"The Circle" - Nowy Album

Dyskusje na temat albumów, ich oceny, opinie.

Moderator: Mod's Team

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
rockdk
It's My Life
It's My Life
Posty: 238
Rejestracja: 3 czerwca 2006, o 11:15
Lokalizacja: Myślenice/Kraków

Post autor: rockdk »

hmm Twoja wypowiedź była całkiem sensowna ale :
Scrooge pisze:
I nie rozśmieszaj mnie feelem bo chyba zapominasz, że jesteś na forum jednego z najbardziej komercyjnych zespołów rockowych w historii, uważanego przez niektórych za tego który w ogóle wprowadził muzykę rockową do popu i tej komercji od której się tak rękami i nogami próbujesz odgrodzić :]
no to jest bzdura... BJ aż tak wyjątkowi to chyba nie byli...
zgadzam się z Tobą w tym że BJ byli i zawsze będą grupą komercyjną, popatrz na : Aerosmith, Rolling Stones, G&R, REM, U2, The Police, o zgrozo KISS itd, itp oni nie byli/są komercyjni??
a przecież wszyscy są zaliczani do r&r a ja wielkiej różnicy w poziomie komercji nie widze...

druga sprawa, to co jak chcesz być undergrund'owy to wejdź do szafy z gitarą i graj tylko dla siebie, wtedy będziesz rock&roll'owy... to trochę bez sensu...

każda muzyka jest komercyjna, ale to do jakiego nurtu się zalicza to inna sprawa... bj zawsze byli i będą zespołem rockowym, który eksperymentował z różnymi rodzajami muzyki z lepszym lub gorszym (w ostatnim okresie gorszym) skutkiem, ot tyle...

a no i taka grupa jak Bon Jovi istnieje... nawet wydaje płytę w przyszłym miesiącu... to do niektórych osób które wyrażają jeszcze jakąś wątpliwość...
możecie nie akceptować obecnej muzyki jaką grają (ja np. nie akceptuje wielu ich poczynań po roku 2000) ale mówienie "Ich już nie ma, a ostatnią płytą jaką wydali jest TD, sww albo Bon Jovi,,," jest śmieszne...

a no i pewnie usłyszę znowu "jak Ty srałeś w pieluchy to ja byłem fanem jedynego i słusznego bj" no być może, ale tak się składa że piosenki z tamtych czasów się zachowały, ba nawet znam każdy kawałek i mogę stwierdzić że były świetne więc takie argumenty nie bardzo mnie przekonują...

POZDRO :)
For those about to rock - we salute you ;)
Scrooge

Post autor: Scrooge »

rockdk pisze:hmm Twoja wypowiedź była całkiem sensowna ale :
Scrooge pisze:
I nie rozśmieszaj mnie feelem bo chyba zapominasz, że jesteś na forum jednego z najbardziej komercyjnych zespołów rockowych w historii, uważanego przez niektórych za tego który w ogóle wprowadził muzykę rockową do popu i tej komercji od której się tak rękami i nogami próbujesz odgrodzić :]
no to jest bzdura... BJ aż tak wyjątkowi to chyba nie byli...
I tu się mylisz w zagranicznych artykułach nie raz podkreślane było, że to BJ wprowadzili gitary to muzyki pop..., a żeby daleko nie szukać fragment recenzji SWW ze znanego wszystkim "Teraz Rock"

"Musimy sobie uświadomić, że Slippery When Wet to rewolucja. Bon Jovi otworzył nim drzwi do świata pop zespołom używającym gitar. Fakt, zapoczątkowali falę pudel metalu, ale bez nich nie byłoby ani sukcesu Guns N’ Roses, ani triumfalnego powrotu Aerosmith... A być może i czarnej Metalliki (Bob Rock – na Slippery jeszcze jako inżynier dźwięku)."
rockdk pisze: zgadzam się z Tobą w tym że BJ byli i zawsze będą grupą komercyjną, popatrz na : Aerosmith, Rolling Stones, G&R, REM, U2, The Police, o zgrozo KISS itd, itp oni nie byli/są komercyjni??
a przecież wszyscy są zaliczani do r&r a ja wielkiej różnicy w poziomie komercji nie widze...
Sorry, ale BJ jako jedyni z tego grona swego czasu cieszyli się mianem rockowego boysbandu, zawsze byli najbardziej komercyjni z wymienionej stawki - o tym dlaczego pisałem w poprzedniej wypowiedzi.
Ogólnie bardziej chodzi mi o to, że nie rozumiem dlaczego pewne osoby starają się nie słusznie i na siłę szufladkować ich jako zespół inny niż taki jakim byli, są i będą... Czy słyszycie żeby w radiu, na listach przebojów puszczali piosenki w stylu tych z KTF czy TD? A no nie puszczają i dlatego też BJ nie wrócą do takiej muzy bo ich natura, priorytety i inne widzi mi się im na to nie pozwalają... dlatego nie wiem skąd się biorą w Was te oczekiwania, oczekiwania nierealne... też bym wolał to i tamto ale zdaję sobie sprawę, że jest tak a nie inaczej, też bym wolał nowe KTF czy TD, ale znam ten zespół i wiem, że to NIEREALNE
Awatar użytkownika
sobol_77
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1988
Rejestracja: 17 września 2005, o 10:45
Ulubiona płyta: New Jersey +TD +SWW
Lokalizacja: Michałowice / Wa-wa, od lat już Głogów

Post autor: sobol_77 »

Scrooge pisze: i tak jak to robi tu np. kolega Sobol zacząć bezsensownie wylewać na nich swoje żale dlaczego ich muzyka nie jest już taka słodka jak kiedyś, dlaczego Nick obciął swoje słodziutkie blond włoski i nie ma już przedziałka na środku głowy?
Skoro BJ się dla Was skończyło lata temu to po co tu włazicie i jak ostatni frustraci wylewacie jakieś gorzkie żale...
jeżeli Sobol pisze mi, że spodziewał się czegoś innego to tak jakby przez te wszystkie lata miał klapki na oczach. Nie zapominajcie jednak, że w latach 90' BJ mieli wśród ówczesnych odpowiedników naszej generacji podobną opinię jak teraz, również byli segregowani jako poprockowy zespół, którym gardzili fani grungu czy mocniejszych brzmień...
Bon Jovi nigdy nie byli dla mnie zespołem grającym "słodką" muzykę. ?ale mam prawo wylewać, bo jest to forum, po to ono istnieje. Zabraniasz mi aktywnego w nim udziału, bo nie posikałem się ze szczęścia na wieść o miernocie The Circle?? Nie jestem frustratem, za Bon Jovi nie raz dostałem publicznie po ryju i nie raz publicznie po ryju oddałem.
To, że spodziewałem się czegoś innego to dowód na moje zaślepienie i klapki na oczach???? Sami BJ zapowiedzieli tą płytę inaczej niż faktycznie wygląda, liczyłem tylko na spełnienie obietnic.
Co (bez urazy) wiesz o latach 90tych???????? Gówno prawda z opinią o której piszesz, to nie było bon jovi ani Bon Jovi - tylko BON JOVI !! Byli szanowani przed wszystkim, ja mówiąc w ogólniaku, że słucham ICH muzyki byłem "tym sobolem od BJ", byłem dumny i dzięki nim inny jak najbardziej na plus! Poprock?? Hehe, nawet tak wtedy o nich nie myślałem, to był ROCK pełną gębą, nikomu nawet przez myśl nie przeszło zestawienie nazwy zespołu Bon Jovi ze słowem pop... To policzek! Pomijam rok 1989 kiedy pierwszy raz sięgąłem po NJ - to były lata tylko i wyłącznie Bon Jovi.
Nie ucz ojca robić dzieci i nie ucz mnie tego czym było dla mnie Bon Jovi wtedy i czym jest teraz. Przez te 20 lat troszkę miałem okazję ich poznać i status Bon Jovi wydającego choćby KTF w 1992, a teraz The Circle jest bez miara inny, wcale lata na scenie nie dowiodły ich wielkości, wręcz ją umniejszyły.
Bon Jovi kocham całym sobą, ale mój zawód nową płytą jest ogromny. Dlatego, że LH mnie rozśmieszyło i zabolało swoim "brzmieniem", The Circle spowodowało utratę chęci na słuchanie tych 12tu prawie rockowych pioseneczek - to nie mam prawa wyrazić o tym zdania? Nawet krytycznego?? To jakim prawem 20letni fani mogą pisać, że dla nnich HAND jest lepszy od SWW czy NJ, osoby, które zaczęły słuchać Bon Jovi po It's My Life (wrrrrrrrrrrrrrrr) czy co gorsza po LH?? Nikomu z tego powodu nie czyniłem zarzutów.
Co do tego ma fakt, że BJ gardzili fani grunge?? Podobnie gardzili nimi fani death czy black - jakie to ma znaczenie?? Szanowali ich inni - i była to spora grupa ludzi określających się jako fani rocka - po prostu. Nie używaj sobie mojej osoby w kontekście podważania wartości muzycznej Bon Jovi, nie rób ze mnie przykładu "złego sfrustrowanego fana", bo jest to dla mnie obraźliwe i nieprawdziwe, a przede wszystkim krzywdzące. The Circle dla mnie jest fałszywa, nieprawdziwa, zrobiona po to, by zatrzeć wśród pewnej grupy fanów fatalne wrażenie po LH - i jak widać wielu osobom to zagranie się spodobało. Mnie nie.
A tak w ogóle, to lata temu skończyło się wiele rzeczy, choćby moje włosy - ale nie Bon Jovi. Choć słuchając The Circle mam wrażenie, że z BJ stało się coś bardzo złego, nie jest to już "moje Bon Jovi" - ale zawsze jest szansa na nowy album. Taki mój właśnie, który wielu z Was się nie spodoba - ale mnie owszem TAK!
It's a bitch, but life's a roller coaster ride,
The ups and downs will make you scream sometimes...
TheRock
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 735
Rejestracja: 21 września 2006, o 14:59
Lokalizacja: Belfast

Post autor: TheRock »

sobol_77 pisze: Byli szanowani przed wszystkim, ja mówiąc w ogólniaku, że słucham ICH muzyki byłem "tym sobolem od BJ", byłem dumny i dzięki nim inny jak najbardziej na plus! Poprock?? Hehe, nawet tak wtedy o nich nie myślałem, to był ROCK pełną gębą, nikomu nawet przez myśl nie przeszło zestawienie nazwy zespołu Bon Jovi ze słowem pop... To policzek!
Sobol prosze Cie. Szanuje Cie bardzo czytam Twoje wypowiedzi sa bardzo rzeczowe i konkretne, ale co do tej to nie wiem do jakiego ogolniaka Ty chodziles? Ja zawsze szczyciłem sie ze slucham Bon Jovi a to bylo od 1994 roku czyli ok 2 lata pozniej od Ciebie i Keep bylo jeszcze swieze a Crossroads wlasnie wydane a ludzie tzw rockowcy czy hardrockowcy raczej podsmiewali sie ze mnie jak mowilem ze BJ to dobry solidny zespol rockowy. Prawda jest taka ze w Polsce Bon Jovi niigdy nie bylo lubiane nie to co np w GB.
Nie mow takich rzeczy, bo odkad pamietam Bon Jovi w Polsce byli traktowani z przymruzeniem oka, bo inaczej juz dawno by do nas przyjechali tak jak im podobni Aerosmith czy Gunsi.
...and just only rock...
Scrooge

Post autor: Scrooge »

Sobol, nie chciałem Cie w żadnym wypadku urazić... nie zabraniam Ci aktywnego pisania... skoro dla Ciebie BJ się nie skończyło to OK, dziwi mnie obecność osób dla których BJ skończyło się 5-10 lat temu...

Co wiem o latach 90? Bardzo dużo, po części dlatego, że jestem swego rodzaju rodzynkiem w swojej rodzinie i teraz gdy mam 23 lata wszyscy moi kuzyni z którymi się chowałem maja lat 30-35, doskonale pamiętam początek lat 90, pierwszą kablówkę, MTV - tak to prawdziwe MTV, pamiętam Bed Of Roses i KTF na listach przebojów, wychowałem się w pewnym sensie na tej telewizji. Jako dzieciak dużo czasu spędzałem u kuzynów, a i teraz często z nimi rozmawiam o tamtych czasach bo co prawda pamiętam MTV, ale miałem w 92' 6 lat więc nie mogłem czuć klimatu tamtych czasów. Mało tego mam w domu stare gazety Bravo i doskonale wiem jak wtedy byli traktowani BJ... Jon ze swoją odsłoniętą klatą gościł w tej gazecie bardzo często. Moi kuzyni nie byli fanami Bon Jovi, obracali się raczej w gronie takich zespołów jak Nirvana, Metallica, Pearl Jam, RHCP... i dla nich, teraz 30 letnich facetów BJ to wciąż ten sam "kolorowy", słodki zespolik z lat 90. Sorry mam Ci powklejać linki do tych kompromitujących "słitaśnych" sesji, reklam... nie rozumiem dlaczego staracie się robić z BJ kogoś kim nie byli?
Owszem muzykę mieli kapitalną, ale ich wizerunek zawsze był przesłodzony, cukierkowy, przygotowany pod MTV, Bravo i tym podobne instytucje kreujące popkulturę lat 90...
Awatar użytkownika
Adrian
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4413
Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post autor: Adrian »

nie rozumiem dlaczego staracie się robić z BJ kogoś kim nie byli?
Owszem muzykę mieli kapitalną, ale ich wizerunek zawsze był przesłodzony, cukierkowy, przygotowany pod MTV, Bravo i tym podobne instytucje kreujące popkulturę lat 90...
AMEN!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Bon Jovi nie na darmo zostali nazywani najstarszym boysbandem świata (określenie z gazety z lat 90tych). Nie na darmo kolesie z Metalliki wyśmiali Jona za propozycje grania z nimi wspólnego koncertu.
Muzyka tez nie była doceniana. TDays miało średnie noty. W teraz rocku ma chyba 3/6 a ktf 3,5/6, Crush natomiast 6/6. Nie na darmo Jon w LFLondon mówi, że dla niego opinia krytyków się nie liczy. Bo była ona często dla nich miażdżąca!! Nie byli określani zespołem Popowym?? A Pop metal to chyba nie dla Led Zeppelinów został wymyślony.

Mnie osobiście kładzie na łopatki to jak ktoś zarzuca Misunderstood, SIISo czy TYFLMe cukierowatość a nie widzi tego w poprzednich wydawnictwach. Bon Jovi nie nagrywali Cukierkowatych piosenek dopiero od Crusha.
Poziom słodkości w takich piosenkach jak SDKMe, Without Love, BTBMBaby, ITArms, BORoses, I WYou, Always, TAALSong czy HBEven jest tak wielki, że jakby zaserwować komuś taki mix tych piosenek (komuś kto nie zna ich twórczości) to mógłby się porzygać, ze szczęścia.

Każdy idealizuje swój ulubiony okres, ale warto też otworzyć oczy i spojrzeć krytycznie na to czego się broni.
Scrooge

Post autor: Scrooge »

Tak jak często nie zgadzam się z Adrianem tak tym razem podpisuję się pod tym co napisał w 100000%
Awatar użytkownika
Dand
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2759
Rejestracja: 16 września 2005, o 18:52
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Dand »

Szkoda,że nie ma jakiegoś miernika cukierkowatości bo stawianie SIISo w tej samej lidze słodyczy co Without Love jest po prostu błędem.

Co do tej dyskusji to ja nawet nie śmiem sie sprzeczać z sobolem na temat tego jak postrzegane było BJ w latach 90tych. Z prostego względu - zupełnie inaczej jest jak sie o danych rzeczach słyszy czy czyta a inaczej jak je sie samemu przeżywa. Osobiście nie wyobrażam sobie by ktoś mówił o KTF czy TD ,że to pop bo to po prostu jest nieprawda i brak elementarnego słuchu muzycznego.
Nie zmienia to jednak faktu ,że BJ Metą czy Pearl Jam nigdy nie byli i nie będą. Nigdy nie byli surowi, jakby byli to nie byli by prawdziwi. Zawsze byli słodcy ale nie moge sie zgodzić ,że ten poziom słodyczy starszych kompozycji był taki jak tych nowych. Wspomniane Without Love było słodkie, ckliwe w tekscie ale nie w samym wykonaniu. Sam wokal był bardziej męski i chyba o to sie głownie rozchodzi zarzucając BJ przełodzenie. Jon teraz śpiewa ballady inaczej , bardziej "milusio", bez pazura.

Całego The Circle jeszcze nie słyszałem ale po dwóch singlach i przesłuchaniu Fast Cars wydaje mi sie ,że prawda w tej dyskusji leży po środku. Zapowiada sie lepsze od Crush czy HAND ale nie ma takiej mocy by dorównało KTF czy TD, nie te czasy po prostu i jak ktoś tego oczekuje to jest naiwny i tyle. Choć wypowiadając te słowa o Circle oczywiście zostawiam sobie margines błędu gdyż jak mowie - całego jeszcze nie przesłuchałem.
Obrazek
Scrooge

Post autor: Scrooge »

Dandi pisze: KTF czy TD ,że to pop bo to po prostu jest nieprawda i brak elementarnego słuchu muzycznego.
Widzisz problem w tym, że chodziło nie tyle o samą muzykę, co "otoczkę" wokół zespołu, która automatycznie skreślała BJ u wielu osób... te wszystkie słodkie sesje Jona... na Allegro można nawet dorwać stare Bravo z Bon Jovi... kup sobie jedno to się przeżegnasz jak zobaczysz jak był tam prezentowany Jon czy reszta zespołu... zdjęcia z różowymi serduszkami może w latach 80' uchodziły, ale w 90' były już jednoznaczne... ;)
Awatar użytkownika
gnjovi
I Believe
I Believe
Posty: 82
Rejestracja: 22 września 2005, o 09:17
Ulubiona płyta: New Jersey
Lokalizacja: Skawina

Post autor: gnjovi »

Z ciekawością śledzę różne dyskusję tutaj ale teraz się włączę.Oczywiście każdy ma prawo do swoich opinii tutaj i obrony swoich argumentów.Ja też jestem ich fanem od ponad dwudziestu lat mimo ale to nie znaczy że tylko oni byli obecni w moim życiu.Mając starszego brata oraz kuzynów wychowałem się na starym polskim rocku(OZ,Azyl P, Perfect) oraz Helloween ,Accept, Running Wild, Aerosmith).Do tej pory lubię je czasem posłuchać.I myślę że znam się trochę na muzyce wywodzącej się z lat 80.Dorastałem gdy wychodziły Slippery, New Jersey, Keep the Faith.Jasne że chciałbym aby grali tak jak na New Jersey ale niestety takie życie ale też zawsze z niecierpliwością czekam na każdą nową płytę łudząc się że to będzie to samo rockowe granie jak dawniej.Też mnie jak Sobola boli jak nagrywają płyty takie jak Crush czy Lost Highway czy też Have a Nice Day ale staram się w każdej płycie znalezc coś pozytywnego.Ktoś wcześniej porównał" cukierkowate" kawałki typu Born to be...i Bed of Roses do Say it isn't so i Misunderstood -no to ja nie mam pytań.Totalne gnioty(oczywiście jak na Bon Jovi) do jednych z najlepszych ich utworów?!!!?enada.To se ne wrati ale myślę iż The Circle będzie przynajmniej ich najlepsza płytą w nowym wieku, szanse na to są ale zapowiedzi Jona na temat płyty bardzo rockowej były jak zawsze przesadzone.Będzie to płyta rockenrollowa co jest pojęciem szerokim.Jednego co mi bardzo brakuje to starych, zajebistych solówek Richiego. Wielka szkoda.Amen
SOMEDAY I'LL BE SATURDAY NIGHT
TheRock
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 735
Rejestracja: 21 września 2006, o 14:59
Lokalizacja: Belfast

:)

Post autor: TheRock »

Adrian pisze:


Bon Jovi nie na darmo zostali nazywani najstarszym boysbandem świata (określenie z gazety z lat 90tych). Nie na darmo kolesie z Metalliki wyśmiali Jona za propozycje grania z nimi wspólnego koncertu.
MMMhhh Ciekawe :) !!! chyba chlopaki z Metallica -i nie przewidzieli, ze kiedyś z nich samych beda sie smiac i do tego takze "własnościowi" hehe fani ?!!

Ja tam Jona nie zawsze lubie, ale chlop ma w jednym racje niech nie szczekaja nieobecni, bo fakt jest taki, ze BON JOVI caly czas sa razem i robia to co lubia moze muzyka ich sie troche zmienila, ale to w sumie takie same chlopaki z New Jersey napewno cukierkowi i modni, ale nie jedni by chcieli w tym wieku tak wygladac i po prostu jaja im sciska ze juz nie moga, bo albo zachlali albo zacpali albo dra koty ze swoimi dawnymi przyjaciolmi z kapeli i wygladaja jak przejedzone stare gwiazdy rockowe.

Z drugiej strony jezeli ktos pisze ze HAND to plyta popowa to sam chyba powinien sobe uszy przeczyścić. Albo jezeli skresla sie working za bas z livina, to chyba takie zespoly jak U2 czy Oasis powinno sie oskarzyc o o wieczny autoplagiat. Nawet w takim zespole jak Ironi widze duze podobienstwa jednych songow do drugich weźcie sobie Alice Coopera ktorego zreszta bardzo lubie. JUz nie mowiac o Pearl Jam czy Red Hotach u ktorych non stop piosenki sa w jednym rytmie...

Poza tym czesc osob chyba za duzo od naszej kapeli wymaga moze chlopaki po prostu juz nie moga tworzyc tak dobrze jak dawniej, bo po prostu juz sie zestarzeli... naturalne... poza tym w latach 80 i 90 dochodzil pelny klimat na rocka alko gandzia papieroski nasi rockowcy byli non stop odstresowani i tyle... - magiczna mlodosc. Jon i Richie sami o tym mowia...
...and just only rock...
Awatar użytkownika
Adrian
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4413
Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post autor: Adrian »

Zawsze byli słodcy ale nie moge sie zgodzić ,że ten poziom słodyczy starszych kompozycji był taki jak tych nowych. Wspomniane Without Love było słodkie, ckliwe w tekscie ale nie w samym wykonaniu. Sam wokal był bardziej męski i chyba o to sie głownie rozchodzi zarzucając BJ przełodzenie. Jon teraz śpiewa ballady inaczej , bardziej "milusio", bez pazura.
Twoje osobiste odczucie z którym się NIE zgadzam Takie Without Love czy TAALSong od razu mnie odrzuciło bo poziom cukru na sekunde muzyki jest tam zatwarzający. SIISo przyciągneło mnie nie swoją słodkością a lekkością.
Wyższysć TAALSong czy WLove dla wielu tu wynika z tego, ze są to bardziej rockowe numery od np TYFLoMe, bo poziomem "cukru" żadna sobie nie ustępuje. Zresztą najwięcej cukru w mojej opinii z tych ch ma ZDECYDOWANIE TAALSong (ale wszystkie są przesłodzonymi piosenkami).
Ktoś wcześniej porównał" cukierkowate" kawałki typu Born to be...i Bed of Roses do Say it isn't so i Misunderstood -no to ja nie mam pytań.Totalne gnioty(oczywiście jak na Bon Jovi) do jednych z najlepszych ich utworów?!!!?enada.
Ja to napisałem. ?enada tu występuje i to fakt. Ale jest nią zaślepienie niektórych fanów w dany okres muzyczny.
A wole milion razy SIISo czy Misunderstood od Bed Of Roses. Amen.
Awatar użytkownika
Rattie
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1391
Rejestracja: 20 grudnia 2005, o 21:43
Lokalizacja: Zakopane
Kontakt:

Post autor: Rattie »

Co rozumiesz poprzez wyrażenie "gigantów"? Kiss i Whitesnake przy BJ są obecnie "komercyjnymi trupami"
Tego się nawet komentować nie chce...
podaj mi lepszy wyznacznik tego kto jest na topie, kto jest wielki a kto nie jeśli nie komercyjny potencjał zespołu
Scrooge... masz rację stary...
Sobol! Czas nam nadszedł na spalenie płyt Whitesnaków i wybranie się na koncert Dody

Co do tego płynięcia z modą w wykonaniu BJ. Po pierwsze kiedy muzyka country była popularna skoro wydali taką płytę? Po drugie takie coś świadczy tylko i wyłącznie o słabości kapeli. Popatrz na takie 'komercyjne trupy' jak KISS, Whitesnake czy AC/DC. Od lat trzymają wysoki poziom, nie zmieniaja klimatu i nie potrzebują milionów singli na RMFie żeby sprzedać swoje nowe płyty. O koncertach powiem tyle, że BJ powinni się od nich uczyć (zanim ktoś zacznie pisać, że bredzę - na koncertach wszystkich wyżej wymienionych zespołów byłem w ciągu ostatniego roku więc wiem co gadam)

Skoro BJ wolą nagrywać płyty dla słodziutkich 14-ek, ok, ich święte prawo. Ale ja jako słuchacz pożądnego hard rocka mogę narzekać, że to robią.

PS. Adrian.... 'Każdy idealizuje swój ulubiony okres, ale warto też otworzyć oczy i spojrzeć krytycznie na to czego się broni.'.... prosze Cię...
Pisze to osoba, która krytycznie się jeszcze nie odezwała...
No chyba ze krytyką i otworzeniem oczu jest dla Ciebie ocenienie kawałka na 6 MINUS.
To nie jest warszawa coby butelkę wódki zakręcać!
Awatar użytkownika
PePe
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 738
Rejestracja: 7 czerwca 2006, o 20:05
Lokalizacja: Poznań

Post autor: PePe »

Czytam sobie te wasze proby udowodnienia kto ma racje i dochodze do wniosku, ze to nie ma sensu Panie i Panowie.
Po raz kolejny pojawia sie tutaj odwieczny problem "bo BJ byli tacy zajebisci, a teraz sa tacy komercyjni i graja pop-papkę dla nastolatek". Trudno sie z tym nie zgodzic. Jesli ktos to podwazy to najwyrazniej jest slepy/gluchy etc. Ale najwazniejsza rzecz jest by sie z tym pogodzic. Panowie z BJ wybrali sobie taki a nie inny kierunek w XXI wieku i nic na to nie poradzimy. Mozna marudzic, klocic sie ale co to komu da?
Ja jeszcze tylko ze swojej strony powiem, ze pogodzilem sie z tym jak chlopcy graja od prawie 10 lat. Ostatnim przejawem starego dobrego BJ byli malo znane kawalki z Crusha - Next 100 Years itd. Moze dlatego wlasnie, w momencie gdy wychodzi The Circle, jestem optymista bo naprawde ta plyta mnie zaskoczyla bardzo pozytywnie, mimo, ze nie umywa sie to TD czy KTF.

Ps. Rattie blagam Cie - moze nie bylem nigdy na koncercie KISS, Whitesnak czy AC/DC ale nie przesadzaj z tym, ze "BJ powinni sie od nich uczyc". Mowimy o jednej z najlepszych kapel na swiecie pod wzgledem grania koncertow. Malo kto potrafi to robic tak dobrze jak Jonny i spolka.
TheRock
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 735
Rejestracja: 21 września 2006, o 14:59
Lokalizacja: Belfast

:)

Post autor: TheRock »

mam nadzieje, ze nikogo nie urazilem moimi postami - to jest tylko moja opinia. Bon Jovi ma łączyć a nie dzielic tym bardziej, ze chyba wiekszosc z nas lubi słuchac mniej wiecej podobnej muzyki.

moje noty za "Koło" na te chwile... skala szkolna ( z tym ze 6 to utwory typu Wanted Livin Mother hey god czy Dry County Bed of Roses)

- werent born - (4+/6) - typowy song BJ na singla wpada w ucho.

- when were pretty - (4+/6) - nietypowy utwor BJ dlatego maly plus - troche za monotonny prosi sie o ostre wejscie na wzor Metallic-i w One

- working mate - (5-/6) - taki sam jak Livin', ale tak bardzo inny niz Prayer

- Extraman - 4/6 fajny utworek

- Bullet - 6/6 - perła !!!

- Thorn - 5/6 - klimatyczny poczatek (podobny chyba! nie wiem do ktorejs z piosenek Creed-a)

- live before die (4=/6) - podobny do ktorejs piosenek z Bounca dzieki zmianom tepa i gitarce nie 3+

- Broken land (5-/6) - bardzo dobry utwor z minusem, czegos mi w nim jeszcze brakuje

- Loves Rule (4+/6) - poczatek podobny do ktoregos z polskich kawalkow dobry utwór z plusem, sekundkami zalatuje latami 80.

- Cars (4/6) - fajny utworek

- Happy (6-/6) - bardzo dobry utwór ma to cos!!!! ze starego dobrego Bon Jovi (mozliwe ze z These Arms tego jeszcze nie wiem) ciary przechodza

- Learn To Love ( 4+/6) - bardzo fajna balladka softrockowa ma swoj klimat (fragmentami przypomina ktorys z utworów Queen)

Płyta jak dla mnie absolutnie rockowa momentami tylko softrockowa. Moim zdaniem chlopaki chcieli stworzyc cos co czerpaloby po troszku z lat 80, 90 i 00 czyli cos nowego z elementami klasycznego rocka. Minusem jest zbyt czeste dospiewywanie Jona na solowkach Richiego. Robili tak troche w latach 80, ale wtedy utwory mialy wiecej sola Ryśka i dawalo to efekt powerfulla, ale teraz po trosze zacmilo Ryszarda Wielkiego.

Jak dla mnie płyta pokazuje, ze Bon Jovi nie powiedzialo jeszcze ostatniego slowa i wiesza wysoko poprzeczkę przed kolejnym albumem. Pytanie jest jedno czy w nastepenych latach beda w stanie isc w to co jest zalązkiem na The Circle czy znow wymysla jakąs nastepna ucieczke w dziwne klimaty oby nie...


Ogólnie płyta (4+) w porywach (5-)

Absolutnie najlepszy utwór to Bullet !!!
...and just only rock...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Albumy i Wydawnictwa”