pałam

) a tu niespodzianka
