Założyłam nowy oddzielny temat dla Burning Bridges bo ten w którym obecnie dyskutujemy dotyczy kolejnego albumu w 2016 roku. A premiera BB już za kilka dni więc to chyba dobry moment.
Ja bym tamten temat przerobił na dyskusję o BBridge, a tutaj zostawił temat na nowy album.
Zamieniłbym wstęp z tych obu postów, ale może to zrobić w sumie chyba tylko Agata i Bodzio
Wróciłem z urlopu i posłuchałem co się dało.
Teardrop ma klimat, podoba mi się. Może i Who Would You Die będzie miało podobny?
Im your man - fajny na luzie utwór rock'n'rollowy, nic specjalnego niby ale fajnie się słucha.
Blind love - dobre na sen jak ktoś ma problemy ze spaniem.
Jak na album który oficjalnie albumem nie jest - jest dobrze. Podejrzewam że połowa płyty(taka tradycja) będzie mi się podobać.
Może jest łatwiej jak się nie ma żadnych oczekiwań?
Przynajmniej Jasiek nie próżnuje, nie chwali się że siedzi w studiu od 2 lat, nie zaprasza celebrytów etc. Tylko coś robi i mamy efekty. A Rysiek odwrotnie. I to mnie martwi...
Jasiek sobie spokojnie poradzi z Shanksem, Philem czy Zdzichem. Natomiast co innego koncerty. Nie zamierzam ich oglądać i nie jadę na żaden(no chyba że będzie w Polsce -co raczej nie wchodzi w grę). Zespół BJ bez Ryszarda, jak widać, może nagrywać dobre płyty ale koncertowo to skończył się w 2013 roku.