Naprawdę trudno wybrać...
Z jednej strony sztandarowy kawałek rockandrollowych badboys przełomu lat 80/90's XX wieku, których szanuje chyba każdy wielbiciel dobrego gitarowego grania. Z drugiej strony piosenka, która obrosła już legendą.
Smells Likę Teen Spirit względem swojej rywalki jest wręcz prostacka (4 akordy/ całość na power chordach plus dość zgrabne i ciekawe - jak na możliwości Cobaina - solo) ale ma ten swój swoisty klimat.
Sweet Child o' Mine zdecydowanie fajniej się gra

Śpiewa też zresztą. Cała masa zabawy. Mnóstwo luzu. Słychać , że gra zajeb...y band.
Ja jednak (pomimo, iż zdecydowanie wyżej cenię Gunsów) stawiam na Smells... Piosenka będąca dziś reliktem gatunku łączy w sobie moc, energię, histerię i... przebojowość. I mimo, że w ciągu 20 lat swojego istnienia zagrano ją miliony razy nic nie traci na świeżości. To największy atut takich kawałków. Chyba tylko Come As You Are przebija ten utwór. I doprawdy szkoda, że dziś już nikt nie nagrywa takich kawałków.