zamieszczamy i oglądamy

Tutaj możesz zamieścić, linki i informacje jakie znalazłeś w prasie i internecie. Tutaj informuj także o nadchodzących programach, webcastach itp.

Moderator: Mod's Team

Awatar użytkownika
Damned
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4971
Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: Damned »

Obrazek

Dokładnie 56 lat temu, 3. lutego 1959 miał miejsce tragiczny wypadek małego samolotu, w którym zginęli: Buddy Holly, The Big Bopper i Ritchie Valens. 12 lat później Don McLean napisał utwór "American Pie", w którym nazwał tą katastrofę "Dniem, w którym zginęła muzyka" ("The Day the Music Died").

Z tej okazji rarytas na dziś:
Jon Bon Jovi - American Pie (live at Count Basie Theatre 2014)
https://www.youtube.com/watch?v=cOOvZ3mGUuk
Awatar użytkownika
Yossarian
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1005
Rejestracja: 5 listopada 2012, o 10:08
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Yossarian »

https://www.youtube.com/watch?v=ASOmx9jQIoA
Front and Center - Richie Sambora full
Why so serious?
Awatar użytkownika
medicineman90
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 425
Rejestracja: 30 kwietnia 2013, o 11:36
Lokalizacja: Działdowo
Kontakt:

Post autor: medicineman90 »

Yossarian pisze:https://www.youtube.com/watch?v=ASOmx9jQIoA
Front and Center - Richie Sambora full
Ostatnio obejrzałem sobie ten koncert... masakra :/
Harlem rain coming down,
Another shattered soul, in the lost and found.
One more night, on the street of pain,
Getting washed away by the Harlem rain.
Awatar użytkownika
Adrian
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4413
Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post autor: Adrian »

20 lat temu premierę miał kawałek - Someday. A oto moje ulubione wykonanie. Absolutny geniusz.
https://www.youtube.com/watch?v=AYw_TnRZSs4
01.Stuttgart 2006
02.Lipsk 2008
03.Drezno 2011
04.GDAŃSK 2013!!
05.WARSZAWA 2019!!

Please Wait.....Loading....
Awatar użytkownika
Yossarian
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1005
Rejestracja: 5 listopada 2012, o 10:08
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Yossarian »

medicineman90, surowa ocena. Song for You fajne, Seven Years ma klimat, a reszta - szału nie ma, ale wstydu też nie.
Why so serious?
Awatar użytkownika
Damned
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4971
Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: Damned »

medicineman90 pisze:
Yossarian pisze:https://www.youtube.com/watch?v=ASOmx9jQIoA
Front and Center - Richie Sambora full
Ostatnio obejrzałem sobie ten koncert... masakra :/
Pełna zgoda, a co gorsza, jest to zapis z dwóch koncertów, więc niejako "the best of 2 nights" :/
Les Paul przewraca się w grobie na wieść że RS odstawia w jego klubie takie występy...

Czytam komentarze pod filmem i widzę że większość widzów jest zachwycona.
Nasuwa mi się pytanie, czy naprawdę uważacie że Samborę stać tylko na tyle?

Koncerty solowe Richiego uwypuklają jego wszystkie sceniczne wady. Kiedyś nie było ich tak wiele. Dlatego tak bardzo potrzebny jest mu musical director, koncertmistrz. W Bon Jovi tą rolę pełnił Jon i jego surowe oko, gdzie żaden błąd nie przeszedł nigdy bez echa... a co za tym idzie, szybko się nie powtarzał.

Od kilku tygodni Richiego nie odstępuje na krok Michael Bearden i sądzę, że nie jest on tylko klawiszowcem i producentem, ale jego zadaniem jest również opieka nad jakością przyszłych występów Sambory (i jego zespołu). Z tą różnicą, że sprawia wrażenie łagodnego, opanowanego człowieka, od którego nie zobaczymy nigdy słynnego "stink eye" ;)

Skąd taki pomysł, zapytacie? Otóż Bearden, u każdego ze swoich poprzednich (i obecnych) "pracodawców" pełnił taką (lub podobną) rolę. Dlaczego więc nie u Richiego, skoro właśnie u niego ktoś taki, kto podpowie i zadba o należytą klasę, bardzo by się przydał.

Czekam z ciekawością na występy promujące nowy album, aby przekonać się co wniesie ta niepozorna postać.

Obrazek
Neil Young i Michael Bearden
KondZik

Post autor: KondZik »

Sam uważam że świetny występ to nie był. Oceniłbym 6/10 może 6,5/10. Ale nad czym tak bardzo ubolewacie? Że czasem fałszuje, że chwilami gubi klimat utworów? Ja tak źle aż tego nie widzę.
Awatar użytkownika
imp
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1900
Rejestracja: 7 stycznia 2011, o 13:50
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: imp »

Damned pisze:LP przewraca się w grobie na wieść że RS odstawia w jego klubie takie występy...
cholera... właśnie coś takiego przyszło i mnie do łba:/

I jeszcze dalej: czy na nowej płycie, z Ori czy bez, z kimkolwiek; czy za moment-chwilkę-na nowy album Richie się pozbiera w pion i znów będzie...
the king of swing?
czy 'tylko' byłą gitarą BJ?
Awatar użytkownika
Damned
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4971
Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: Damned »

Pierwsze trzy utwory wypadły przyzwoicie, ale przy genialnym niegdyś Stranger, obecnie jest po prostu słabiutko (zwłaszcza po drugiej zwrotce). Seven Years Gone dzięki nieznanemu koledze brzmi tu jak jakiś konkurs karaoke. Momentami jest wręcz żenująco. No i wreszcie Wanted - jedno z gorszych wykonań jakie słyszałem. Szkoda, bo okazja na zagranie koncertu dla telewizji może szybko się nie powtórzyć.

Od muzyka z tym dorobkiem i nazwiskiem mamy prawo, a nawet obowiązek wymagać więcej. I nie hejtuje go, a stwierdzam swoje (fanowskie) spostrzeżenia. Bezkrytycyzm i zapatrzenie, to raczej cechy fanów innego typu muzyki ;) Nie najmłodszy już wiek Sambory nie odgrywa tu żadnej roli, bo prawdziwy mistrz, jeżeli tylko zdrowie mu na to pozwala, gra perfekcyjnie do końca swych dni. Tak więc, zachwycać się przeciętnym koncertem, tylko dlatego że to Richie Sambora nie mam zamiaru :)

imp pisze:I jeszcze dalej: czy na nowej płycie, z Ori czy bez, z kimkolwiek; czy za moment-chwilkę-na nowy album Richie się pozbiera w pion i znów będzie...
the king of swing?
czy 'tylko' byłą gitarą BJ?
Dobre pytanie. Ja wierzę że jest szansa na scenariusz pozytywny. Bo przecież nie dalej jak kilkanaście dni temu, u boku Slasha objawił nam się stary dobry King of Swing. Wniosek z tego taki, że występując w określonych warunkach (razem z równymi sobie), Sambora wznosi się na wyżyny swoich umiejętności. Dlatego też wymiana grupki wzorowych rzemieślników (znanej jako Aftermath Band), na kilku czarnoskórych wirtuozów, którzy nie z jednego pieca chleb jedli, może przynieść zaskakujące efekty... Gdy wyjdą razem na scenę, to jeden będzie chciał wypaść lepiej od drugiego, co napędzi całą machinę na inny poziom. Dokładnie tak jak na dobrym jam session ;)
Awatar użytkownika
prezes1
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 3527
Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
Ulubiona płyta: These Days i NJ
Lokalizacja: Lublin

Post autor: prezes1 »

Wydaje mi się że problem z Richiem polega na tym, że nie potrafi jednocześnie śpiewać i grać. A jeszcze musi być frontmanem. Dojdzie do tego parę piwek i po zabawie... ;)
O płytę się nie martwię, wszystko nagrywa się oddzielnie. Będzie git! :) Ale na żywo różnie może być...
Ale to nie problem tylko Ryśka, Slash za mikrofon się nie łapie ale już Perry'emu różnie to wychodzi. A u nas Jankowi Bo... ;)
A sam Richie to chyba teraz chce być właśnie wokalistą i frontmanem, a gitara na drugi plan schodzi. I tu jest pole dla Ori. Trochę szkoda ale coś za coś...
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
Awatar użytkownika
Damned
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4971
Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: Damned »

Dokładnie prezes ;)
Są gitarzyści, którzy doskonale radzą/radzili sobie z jednoczesnym graniem i śpiewaniem, np.:
Hendrix, Clapton, SRV, Prince, Zappa, Gilmour, BB King, Neil Young, Jack White i John Mayer.

Z kolei na graniu skupiają się tylko (lub mają problem z podzielnością uwagi) np.:
Page, Beck, May, Angus Young, Slash, Eddie van Halen, Joe Perry, Tom Morello, Santana i Tony Iommi.

Richie (od zawsze) należy do drugiej grupy. Przy czym, w przeciwieństwie do np. Jimmiego Page'a, Briana Maya, Slasha czy Santany, jest bardzo dobrym wokalistą :)

A żeby nie było offtopu, to rarytas na dziś:
Jon Bon Jovi - Under Pressure (live at Count Basie Theatre 2014)
https://www.youtube.com/watch?v=r_DBbIN589s
Awatar użytkownika
Dand
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2759
Rejestracja: 16 września 2005, o 18:52
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Dand »

Troszke mam wrażenie,że pod jeden występ - przyznaje średnio udane Front and Center - stworzyliście teorię. Jakoś nigdy nie zwróciłem uwagi by problemem Richiego było jednoczesne granie i śpiewanie. Nawet jeśli nie jest w tym najlepszy to nigdy nie poczułem by to jakoś przeszkadzało. Cóż, musze chyba zwrócić na to większą uwagę...

Front... było rzeczywiście średnie, dodatkowo poddaje w wątpliwość trzeźwość Sambory a to jednak zawsze przeszkadza, ale takie występy nie są regułą czego dowodem są np. kolejne występy ze Slashem a konkretnie świetnie zaśpiewane Kansas City.
Rychu ma to do siebie,że miewa okresy słabsze i mocniejsze. Dlatego też ciężko jest je oceniać jako ogólny stan rzeczy.
Obrazek
KondZik

Post autor: KondZik »

Dand pisze:Troszke mam wrażenie,że pod jeden występ - przyznaje średnio udane Front and Center - stworzyliście teorię. Jakoś nigdy nie zwróciłem uwagi by problemem Richiego było jednoczesne granie i śpiewanie. Nawet jeśli nie jest w tym najlepszy to nigdy nie poczułem by to jakoś przeszkadzało. Cóż, musze chyba zwrócić na to większą uwagę...

Front... było rzeczywiście średnie, dodatkowo poddaje w wątpliwość trzeźwość Sambory a to jednak zawsze przeszkadza, ale takie występy nie są regułą czego dowodem są np. kolejne występy ze Slashem a konkretnie świetnie zaśpiewane Kansas City.
Rychu ma to do siebie,że miewa okresy słabsze i mocniejsze. Dlatego też ciężko jest je oceniać jako ogólny stan rzeczy.
Już myślałem że tylko mnie się wydaje, że trochę przesadzacie.
Dla mnie też średni koncert o czym pisałem, ale niektóre rzeczy jak 1 kawałek albo improwizacja w 7years mi się widzą.

Co do grania i śpiewania:
Hm... oczekujecie, że będzie grał riff z lay your hands i śpiewał?
Nie chcę robić za specjalistę czy się wymądrzać ale moim zdaniem radzi sobie w godzeniu obu rzeczy. Może mistrzem w tym nie jest ale taki Jimi czy Eric też nie grali/grają jakiś przygrywek/ trudnych partii śpiewając. Bo to fizycznie nie do wyrobienia?
A Richie z tego co widziałem np w Berlinie 2012 (nie było jeszcze Ori, ale była gitara rytmiczna) grał prowadzącą i śpiewał. W miejscach bez tekstu może się pobawić i coś dodać. Więc ja tutaj nie widzę niczego niezwykłego. Ale próbując zrozumieć Wasz tok myślenia stwierdzam, że może bardziej leniwy się zrobił i czasami więcej skupia się na wokalu. Ma ciągle kompleks frontmana.

ps.
A co do picia... dziś tak sobie pomyślałem że jak musi grać takie bzdety jak czasem Jon wymyśli to nic innego nie pozostaje :P
Joke :D
Awatar użytkownika
Damned
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4971
Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: Damned »

To co napisał prezes, to tylko jeden z wielu mankamentów. I nie występuje on od koncertu dla serii Front & Center, tylko od zawsze! Dla przykładu - trasa Stranger in Your Town, rok 1991:

- Ballad of Youth
https://www.youtube.com/watch?v=BWpBmCN7Eks
W momencie wejścia wokalu, Richie puszcza gryf, choć nie mamy tu jakiegoś wymagającego riffu w czasie zwrotek. Po refrenie Richie przejmuje już rolę gitarzysty rytmicznego (z wyjątkiem solówki), a motyw przewodni gra Dave Amato.

- We All Sleep Alone
http://youtu.be/fkkLGY8fgqA?t=2m13s
W tym utworze (dosyć wymagającym wokalnie), od początku do końca gitarę prowadzącą i solo gra Dave Amato. Richie wciela się w wokalistę z akustykiem.

Te losowo wyciągnięte z archiwum przykłady ze złotej ery Sambory potwierdzają tezę o jego problemach z podzielnością uwagi. Na życzenie mogę podać więcej ;)


Mnie natomiast nie razi, to co od zawsze było wiadome, ale bardzo słaby styl śpiewania Richiego podczas Front & Center. Przecież jeszcze w 2012 roku śpiewał fenomenalnie (przykład). Teraz momentami trudno słucha mi się jego śpiewu w występach na żywo, choć tak jak napisał Dand "miewa okresy słabsze i mocniejsze". Zastanawiające jest to, że te mocniejsze najczęściej następują, gdy staje naprzeciw utalentowanych muzyków jak Slash czy Zac Brown Band, o czym pisałem wcześniej.

Druga sprawa to jego słaba gra. Nie wiem czym to jest spowodowane, ale biorąc pod uwagę powyższe fakty, można wysnuć wniosek, że gdy gra ze swoim zespołem, za mało się stara, jest za mało zmotywowany, by grać jak mistrz. Może jest faktycznie odurzony. Nawet jeżeli tak, to nie mam nic przeciwko, ale tylko do czasu, aż jego stan nie wpływa na jakość występu. Dla przykładu Slash, po dwóch flaszkach gra wciąż bardzo dobrze, więc nikt nie ma prawa mu nic zarzucić.

Jestem wielkim fanem Richiego, a jego album to najbardziej oczekiwana pozycja tego roku. Ale nie mam zamiaru przymykać oka na spadki jego formy. Zwłaszcza, że ten program był emitowany we wszystkich telewizjach kablowych, jak Stany długie i szerokie. Myślę, że należy opisywać rzeczywistość i fakty, bez względu na to czy są wygodne dla naszych idoli. Chciałbym, aby Sambora dbał o klasę i udowadniał, że jego nazwisko coś znaczy, bez względu na to czy gra z Orianthi czy ze Slashem.
teken020
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1221
Rejestracja: 24 września 2005, o 15:10
Lokalizacja: szczytno

Post autor: teken020 »

coś dla fanów strypera i nie tylko
https://www.youtube.com/watch?v=LVBgW7k_a78
It's not where we're coming from
It's how we turn from here
We know where we want to go
We just need the light to get us there
ODPOWIEDZ

Wróć do „TV - Radio - Internet”