Scrooge pisze:Odpowiem inaczej, gdyby dziś pojawiło sie IML i bylby to moj pierwszy kontakt z BJ to w zyciu nie zainteresowałbym sie tym zespolem, no chyba, ze by mi wpadla w lapy jakas ich starsza plyta, no ale to juz gdybanie. Ciezko mi tak do konca ocenic nowe plyty BJ - wiadomo sentyment, przywiazanie itp, ale jestem na 99% przekonany, ze gdyby te wszystkie plyty po 2000 zostaly wydane pod innym szyldem to zapewne nie wzbudzilby mojego zainteresowania. Kupilem je tylko dlatego, ze to BJ. Czesc piosenek polubilem, albo moze raczej sie do nich przyzwyczailem, ale znowu gdybym te piosenki uslyszal np w radiu pod innym szyldem to w zyciu bym ich "nie kupil", zapewne przeleciałyby mi przez głowe jak inne popowe sieczki z radia - bo niestety taka muzyke teraz robia.Adrian pisze:Scrooge to co piszesz ma w zupełności sens, ale tylko wtedy jeżeli masz przekonanie teraz, że np Crush nie jest wartościowym albumem. Wtedy to co piszesz się zgadza.Scrooge pisze: Ja tu nie widze zadnego absurdu... wiekszosc nowych fanow to ludzie z fali IML, ktorzy w momencie wyjscia tej piosenki mieli po nascie lat. Ja mialem wtedy jakies 15 i gdy porwalo mnie BJ sluchalem muzyki typu limp bizkit, czy nawet Piasek, czyli gownianego popu lub gownianego rocka. Z czasem czlowiek zaczal dorastac i rozwijac sie muzycznie i tak samo jak dzis muzyka Piaska wydaje mi sie gowniana tak samo BJ z tego okresu. Zapewne wiekszosc osob o ktorych piszesz tak miala i nie ma w tym nic dziwnego. Chyba, ze Ty w wieku 14, czy 15 lat byles juz tak swiadomy muzycznie jak teraz - jezeli tak do gratuluje i zazdrosze
Ja jak byłem mały to słuchałem np Best Of Queen, Legend Boba Marleya i później Crusha Bon Jovi. W przeciwieństwie do Ciebie po tych 13+ latach ja doceniam kunszt Crusha, Best Of Queen i Legend Boba Marleya jeszcze bardziej. Dzisiaj np. w Crushu widzę świetne teksty (zabawny - Crash, w krzywym zwierciadle - SIISoitp), kapitalną produkcję, świetne partie instrumentów (IML, Next 100 Years) i podziwiam chyba najlepszy brzmieniowo (nie możliwości, bo na KTF miał większe) wokal Jona w swojej karierze. Owszem to wszystko opinia sugestywna.
Jednak tak jak mówisz dla Ciebie nie jest to dziwne, że wartość spadła. Dla mnie wartość tego albumu wzrosła wraz z ilosćią poszerzenia moich muzycznych gustów, świadomości itp.
Generalnie rozumiem, ze dla kogos te wszystkie HAND, LH, Circle moga byc fajne i symaptyczne (sam czasami poslucham), a nawet wybitne... tak samo jak dla milionów fanów Biebera jego muza jest wybitna, są miłośnicy Lady Gagi, dlaczego miałoby nie byc ludzi stawiajacych ten przykladowy HAND za dzialo wybitne -> dla mnie to wszystko ta sama kategoria odbiorców popowej, radiowej muzyki. Takze Adrian pod tym katem Cie rozumiem, ale tez wiem, ze dyskusja z osobami o Twoim guscie muzycznym ma dla mnie taki sam sens jak dyskusja z beliebers czy jak to tam sie oni zwa. Dlatego nie mam zamiaru Cie juz przekonywac do czegokolwiek.
p.s. sorry za brak PL znakow i literowki, ale jestem za granica i pykam z ipada
Widzisz Ty porównujesz HAND, Crush itp do Bibera. Inne osoby całą twórczość BJ porównałyby do Bibera. ITArms z Bejbe, IBTFYou czy BTBMBaby idealnie się nadają do rzucania porównań. Jest to sprawa subiektywna. W większości nie dałoby się obronić BJ. Jedynie jakby rozkłądać partiami muzycznymi i wirtuozją. No, ale wtedy np perkusja LTORule kładzie na łopatki większość twórczości Bon Jovi. Dla mnie mistrzostwo. Tekst WLOALeaving jest jednym z ich najlepszych. No i można tak dalej. Masz prawo porównywać nową twórczośc BJ do Bibera tak jak inni od początku mówili, ze BJ to zespół dla dziewczynek grających o d**ie Maryny.
Mnie nie musisz przekonywać, bo moja rzeczywistość jest inna niż Twoja. Dla Ciebie czerwone jabłko(BJ sprzed 2000) jest lepsze niż zielone (BJ po 2000). Dla mnie oba to jabłka (ten sam zespół, te samo podejście) i mija się z celem wyzywanie tylko za kolor (np produkcje). Taka mała metaforka
A co do wcześniejszej części tekstu. Zastanawiałem się czy jakby NIE BYŁO IMLife to czy zainteresowałbym się Bon Jovi. Cholera! Nie! Livina, Always ipt znałem przed IML i mnie nie ruszało. Always mógłbym porównać do największych ballad Areosmith i co? Areosmith znam tylko 1 cały album. SWW ma muzyczny styl podobny do np. Europe. Udało mi się prześłuchac 1 album tego zespołu i to chyba raz. Nie kręci mnie taka muza. Jest dla mnie zbyt prosta, banalna a jedyne co mnie urzeka w niej to dawka RNRolla.
Moje ulubione gatunki to Indie Rock, BritPop, Rock Alternatywny, Industrial Metal, Emo Rock, Soft Rock czy Punk Rock i nie ma tutaj miejsca na zespoły grające muzykę podobną do Bon Jovi z lat 80/90. Owszem posłucham trochę Aerosmith czy Queen, ale bardziej kręci mnie muza w stylu Rammstein, The Killers, MSPreachers, MCRoman czy Bloodhound Gang.
Tak więc w zupełności cię rozumiem. Ty dzisiaj nie poddałbyś się IML a ja pewnie 90% twórczości Bon Jovi sprzed 2000 roku. W moim top 10 ulubionych piosenek BJ 9 jest po 2000 roku