EVENo pisze:PS. Wszelkie komentarze typu "Wielki fan, a na koncert nie idzie" proszę pozostawić dla siebie, szkoda Waszego czasu

I moich pieniędzy.
Ja rozumiem, że każdy może mieć swoją definicję fana, ale w mojej na pewno nie znajdują się osoby:
1.Krytykujące wszystko od lat (nazwąłbym ich miłośnikami pewnego okresu)
2.Negatywnie nastawione do nowych wydawnictw i czekajace tylko, aby je zjechać (patrzą pod siebie, pod to co lubią, a nie są otwarte na rozwój zespołu i granie to co im się podoba).
Od razu mówię, że krytyka jest ok, ale krytyka a nie hejtowanie.
3.Osoba, która nie ma nawet ochoty zobaczyć zespołu na żywo, wspólnie się bawićpoczuć
Odnosząc to do rodziny jak to już ktoś wspomniał. Nie nazwałbym miłością kiedy mąż krytykuję żonę za wszystko (wygląd, zachowanie itp), oczekuję od niej posłuszeństwa i robienia wszystkiego pod niego i ucieka od niej jak najdalej, bo nie ma najmniejszej ochoty na bliskość z nią, wspólną zabawe itp. Siedzenie w takim związku nazwałbym - Przywiązaniem, ale na pewno nie miłością (bycie fanem). Zamieńcie zwiazek na bycie fanem i jest to bardzo analogiczne w moim odczuciu.
Dla mnie Eveno nie jesteś fanem obecnie zespołu, raczej fanem pewnej twórczości. To moja ocena i wcale nie chcę Cię obrazić tym. Czuje, że jesteś tutaj z przywiązania i możesz spędzić fajnie czas (np wyzywając zespół) i jest to całkiem ok. Zdanie o koncercie jest dla mnie idealnym potwierdzeniem, że miłości nie ma a jest przywiązanie budzące agresje i frustracje. Jednak nie bierz tego do siebie, bo ja lubię Twoje posty i nawet miałem głosować na Ciebie jako na użytkownika roku
A co do krytyki, to czy ktoś tylko krytykuję czy jest hejterem można całkiem obiektywnie sprawdzić czytając opinie:
- na temat poprzednich albumów
- na temat koncertów
- na temat singli
Jeżeli 90% to narzekanie, to zastanowiłbym się skąd wynika ta krytyka. Czy może nie z tego, że porównuje się do czegoś z przesżłości nie akceptując obecnej rzeczywistości. Kochałem ich kiedyś, nienawidzę teraz, wyzywam ich ciągle - czy to jest miłość i bycie fanem? Jak tak, to jedynie toksyczna miłość dla obu stron. Moja opinia.
btw koncert zdecydowanie lepiej brzmi w wersji na YT. Głos się spłaszcza i Jon nie brzmi tak źle.
Ja nadal jestem pod wrażeniem
Army Of One. Dla mnie Genialny całościowo (klimatycznie) a w szczególności nie lubiany tutaj przez duża część refren.
Dziwie się, bo pewnie te osoby lubią refren LYHOme, który jest o wiele prostszy. Ja nie uważam, że piosenka musi mieć rozbudowany refren do kilkunastu linijek, aby był dobry. Lubie refren LYHOM taki jaki jest i bardzo lubie AOOne. Czuje tutaj emocję i ekspresje.
WANow na początku brzmi jak Garageland!
