Nowy album Bon Jovi - "This House Is Not for Sale" 2016

[kikusia28]

Miałam nie słuchać, ale oczywiście nie wytrzymałam.

Pal licho z ich obecnymi rockerami Jak dla mnie mógłby tak mruczeć całą płytę

[tribe94]

Pal licho z ich obecnymi rockerami Jak dla mnie mógłby tak mruczeć całą płytę

Oj tak, mógłby!

[monjovi]

W wywiadzie, reporter przeżywa jaki album jest genialny i te rytmy disco, Born Again Tomorrow ma być jakby od Calvina Harrisa Ależ się tu będzie działo

[Adrian]

Z tym C. Harrisem to serio? Bo lubię C.Harrisa Pojedyńcze numery ma lepsze niż Getta i ostatnio lepszy jest niż Avicii xD

[monjovi]

Z tym C. Harrisem to serio? Bo lubię C.Harrisa Pojedyńcze numery ma lepsze niż Getta i ostatnio lepszy jest niż Avicii xD

Takie było spostrzeżenie reportera, że podobne do muzyki Harrisa.

No i o ile dobrze zrozumiałam, jesli Jon miałby wybierać pomiędzy - zadowoleniem (nowym albumem) wszystkich starych fanów i nie zyskaniem żadnych nowych, a niezadowoleniem starych fanów i pozyskaniem całej rzeszy nowych to wybrałby to drugie, bo chce się rozwijać i dojrzewać i nie nagra drugiego Livina...

[Adrian]

Z tym C. Harrisem to serio? Bo lubię C.Harrisa Pojedyńcze numery ma lepsze niż Getta i ostatnio lepszy jest niż Avicii xD

Takie było spostrzeżenie reportera, że podobne do muzyki Harrisa.

No i o ile dobrze zrozumiałam, jesli Jon miałby wybierać pomiędzy - zadowoleniem (nowym albumem) wszystkich starych fanów i nie zyskaniem żadnych nowych, a niezadowoleniem starych fanów i pozyskaniem całej rzeszy nowych to wybrałby to drugie, bo chce się rozwijać i dojrzewać i nie nagra drugiego Livina...

Taką też drogę obrał w 1992 roku i się jej trzyma... Ktf, Always, Imlife, WhoSays.. Każda z nich obrywała za zmiane stylu a każda przyciągała nowych. Zespół tracił ale też zyskiwał nowych dla mnie ekscytacja albumem wzrasta. Jon próbujący nowych brzmień to Jon będący poza strefą komfortu i dający wiele dobrego

[ROCKSTAR]

Z tym C. Harrisem to serio? Bo lubię C.Harrisa Pojedyńcze numery ma lepsze niż Getta i ostatnio lepszy jest niż Avicii xD

A kto to ten C. Harris?
#czujesiestaro

[Dand]

Ja taktykę Jona rozumiem ale to się raczej kończy tym,że starzy fani odchodzą a nowi się nie pojawiają.

[Adrian]

Z tym C. Harrisem to serio? Bo lubię C.Harrisa Pojedyńcze numery ma lepsze niż Getta i ostatnio lepszy jest niż Avicii xD

A kto to ten C. Harris?
#czujesiestaro

Ten od tegorocznego hitu Rihanny "this is what you came for" oraz jej wczesniejszego hitu "We found love". Mnie najbardziej sie podoba współpraca z HAIM i genialne "Pray To God"

Ja taktykę Jona rozumiem ale to się raczej kończy tym,że starzy fani odchodzą a nowi się nie pojawiają.

Przez KTFAITH stracili kilka milionów. Teraz mniej ryzykują

Cały wywiad
https://m.youtube.com/watch?v=qH45ZhVoVF8

[Dand]

Przez KTFAITH stracili kilka milionów. Teraz mniej ryzykują

Właśnie ryzykują więcej bo koniec kariery już jest bliski i powinien pielęgnować to co ma. Co innego wtedy gdy byli młodzi i całe życie przed nimi a co innego teraz gdzie ciężej zainteresować mocno młodych ludzi zespołem, który za parę lat kończy działalność. Nie mówiąc już o tym,że kiedyś się słuchało radia, oglądało mtv i tam Bon Jovi byli, nie trudno było nowego widza zainteresować. Teraz by zwrócić na siebie uwagę młodzieży trzeba mieć w chu* milionów wyświetleń na youtube a to dla BJ jest nieosiągalne. Zobacz jak wygląda nasze forum, same stare wygi ;p Ci nowi chwile posłuchali, pojarali się koncertem i zniknęli.

[Damned]

Przez KTFAITH stracili kilka milionów.

Zgodzę się, że Bon Jovi stracili jakąś tam grupę fanów wydając album "Keep the Faith" (znam nawet przedstawiciela tego nurtu, który uznaje tylko BJ z lat '80), natomiast twierdzenie, że były to miliony fanów to jest mit i błędna interpretacja statystyk.

Albumy "Slippery When Wet" i "New Jersey" uchodzą za pozycje obowiązkowe dla fanów pop/rocka lat '80 i dlatego wiele przypadkowych osób je kupiło. Ja też mam w swojej płytotece pewne milowe albumy jak np. "Let it Bleed" Rolling Stonesów czy "Songs in the Key of Life" Steviego Wondera. Ale to nie oznacza zaraz, że jestem fanem tych wykonawców. Według Twojej interpretacji, powyżsi artyści stracili w mojej osobie fana, gdyż nie kupiłem ich następnego albumu.

Jeżeli KTF słabiej się sprzedawało, to nie oznacza, że BJ stracili miliony fanów, a jedynie, że znacznie mniej było przypadkowych ludzi, którzy uznali, że chcą/muszą mieć ten album.

PS. Who the fuck is Calvin Harris? Parafrazując klasyka

[Smolek]

Coś tak czułem już po tytule, że "Labor of Love" może być dobre. To był czwarty najbardziej ciekawy dla mnie tytuł po "The Devil's in the Temple", "Scars on This Guitar", i"God Bless This Mess" (tej trójki kolejność przypadkowa). Może być to jedna z najlepszych piosenek na albumie, choć dużo zależy od refrenu. Ma klimat, ma gitary, więc jest duża szansa na perełkę. Już nie mogę się doczekać premiery tego utworu.

[usunięty użytkownik 4858]

Calvin Harris? Może jakieś odległe echo.
Jak dla mnie to słychać tu olbrzymi wpływ Springsteena. Szczególnie sposób interpretacji wokalnej.
Bruce mógłby umieścić coś takiego choćby na swoim Born in the USA. W drugiej części albumu.

[Lodynapatyku]

A jeśli jest tak, że piosenki pisze już tylko John Shanks, a Jon wchodzi do studia i jedynie odspiewuje swoje kwestie? Może to juz wyłącznie biznes.

[Adrian]

A jeśli jest tak, że piosenki pisze już tylko John Shanks, a Jon wchodzi do studia i jedynie odspiewuje swoje kwestie? Może to juz wyłącznie biznes.

W dniu w którym Jon dał tak bardzo szczery wywiad, w którym wyznaje jak bardzo mocno każda linijka tekstu w każdej piosence jest dla niego ważna... zadając takie pytania i rozważania jestem pewien, że nie słuchałeś wywiadu i lekko zajeżdża to ignorancją.