Odnośnie Toronto to słuchając wrzuconych do tej pory na Youtube We don't run i Bad medicine to abstrachując od jakości nagrania podobało mi się zarówno brzmienie jak i zachowanie na scenie Phila.Gość naprawdę poczyna sobie coraz pewniej, i jak dla mnie może zostać na stałe o ile będzie chciał i o ile będzie miał coraz więcej do powiedzenia w kwestii muzycznej.Co do formy wokalnej Jona, wiadomo ze to nie jest to co było ale bez przesady.Na żywo Bon Jovi jako całość szczególnie w starych kawałkach( mam na myśli szczególnie te z lat 80-90) będzie brzmiało na pewno dobrze, co do kawałków z nowej płyty nie sądzę, po prostu są mało rockowe, mało w nich normalnego niekomputerowgo brzmienia.
I tak naprawdę nie obraziłbym się na takiego seta - byłoby oryginalnie przynajmniej
*** "these days all we got is hope, we got redemption and we got forgiveness. And we got one more thing - we got us these days..." - Richie Sambora, 29-10-2007
na pewno było by oryginalnie ale wątpię żeby cały album wyśpiewali na całej trasie, mogli by tak około 25 piosenek wykonywać ale Jon to już nie to samo co kilka lat temu
I'm still living, yeah, semper fi!
When you want to give up and your heart's about to break
Remember that you're perfect
God makes no mistakes