Promo Tour 2016

[monjovi]

Jakaś kobieta transmituje koncert live na facebooku, słyszałam:

Rollercoaster bardzo fajne, a New Years Day raczej przeciętne.

Nie wiem czy mam pisać jakie są te utwory, nie chce nikomu spoilerować. Jon dużo gada, przed każdym utworem o tej ich integracji, o Atlantic Express itd.

Living With The ghost - bardzo dobre !

Born Again Tomorrow wydaję się być super, ale chyba jednak bez disco się nie obyło...

Devil in The Temple - świetne !

Scars przyjemne, ale jakoś mnie nie powaliło.

God Bless - też nic szczególnego.

Reunion zdecydowanie lepsze niż pierwotna wersja.

Real Love ! Fantastyczne ! <3

Hail The King - bardzo dobre, ale wokalnie Jon słabiutko...


Generalnie nie ma tam żadnych Hook Me Up ani Hambound Train, ale na pewno WAN to to nie jest

Bardzo pozytywnie Tylko oby ktoś nie przyszedł i nie spierdzielił opakowania tych utworów...

Prawdopodobnie pierwszych 12 utworów się zgadza, ale to z całą pewnością nie jest setlista. Wygląda mi to na tylną okładkę albumu, a w tym przypadku książeczki, którą rozdają fanom przy wejściu na koncert. Rozdawanie fanom setlisty przed koncertem to byłby dosyć oryginalny pomysł. Z przodu tej książki jest za pewne nasz dobrze znajomy dom - okładka albumu. Na dole widać napis "Produced by", który upewnia mnie, że to tylko tracklista albumu.

Bonusów raczej nie zagrają, bo nigdy nie wykonywali. Wyjątkiem było tylko "All I Want is Everything"

Jednak to była setlista, a bardziej może program występu

[Damned]

Jakaś kobieta transmituje koncert live na facebooku, słyszałam już Rollercoaster, a teraz New Years Day.

https://www.facebook.com/jenniferpricci ... =3&theater



"This House is Not for Sale" zagrali w rozszerzonej wersji, z dwoma solówkami Phila-X! Bardzo dobre posunięcie, zwłaszcza na dzień dobry. "Living with the Ghost" nic nowego, niestety wokalnie nie brzmi najlepiej, ale wersja studyjna może być ciekawa. Solówka Shanksa poniżej oczekiwań. "Knockout" na żywo brzmi zdecydowanie lepiej, ale chórek na początku utworu wciąż zbędny. "Labor of Love" brzmi cudownie na żywo. Kawałek idealny do obecnego wokalu JBJ. "Born Again Tommorow", coś nowego, brzmi jak hicior do radia, ale w tym przypadku nie jest to wada. Ciekawy kawałek. W przerwie między utworami JBJ przedstawił Shanksa jako swojego wielkiego przyjaciela i producenta wszystkich albumów od HAND. "Rollercoaster" w porządku, ciekawe dźwięki Davida na początku. Intro do "New Years Day" przypomina mi nieco "What About Now", ale później jest już zdecydowanie inaczej. "Devil in the Temple". Riff w wykonaniu Phila rodem z AC/DC. Ciekawe efekty klawiszowe Davida. Kapitalny numer. "Scars on the Guitar" to spokojna ballada oparta o akustyczną gitarę Shanksa, z pobrzdąkującym Philem na elektryku. Kolejny solidny kawałek! "God Bless This Mess" nic nadzwyczajnego, przez moment przywiodło mi na myśl "I'm Your Man" z "Burning Bridges", ale być może to mylne skojarzenie. Dobrze że ten utwór nie został singlem, bo podobno były takie plany. "Reunion" na plus. Ocenianie kawałka na podstawie pierwotnej akustycznej wersji to nieporozumienie, dlatego cieszę się że nie brałem udziału w tej zabawie. "Real Love" ballada z akompaniamentem pianina, gitarzyści oraz Tico zeszli na czas trwania utworu ze sceny. "All Hail the King" początek przypomina mi nieco "Born to Run" Springsteena, w połowie utworu urwało stream.

* JBJ nie dotknął akustyka w żadnym z powyższych utworów. Wygląda na to, że uznał, że lepiej będzie jak skupi się tylko na śpiewie. Przypomnę, że gdy wykonywał kawałki z "What About Now" używał akustyka do każdego utworu.

* Część koncertu była nagrywana dla programu Good Morning America telewizji ABC

* Bardzo mało solówek lub zdecydowanie za krótkie. Pod tym względem pozostanie próżnia po Samborze

* Powyższa relacja to surowe, świeże spostrzeżenia, mogą nie oddawać rzeczywistości, z uwagi na amatorskie nagranie jak i późną noc.

Prawdopodobnie pierwszych 12 utworów się zgadza, ale to z całą pewnością nie jest setlista. Wygląda mi to na tylną okładkę albumu, a w tym przypadku książeczki, którą rozdają fanom przy wejściu na koncert. Rozdawanie fanom setlisty przed koncertem to byłby dosyć oryginalny pomysł. Z przodu tej książki jest za pewne nasz dobrze znajomy dom - okładka albumu. Na dole widać napis "Produced by", który upewnia mnie, że to tylko tracklista albumu.

Bonusów raczej nie zagrają, bo nigdy nie wykonywali. Wyjątkiem było tylko "All I Want is Everything"

Jednak to była setlista, a bardziej może program występu

Z tego co odnotowałem to po "Reunion" nie zagrali "Come On Up to Our House" (tym utworem będą najprawdopodobniej kończyć koncerty). Nie wiemy co zagrali na bisy. The Real Matt wspominał, że mają grać kilka starych hitów, a więc tak czy inaczej to nie jest setlista.

Tour program, czyli książeczkę ze zdjęciami i krótkim tekstem drukują do każdej światowej trasy i rozdają nabywcom najdroższych biletów. Z tego co widać, tym razem również postarali się o program dla uczestników tych 4 koncertów. Być może to lista 15-stu utworów z nowego albumu, które będą grali podczas tych 4-ech koncertów? Sporą niespodzianką jest dla mnie, że po raz pierwszy zagrali kilka bonusów

[Adrian]

Dziękuje Damned monjovi za obszerny opis!
Scars na JT zbiera bardzo dobre recenzje to samo Devils, Born Again, Living WTG i... Reunion :O
Ja nie słucham ale po recenzjach jest ciężko nie słuchać

Born Again ma być typowym Live Your Life
Devils rockerem
Scars storytellingiem
Real Lovstory = Blind love
Reunion odrobina country

Hearing the "new" version of The Reunion, it is freaking amazing! kind of a little bit like WLOLGO

[usunięty użytkownik 4858]

(oceny na dzisiejsze czasy, wokal i możliwości, bez przełożeń na najlepsze lata BJ i porównań do najlepszych utworów ze starych płyt)

1. This House Is Not for Sale 8-9/10
2. Living With The Ghost 8/10*
Prosty spokojny utwór bez fajerwerków, ale zdecydowanie podoba mi się. Fajna linia gitary i fragment z akompaniamentem Davida, potem wchodzącym Tico
P.S. *po wielokrotnym przesłuchaniu moja ocena Living With The Ghost spada do 7/10. Utwór nudzi mnie szybciej niż inne z "czołówki".
3. Knockout LOL, skip
4. Labor Of Love.
Wersja koncertowa podoba mi się bardziej niż studyjna (oczywiście jeśli przymknąć ucho na wokal i zły dźwięk nagrania)
5. Born Again Tomorrow 7-8/10
Dodać trochę energii w kilku fragmentach i byłaby silna 8-ka. Z dobrą produkcją na płycie może nawet 9,
bo klimat jest. A, i tutaj brakuje Richiego w chórkach... Ale spoko przyzwyczaję się
6. Rollercoaster 7-8/10
fajne intro, potem trochę bez energii, która byłaby fajnym wzmocnieniem klimatycznego początku i spokojnych wejść Jona
7. New Year’s Day 5/10
Cytuję Jona: "Siala la la"
8. Devils In The Temple 7/10
"riff" jako rozpoczęcie jest ok, ale to tylko taki mikroriffek, bardzo słaby na dłuższą metę. Szkoda, że utwór jest tak krótki, można by go dobrze rozbudować. Wiele utworów mogłoby byc krótszych bez większej szkody (a przy tych nudnych nawet z korzyścią;) ), a Devils chciałoby się wydłużyć, rozbudować wątki.
9. Scars On This Guitar 5/10
Typ kołysanki. Po tytule miałem wielkie nadzieję na coś lepszego (choćby idace w kierunku Guitar bleeding). BTW - backing vocal wypada tu fatalnie
10. God Bless This Mess 6/10
Taki wesoły rockendrolek. Z naciskiem, że to rockendrolek, a nie rock'n'roll Może utwór z czasem zyska, ale póki co brzmi to bardzo przeciętnie. Tytuł i to, że ta piosenka miała być singlem obiecywały więcej, więc generalnie rozczarowanie
11. Reunion 5/10
Oczywiście ulepszona wersja, ale to nadal nic wielkiego. Jednak założę się, że ci, którym podobał się oryginał i "od lat" chcieli wydania tego na płycie będą zachwyceni
. Real Love 5/10
Kolejna kołysanka. Tak jak i Scars podoba mi się dużo, dużo mniej niż np "kołysanka" Blind Love z Burning Bridges
. All Hail The King 6/10

Wszędzie brakuje mocniejszych gitarowych akcentów, większego oparcia się o wyraźne filary gitarowych dźwięków. tam gdzie te filary sa mocniejsze od przeciętnej od razu daje to efekt, wprowadza więcej życia. Chórki wypadają słabo, ale może tylko mam takie wrażenie, bo brakuje w nich Richiego, więc ci, którzy nie lubią głosu Sambory nie powinni być zawiedzeni. Shanks wypada bardzo dobrze (oczywiście na to co ma do roboty, a nie ma wiele) , Phil bardzo stara się wprowadzić ożywienie choćby ruchami, ale póki co nie mamy charyzmatycznego gitarzysty w BJ. Shanks to chyba taki misio, a Phil na za ciasny kaganiec, żeby choćby ząbki pokazać Ale nie jest źle, cieszę się,że gra Shanks zamiast Bobbiego, a jak poluzują Philowi łańcuch to będzie lepiej.

Chętnie posłucham kolejny raz: THINFS, Ghost, Born Again, Roller (tu ewidentnie przydałoby się więcej mocnych akcentów), Devils (najlepiej extended version)

P.S. . Come On Up To Our House. 6/10
dobre na "credits" i moment wychodzenia z kina. Takie "wyciszenie" po emocjach

[monjovi]

Come up To Our House było jednak zagrane

https://www.facebook.com/jenniferpricci ... 473917467/

We Don't Run również

[Damned]

Setlista:

01. This House is Not for Sale (extended outro)
02. Living With The Ghost
03. Knockout
04. Labor of Love
05. Born Again Tomorrow
06. Roller Coaster
07. New Year's Day
08. The Devil's in the Temple
09. Scars On This Guitar
10. Storybook Story (acapela snippet)
11. God Bless This Mess
12. Reunion
13. Real Love
14. All Hail the King
15. We Don't Run
16. Come On Up to Our House

17. This House is not for Sale (nagrywane dla Good Morning America)
18. Who Says You Can't Go Home
19. Bad Medicine

[Smolek]

Come On Up To Our House:

https://www.youtube.com/watch?v=9mNNfr7vjAQ

Jeszcze raz przesłucham wszystkie piosenki później, ale na razie najlepsza piosenka dla mnie to: The Devil's in the Temple. Bardzo podobają mi się też: Scars on This Guitar, Roller Coaster, Come On Up to Our House, Real Love, i chyba Born Again Tomorrow, ale w kawałkach mieliśmy ten utwór, więc ciężko ocenić. Reunion pozytywne zaskoczenie, bo jest dużo lepiej niż akustycznie. All Hail the King i Living The Ghost With Gost też niezłe. God Bless This Mess myślałem, że będzie lepsze, ale tragedii nie ma. Najgorsze chyba jest New Year's Day.

[monjovi]

To tak po dwukrotnym przesłuchaniu i nieprzespanej nocy Oceny wystawie przy wydaniu albumu, chociaż przecież i tak wszystko jest 12/10

1. THINFS - brzmi jak wersja studyjna na plus solówki

2. Living With The Ghost - bardzo mi się podoba, trochę w stylu Pictures Of You, ale mniej bitów, pozytywny kawałek

3. Knockout - jednak nie, chórki dobijają...

4. Labor Of Love brzmi fantastycznie na żywo, bardzo klimatyczne.

5. Born Again Tomorrow - wiem komu się spodoba, w ogóle mam wrażenie, że zwrotka trąci na początku Every Road Leads Home To You Jest duża energia, tylko obawiam się produkcji, chyba to miał być ten Calvin Klein :/ Aczkolwiek jest power !

6. Rollercoaster - sama noga chodzi, taki współczesny rock n' roll w stylu Kings Of Leon, bardzo mi się podoba ! A refren wgryza się w głowe niesamowicie :O

7. New Years Day - najsłabszy punkt, raczej bezpłciowe, z tego co pamiętam tu miał być ten rytm walcowy ale z niego zrezygnowano, moze to był błąd, byłoby ciekawiej.

8. Devil - genialne, świetny riff, przypomina mi nieco Say It Isn't So, ale lepsze, mocniejsze i znowu czy komputer tego nie spieprzy :/ Póki co jest to chyba najmroczniejszy utwór.

9. Scars - nie rozumiem tych zachwytów, jest to miła ballada (Kidnap An Angel?), ale zupełnie nie powala, podobne trochę do ostatnich solowych piosenek Jona, jedynie refren ciekawszy.

Jon zaśpiewał fragment przepięknego Storybook Story... (Sambora coveruje ten utwórz Ori), w tym momencie mógłby wejść Rysiek i zaśpiewaliby razem, po czym nastąpiłoby oficjalne zrzucenie Shanksa ze sceny no i happy end

10. God Bless This Mess - spodziewałam się czegoś bardziej kopiącego, utwór w stylu This House, nie powala.

11. Reunion - countrowe, nadal bez szału, ale dużo lepsze niż akustyczna wersja, gitara akustyczna jak w Whole Lot Of Leaving pomieszane z I've Just Seen A Face Beatlesów .

12. Real Love - o wiele lepsza wersja Blind Love, ciekawsza i mniej nudna/smętna. Pewnie to dlatego bonus, bo utwory są bardzo podobne. Zahacza trochę o wolniejsza wersję These Arms Are Open All Night, kolejny refren z drugim głosem w tle brzmi cudownie !

13. Hail To The King - przypomina mi Novocain, bardzo fajne, energetyczne

14. Come Up To Our House - no niestety, takie sialala, średnio pasuje do całego albumu, słabe.

Bonusy wypadły bardzo dobrze, umieram z ciekawości co do reszty ! Jak zwykle 50/50, jest kilka miłych zaskoczeń, ale chyba nie ma niczego co powaliłoby mnie tak jak Fingerprints czy Who Would You Die For.

[kikusia28]

Monika obmawiam się, że jak Tobie podoba się tyle utworów to ja tam nic ciekawego nie znajdę i pozostanę wierna Knockout

Ja sobie spokojnie ;-) poczekam na płytę. Nie lubię na pierwszy raz wersji live.

[Adrian]

Monika obmawiam się, że jak Tobie podoba się tyle utworów to ja tam nic ciekawego nie znajdę i pozostanę wierna Knockout

Ja sobie spokojnie ;-) poczekam na płytę. Nie lubię na pierwszy raz wersji live.

Ja nienawidzę pierwszy raz słuchać utworu live. A już tyle utworów sobie tym sposobem zmarnowałem... HAND, Last Man Standning, ThiefOfHearts, I'm With You czy Army OOne.
Z miłą jednak przyjemnością poczytam wasze opinie.
Tym bardziej że kumpel którego gust muzyczny cenie (Chociaż się nie zawsze zgadzamy) był raczej zawiedziony po 3 promo singlach. Po przesłuchaniu wczorajszego koncertu i podkreśleniu, że jeżeli produkcja tego nie spieprzy to będzie solidny album na który nie może się doczekać. Jeśli on nie może to ja tym bardziej ;D

[mellono]

Ghost, Born i przede wszystkim Devil - jestem ZACHWYCONY! Nie wierzyłem, że coś takiego (jeszcze) usłyszę od BJ. Co do wolniejszych utworów (których jest znacznie mniej), to na razie oprócz GENIALNEGO Label na razie mnie jakoś nie poruszyli .. Na razie .. Ale drugiego Temple czy Die na pewno nie usłyszymy ... Kurcze rockowy album wyszedł, teraz modlę się tyko o produkcję ... Najsłabiej dla mnie po pierwszych odsłuchach Scars i Reunion ...

[Ricky Skywalker]

Od którego momentu się Devil zaczyna na filmiku? Bo chcę na razie tylko tego posłuchać

[Dand]

8. Devil - genialne, świetny riff, przypomina mi nieco Say It Isn't So, ale lepsze, mocniejsze i znowu czy komputer tego nie spieprzy :/ Póki co jest to chyba najmroczniejszy utwór.

Właśnie dlatego nie słucham live. Ja dostane na płycie słyszany po raz 1 niezły utwór a wersja live tylko go poprawi. W drugą stronę to już może wyjść tylko rozczarowanie, komputer na pewno troche spieprzy utwór bo Shanks nie stanie się nagle przynajmniej przyzwoitym producentem.

Co do Born Again to jestem troche zaskoczony waszymi opiniami i podchodzę do tego z dystansem bo jeśli dziennikarz słucha studyjnej wersji i wychodzi mu Calvin Klein a wy słyszycie rocker to coś tu jest podejrzane.

[Smolek]

Od którego momentu się Devil zaczyna na filmiku? Bo chcę na razie tylko tego posłuchać

43:44

[mellono]

Od którego momentu się Devil zaczyna na filmiku? Bo chcę na razie tylko tego posłuchać

ok 43:40 - ten numer hipnotyzuje - PETARDA!