
Offtop
Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team
Niech mam zaszczyt napisać tego drugiego posta w 2011. Powiem tak, zabawa fajna. O 1:00 zapukała policja do drzwi z wiadomością, że sąsiedzi z góry zadzwonili po nich, bo rzekomo za głośno. Nie powiem, że jednocześnie wybuchnęliśmy z policjantami śmiechem w drzwiach. Dodam, że dwa tygodnie temu również była u mnie policja, z tym, że o 18:00 i również z wiadomością, że sąsiadom jest za głośno. Nie skomentuję. 

19.06.2013 – Gdańsk, Polska
12.07.2019 – Warszawa, Polska
12.07.2019 – Warszawa, Polska
Ja za to muszę słuchać śpiewu[potrzebne źródło] mojego sąsiada, a zarazem ojca mojego przyjaciela Rafała, dla którego słuchawki to najgenialniejszy wynalazek ludzkości.
Takie pytanko - kto jeździ na nartach? Dla mnie wyjazd do Małych Cichych (małe - owszem, ciche - też, ale tylko poza sezonem) to już coroczna tradycja. Co ciekawe... dopiero w tym roku kupiłem sobie kask. Jak tak sobie myśle, że mogłem tak zap*****lać bez kasku to aż sam sobie się dziwie. Kupiłbym sobie też gogle, ale nie chce byle czego, a gogle dla okularników są nieco droższe od normalnych.
Czekam z niecierpliwością do 17 stycznia. Na tydzień. Nie piszcie za dużo, żebym nie miał zbyt dużo zaległości
Takie pytanko - kto jeździ na nartach? Dla mnie wyjazd do Małych Cichych (małe - owszem, ciche - też, ale tylko poza sezonem) to już coroczna tradycja. Co ciekawe... dopiero w tym roku kupiłem sobie kask. Jak tak sobie myśle, że mogłem tak zap*****lać bez kasku to aż sam sobie się dziwie. Kupiłbym sobie też gogle, ale nie chce byle czego, a gogle dla okularników są nieco droższe od normalnych.
Czekam z niecierpliwością do 17 stycznia. Na tydzień. Nie piszcie za dużo, żebym nie miał zbyt dużo zaległości

I ja równierz byłam tam na nartach jakiś rok, dwa lata temu. Fajnie było. Ja z kolei nie wyobrażam sobie jazdy bez kasku (i nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy moi rodzice zgadzają się, bym jeździła bez tego przedmiotu
)
Moja siostra kupiła gogle dla okularników w Austrii. Ceny są tam o niebo niższe niż w polsce, tyle tylko że trudno dostępne. My specjalnie zamawialiśmy.

Moja siostra kupiła gogle dla okularników w Austrii. Ceny są tam o niebo niższe niż w polsce, tyle tylko że trudno dostępne. My specjalnie zamawialiśmy.
Mylić się jest rzeczą ludzką, ale żeby naprawdę coś spaprać- na to potrzeba komputera.
Ja jeżdżę na snowboardzie, również w kasku. Nawet nie chodzi mi o moją "brawurową jazdę", a o innych. W zeszłym sezonie w wyniku upadku uderzyłam głową w drzewo, bo jakiś młody szczyl zepierd*lał na krechę. Gdybym nie miała kasku pewnie byśmy tutaj nie rozmawiali.
W tym sezonie nie jadę niestety w wyniku kontuzji. A szkoda...
W tym sezonie nie jadę niestety w wyniku kontuzji. A szkoda...
19.06.2013 – Gdańsk, Polska
12.07.2019 – Warszawa, Polska
12.07.2019 – Warszawa, Polska
Ja bym też już jechał, ale mi się skoków na Wielkiej Krokwi zachciało i jadę w ferie (na Śląsku od 15 stycznia). Coś za coś - obejrzę skoki, ale będę musiał dzielić stok ze znacznie większą ilością narciarzy.
[ Dodano: 2011-01-06, 10:37 ]
Szczerze mówiąc trochę mnie już irytuje ta świąteczna ramówka w Always Radiu.
[ Dodano: 2011-01-06, 10:37 ]
Szczerze mówiąc trochę mnie już irytuje ta świąteczna ramówka w Always Radiu.
Teraz powiem wam jaką muzykę słuchał w młodości mój 52 letni ojciec. Otóż lubił wykonawców takich jak Leonard Cohen, Pink Floyd, Deep Purple, Queen, Dire Straits czy Smokie. Natomiast szczerze niecierpiał Led Zeppelin i Jimmy'ego Page'a, Black Sabbath oraz tych gatunków głośnej i agresywnej muzyki do której należą punk rock czy różne odmiany metalu. Jak widzicie, mój rodziciel jest spokojnym i statecznym człowiekiem, u którego młodzieńczy bunt w ogóle się nie pojawił. Nigdy nie był na żadnym festiwalu w Jarocinie, bo go to w ogóle nie interesowało. U mnie zresztą było dokładnie to samo. Grunge w ogóle nie zaistniał w mojej świadomości, a informacji o śmierci Cobaina w ogóle nie zauważyłem. Pierwszy raz świadomie przeczytałem informacje o liderze Nirvany dopiero w kwietniu 1997, w jego trzecią rocznicę jego śmierci i niespecjalnie się tym przejąłem. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest fakt że urodziłem się w 1985 roku; kiedy ukazał się "Nevermind" byłem sześcioletnim dzieciakiem chodzącym do Zerówki, oraz nigdy nie miałem żadnego MTV czy innych stacji telewizyjnych w tym stylu. Byłem wtedy na etapie dobranocek Walta Disney'a niż Beavisa & Butthead'a. Dla mnie muzyka zaczęła dopiero na przełomie lat 1995/1996, kiedy dla wielu już się skończyła.
A mój tata chrapie.Geminiman019 pisze:Teraz powiem wam jaką muzykę słuchał w młodości mój 52 letni ojciec. Otóż lubił wykonawców takich jak Leonard Cohen, Pink Floyd, Deep Purple, Queen, Dire Straits czy Smokie. Natomiast szczerze niecierpiał Led Zeppelin i Jimmy'ego Page'a, Black Sabbath oraz tych gatunków głośnej i agresywnej muzyki do której należą punk rock czy różne odmiany metalu. Jak widzicie, mój rodziciel jest spokojnym i statecznym człowiekiem, u którego młodzieńczy bunt w ogóle się nie pojawił. Nigdy nie był na żadnym festiwalu w Jarocinie, bo go to w ogóle nie interesowało. U mnie zresztą było dokładnie to samo. Grunge w ogóle nie zaistniał w mojej świadomości, a informacji o śmierci Cobaina w ogóle nie zauważyłem. Pierwszy raz świadomie przeczytałem informacje o liderze Nirvany dopiero w kwietniu 1997, w jego trzecią rocznicę jego śmierci i niespecjalnie się tym przejąłem. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest fakt że urodziłem się w 1985 roku; kiedy ukazał się "Nevermind" byłem sześcioletnim dzieciakiem chodzącym do Zerówki, oraz nigdy nie miałem żadnego MTV czy innych stacji telewizyjnych w tym stylu. Byłem wtedy na etapie dobranocek Walta Disney'a niż Beavisa & Butthead'a. Dla mnie muzyka zaczęła dopiero na przełomie lat 1995/1996, kiedy dla wielu już się skończyła.
Moim największym muzycznym marzeniem jest umiejętność gry na gitarze basowej. Nie że jestem jakimś niespełnionym gitarzystą czy fanbojem muzyków takich jak Cliff Burton, Michael "Flea" Balzary czy Les Claypool. Mnie ten instrument mocno intryguje. Niby ma kształt gitary, ale jest to w rzeczywistości pochodna kontrabasu. Bas ma grube, szeroko rozstawione struny i progi, a ja mam dość duże łapy. Basista w zespole jest bez wątpienia ważny, ale lecz jest bardziej z tyłu. W ogóle to on w zespole jest jakiś taki inny. Nie za często pokazują go w teledyskach. Ponadto podoba mi się głębokie i subtelne brzmienie tego instrumentu i wsłuchuję się w linie basu w piosenkach. Szkoda że przeważnie zagłuszają je gitary i trzeba się skoncentrować by je wyłapać. Gdybym chciał sobie kupić jakiś model "baśki" to nie byłby to rachityczny "Precelek", tylko Gibson Les Paul Bass '91. Taki sam model na którym grał Alec, na krótko zanim wywalili go z Bon Jovi. Cztery struny na razie wystarczą. Jeżeli chodzi o piec do basu, to myślałem o trzech producentach: Ashdown, Hartke i Trace Elliott.
A ja mam taką zagadkę - jak nazwać osobę, która napisała 293 posty z czego 99% to jakieś dziwne opowieści o sobie samym?
Przez chwilę myślałem, że w nowy rok postanowiłeś wejść z nową jakością i przerzuciłeś się na opowieści o swoim ojcu, dziadku, babci, cioci... szybko jednak wyprowadziłeś mnie z błędu
Przez chwilę myślałem, że w nowy rok postanowiłeś wejść z nową jakością i przerzuciłeś się na opowieści o swoim ojcu, dziadku, babci, cioci... szybko jednak wyprowadziłeś mnie z błędu
Rzeczywiście trzeba znaleźć jakiś termin pasujący do takiej osoby. Przeanalizujmy! Osoba taka:Scrooge pisze:jak nazwać osobę, która napisała 293 posty z czego 99% to jakieś dziwne opowieści o sobie samym?
1. Ma nudne życie i jest tego świadoma
2. Przeczy samej sobie mówiąc, że nienawidzi blogów, choć sama takowe by pisała, ale żeby zdobyć popularność truje fora.
3. Myśli, że wszyscy będą spełniać jej zachcianki:
4. Nie jest hetero.XXX pisze:EVENo, przecież prosiłem tutaj wszystkich, żeby mnie nie naśladowali.
5. Wie dużo rzeczy na temat muzyki, które nikomu na tym świecie nie są przydatne.
Weźmy pierwsze literki z tych punktów, dodajmy głoski i wyjdzie: MAPAMONOW.