Richie nagrywa

[Damned]

Skoro Roman Band ma supportować najbliższą trasę Richiego, to można domniemywać, że Rosjanin będzie chciał wystąpić w swoim ojczystym kraju (w jego oficjalnej notce biograficznej można przeczytać, że oprócz wielu solowych koncertów, supportował także w Rosji Nickelback).

Oczywiście on sam ma nie wiele do gadania w tej kwestii, ale warto przypomnieć, że zarówno Richie jak i Orianthi koncertowali w przeszłości w Moskwie. W związku z tym, wygląda na to, że dzięki współpracy z tym Rosjaninem szanse na ewentualne koncerty na wschód od Niemiec bardzo mocno wzrosły.

[Adrian]

Po co wydać 1 album jak można wydać 2?
Pociągnął to nagrywanie jeszcze z 3-4 lata i dostaniemy naraz 5 albumów!
http://www.examiner.com/article/video-r ... elebration

[Brand New EVENo]

Wiecie co to Daikatana? Większość pewnie nie, więc dla ciekawskich podrzucę na końcu posta link do filmiku na ten temat, ale sam w skrócie opiszę o co mi chodzi.

To, co dzieje się teraz w obozie Sambory przypomina mi proces powstawania gry komputerowej Daikatana. Wpadłem na to wczoraj w pracy i nie jestem pocieszony, bo wniosek jest prosty - album będzie tragiczny.

John Romero jest ojcem gier FPS, współtwórcą wielkich tytułów takich Doom. Jego gry były tak dobre i rewolucyjne, że Romero był pewien, że wszystko czego dotknie, zamieni się w złoto. Opuścił więc swoje studio i założył własne, po czym szybko ogłosił nadchodzącą premierę nowej gry - Daikatany. Fani przewidywali hit, ale autorzy nie mieli jeszcze nic, co mogliby zaprezentować. Rozpoczęto tworzyć rozgrywkę na bazie silnika Quake'a, ale gdy produckja była gotowa na wstępne zaprezentowanie na targach, nie zrobiła na nikim wrażenia, bo konkurencja zapowiedziała już powstanie Quake'a 2.

W związku z tym studio Romero rozpoczęło przenoszenie gry na silnik Quake'a 2, ale zanim to zrobili, w drodze był już Quake 3. Koniec końców, Daikatana, która miała być wielką i rewolucyjną grą komputerową, trafiła na sklepowe półki z kilkuletnim opóźnieniem i okazała się jednym z największych niewypałów w historii, w Polsce zyskując przydomek Daikaszana.

Szczegółowa historia Daikatany:
https://www.youtube.com/watch?v=qP8o0uyUVy0

Widzicie wspólne motywy? Odejście od studia, założenie własnego, huczne zapowiedzi, przedłużająca się premiera. Czy finał tej historii też będzie równie tragiczny? Obawiam się, że tak. Tym bardziej, że nadal nie wiemy nawet w jakim gatunku muzycznym ma operować ten album...

[tribe94]

W związku z tym studio Romero rozpoczęło przenoszenie gry na silnik Quake'a 2, ale zanim to zrobili, w drodze był już Quake 3. Koniec końców, Daikatana, która miała być wielką i rewolucyjną grą komputerową, trafiła na sklepowe półki z kilkuletnim opóźnieniem i okazała się jednym z największych niewypałów w historii, w Polsce zyskując przydomek Daikaszana.

Różnica polega na tym, że w muzyce nie trzeba gonić za nowymi trendami (jak silnik graficzny w grach), wystarczy być dobrym artystą i nagrać to co się czuje, dobrze wyprodukować, a jeśli nic nie pójdzie nie tak i poziom artystyczny będzie wystarczający to fani to kupią. Może w przypadku Richie'ego rozgłosu nie będzie, ale chyba nikt na to nie liczy. Ja nie potrzebuję, żeby płyta zdobywała listy światowe, i tak cenię jego twórczość bardziej niż wiele innych wydawnictw. Niestety, jak ktoś się nie wypromuje to potem ciężko się przebić.
Jedynym problemem, zagadką pozostaje to czemu aż tak długo nagrywają ten album zapowiadając go co chwilę. Tego nie rozumiem, bo mogliby to nagrać w spokoju nawet 5 lat mówiąc dopiero będąc pewnym, że płyta wychodzi i mając singiel. Cóż... może jednak za czymś gonią i dlatego co chwilę coś zmieniają? Tylko za czym? Czy może są aż tak samokrytyczni bo oglądają się na kogoś nie doceniając swojego? Wtedy Twoje przewidywania niestety mogłyby się spełnić.
Czas pokaże co z tego wyjdzie, ja mam tylko nadzieję, że będzie czego posłuchać

[usunięty użytkownik 4858]

Tylko czy to nie jest tak, że:
Sambora odszedł z trasy (początkowo tylko z trasy, a nie zespołu) nie dlatego, że "czuł się Bogiem" tylko, dlatego, że był w emocjonalnym dołku, chciał spędzić więcej czasu z córką itp, a nie nagrywać. To w jakim był stanie każdy widział i Bogu dzięki, że w końcu jakoś się z tego otrząsnął.
A przynajmniej ja się z tego bardzo cieszę i nie zmieni to nawet żmudne oczekiwanie na jego kolejne piosenki. Oczywiście 99% fanów woli do dzisiaj narzekać na niego jako na muzyka, który nie dał rady przez kolejne 30 lat spełniać wymagań fanów, nie widząc w nim zwykłego człowieka. Smutne, że w którymś momencie okazał słabość, ale nie zamierzam się z tego powodu na niego obrażać.

Dopiero muzyczna chemia jaka się wytworzyła podczas gry z Orianthi przywróciła mu chęć do nagrywania.
Co zastanawiające większość cały czas twierdzi, że to będzie kolejna solowa płyta Richiego, a tymczasem on jest uwikłany z Ori w duet...
Richie teoretycznie nie musi nic udowadniać (chyba, że chce brać udział w wyścigu szczurów z dawnymi kolegami z zespołu, a przecież nie o to chodzi, przynajmniej ja w to nie wierzę). Za to Ori jest "na dorobku" i to ona głównie napędza bezsensowny "marketing" ich nagrań. Też z początku dałem się nabrać na jej wrzutki fotek ze studia itp reklamę. Te "informacje" niewiele mówiły, a często wprowadzały w błąd. I tak jest do dzisiaj. To, że "Projekt "Orianthi/Sambora"" nie komunikuje się poprawnie z fanami jest dla mnie jasne. Wolą dmuchać balon do znudzenia, zamiast posiedzieć w ciszy i wyjść z czymś konkretnym. Może takie czasy, że gdyby zniknęli na pół roku z mediów to by o nich świat zapomniał. Może. Mnie to nie przekonuje i takiej formie "wymiany informacji" z fanami jestem zdecydowanie przeciwny.

A co do czysto muzycznych oczekiwań... Jak dla mnie Sambora znalazł się w sytuacji patowej. Gdyby to była kolejna solowa płyta Richiego i gdyby Ori wsparła go jedynie swoją gitarą byłoby według mnie świetnie. Jednak on zgodził się na to, żeby to była wspólna płyta. Do tego z wokalnym współudziałem Ori. Jeśli taki projekt wyjdzie mu w 100% to będzie dla mnie mistrzem świata.

[Fromasz1899]

to że on nagrywa z Ori to jedno i spoko bo może coś z tego wyjdzie, ale do tej pory zastanawia mnie to że chyba nie wyszła oficjalna informacja że Richie nie jest członkiem Bon Jovi?

w pełni zgadzam się z Tobą Tomker z tym opiem o okazaniu słabości, ktoś w końcu myśli tak jak ja

[usunięty użytkownik 4858]

Wygląda na to, że "wkrótce" poznamy solówkę Richiego Sambory do nowego utworu przybranego syna Hugh MacDonalda:

"It's official! My debut album, Rude Awakening, is done! Release date to be announced soon!"
źródło: FB Jake'a

Będzie to jedno z najnowszych brzmień gitary Ryśka, więc jestem bardzo, bardzo ciekaw.
Podczas gdy totalnie nie kibicuję wspieraniu przez Samborę Romana Arkhipova, to w przypadku promocji przez Richiego młodego Jake'a trzymam kciuki i mam nadzieję na coś ciekawego

P.S. A poniżej wspólna muzyczna zabawa Romana z Ori i Richiem (The Viper Room. Hollywood. 06.04.2016):
[BBvideo 560,340]https://www.youtube.com/watch?v=gKueQOQSFl8[/BBvideo]
dobrze, że wykonali wspólnie dość rockowe This Town, a nie ostatnio promowany Turn It Up (który sprawia, że traci się wiarę w słuch Toma Maroldy;) )

P.S.II. Z dzisiejszego instaga Ori: "Canada bound to mix our album" haha, jakby to coś zmieniało w kwestii terminów... ale niech Jej będzie;)

[prezes1]

Uff, po 3 latach album nagrany! Teraz pytanie ile czasu zajmie mix w tej Kanadzie ...
Pewnie singiel w wakacje a płyta na jesieni(ale nie mówmy 'hop' )

[Fromasz1899]

po co to mixować? (w ogóle na czym to polega?? tak odbiegając od tematu??) lepiej wrzucić w surowym stanie

[Damned]

po co to mixować? (w ogóle na czym to polega?? tak odbiegając od tematu??) lepiej wrzucić w surowym stanie

W "surowym stanie" można by wydać album, gdyby został nagrany na tzw. "setkę", czyli wszyscy muzycy jednocześnie w studio. Tak nagrywało się jednak płyty w latach '60. Dzisiaj nagrywane są tak głównie albumy bluesowe i jazzowe. Zdziwiłbym się gdyby było tak przypadku najnowszego albumu Sambory. Podobnie w przypadku Bon Jovi, z tego co nieoficjalnie wiemy, gitary i wokale Phila były dogrywane w późniejszym terminie i w innym studio. Trzeba je zatem zmiksować z pozostałymi instrumentami. I generalnie na tym polega mix. Na nałożeniu na siebie każdego instrumentu i wokalu. Ale także często na pocięciu utworów, wyciszeniu końcówek i wreszcie na masteringu, czyli nadaniu surowym dźwiękom wymaganego brzmienia.

Na "setkę" zostało nagrane np. demo "Undivided"*
https://www.youtube.com/watch?v=_PFEENcH5_Q

* choć i tutaj były oczywiście tzw. overdubs, czyli kwestie gitarowe dogrywane już po wspólnym wykonaniu

[Fromasz1899]

[offtopic]dzięki za wyjaśnienie Damned! i za fajną wersję Undivided [/offtopic]

[Damned]

Pojawiły się pierwsze daty tegorocznych koncertów Sambory! Projekt Richiego i Orianthi nosi nazwę RSO, a zobaczyć ich będzie można już 29 kwietnia na drugiej edycji Malibu Guitar Festival. Orianthi potwierdziła z kolei, że na początku lipca wystąpią w Brazylii.



Tymczasem w Vancouver trwają dalej prace nad mixem albumu "Rise" pod czujnym okiem Boba Rocka. Widok Richiego z gitarą sugeruje, że dogrywane/poprawiane są jeszcze jakieś dźwięki.

[Smolek]

Nowy artykuł. Według Orianthi w czerwcu ma być pierwszy singiel.

"There are songs where I'm just singing and he's backing me up, and songs where we're singing together," Orianthi adds. "It really takes you on a journey, and there's a great blend to our voices."

Produced by Bob Rock, who previously worked with Sambora on Bon Jovi records including Slippery When Wet and Keep the Faith, the album was recorded across the globe, with sessions taking place in Vancouver, the couple's own home, the Capitol Records building and even Steven Tyler's beachside residence in Hawaii. An official release date has yet to be announced, although Orianthi says the first single could arrive as early as next month.

http://www.rollingstone.com/music/news/ ... m-20160525

[Adrian]

Nowy artykuł. Według Orianthi w czerwcu ma być pierwszy singiel.

"There are songs where I'm just singing and he's backing me up, and songs where we're singing together," Orianthi adds. "It really takes you on a journey, and there's a great blend to our voices."

Produced by Bob Rock, who previously worked with Sambora on Bon Jovi records including Slippery When Wet and Keep the Faith, the album was recorded across the globe, with sessions taking place in Vancouver, the couple's own home, the Capitol Records building and even Steven Tyler's beachside residence in Hawaii. An official release date has yet to be announced, although Orianthi says the first single could arrive as early as next month.

http://www.rollingstone.com/music/news/ ... m-20160525

Mamy tam kilka ciekawych informacji.

Dobre:
+ Producent - Bob, ale to wiedzieliśmy
+ Singiel za miesiąc

Złe:
- Będzie sama Orianthi na wokalu (w kilku piosenkach)
- Album mocno inspirowany Country (przynajmniej kilka piosenek)

Z tych złych informacji bardziej mnie martwi pozycja druga. Na Aftermath Richie miał w utworach Take Chance i Weathering TS naleciałości z muzyki country. Dla mnie to 2 (+World) największe gnioty z płyty, które mogłyby nie powstać.
Nie lubię takiego Ryśka. Aczkolwiek jakby nagrał coś w stylu Lonely (Bon Jovi) to byłby jak najbardziej za. Miejmy nadzieję, że dowiemy się już niebawem chociaż od singla do wydania albumu dłuuuuga droga.

Dzięki za link!

[monjovi]

Nie wiem jak to dokładnie rozumieć, ale jeśli faktycznie tylko ona będzie na wokalu, a Richie robi za backing vocal to... Jestem przerażona :/ Mam nadzieje, że jednak RS też coś zaśpiewa bez pomocy pani O.

I z tym country to żart, tak ? :O