Oceny - Lost Highway

[Sam Bora]

A no tak, kawałek daje czadu.... i pomysleć , że na takiej słodkiej płycie pojawia się taka petarda!

Osobiście ten kawałek mnie nudzi. Takie głupawe disco na potrzeby koncertowe. Gdyby był singlem byłby przebojem. Ciekawszy riff posiada choćby dość jednostajne "Summertime". Tutaj choć przez chwile jest mocno i dynamicznie, a nie tylko przebojowo. Czy album jest słodki? Na jakiej zasadzie tak twierdzisz? Na pewno makaronizmy pokroju "Make A Memory", "Seat Next To You" i "Strangers Anymore" w jakiś sposób moga być potwierdzeniem tej teorii jednakże jest tutaj sporo softowych gitarowych piosenek o ciekawej warstwie muzycznej. W zasadzie siłą "Lost Highway" jest klimat. Poziom czy też ilość słodyczy jest taki sam co na większości albumów tej formacji. Różni się jedynie - troszkę - brzmienie. Niestety Bon Jovi NIGDY nie nagrali NIEsłodkiej płyty. A szkoda...

[ZB]

Bon Jovi NIGDY nie nagrali NIEsłodkiej płyty

Fahrenheita okreslilbym tysiacem slow, ale nie 'slodki'.

Ja rowniez uwazam 'We Got It Goin' On' za najlepszy kawalek z albumu a poza tym za ostatni numer kapeli 'na wesolo', prawdziwy rocker z jajem (ktory poprzedzalo tylko 'One Wild Night' z 2000.. 2 takie numery w 13 lat to troche jakby malo.. ). 'Summertime uwazm za sympatyczny numer, ale lepszy o 100 razy by byl, gdyby po tym gitarowym wstepie nastapil porzadny podklad pod zwrotke, a nie fala skrzypeczkow... 'Lost Highway' byloby zajebiste, jakby bylo naprawde country, a nie popem ze skrzypcami i guitar-steel. Albo gdyby caly album byl jak 'We Got It', 'Put The Boy Back In Cowboy' (gdyby nie bylo zzyna z Queen), 'Lost Highway'. 'I Love This Town' (bo cos sie tam ciekawego gitarowo dzieje), wtedy bylby to klawy album, prawdziwe Bon Jovi inspirowane country.

[usunięty użytkownik 4858]

A no tak, kawałek daje czadu.... i pomysleć , że na takiej słodkiej płycie pojawia się taka petarda!

Takie głupawe disco na potrzeby koncertowe.

Sam Bora jeśli tak nazwiesz WGIGO to na określenie disco beatów z WANa zabraknie Ci słów, może nie?

[ Dodano: 2013-04-23, 00:27 ]

Ciekawszy riff posiada choćby dość jednostajne "Summertime". Tutaj choć przez chwile jest mocno i dynamicznie

Mocno i dynamicznie to jest też jak trzaskam zamykając klapę kontenera na śmieci.

Utwór to całość. Nie bawi mnie jak znajdę kawałek cylindra z 12 cylindrowego Jaguara, wolę słyszeć ryk całego silnika choćby "tylko" dla przykładu MG

[ Dodano: 2013-04-23, 00:34 ]
Sam Bora, z tym mitem countrowości Lost Highway to też można by się spierać. Jako ciekawostka - tu masz przykład wpasowania się gitary Richiego w (w sumie bluesowo-rockowy) numer z płyty Steva Warrinera, którego zna większośc słuchaczy cuntry, wg mnie ciekawie to wyszło:
http://www.youtube.com/watch?v=idQsJDJ_TAg
2:25

[ Dodano: 2013-04-23, 00:49 ]

Bon Jovi NIGDY nie nagrali NIEsłodkiej płyty

Fahrenheita okreslilbym tysiacem slow, ale nie 'slodki'.

Ja rowniez uwazam 'We Got It Goin' On' za najlepszy kawalek z albumu a poza tym za ostatni numer kapeli 'na wesolo', prawdziwy rocker z jajem (ktory poprzedzalo tylko 'One Wild Night' z 2000.. 2 takie numery w 13 lat to troche jakby malo.. ).

Dokładnie ZB. bardzo dobrze ujęte. Przy czym OWN, ze względu na teledysk też ludziom kojarzy się z dyskoteką, ale nie o tym my tu...
Takiego numeru jak WGIGO bardzo brakuje mi szczególnie na WANie. I tu nie chodzi o wyszukany riff, tylko właśnie o ten prosty, pozytywny kop energii, której, żadna bardziej skomplikowana muzycznie kompozycja z LH nie jest w stanie mi zapewnić.

[Dolkin]

LOST HIGHWAY (2007)
3+
---------------------------------------------
Świat się zmieniał, zmieniały się trendy, zmieniał się sam Jon Bon Jovi, jego fryzury i jego muzyka. Z płyty na płytę spokojniejsza, przewidywalna ale… dojrzalsza i kto wie, może nawet szlachetniejsza…

„Lost Highway” jest bez wątpienia najbardziej kontrowersyjnym krążkiem w dorobku grupy Bon Jovi. Po dużym sukcesie singla „Who Says You Can’t Go Home”, który w USA triumfował na liście Billboard Hot Country zespół postanowił jeszcze odważniej podążyć w stronę dźwięków z Nashville tym samym wprawiając starszych fanów w konsternację. Już pierwszy singiel „(You Want To) Make A Memory” zapowiadał sporą zmianę brzmienia. Ponadto pierwszy raz od dwunastu lat czyli od czasu „These Days” pierwszym utworem promującym album jest ballada. Dla Bon Jovi dość nietypowa zresztą. Ta piosenka – będąca skądinąd jednym z najciekawszych singli zespołu - to przede wszystkim antyteza przebojowości. Nieco nieśmiały wstęp, bez typowego dla grupy rozmachu. Spokojny wokal Jona podbity jedynie partią basu i gitarą akustyczną. Z czasem pojawia się Richie Sambora i utwór się rozkręca. Na uwagę zasługuje króciuteńki ale znakomity gitarowy motyw będący jakby imitacją guitarsolo.

Bardziej już typową dla tego zespołu przyjemną jazdę mamy w „Whole Lot Of Leaving”, gdzie wszystko wydaje się być na swoim miejscu. Płynąca zwrotka, ładne przejście do chwytliwego refrenu i zamaszyste solo gitarzysty. Rozczarowania nie powinien również przynieść kawałek otwierający album czyli utwór tytułowy. Co prawda intro przypomina bezceremonialny wjazd traktorzysty w pole niemniej po kilku chwilach piosenka nabiera rozpędu jak na tytuł przystało.

Prawdziwą perełką jest utwór „Any Other Day”. Fajna gitarowa progresja akordowa, perkusja i ciepły dojrzały wokal lidera.… Ta muzyka wręcz płynie. Miłe dla ucha – w tym przypadku dwie – solówki to najlepszy dowód na to, że panowie mimo upływu lat nie stracili jeszcze twórczej kreatywności. Dość przyjemnie słucha się również lirycznego „Seat Next To You” choć momentami może znużyć. Fanki Kowbojów z New Jersey powinny być jednak usatysfakcjonowane.

Trochę ożywienia wnosi dynamiczny, często zasilający koncertowe set listy „We Got It Going On”. Piosenka stworzona do zabawiania mas. Zabieg z zastosowaniem talk-box sprawia, że można ją uplasować gdzieś pomiędzy „Livin’ On A Prayer” a „It’s My Life”.

Paradoksalnie – pomimo wyraźnego złagodzenia brzmienia w stosunku do wcześniejszych dokonań - na świecie płyta została ciepło przyjęta. Nie obyło się oczywiście bez komentarzy, że to najgorsza płyta w historii zespołu. Nie chce rozsądzać, która ze stron ma rację. Tymbardziej, że wartość tego albumu doceniłem dopiero po pewnym czasie. Słuchając „Lost Highway” czy oglądając koncertowe wykonania niektórych piosenek ( „Lost Highway”, „We Got It Going On”, „Make A Memory”) nie sposób nie zauważyć, że zespół dobrze się czuje w tym repertuarze i często tym wykonaniom towarzyszy więcej pozytywnej energii niż w przypadku piosenek z wcześniejszych płyt.

„Lost Highway” bez wątpienia należy do ciekawszych pozycji w dyskografii Bon Jovi. To zwiewna i niezobowiązująca podróż obejmująca dwanaście różnych stacji pośrednich. Nie ma tutaj hard rocka, nie ma dynamicznych podjazdów, nie ma tego mocnego wokalu, który charakteryzował niemal wszystkie poprzednie albumy. Jest za to klimat i pomysł. Są subtelne, ładne gitary, czasem skrzypce. Fajny przykład na to jak można się muzycznie starzeć i nagrywać kolejne płyty. Bez zjadania ogona.

[EVENo]

1. Lost Highway 5/10
2. Summertime 7/10
3. Make To Memory 7/10
4. Whole Lot Of Leaving 9/10
5. We Got It Going On 8/10
6. Any Other Day 3/10
7. Seat Next To You 2/10
8. Everybody's Broken 4/10
9. Till We Ain't Strangers Anymore 2/10
10. The Last Night 2/10
11. One Step Closer 2/10
12. I Love This Town 6/10

Płyta: 3/10

[Adrian]

Lost Highway 3,5/6
Summertime 3/6
(You Want To) Make A Memory 6/6
Whole Lot Of Leavin' 6/6
We Got It Going On 6/6
Any Other Day 6/6
Seat Next To You 2,5/6
Everybody's Broken 5/6
Till We Ain't Strangers Anymore 6/6
The Last Night 6/6
One Step Closer 5/6
I Love This Town 5,5/6

+1 Teksty
+1 Klimat
+1 Różnorodność

Top:
1.Any Other Day
2.Whole Lot Of Leaving
3.We Got It going On

Kicz:
Seat Next To You - za spokojna i zbyt słodka dla mnie.

Podsumowanie:
Kiedy Jon zapowiedział album w stylu Country niewiele osób zareagowało radością na taki album. Jak się później okazało Jon precyzował, że będzie to album inspirowany Country i Nashville,a nie stricte Country. I tak też się stało. Mamy album z różnymi wstawkami z tego typu muzyki co w sumie nadaje świeżości. Nie każdy musi lubić takie brzmienia, ale dla mnie podane są one w taki sposób, że nie przeszkadzają, a jedynie urozmaicają. Dzięki czemu mamy dosyć ciekawe wydawnictwo. Na krążku znalazło się tez kilka absolutnych perełek w stylu "Any Other Day" i "Whole Lot Of Leaving" , które należą do mojego top5 Bon Jovi. Jest to wielki wyczyn! Pokonać kilkadziesiąt klasyków i to będąc na albumie inspirowanym Cuntry? Minusem tego albumu może być dla mnie jedynie dosyć wolne tempo większości kawałków, ale z drugiej strony taki jest też urok tego wydawnictwa. Jak dla mnie krążek na +

Ocena: 5,29

[Damned]

01. Lost Highway
najgorszy opener w całej dyskografii 5,5

02. Summertime
obiecujący wstęp...7,2

03. (You Want to) Make a Memory
utwór jedyny w swoim rodzaju, piękny minimalizm i epickie outro 9,6

04. Whole Lot of Leavin'
dobry tekst, dobre solo, wszystko jednak w zbyt nashvillowskim stylu 8,4

05. We Got it Going On
kto by wówczas pomyślał, że utwór na lata wejdzie do setlisty... 8,9

06. Any Other Day
kawałek z duszą 9,2

07. Seat Next to You
nuda 7,6

08. Everybody's Broken
patrz wyżej 7,7

09. Till We Ain't Strangers Anymore
adult contemporary, cholernie popowo, ale dojrzalej, najlepsza solówka Sambory na albumie oraz piękne outro w jego wykonaniu 8,5

10. Last Night
wypełniacz 5,3

11. One Step Closer
kiepski refren najłagodniej ujmując 6

12. I Love This Town
bywały gorsze zakończenia 7,8

13. Lonely (bonus track) 9,1
14. Put the Boy Back in Cowboy (bonus track) 9,3
15. Walk Like a Man (bonus track) 9

[offtopic][/offtopic]

[Iwa]

Nie przepadam za tym albumem, ale jest tam jedna perełka (You Want To) Make a Memory

1. Lost Highway- 6,0
2. Summertime- 8,5
3. ( You Want To) Make a Memory- 10
4. Whole Lot of Leavin'- 9,5
5. We Got it Going On- 8,7
6. Any Other Day- 9,0
7. Seat Next To You- 7,3
8. Everybody's Broken- 6,5
9. Till We Ain't Strangers Anymore- 9,3
10.The Last Night- 4,5
11.One Step Closer- 5,5
12.I Love This Town- 5,0
13.Lonely- 9,3
14.Put the Boy Back in Cowboy- 8,5
15.Walk Like a Man- 8,7

[M]

Na początek coś w formie "sprostowania", "wyjaśnienia" choć... nie będzie to tłumaczenie się czy też próba czegoś podobnego. Nie lubię się tłumaczyć i nie zamierzam. Chodzi głównie o to by nie rzucać bezpodstawnych oskarżeń. Nie chodzi też o to by być "na przekór". Chodzi o gust i postrzeganie pewnych rzeczy.

W momencie kiedy poznałem "Lost Highway" miałem zupełnie inne spojrzenie na Bon Jovi, inne spojrzenie na muzykę ogółem. Zapewne bardziej prymitywne, uboższe. Nie tego zresztą spodziewałem się po tym zespole choć... fajnie, że nie popełnili "Have A Nice Day II" ale... "LH" to było rozczarowanie. Wręcz szok.

Po pięciu latach milczenia zespół - głównie za sprawą pierwszego singla - wydał niezwykle dobrze przyjętą i bardzo udaną płytę "Crush". Śmiem jednak twierdzić, że gdyby na którejkolwiek płycie z lat 2002-2007 znalazł się utwór "It's My Life" to każdy z tych albumów byłby odbierany zupełnie inaczej. Potem systematycznie zjeżdżał po równi pochyłej. "Bounce" okazał się niewypałem, "Have A Nice Day" choć odebrany lepiej to sytuacji specjalnie nie poprawił i na koniec... "Lost Highway". Zespół wystawił słuchaczy na dużą próbę... Ja zapamiętam "Lost Highway" jako jedyny - obok "Crusha" - krążek zespołu dobrze radzący sobie na polskiej liście sprzedaży. Wersje PL dość szybko znikały z półek. Tylko albo - w przypadku Bon Jovi - 11 lokata na liście oLIS.

Do rzeczy. Z perspektywy czasu cieszę się, że zespół przy okazji "Lost Highway" przysłowiowo zbłądził. Nagrał płytę niezwykle równą, mocną, oczyszczającą. Płytę niepodważalnie w nurcie Bon Jovi ale... z czymś extra. I nawet jeśli są to jedynie moje prywatne dyrdymały to... czy nie chodzi w tym wszystkim właśnie o ten swoisty emocjonalny egoizm? Dla mnie o wartości tego albumu najlepiej świadczy fakt jak często po niego sięgam. A czy to rock, poprock, county rock, disco, itp. niespecjalnie w tym przypadku mnie interesuje. Przecież BJ metalowcami nigdy nie byli. Od pier...a są inni artyści.

1. LOST HIGHWAY

Cały czas utrzymuję, że wstęp ma taką samą grację co bezceremonialny wjazd traktorzysty na pole. Dobrze jednak, że nie samym wstępem piosenka stoi. Co może drażnić przy pierwszym kontakcie to... miękki wokal. Ogólnie 7/10

2. SUMMERTIME

Hard Rock'iem bym tego nie nazwał ale... potencjał przebojowy jest i gitarowo też dobrze. 7/10

3. MAKE A MEMORY

Cóż. To było niemałe zaskoczenie. Zupełnie inna ballada. Bez patosu, bez fajerwerków. Oszczędnie ale z wyczuciem. 9/10

4. LOT OF A LEAVIN'

Kapitalny kawałek. Płynący, wiodący riff plus udane wstawki. Fajny podjazd w refrenie, kapitalne solo (tak umie tylko Sambora). Na uwagę zasługuje też bardzo dobry, niesztampowy, przejmujący tekst. 10/10

5. GOING ON

Taka dyskoteka. Kolejna wariacja w stylu "It's My Life" Na koncertach sprawdza się jednak doskonale. 7/10

6. ANY OTHER DAY

Cudo. Dowód, że zespół potarafił jeszcze nagrywać skontrastowane kawałki (spokojne canto, mocny refren) 8/10

7. NEXT TO YOU

Od pierwszego kontaktu nie wiedząc czemu kojarzy mi się z "Shape Of My Heart" Stinga. Może momentami nieco rozp(ł)aczliwie ale można przeżyć. 6/10

8. EVERYBODY'S BROKEN

Najsłabszy kawałek na płycie. "Dośpiewka" nachalnie kojarzy się z fragmentem z "Welcome To Wherever You Are" 6/10

9. STRANGERS

Tej piosenki w sumie mogłoby tutaj nie być i chyba nikt by z tego powodu problemu nie robił 6/10

10. LAST NIGHT 7/10

11. ONE STEP CLOSER 7/10

12. LOVE THIS TOWN 8/10

[Dand]

1. Lost Highway 3
2. Summertime 7,2
3.(You Want To) Make A Memory 7,4
4. Whole Lot of Leavin 4
5. We Got It Going On 8,3
6. Any Other Day 8,8
7. Seat Next to You 5
8. Everybody’s Broken 1
9. Till We Ain’t Straners Anymore 1
10. The Last Night 7
11. One Step Closer 5,5
12. I Love This Town 1

[Jaro]

"Lost Highway"

1. Lost Highway 9/10
2. Summertime 8/10
3.(You Want To) Make A Memory 9/10
4. Whole Lot of Leavin 10/10
5. We Got It Going On 9/10
6. Any Other Day 9/10
7. Seat Next to You 8/10
8. Everybody’s Broken 8/10
9. Till We Ain’t Straners Anymore 8/10
10. The Last Night 9/10
11. One Step Closer 8/10
12. I Love This Town 9/10

Ocena albumu: 8.7