Co do koncertu. Jeżeli była by jakaś szansa kupienia biletów w maju (w co bardzo bardzo wątpie, bo strasznie mało tych dat) to możliwe, że się wybiorę, teraz to niestety odrzucam bo nie jestem pewien czy starczy mi kasy na dwa koncerty wciągu tygodnia
The hottest band in the world;)-Kiss
Moderator: Mod's Team
- M.Ssed
- Have A Nice Day
- Posty: 534
- Rejestracja: 18 marca 2007, o 21:30
- Lokalizacja: Oława/Wrocław
- Kontakt:
Według mnie Monster bardzo fajna płyta
kurcze nie wiem dlaczego ale czuję w tym to stare świetne KISS, co prawda teraz słucham dopiero drugi raz, ale po pierwszym razie byłem mile zaskoczony płytą jako całością, bo w sumie jakoś poszczególne piosenki mi nie wpadły w pamięć
Już pierwsze dźwięki Hell or Hallelujah strasznie mi się kojarzą z wzięciem tego co najlepsze w Creatures of the night i Lick it up. Ogólnie jestem na tak, a bałem się jakiegoś cukierka, a tu świetny rock and roll 
Co do koncertu. Jeżeli była by jakaś szansa kupienia biletów w maju (w co bardzo bardzo wątpie, bo strasznie mało tych dat) to możliwe, że się wybiorę, teraz to niestety odrzucam bo nie jestem pewien czy starczy mi kasy na dwa koncerty wciągu tygodnia
Co do koncertu. Jeżeli była by jakaś szansa kupienia biletów w maju (w co bardzo bardzo wątpie, bo strasznie mało tych dat) to możliwe, że się wybiorę, teraz to niestety odrzucam bo nie jestem pewien czy starczy mi kasy na dwa koncerty wciągu tygodnia
Jeżeli chodzi o Gene'a Simmonsa, to jakoś nigdy nie widziałem go z pięciostrunowym basem. On zawsze gra na czterostrunowej gitarze basowej (o ile mnie pamięć nie myli). Ponadto jakoś nie widzi mi się Simmons z "Preclem" (czyli z Fenderem Precision Bass). Jego najbardziej rozpoznawalne gitary basowe to Kramer Axe Bass i BC Rich Punisher.
Jeżeli chodzi o teledyski KISS, to najbardziej nietypowym jest Domino z 1992 roku. Tam Simmons w ogóle nie gra z zespołem. Basista KISS robi sobie nocny rajd po mieście i jest całkowicie odseparowany od Paula Stanleya, Bruce'a Kulicka i Erica Singera. W klipie widzimy też coś tak nietypowego, jak Paula grającego na basie. Gene w 1992 roku wyglądał jak prawdziwy bonzo.
Jeżeli chodzi o teledyski KISS, to najbardziej nietypowym jest Domino z 1992 roku. Tam Simmons w ogóle nie gra z zespołem. Basista KISS robi sobie nocny rajd po mieście i jest całkowicie odseparowany od Paula Stanleya, Bruce'a Kulicka i Erica Singera. W klipie widzimy też coś tak nietypowego, jak Paula grającego na basie. Gene w 1992 roku wyglądał jak prawdziwy bonzo.
- black
- Gdańsk Supporter
-
I Believe
- Posty: 71
- Rejestracja: 5 listopada 2012, o 16:14
- Lokalizacja: Szczecin
http://www.eventim.de/kiss-monster-tour ... 83&xtcr=17 - Był ktoś tam w tym Waldbuhne? Jak to jest, jest tylko jedna kategoria biletów?
"And on the 8th day God created rock n' roll!..."
last.fm
last.fm
Powiem tak, dla mnie płyta Monster jest znacznie lepszym albumem wydanym w tym roku, niż Music from Another Dimension Aerosmith. Największym plusem nowego albumu KISS, jest całkowita rezygnacja z mdłych balladek radio-friendly. Tylko same dynamiczne rockowe kawałki z czadową energią. Na nowe Forever czy Every Time I Look at You nie ma już co liczyć. Zresztą Simmons deklarował że na płycie nie będzie żadnych klawiszy, orkiestr czy dziecięcych chórków. Tylko sam zespół i czysta pozytywna energia płynąca z utworów. Gdyby Diane Warren napisała dla KISS jakąś mdłą pościelówę, to byłby to niewątpliwie sukces komercyjny ale też artystyczna klapa.
- black
- Gdańsk Supporter
-
I Believe
- Posty: 71
- Rejestracja: 5 listopada 2012, o 16:14
- Lokalizacja: Szczecin
Jakkolwiek na co dzień w rankingu ulubionych zespołów jednak wyżej wymieniłabym Aerosmith niż KISS, to z tym się zgadzam. A szkoda.Geminiman019 pisze:Powiem tak, dla mnie płyta Monster jest znacznie lepszym albumem wydanym w tym roku, niż Music from Another Dimension Aerosmith.
"And on the 8th day God created rock n' roll!..."
last.fm
last.fm
Teraz z innej beczki. Która z balladek KISS-a jest lepsze Forever czy Every Time I Look at You? Powód jest dokładnie taki sam jak w wypadku piosenek Always i Lie to Me Bon Jovi. Oba teledyski KISS-a wyreżyserował Mark Rezyka i dlatego oba utwory wydają mi się całkowicie porównywalne ze sobą. Ja tak mam, że jeśli jakiś reżyser zrobi dla jednego zespołu co najmniej dwa teledyski, to zaczynam je ze sobą porównywać. PS: To samo tyczy się też klipów November Rain i Estranged Guns n' Roses.
- Ricky Skywalker
- Administrator
-
Have A Nice Day
- Posty: 1648
- Rejestracja: 1 sierpnia 2005, o 21:17
- Ulubiona płyta: NJ+KTF+SITT+AOTL
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
Grupa pracuje nad swoim kolejnym albumem studyjnym, następcą krążka Monster.
http://muzyka.onet.pl/rock/kiss-pracuja ... lyta/m8h8h
http://muzyka.onet.pl/rock/kiss-pracuja ... lyta/m8h8h
Gene Simmons jest oburzony z powodu włączania Hiphopowców w szeregi Rock n' Roll Hall of Fame.
http://muzyka.interia.pl/rock/news/gene ... st72614440
http://muzyka.interia.pl/rock/news/gene ... st72614440
- Damned
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 4971
- Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
- Ulubiona płyta: These Days
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Nazwa Rock & Roll Hall of Fame jest nieco myląca, bowiem muzeum nie skupia jedynie muzyków związanych z gitarowym graniem. Jak np. wytłumaczyć obecność w nim takich postaci jak: Elvis Presley, Ray Charles, Miles Davis, James Brown, Stevie Wonder, Marvin Gaye, Michael Jackson, Elton John czy Bob Marley? Myślę że należy wreszcie wziąć poprawkę na fakt, że muzeum Rock & Roll Hall of Fame skupia legendy muzyki rozrywkowej, a nie jedynie legendy rocka.
Co do kwestii hip-hopu, to nie da się ukryć, że gatunek jest obecny w muzyce rozrywkowej od blisko 30-lat i miał on również znaczący wpływ na rozwój rock & rolla. Czy pozytywny czy negatywny to już kwestia gustu. Faktem jest jednak, że zespoły rockowe takie jak Red Hot Chili Peppers, Rage Against the Machine, Linkin Park, Limp Bizkit itd. czerpią od lat z hip-hopu.
Nigdy nie byłem zwolennikiem wprowadzania raperów do Rock & Rolla Hall of Fame. Ostatnio przeanalizowałem jednak w skrócie historię gatunku i to jak bardzo się zmieniał przez ostatnie 100 lat i dziś stwierdzam że każdy, nawet najdalszy odłam, któremu rock & roll coś zawdzięcza powinien mieć swoje miejsce w muzeum.
Scott Joplin - The Entertainer (1902)
Chuck Berry - Maybellene (1955)
Led Zeppelin - Whole Lotta Love (1969)
Beastie Boys - You Gotta Fight For Your Right To Party (1986)
Nirvana - Smells Like Teen Spirit (1991)
The White Stripes - Seven Nation Army (2003)
Co do kwestii hip-hopu, to nie da się ukryć, że gatunek jest obecny w muzyce rozrywkowej od blisko 30-lat i miał on również znaczący wpływ na rozwój rock & rolla. Czy pozytywny czy negatywny to już kwestia gustu. Faktem jest jednak, że zespoły rockowe takie jak Red Hot Chili Peppers, Rage Against the Machine, Linkin Park, Limp Bizkit itd. czerpią od lat z hip-hopu.
Nigdy nie byłem zwolennikiem wprowadzania raperów do Rock & Rolla Hall of Fame. Ostatnio przeanalizowałem jednak w skrócie historię gatunku i to jak bardzo się zmieniał przez ostatnie 100 lat i dziś stwierdzam że każdy, nawet najdalszy odłam, któremu rock & roll coś zawdzięcza powinien mieć swoje miejsce w muzeum.
Scott Joplin - The Entertainer (1902)
Chuck Berry - Maybellene (1955)
Led Zeppelin - Whole Lotta Love (1969)
Beastie Boys - You Gotta Fight For Your Right To Party (1986)
Nirvana - Smells Like Teen Spirit (1991)
The White Stripes - Seven Nation Army (2003)
Rozumiem niezadowolenie Gene'a Simmonsa. On należy do starej gwardii, która powoli się wykrusza, a następców raczej nie widać. Ci starzy rockmani nie mogą się pogodzić z faktem że złoty okres muzyki rockowej należy już do przeszłości, a głosem pokolenia młodzieży stali się hiphopowcy. To naturalna kolej rzeczy: coś się kończy, coś się zaczyna. Zmierzch ery muzyki rockowej to niestety fakt. Dziś rocka słuchają raczej niemłodzi ludzie, którzy chcą w ten sposób przypomnieć sobie czasy młodości.
- michael
- Have A Nice Day
- Posty: 632
- Rejestracja: 28 listopada 2009, o 11:40
- Ulubiona płyta: NJ Bounce SWW
- Lokalizacja: Głogów/Legnica
Scott Joplin - The Entertainer (1902)
Chuck Berry - Maybellene (1955)
Led Zeppelin - Whole Lotta Love (1969)
Beastie Boys - You Gotta Fight For Your Right To Party (1986)
Nirvana - Smells Like Teen Spirit (1991)
The White Stripes - Seven Nation Army (2003)
_________________
Jestem pod wrażeniem
Brawo szczególnie pierwsza pozycja
... Świetny rozstrzał chronologiczny 
Chuck Berry - Maybellene (1955)
Led Zeppelin - Whole Lotta Love (1969)
Beastie Boys - You Gotta Fight For Your Right To Party (1986)
Nirvana - Smells Like Teen Spirit (1991)
The White Stripes - Seven Nation Army (2003)
_________________
Jestem pod wrażeniem


Let's get rocked!
Niestety, takie mamy czasy, że rock stał się muzyką starców (czy nawet twardogłowych konserwatystów). Dzisiaj idolami młodzieży (głównie białej) są hiphopowcy, gdyż oni są w stanie zrozumieć nastolatków w XXI Wieku. Rock on kilkunastu lat stoi w ślepej uliczce, natomiast rap wciąż się rozwija, gdyż jest otwarty na nowe style i prądy, w odróżnieniu od zamkniętej w ciasnych ramach konwencji muzyce gitarowej.Dand pisze:Ma racje.
Pamiętam jak pare lat temu oglądałem na mtv jakiś program o największych obecnie gwiazdach rocka i byłem w szoku,że jako "rock star" określa się Jay-Z czy Kanye Westa. Dla mnie to parodia.