A co do JT - wejdz i zobacz, jakich to forum ma nowych userów. Dog, Lion, Elephant i kilku innych. Tworzą klimat
BBC Radio 2 - Koncert
Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team
- Ricky Skywalker
- Administrator

-
Have A Nice Day
- Posty: 1648
- Rejestracja: 1 sierpnia 2005, o 21:17
- Ulubiona płyta: NJ+KTF+SITT+AOTL
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
http://www.bbc.co.uk/programmes/b01qfj8m
A co do JT - wejdz i zobacz, jakich to forum ma nowych userów. Dog, Lion, Elephant i kilku innych. Tworzą klimat
A co do JT - wejdz i zobacz, jakich to forum ma nowych userów. Dog, Lion, Elephant i kilku innych. Tworzą klimat
***
"these days all we got is hope, we got redemption and we got forgiveness. And we got one more thing - we got us these days..."
- Richie Sambora, 29-10-2007
"these days all we got is hope, we got redemption and we got forgiveness. And we got one more thing - we got us these days..."
- Richie Sambora, 29-10-2007
Tu masz cały koncert: http://www.bbc.co.uk/programmes/b01qfj8mKondZik pisze:Gdzie można odsłuchać jeszcze raz kawałki?
A mnie Amen naprawdę się podoba!
Ostatnio zmieniony 24 stycznia 2013, o 23:42 przez Smolek, łącznie zmieniany 1 raz.
-
KondZik
- Ricky Skywalker
- Administrator

-
Have A Nice Day
- Posty: 1648
- Rejestracja: 1 sierpnia 2005, o 21:17
- Ulubiona płyta: NJ+KTF+SITT+AOTL
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
A pierwszym singlem powinno być Water / WAN / What's Left Of Me - w tej kolejności. Każda z nich jest o wiele, wiele lepsza od BWC!
I każda z nich zaczyna mnie chwytać...
I każda z nich zaczyna mnie chwytać...
***
"these days all we got is hope, we got redemption and we got forgiveness. And we got one more thing - we got us these days..."
- Richie Sambora, 29-10-2007
"these days all we got is hope, we got redemption and we got forgiveness. And we got one more thing - we got us these days..."
- Richie Sambora, 29-10-2007
- AxeL
- Gdańsk Supporter

-
Have A Nice Day
- Posty: 852
- Rejestracja: 10 grudnia 2005, o 22:23
- Lokalizacja: Przemyśl/Warszawa
[/quote]Osobiście nie słuchałem, ale jeśli opinie będę miały odwzorowanie w rzeczywistości to What About Now będzie pierwszym krążkiem, którego po prostu nie kupię. Tak samo jak nie kupiłem biletu na koncert i mam pieprzone przeczucie, że dobrze na tym wyszedłem
Tyle ode mnie, dobranoc.
[/quote]
Bardzo dziwnie gadasz.
Dla mnie BJ juz po Crush sie stoczyło. Wiem ze graja nie tak jak kiedys, boli mnie to ze nie graja tak kreatywnie i nie komercyjnie. Ale ten koncert to jest spełnienie moich marzeń nawet jakby zagrali tam On tańczy dla mnie po ANG.
Widac ze sa wypaleni, boli to strasznie. Sadze ze to moze byc ich jedna z ostnich plyt. Ale dziekuje Bogu ze wydaja nawet taka średniawke bo dalej graja i dalej mogę czuc emocje z nowych piosenek nowych koncertów.
[/quote]
Bardzo dziwnie gadasz.
Dla mnie BJ juz po Crush sie stoczyło. Wiem ze graja nie tak jak kiedys, boli mnie to ze nie graja tak kreatywnie i nie komercyjnie. Ale ten koncert to jest spełnienie moich marzeń nawet jakby zagrali tam On tańczy dla mnie po ANG.
Widac ze sa wypaleni, boli to strasznie. Sadze ze to moze byc ich jedna z ostnich plyt. Ale dziekuje Bogu ze wydaja nawet taka średniawke bo dalej graja i dalej mogę czuc emocje z nowych piosenek nowych koncertów.
"These days - there ain't a ladder on these streets" - BJ These Days
-
kikusia28
- Gdańsk Supporter

-
Have A Nice Day
- Posty: 1310
- Rejestracja: 26 maja 2008, o 20:49
- Ulubiona płyta: These Days
- Lokalizacja: Sosnowiec
he he zapewne będzie jeszcze milion zmianGloria pisze:Po trzykrotnym przesłuchaniu mój ranking wygląda tak:
1. What the water made of me
2. Army of one
3. What about now
4. Left of me
5. Amen
Jak jeszcze trochę pomęczę to możliwe dalsze zmiany
Ooo WAN tak nisko ?
- PePe
- Gdańsk Supporter

-
Have A Nice Day
- Posty: 738
- Rejestracja: 7 czerwca 2006, o 20:05
- Lokalizacja: Poznań
Najgorsze jest to, ze niektorzy z "nowego frontu" są starsi ode mnie a ich wpisy na tym forum sakrawają o wpisy gimbusó
Poza tym smiesznie czytac te wasze małe wojenki.
Btw, do wszystkich którzy mnie znienawidzą po tym poscie - What about now mi wpadlo w ucho, czekam na wersje studyjna bo niestety, Jasiek moglby zaczac sie uczyc spiewu, tak jak Richie
:)
Raz oglądnąłem i nawet nie pamiętam tytułów, ale dla mnie to jest pitolenie bez jakiegoś większego przesłania. Zwraca uwagę WAN - fajna piosenka z dużym potencjałem tak jak Happy Now, ale tak jak i poprzedniczka - niedorobiona - rocker bez solówki. Oglądając i słuchając nowych utworów KRZYCZĘ I ZADAJĘ pytanie
! Gdzie jest k....a Rysiek. "Migdolenie" się Johna przy nowych kawałkach i pytanie jak Wam się podoba uważam za żenadę, a już te krzyki, piski i oznaki orgazmu ze strony publiki oceniam jako podwójną żenadę.
Pytamy się nawzajem, zwolennicy i -napiszmy- mniejsi zwolennicy nowych tworów - dlaczego Wam się podoba? a drudzy - dlaczego Wam się nie podoba? Dla mnie odpowiedź jest prosta Ci pierwsi tolerują pop z naleciałościami boysbandowymi u Bon Jovi, drudzy nie. Mam wrażenie też, że tym pierwszym wystarcza John Ci drudzy nie tolerują nieobecności Rycha i tyle. Bo (przepraszam za "bo" na początku zdania) mam wrażenie, że Tico Davida i Hugha trochę na tym albumie będzie słychać natomiast wkład Rycha na razie jest minimalny niestety. Nawet raz - w jednym momencie na tym koncercie - miałem wrażenie, że Richie chciał "jechać" dalej z gitarą , a John mu się "wknocił" ze swoim głosikiem - pomyślałem f.u.c.k.i.n' b.a.s.t.a.r.d.
Zaznaczam, że lubię BJ po 2000 roku i np. HAND u mnie leci bardzo często - super albumik. Thorn Bullet Happy Now Workin' - The Circle spoczko też jest. Jeszcze całkiem niedawno dla mnie John był kimś naprawdę wyjątkowym, prawdziwym wokalistą-frontmanem, teraz powoli czuję do niego coraz większą odrazę i niedowierzanie. On już nie jest sympatyczny, on się staje nieprawdopodobnie sztuczny, karykatura samego siebie.
Pytamy się nawzajem, zwolennicy i -napiszmy- mniejsi zwolennicy nowych tworów - dlaczego Wam się podoba? a drudzy - dlaczego Wam się nie podoba? Dla mnie odpowiedź jest prosta Ci pierwsi tolerują pop z naleciałościami boysbandowymi u Bon Jovi, drudzy nie. Mam wrażenie też, że tym pierwszym wystarcza John Ci drudzy nie tolerują nieobecności Rycha i tyle. Bo (przepraszam za "bo" na początku zdania) mam wrażenie, że Tico Davida i Hugha trochę na tym albumie będzie słychać natomiast wkład Rycha na razie jest minimalny niestety. Nawet raz - w jednym momencie na tym koncercie - miałem wrażenie, że Richie chciał "jechać" dalej z gitarą , a John mu się "wknocił" ze swoim głosikiem - pomyślałem f.u.c.k.i.n' b.a.s.t.a.r.d.
Zaznaczam, że lubię BJ po 2000 roku i np. HAND u mnie leci bardzo często - super albumik. Thorn Bullet Happy Now Workin' - The Circle spoczko też jest. Jeszcze całkiem niedawno dla mnie John był kimś naprawdę wyjątkowym, prawdziwym wokalistą-frontmanem, teraz powoli czuję do niego coraz większą odrazę i niedowierzanie. On już nie jest sympatyczny, on się staje nieprawdopodobnie sztuczny, karykatura samego siebie.
...and just only rock...
- Adrian
- Gdańsk Supporter

-
Have A Nice Day
- Posty: 4413
- Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Ja rozumiem, że każdy może mieć swoją definicję fana, ale w mojej na pewno nie znajdują się osoby:EVENo pisze:PS. Wszelkie komentarze typu "Wielki fan, a na koncert nie idzie" proszę pozostawić dla siebie, szkoda Waszego czasuI moich pieniędzy.
1.Krytykujące wszystko od lat (nazwąłbym ich miłośnikami pewnego okresu)
2.Negatywnie nastawione do nowych wydawnictw i czekajace tylko, aby je zjechać (patrzą pod siebie, pod to co lubią, a nie są otwarte na rozwój zespołu i granie to co im się podoba).
Od razu mówię, że krytyka jest ok, ale krytyka a nie hejtowanie.
3.Osoba, która nie ma nawet ochoty zobaczyć zespołu na żywo, wspólnie się bawićpoczuć
Odnosząc to do rodziny jak to już ktoś wspomniał. Nie nazwałbym miłością kiedy mąż krytykuję żonę za wszystko (wygląd, zachowanie itp), oczekuję od niej posłuszeństwa i robienia wszystkiego pod niego i ucieka od niej jak najdalej, bo nie ma najmniejszej ochoty na bliskość z nią, wspólną zabawe itp. Siedzenie w takim związku nazwałbym - Przywiązaniem, ale na pewno nie miłością (bycie fanem). Zamieńcie zwiazek na bycie fanem i jest to bardzo analogiczne w moim odczuciu.
Dla mnie Eveno nie jesteś fanem obecnie zespołu, raczej fanem pewnej twórczości. To moja ocena i wcale nie chcę Cię obrazić tym. Czuje, że jesteś tutaj z przywiązania i możesz spędzić fajnie czas (np wyzywając zespół) i jest to całkiem ok. Zdanie o koncercie jest dla mnie idealnym potwierdzeniem, że miłości nie ma a jest przywiązanie budzące agresje i frustracje. Jednak nie bierz tego do siebie, bo ja lubię Twoje posty i nawet miałem głosować na Ciebie jako na użytkownika roku
A co do krytyki, to czy ktoś tylko krytykuję czy jest hejterem można całkiem obiektywnie sprawdzić czytając opinie:
- na temat poprzednich albumów
- na temat koncertów
- na temat singli
Jeżeli 90% to narzekanie, to zastanowiłbym się skąd wynika ta krytyka. Czy może nie z tego, że porównuje się do czegoś z przesżłości nie akceptując obecnej rzeczywistości. Kochałem ich kiedyś, nienawidzę teraz, wyzywam ich ciągle - czy to jest miłość i bycie fanem? Jak tak, to jedynie toksyczna miłość dla obu stron. Moja opinia.
btw koncert zdecydowanie lepiej brzmi w wersji na YT. Głos się spłaszcza i Jon nie brzmi tak źle.
Ja nadal jestem pod wrażeniem Army Of One. Dla mnie Genialny całościowo (klimatycznie) a w szczególności nie lubiany tutaj przez duża część refren.
Dziwie się, bo pewnie te osoby lubią refren LYHOme, który jest o wiele prostszy. Ja nie uważam, że piosenka musi mieć rozbudowany refren do kilkunastu linijek, aby był dobry. Lubie refren LYHOM taki jaki jest i bardzo lubie AOOne. Czuje tutaj emocję i ekspresje.
WANow na początku brzmi jak Garageland!
- Milla
- Gdańsk Supporter

-
Have A Nice Day
- Posty: 886
- Rejestracja: 20 listopada 2011, o 12:29
- Lokalizacja: Nysa
Raajciu, przebrnęłam przez zaległe 28 stron wątku, na youtube przesłuchałam nowe piosenki i powiem, że nie spodziewałam się jakiegos mega rocka.... Przypuszczam, że druga połowa piosenek będzie w podobnych stylu i tyle. Nie jest źle.
A jak oglądałam to: https://www.youtube.com/watch?v=jRZza73zLVc moja pierwsza myśl była- OMG, oni coraz starsi i to tak zauważalnie... Więc nie zapuszczą spowrotem czupryn, nie będą skakać po scenie i chodzić w obcisłych spodniach.. Teraz każda piosenka będzie z gitarą w łapie i tyle... A za kilka lat Jon jeszcze sobie krzesło na scenę będzie wnosił i śpiewał tylko spokojne piosenki...
A jak oglądałam to: https://www.youtube.com/watch?v=jRZza73zLVc moja pierwsza myśl była- OMG, oni coraz starsi i to tak zauważalnie... Więc nie zapuszczą spowrotem czupryn, nie będą skakać po scenie i chodzić w obcisłych spodniach.. Teraz każda piosenka będzie z gitarą w łapie i tyle... A za kilka lat Jon jeszcze sobie krzesło na scenę będzie wnosił i śpiewał tylko spokojne piosenki...
Nie czytałem Waszych opinii, przesłuchałem cały koncert i powiem szczerze, że mi się nawet podobało. Będzie kolejne może jeszcze bardziej popowe The Circle, które akurat lubię. Nawet BWC na żywo brzmi o dziwo całkiem spoko, trochę więcej gitary i od razu inaczej. Szału nie ma, nie powstało nic wybitnego, ale da się posłuchać. Generalnie jest to czego się spodziewałem.
