Wokół doborowe towarzystwo. Sporo ciekawych postaci.
Może uda się zaprosić jeszcze kogoś do współpracy

Moderator: Mod's Team
Koncert Richiego w Leeds nie był najlepszy. To fakt. Ale komentarzami frustratów, niespełnionych krytyków, znafców i durni też nie ma co się przejmowaćmonjovi pisze:Przeglądam sobie Facebook i z racji, że bardzo lubię Bad Company wyskoczył mi taki oto post, a w nim kilkadziesiąt bardzo smutnych i gorzkich komentarzy na temat ich supportu, przykro się to czyta... i to nie fani RSO ani hejterzy RSO, ani fani BJ tylko fani B.Co.
https://www.facebook.com/officialbadcom ... 08/?type=3
Ja tych niektórych występów nie mogę przejść do końca. Na to ani się nie da patrzeć ani tego słuchać... Bajzel na kółkach!monjovi pisze:Przeglądam sobie Facebook i z racji, że bardzo lubię Bad Company wyskoczył mi taki oto post, a w nim kilkadziesiąt bardzo smutnych i gorzkich komentarzy na temat ich supportu, przykro się to czyta... i to nie fani RSO ani hejterzy RSO, ani fani BJ tylko fani B.Co.
https://www.facebook.com/officialbadcom ... 08/?type=3
Damned pisze: Koncert Richiego w Leeds nie był najlepszy. To fakt. Ale komentarzami frustratów, niespełnionych krytyków, znafców i durni też nie ma co się przejmowaćSkoro ludzie przyszli na Bad Company to nie musiał podobać im się Sambora. Gorzej gdyby takie komentarze płynęły od ludzi którzy zapłacili aby zobaczyć RSO. Mnie najbardziej martwi to, że Richie zdegradował się do przedskoczka przed Bad Company. A przecież kiedyś to Bad Company otwierali koncerty Bon Jovi...
Opinie są różne, od zachwytów do zawodu. Nie wyciągałbym zbyt pochopnych wniosków z tych akurat koncertów. Czy ktoś z Was był kiedyś na koncercie gdzie support zaprezentował się lepiej niż główny wykonawca?? Owszem, zdarza się, ale raz na 100 przypadków. Więc generalnie Richie nie ma łatwego zadania, aby przekonać do siebie publiczność występując w roli "przystawki" do głównego dania, a nie na odwrótmonjovi pisze:Na jovitalku ci którzy poszli tam dla RSO tez nie piali z zachwytu, a tez nie o to chodzi dla kogo tam poszli, te występy naprawdę były fatalne i powie to każdy kto ma oczy i uszy. Komentarze raczej nie są hejterskie, w większości piszą, ze kiedyś koncerty RS były świetne a teraz jest jak jest, albo, że ma ogromny talent ale... Podobno na kolejnych było nieco lepiej, ale tak czy siak, nie wystawili sobie zbyt dobre świadectwo.
Damned pisze: Obecne występy Richiego na pewno nie są lepsze niż kiedyś...
veto!Damned pisze:nadużywanie jammowania
Dokładnie to samo mówili niedawno o JBJkikusia28 pisze:nie pamiętam, żeby kiedyś aż tak źle się prezentował. I tu nie chodzi tylko o głos, ale o całokształt.
Też bym chętnie zawetował, ale problem z jammowaniem Richiego jest taki, że czasami wyjdzie mu genialnie, a czasami się pogubi. Dlatego pisałem o nadużywaniu, a nie o wyeliminowaniuveto!
Wiadomo, że to mało komercyjne, ale to jest własnie najlepsze w występach RSO![]()
![]()
Nie mogę się zgodzić niestety. Bylem na koncercie Scorpions w Łodzi rok temu i Black Sabbath dwa lata temu. To są dopiero dziadkowie, a zagrali coś niesamowitego. A wokale, zarówno Klausa Maine jaki i Ozzy'ego Osbourne'a, brzmiały tak samo doskonale jak 20, 30 czy 40 lat temu. Jako fani nie dość, że powinniśmy, a wręcz musimy wymagać od Jona pracy nad swoim głosem, no chyba że nie zależy nam na kolejnych krążkach i trasach tylko na trasie "The End Tour". Poszedłbym na taką, ale za 20 lat a nie za 2Damned pisze:Trzeba się oswoić ze świadomością, że to są dziadkowie.
Nie można od nich wymagać już za wiele
Trzeba docenić że jeszcze żyją![]()
i oprócz tego bardzo boli mnie że wielu jego aktualnych wykonań po prostu nie da się słuchać i brzmi to gorzej od Jona w swojej najgorszej formieDamned pisze: Mnie najbardziej martwi to, że Richie zdegradował się do przedskoczka przed Bad Company. A przecież kiedyś to Bad Company otwierali koncerty Bon Jovi...
Pisałem to z przymrużeniem oka.ts pisze:Nie mogę się zgodzić niestety. Bylem na koncercie Scorpions w Łodzi rok temu i Black Sabbath dwa lata temu. To są dopiero dziadkowie, a zagrali coś niesamowitego. A wokale, zarówno Klausa Maine jaki i Ozzy'ego Osbourne'a, brzmiały tak samo doskonale jak 20, 30 czy 40 lat temu. Jako fani nie dość, że powinniśmy, a wręcz musimy wymagać od Jona pracy nad swoim głosem, no chyba że nie zależy nam na kolejnych krążkach i trasach tylko na trasie "The End Tour". Poszedłbym na taką, ale za 20 lat a nie za 2Damned pisze:Trzeba się oswoić ze świadomością, że to są dziadkowie.
Nie można od nich wymagać już za wiele
Trzeba docenić że jeszcze żyją![]()
Na szczęście w sposobie śpiewania Jona słychać wyraźną poprawę w stosunku do tego co prezentował przed rokiem, więc liczę że do the end turu jeszcze daleko
![]()
No NIE!ts pisze:Nie mogę się zgodzić niestety. Bylem na koncercie Scorpions w Łodzi rok temu i Black Sabbath dwa lata temu. To są dopiero dziadkowie, a zagrali coś niesamowitego. A wokale, zarówno Klausa Maine jaki i Ozzy'ego Osbourne'a, brzmiały tak samo doskonale jak 20, 30 czy 40 lat temu. Jako fani nie dość, że powinniśmy, a wręcz musimy wymagać od Jona pracy nad swoim głosem, no chyba że nie zależy nam na kolejnych krążkach i trasach tylko na trasie "The End Tour"Damned pisze:Trzeba się oswoić ze świadomością, że to są dziadkowie.
Nie można od nich wymagać już za wiele
Trzeba docenić że jeszcze żyją![]()