Żenada, to się zaczyna po prostu robić nudne..Co koncert to ponad 90% tego samego, ewentualnie jakieś kosmetyczne zmiany w set liście. Z pewnością nie jest to to, czego byśmy oczekiwali po zespole..
Dobra, powiem tak... Jakoś nie przeszkadzało przy okazji poprzedniej trasy, że 90% było tego samego. Czemu? Bo bardziej nam pasowało to co grali. Trochę hipokryzja, że mówimy teraz, że nuda bo grają to samo.
A co do Amen to cóż. Jon chce być drugim Cohenem i chce mieć swoje Halleluyah, ale mieć nie będzie bo to nie ta klasa utworów. Kopia nigdy nie będzie taka jak oryginał.
Mi to w sumie bez różnicy co będzie singlem, nie ma na tej płycie utworu, który ma się szanse przebić, choćby na miarę Everyday.